• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: pyszne ryby w Zafishowanych

Beata Testsmaku
1 czerwca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Zafishowani w Gdańsku. Ostatnio pisaliśmy o Moon w Gdyni. Za dwa tygodnie w środę opiszemy restaurację Śliwka w Kompot w Sopocie (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Dawna gdańska Kokieteria w Hotelu Hanza zmieniła się w restaurację o wdzięcznej nazwie Zafishowani, czyli w miejsce, w którym królują dania z ryb. Lokalizacja przy Długim Pobrzeżu zobacz na mapie Gdańska - popularnym szlaku spacerowym wśród zarówno turystów, jak i mieszkańców Trójmiasta - jest wprost wymarzona. O lokalu słyszałam wiele dobrego już od momentu jego otwarcia. A że najlepszym sposobem na potwierdzenie plotek jest samodzielne zbadanie tematu, dziś zdaję relację z mojej wizyty.

Wystrój restauracji jest urzekający i ma szansę spodobać się każdemu. I miłośnik tradycyjnych koncepcji poczuje się tutaj dobrze, i osoby ceniące nowoczesność docenią odnowioną przestrzeń. Niech nikogo nie zmyli fakt, że jest to restauracja mieszcząca się w hotelu. Zadbano, aby nie przypominała typowej, zimnej, święcącej pustkami hotelowej restauracji. Podzielono ją na trzy części. Jedna jest przeznaczona do konsumpcji, druga dla gości, którzy przyszli na drinka, wino czy kawę, a trzecia to specjalny kącik na spotkanie ze znajomymi wyposażony w kilkuosobowy stół. Zafishowani to lokal z eleganckim wnętrzem, z niebanalnymi i estetycznymi elementami wystroju.
 
Zespół prowadzony jest przez Daniela Chrzanowskiego. Pod jego okiem powstała karta, w której dominują połączenia świeżych ryb, ziół i sezonowych warzyw. Oczywiście jest też kilka propozycji dla mięsożerców. Jednak to potraw z ryb jest tutaj najwięcej. I - co ważne - wszystkie kompozycje intrygują, zachęcają do spróbowania. Jest kreatywnie, a to ogromny plus. Warto zwrócić uwagę na wyróżnione w karcie dania - to rekomendacje szefa kuchni.

Zamówiliśmy:
- tatar z łososia (24 zł);
- smażoną kaszankę na karmelizowanych jabłkach z gorczycą (21 zł);
- krem ze szparagów (18 zł);
- zupę rakową z pomidorkami concasse i kolendrą z kluseczkami (24 zł);
- tuszkę dorsza bałtyckiego (34 zł);
- smażonego suma europejskiego (48 zł);
- sernik z kozim serem, białą czekoladą oraz musem orzechowym (23 zł);
- wino Amarone Tommasi (39 zł/kieliszek);
- wino Mount Franklin Sauvignon Blanc (19 zł/kieliszek).
  
Na wstępie poczęstowano nas ceviche z łososia. Pyszne, świeże i zachęcające do dalszej konsumpcji amuse-bouche.

Tutejszy tatar z łososia to połączenie prostych smaków tworzących spójną i bardzo przyjemną kompozycję. To właśnie w świeżości wszystkich składników tkwi sukces tej przystawki. Wspaniałe, pachnące, różowe mięso łososia połączono z gorczycą, cienkimi plasterkami białej rzepy, solirodem i musem z kiszonych ogórków. Nic dodać, nic ująć - po prostu pyszne. Wszystko - od sposobu posiekania łososia, po przyprawienie i ułożenie potrawy na talerzu - było znakomite.
 
Kolejna przystawka nie była rybna, ale na szczęście nie potraktowano jej po macoszemu i przygotowano naprawdę świetne "krwiste danie". Nie, nie mam na myśli steka, a popularną w sezonie grillowym, kaszankę. Ostatnio ten dość pospolity i prosty rarytas wkrada się w różnych formach i pod różnymi nazwami do kart nawet wyrafinowanych restauracji. W Zafishiwanych kaszankę wzbogacono o słodko-kwaśne nuty i podano z karmelizowanymi jabłkami, plastrami boczku, szczawikiem zajęczym oraz liśćmi nasturcji. Smaczna, delikatna propozycja. Wszystkie składniki idealnie ze sobą współgrały.
 
Sezon szparagowy niestety bardzo szybko mija. Dlatego jak tylko pojawia się okazja do próbowania różnych wariacji z tym wspaniałym warzywem w roli głównej, robię to bez zastanowienia. Zupa krem z białych szparagów z dodatkiem wanilii to wspaniały przykład tego, jak idealnie przygotować proste, a jednocześnie bogate w różnorodne smaki danie. Pyszna zupa, niezwykle aksamitna, esencjonalna i aromatyczna. Miseczka była trochę mała, jednak przepełniona smakiem umami.

Pierwszy rzut oka na menu i od razu nabrałam ochoty na zupę rakową z pomidorami, kolendrą i kluseczkami. Wywar lekko pikantny, z dużą ilością szyjek rakowych i delikatnymi, miękkimi kluskami. Smaki były wyważone i nie przesadzono z ilością kolendry, która jest przecież dominująca. Balans smaku to najlepszy dowód na to, że załoga tej restauracji wie, co robi.

W której z trójmiejskich restauracji zjecie suma? To pozycja w menu niezwykle rzadka. Dlatego z ogromną ciekawością zdecydowałam się właśnie na tę rybę, która przecież nie ma dobrej prasy. I zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Sum był wybitny. Idealnie wysmażony, z chrupiącą skórką i miękkim, białym, doskonale doprawionym mięsem. Świetnie pasował do niego dodatek delikatnego sosu chrzanowego oraz maślana kasza jaglana i słodka pasta z pieczonej marchwi. Dawno nie jadłam tak porządnie przygotowanej ryby. Brawo!

Kolejne rybne danie, na które się zdecydowaliśmy, to tuszka dorsza upieczona w soli. Dzięki takiej obróbce mięso dorsza smakowało przede wszystkim pyszną świeżą rybą, a nie nadmiarem przypraw, które często zabijają smak dobrego produktu. Jako dodatek na drewnianej tacy podano w oddzielnych miseczkach sałatę i tłuczone ziemniaki. Całość zdecydowanie na duży plus.

Z trzech dostępnych w karcie deserów zdecydowaliśmy się na sernik z kozim serem, białą czekoladą i musem orzechowym. To zdecydowanie propozycja dla osób, które preferują wytrawne, nie za słodkie desery. Tutejsza wariacja zbliżona do nowojorskiego sernika była kremowa, delikatna, subtelna w smaku, z nienarzucającym się posmakiem koziego sera. Orzechy uatrakcyjniły całość. Deser nam smakował, ale jako ortodoksyjni fani serników, wolimy ten klasyczny.

Zafishowani to zdecydowanie miejsce godne polecenia. Takich rybnych kompozycji nie zjecie praktycznie nigdzie w Trójmieście. Jest świeżo, kreatywnie, smacznie i elegancko. Restauracja jest z pewnością dla osób z grubszym portfelem, ale biorąc pod uwagę jakość składników, lokalizację i smaki, które są po prostu "bez pudła", nie należy narzekać na ceny. Do tego profesjonalna, znająca się na rzeczy obsługa i przepiękny widok. Idealne miejsce na spotkanie biznesowe, ale też romantyczną kolację. Można tutaj bez obaw zaprosić swoich gości na pyszne i nietuzinkowe dania z rybami w roli głównej.

Ocena 4.9

Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co drugą środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (90) 2 zablokowane

  • Pozdrawiamy nieudolne próby poprawy g*wnianego wrażenia

    jakie zrobiła restauracja, poprzez wychwalajace ja i menu wpisy na trojmiasto.pl. Dobra robota. Kontynuować.

    • 5 2

  • Super dział!!

    To najlepiej prowadzony dział na stronie : trojmiasto.pl! Brawo dla autorki! Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów. Roman.

    • 4 5

  • Ulala 2 najlepsza restauracja w Tricity

    Trzeba wpaść

    • 2 1

  • (3)

    Kaszanka jako ryba, łosoś i sum z hodowli.
    Bez kitu, tyle kasy za jedzenie żywności o wątpliwej jakości.
    Ryby hodowlane karmione granulatami paszowymi, zawierającymi różne dziwne związki oraz GMO.

    SMACZNEGO

    • 32 8

    • GMO!!! (2)

      Łaaaaaaaaaa...
      Trzęsę się ze strachu!!!
      Nie wiem już czy gorszy gender czy te GMO
      Dobrze że mogę zjeść "rzemieślniczego" zdrowego banana

      • 8 10

      • Łosoś to ryba denna więc w mięsie ma wszystkie "sterydy" z dna Bałtyku (1)

        • 7 6

        • Twój mózg to organizm denny.
          Łosoś jest drapieżnikiem żerującym w toni i żywiącym się organizmami również żywiącymi się w toni (szprot). To nie stornia żywiąca się tym co znajdzie w dnie.

          • 8 3

  • malutko

    trzeba w domku dopchac chlebkiem

    • 10 1

  • (4)

    Jak na wlasny koszt to Prosze w galerii jedno zdjecie rachunku opiewajacego na sume i potrawy wskazane w artykule..

    • 35 14

    • (3)

      Na ich stronie są zawsze zdjęcia paragonu.

      • 14 6

      • (2)

        akurat rachunku za Zafishowanych nie ma. Cyba, ze rachunkiem nazywasz wykaz dan z cenami prezentowany w opisie wizyty.

        • 5 9

        • (1)

          Mylisz się, pod tekstem, na ich stronie jest zdjęcie rachunku.

          • 9 3

          • Czyli zjedli grupę podatkowa a i b. Bo ja to widzę na rachunku...wiesz fakt nie jadam często w takich miejscach, ale do tej pory na moich rachunkach zawsze było wyszczególnione co zamawialismy.

            • 3 7

  • Świetne miejsce! (2)

    Potwierdzam. Brakowało mi w Gdańsku restauracji rybnej na wysokim poziomie. Często muszę zorganizować kolację biznesową dla gości z Norwegii i w końcu mamy miejsce gdzie jest i ładnie i obsługa dobra i propozycje z menu takie, że jest o czym pogadać i czym się zachwycić. To zdecydowanie miejsce w którym się je potrawy, których sama bym nie przyrządziła. Bo po prostu tak nie potrafię.

    • 6 13

    • To z Norwegii przyjeżdżają do Polski by tu wtranżalać swojego łososia?

      • 10 1

    • jest czym się zachwycić?

      Boże...

      • 12 1

  • Smutne

    Ale prawdziwe: Przepłacone mikroporcje.
    Znam temat od kuchni (hehe).
    Między nami - za tą kase można by mieć jedzenia na kopy. I wcale nie tandety z marketu, trzeba tylko się zakręcić i trafić tu i tam. Oczywiście modnisie tego nie zrobią, bo im chodzi o szpan nie o najedzenie się. A turyści nie znają miasta i układów żeby szukać taniej - chociaż jako osoba z branży widze, że coraz wiecej obcokrajowców - turystów ostro szuka aby tanio i dobrze zjeść, i wcale nie lecą na modne restauracje. To taka sama historia jak z samochodami - Polak liczy, że np Niemiec za grosze odda sprawny i zadbany samochód. Tak jakby tam nie liczyło się kasy. Taka sama bajka z tymi przybytkami - liczą, że orżną turystów. A potem rozczarowanie że prawie nikt nie przychodzi.
    Kiedyś w latach 90 można było robić w h turisten bo nie było internetu, porównywarek cen i forów internetowych. Teraz takie bajery mijają się z celem, a ich właściciele chyba nie kumają że turysta to nie taki jełop jak kiedyś i wie często wiecej niż sam restaurator o możliwosciach cenowych w danej lokalizacji.
    No i ta nazwa...z d bym wydobył lepsze słowo niż to "coś". Poza tym czemu Polacy się wstydzą swojego języka? To przecież też atrakcja turystyczna?

    • 26 2

  • to kolejna propozycja dla skandynawskich turystow (2)

    dla norwegow to taniocha. juz niedlugo wszystkie knajpy na starowce beda kierowac swoja oferte wylacznie pod turystow

    • 36 7

    • Ty jedź do Albanii.

      • 5 2

    • polaki biedaki cebulaki

      • 8 7

  • 39 złotych za kieliszek wina i ja mam uwierzyć, że "Beata Test Smaku" płaci za siebie? (2)

    • 17 8

    • (1)

      Amarone pycha

      • 6 3

      • Amarone w biedrze za 69 złoty butelka

        • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane