• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Winne Grono ma potencjał

Beata Testsmaku
5 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Winne Grono w Gdańsku. Ostatnio pisaliśmy o gdyńskiej restauracji Mondo di Vinegre. Za dwa tygodnie, w środę, opiszemy Dwie Zmiany w Sopocie (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne i szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Winne Grono to miejsce dla tych, którzy lubią uciec od gwaru i tłumów. Lokal mieści się w zacisznym miejscu przy ul. Mikołaja Kopernika 17a zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. To niepozorny budynek, który raczej nie zachęca do tego, aby przekroczyć próg. Jednak nie należy oceniać książki po okładce. Trzeba wejść do środka i zapoznać się z tutejszą ofertą. Tak też zrobiliśmy, i to dwukrotnie.

Wnętrze zaaranżowano bardzo prosto, bez wymyślnych, designerskich gadżetów. Białe krzesła, szare ściany, a na nich kilka dużych zdjęć, brązowe obrusy na stołach i regał z winami ustawiony naprzeciwko wejścia. Świetnym rozwiązaniem w pogodne dni jest obszerny taras, który niestety szpecą parasole koncernu dostarczającego napoje. Jest to restauracja przyjazna rodzinom z dziećmi. Wydzielono sporą przestrzeń i zorganizowano imponujący kącik, w którym nie brakuje przeróżnych zabawek.
 
Już po pierwszym rzucie oka na kartę można dostrzec zamiłowanie właściciela do kuchni francuskiej i polskiej. Umiejętnie połączono te dwie kulinarne tradycje i stworzono całkiem ciekawe propozycje. Od poniedziałku do piątku w godzinach 13-17:30 do dyspozycji jest również tak zwane "menu bistro" - głównie naleśniki i zapiekane kanapki. Wybór jest dość spory. Są przystawki, zupy, makarony, kilka dań mięsnych, rybnych, specjalne dania dla dzieci. Imponująca jest karta win, wśród których królują oczywiście wina francuskie.

Zamówiliśmy:
- zupę rybną (19 zł);
- krewetki królewskie (19 zł);
- polędwicę wieprzową sous-vide (29 zł);
- domowe frytki (4 zł);
- pierś z indyka sous vide (29 zł);
- nogę z kaczki (39 zł);
- croque madame (14 zł);
- fondant z orzechami laskowymi (16 zł);
- wino (15 zł/0,25 l).

Zaczęliśmy od zupy rybnej, którą przygotowano według francuskiego przepisu. Zupa była kremowa, dość gęsta, z delikatnym posmakiem ryby i ze zdecydowanym, wyrazistym smakiem pomidorów. Podano do niej starty ser gruyère, dzięki niemu potrawa nabrała orzechowych, interesujących nut. Drugim dodatkiem był klasyczny sos rouillé, prowansalski paprykowy majonez. To tradycyjny, a wręcz konieczny dodatek do tego typu zup. Całość sycąca, rozgrzewająca i godna polecenia.

Często jadam krewetki w przeróżnych wariacjach, dlatego byłam ciekawa, jakie francuskie wpływy odnajdę w tutejszej wersji. Krewetki królewskie, które mi podano, mogę śmiało zaliczyć do udanych. Miękkie, nieprzesuszone, a do tego winno-maślany sos z chilli, czosnkiem i pietruszką. Tak, ten sos to bez dwóch zdań mój faworyt. Aksamitny, esencjonalny i aromatyczny.

Polędwiczki wieprzowe przygotowano metodą sous vide, ale niestety po podgrzaniu mięso straciło pożądaną soczystość i miękkość. Dodatki do mięsa były dość udane i niebanalne. Smaczna, ugotowana w punkt kasza jaglana. Cierpko-słodki rabarbar na winie dodał całości wyrazistości. Rukiew wodna i rzodkiewka to składniki, dzięki którym uatrakcyjniono ogólne wrażenia. Wizualnie danie prezentowało się naprawdę dobrze. Bardzo pozytywny stosunek jakości do ceny.

Pierś z indyka sous vide była niestety - podobnie jak polędwiczki - przeciągnięta i przez to niezbyt soczysta. Pyszne były za to słodkie, odpowiednio przygotowane marchewki oraz podpiekane ziemniaki. Puree z groszku gęste, dobrze przetarte, aksamitne i delikatnie doprawione. Marynowana rzodkiewka ciekawie przełamała subtelne smaki.

Skosztowaliśmy również nogi z kaczki barbarie. To dość popularna ostatnio w gastronomii rasa charakteryzująca się chudszym mięsem. Dzięki konfitowaniu mięso zyskało odpowiednią kruchość i przyjemny aromat. Bez problemu odchodziło od kości. Trzeba pochwalić świetnie dobrane dodatki. Miękkie kopytka podsmażane na maśle, przyjemną młodą kapustę z boczkiem, a do tego delikatny jagodowy sos, który ciekawie połączył wszystkie smaki i aromaty. To z pewnością najlepsze danie, jakie zamówiliśmy w tym lokalu.

Croque madame w tutejszym wykonaniu to rozczarowujące doznanie. Zdecydowanie zabrakło aksamitnego sosu beszamelowego, przez co kanapka była po prostu sucha i zbliżona smakiem do zwykłego tosta z szynką i serem. Jedliśmy o wiele lepsze wersje tego francuskiego specjału. Warto popracować nad tą recepturą.
 
Domowe frytki faktycznie nie pochodziły z paczki, więc gromkie brawa, że w końcu znalazła się restauracja, w której komuś się chciało obrać ziemniaki, pokroić je i usmażyć. Wiem: banalne, ale ta "skomplikowana filozofia" jest obca w wielu trójmiejskich lokalach.

Podsumowaliśmy naszą wizytę czekoladowym fondantem, który - jak wiadomo - jest wyzwaniem i dobrym sprawdzianem dla kucharzy. Chwila nieuwagi i nie do końca wysokiej jakości składniki prowadzą do niezbyt udanych wrażeń smakowych. W Winnym Gronie było dość dobrze, ale bez zachwytów.
 
Winne Grono to oddalony od centrum lokalik z potencjałem. Usytuowanie poza głównymi szlakami spacerowymi wymusza trzymanie lepszego poziomu kuchni. Można zjeść tutaj dość smacznie, bez wydawania kroci, a okazała kolekcja win w dobrych cenach świetnie sprawdzi się na dłuższe wieczory ze znajomymi. Duży plus za to, że zamawiając trunki na miejscu nie żąda się korkowego. Miłośnicy niezbyt skomplikowanej kuchni i dobrego wina będą zadowoleni. Kilka rzeczy do poprawki i będzie naprawdę świetnie.

Ocena: 4

Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co drugą środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (62) 2 zablokowane

  • (3)

    Nie bardzo rozumiem zarzuty dotyczace cen. Czy ktos gotowal zupe rybna? Z co najmniej trzech gatunkow ryb? A gdzie dodatki? A dobra kaczke? Pewnie ze mozna tanio kupic w markecie ale takiego smaku sie nie uzyska. Mozna tez zjesc w barze za male pieniadze. Ale to nie jest bar tylko naprawde dobrze dajaca jesc restauracja. Mnie tam smakowalo wszystko co jadlam a na uwage tez zasluguje jakosc obslugi. A malkontent zawsze znajdzie powod do krytyki.

    • 11 0

    • ale cały ogrom restauracji (1)

      w centrum Gdańska robi zakupy w biedronce na Szerokiej więc o jakiej dobrej, przykładowej kaczce piszesz.

      • 2 1

      • No, ale co to za argument, że cały ogrom restauracji z Szerokiej? Ta restauracja ani nie jest na Szerokiej, ani nikt nie napisał, że oferuje w niej produkty z Biedronki. Kaczka, o której piszą w artykule to kaczka barbarie (gatunek chudszej mięsnej kaczki). W sklepie poza ceną nie widać różnicy, ale na talerzu już tak. Kup w markecie ser żółty za 15 zł i ten za 60. Wyglądają tak samo, ale smakują zgoła różnie. I dlatego w dobrej restauracji musi być wyższa cena. Tatar z wołowiny zrazowej (powszechnie serwowany) , a tatar z polędwicy wołowej to też kolosalna różnica. Zresztą o co się spierać? Przecież nie ma obowiązku chodzenia do jakiejkolwiek restauracji. Wybierajmy gdzie chcemy, kto chce tanio, będzie miał tanio, kto chce smacznie, wybierze inne kryteria.

        • 2 1

    • To nie tak do końca.
      Problem z zupą rybną polega na zupełnie czymś innym.
      Czy to ucha czy halaszlo czy jakakolwiek z dawnych zup polskich rybnych, to robiło sie je na wywarze z odpadków rybnych czyli łbów, ości a także tzw chwastu rybnego.
      I tu stajemy przed ograniczeniami przepisów sanitarnych i im podobnych. Otóż w Polsce w gastronomii publicznej, nie wolno stosować odpadów do produkcji dań, natomiast ten tzw chwast rybny (jazgarze, kiełbie, małe okonki, płocie, karaski itd) nie mogą być wprowadzone do obrotu handlowego, ergo nie są dostępne.
      Mamy zatem zupy rybne gotowane na kawałkach rybnych lepszej jakości, co powoduje, że sama zupa w rzeczy samej wychodzi drogo.

      • 7 1

  • Jest ok ;) (3)

    Ok a nie dobrze, bo ceny są za wysokie. Mimo dobrej jakości składników, jest drogo. Są dania, za które trzeba zapłacić, ale "równanie" karty dań do końcówki z 9 to słaby klimat. Zawsze zastanawia mnie cena zupy za 20 zł :)
    Zdecydowanie na plus smak. Łączenie i kombinacje kompozycji bardzo fajne i dobrze spasowane. Nie ma też problemu, kiedy jeden ze składników nam nie pasuje. kucharz nie wybiega z nożem na klienta, który zmienia mu kompozycje smakowe, zrobiłem to dwa razy i być może trafiłem ze zmianą, dlatego nie było afery :)
    Duży plus dla właścicieli za kontakt z gośćmi. Niestety zawsze zmotoryzowany, więc nie miałem szans spróbować win, a słyszałem, że właściciel dobrze dobiera je do dań. Tylko ze względu na ceny bywam rzadko i nigdy żeby się najeść (jak ktoś chce to tam gdzie dają dużo frytek), ale dla smaku.

    • 17 4

    • Nie za drogo (1)

      Po prostu Ty za mało zarabiasz, a nie od razu drogo. Dla jednych pierogarnia, dla drugich restauracja Ritz.

      • 1 6

      • Nieprawda że za mało zarabiamy a fakt że jest drogo.
        Problem w tym gdzie uciekają ceny, skoro sporą jej część zawiera czynsz za dzierżawę miejsca.
        Inaczej mówiąc, w Polsce restauracje z ambicjami ale też nastawionych na modę kulinarną, zawsze będa oscylować w górnych granicach cenowych, gdyż dobre położenie lokalu daje większą gwarancję odwiedzin klientów ale trzeba zapłacić haracz właścicielowi obiektu.
        Swoją drogą największy dramat tkwi w tym, że np na Głównym Mieście ceny są czasem z kosmosu a właścicielem lokali jest miasto. Innymi słowy czy lokal stoi pusty czy nie, płacimy nań wszyscy ale gdy ma dochody i przynosi zyski, to te akurat nie zawsze trafiają już do mieszkańców. Taki myk

        • 3 0

    • Równanie 9

      To słabe. Pewnie woleliby sprzedawać z 6 złotych więcej a równają w dół.

      • 3 1

  • Za cene tej zupy mam w kjebabie talerz mięcha, góre frytek i trzy rodzaje surówek. Tylko frajerzy jedzą zupę za tyle kasy.

    • 9 5

  • Bardzo miła knajpa (4)

    Bywamy tam z rodzina i jest to miła odmiana dla wysypu wlaskich knajp w Gdańsku. Cenowo przyzwoicie jak na wyczarowane (szczególnie dodatki) przez kucharza. Te dania wyglądają obłędnie. Zdarzyla sie jakas wpadka, ale generalnie polecam. Bardzo mili ludzie to prowadzą, a w środku bez napinki, mimo francuskich korzeni i tym samym nazewnictwa dań. O wszystko można zapytać, koneserzy mogą pogadać (chyba z właścicielem) o winach, jest tam tego sporo.

    • 17 15

    • Zgadzam sie

      Tez tam bywam z rodzina i ceny sa takie same jak w innych przyzwoitych knajpach ( bulaj, taj taj, browar miejski sopot itp). Butelka wina perigord w cenie 40 pln. Kacik zabaw dla dzieci. Jedno co bym zmienil to taras w lecie (naprawde nie wiele trzeba - wiecej kwiatow i parasole mniej "inwazyjne" niz coca-coli)

      • 3 3

    • nie ma to jak rzeczowy głos właściciela:))) (2)

      • 13 6

      • Wlasciciel (1)

        Nie ma to jak rzeczowy głos konkurencji ;)

        • 2 3

        • Nie macie konkurencji

          jesteście najlepsi
          za placem zebrań :0

          • 1 3

  • Jeszcze nikt nie napisał wiec napisze (5)

    Ceny drogie, porcje małe.
    W dodatku nie widzę menu kredą na czarnej tablicy i faceta z brodą.

    • 35 16

    • ceny mogą być wysokie lub niskie

      drogie ewentualnie mogą być potrawy

      • 3 4

    • I wiszących pod sufitem gołych kabli.

      • 8 1

    • a palety gdzie???

      • 13 1

    • A gdzie wyrazb napisanego

      • 1 1

    • Ceny mogą być wysokie a nie drogie

      • 15 4

  • Frytki z ziemniaków? (2)

    Chyba z tylko tego powodu się tam wybiorę! W domu nie zawsze wychodzą chrupiące, to pewnie kwestia ziemniaków.
    Ach... jak sobie przypomnę fryty podawane w rożku z papieru i przygotowywane na "starym oleju", jak mówiła wtedy moja mama. Ale nic nie smakowało lepiej ;)

    • 20 5

    • ja będę jadł kaczkę a ty fryty hehehe. (1)

      • 8 1

      • I każdy będzie zadowolony!

        • 6 2

  • A gdzie bigos z ziemniakami? (1)

    I koka kola lub harnaś do popicia? Ewentualnie flaczki ze schabowym? Żyjemy w Polsce więc tutaj tylko wielkie porcje i jedzenie do porzygu... No i cena powinna oscylować wokół 10 zł.

    • 26 11

    • Cena

      Wszystko za 5 zł

      • 4 0

  • czyli jaki (2)

    "Foundant dobry ale bez zachwytu" czyli jaki? Suchy? Za słodki? Za gorzki? Może za rzadki? ...dnia główne miały być soczyste, a są suche to chyba duży minus?? Bo cóż z tego że dodatki dobre..jakaś dziwna ta recenzja-sam nie wiem czy warto tam iść czy nie..eh

    • 25 4

    • Uwaga

      Fondant nie jest w guście Beaty. Jest bez zarzutu

      • 4 3

    • Żryj korę żuj pokrzywy

      • 6 6

  • (1)

    Dania na zdjęciach wyglądaja jak z menu dietetycznego. Może to kwestia zdjęć .

    • 18 6

    • te porcyjki takie są niestety. zjesz a za pół godziny musisz iść do kolejnego lokalu.

      • 4 4

  • Najłatwiej obwinić wielu...

    • 4 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane