• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Weganin w Trójmieście kiedyś i dziś. Rozmowa z szefową Avocado

Łukasz Stafiej
20 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
- Ludzie myślą, że skoro nie są weganami, to nie będzie im takie jedzenie smakować. Myślą, że kuchnia wegańska to jest po prostu to, co zostaje po zabraniu mięsa z talerza - mówi Joanna Krupicka-Jaroć, współwłaścicielka wegańskiego bistro Avocado. - Ludzie myślą, że skoro nie są weganami, to nie będzie im takie jedzenie smakować. Myślą, że kuchnia wegańska to jest po prostu to, co zostaje po zabraniu mięsa z talerza - mówi Joanna Krupicka-Jaroć, współwłaścicielka wegańskiego bistro Avocado.

- Jeszcze kilka lat temu w restauracjach lepiej było nie używać słowa na literę "w". To od razu kojarzyło się obsłudze z jakimś widzimisię czy fanaberią. Najłatwiej było powiedzieć kelnerowi, że jest się uczulonym, na przykład na jajka czy śmietanę. Gdy mówiłam, że jestem weganką, patrzono na mnie jak na kosmitkę - mówi Joanna Krupicka-Jaroć, współwłaścicielka Avocado, pierwszego wegańskiego bistro w Trójmieście, z którą rozmawiamy o byciu weganinem w Trójmieście kiedyś i dziś. Wiosną pod szyldem Avocado otwarty zostanie drugi, większy lokal na Przymorzu.



Kuchnia wegańska to:

Łukasz Stafiej: Weganką jesteś od ponad dziesięciu lat. Jak wtedy zwolennicy diety bez produktów odzwierzęcych radzili sobie z jadaniem na mieście w Trójmieście?

Joanna Krupicka-Jaroć: Jedenaście lat temu przeprowadziłam się na studia do Trójmiasta i zostałam weganką. Co ważne, z powodów etycznych, wcale nie zdrowotnych. Szybko weszłam w tutejsze środowisko. To była dla mnie nowość, bo na mojej mazurskiej wsi byłam jedyna. Pamiętam, że wtedy można było bez obaw zjeść wyłącznie w sieci Green Way. Nawet jeśli teraz wiele osób trochę bezrefleksyjnie krytykuje sieciowe bary z kuchnią roślinną, to trzeba pamiętać, że to właśnie one zrobiły kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o oswajanie z weganizmem. To oni tak naprawdę przetarli szlaki.

Jak weganie byli odbierani w innych barach i restauracjach?

Wymienialiśmy się adresami miejsc, gdzie w karcie znajdowało się cokolwiek bez produktów odzwierzęcych. Dało się je policzyć na palcach jednej ręki. Kucharze nie rozumieli kuchni roślinnej, nie było wiedzy. Czasem próbowało się prosić o przygotowanie tradycyjnych dań bez produktów odzwierzęcych. Jednak lepiej było nie używać tego słowa na literę "w". To od razu kojarzyło się obsłudze z jakimś widzimisię czy fanaberią. Najłatwiej było powiedzieć kelnerowi, że jest się uczulonym, na przykład na jajka czy śmietanę. Nie czułam się w porządku, że muszę kłamać, ale bardzo często to był jedyny sposób. Gdy mówiłam, że jestem weganką, patrzono na mnie jak na kosmitkę.

W ostatnim czasie sporo się zmieniło, prawda?

Żartuję, że nastąpił niemalże skok cywilizacyjny. Gdy prawie osiem lat temu zaczynaliśmy z moim mężem Danielem wegański katering pod marką Avocado, byliśmy pierwsi w Polsce. Dwa i pół roku temu otworzyliśmy pierwszy wegański lokal w Trójmieście przy ul. Wajdeloty 25 zobacz na mapie Gdańska. Od ponad roku obserwuję coraz więcej miejsc, które albo są wyłącznie wegańskie, albo mają w karcie osobne pozycje. Pamiętam jednak początki naszego bistro. Bardzo dużo osób nam mówiło, że bardzo ryzykujemy. Żebyśmy otwarcie nie podkreślali, że to wegański bar.

Weganizm stał się obecnie bardzo popularny w mediach. Celebryci opowiadają o swoich roślinnych dietach, kulinarne blogi wegańskie stają się blogami roku. Ale dla przeciętnego Polaka weganizm to - mimo wszystko - wciąż wielka niewiadoma

Dlaczego?

Weganizm stał się obecnie bardzo popularny w mediach. Celebryci opowiadają o swoich roślinnych dietach, kulinarne blogi wegańskie stają się blogami roku. Ale dla przeciętnego Polaka weganizm to - mimo wszystko - wciąż wielka niewiadoma. Ludzie myślą, że skoro nie są weganami, to nie będzie im takie jedzenie smakować. Myślą, że kuchnia wegańska to jest po prostu to, co zostaje po zabraniu mięsa z talerza. Gdy ja zostałam weganką, moja babcia czy mama przygotowywały mi posiłki składające się z ziemniaków i surówki, bo nie miały wiedzy na ten temat. Wciąż mocno zakorzenione jest w naszych głowach błędne przekonanie, że mięso jest niezbędne do życia. Wiedzieliśmy, że z wizyt samych wegan się nie utrzymamy, ale postawiliśmy jednak na swoim i Avocado od początku jasno komunikowało, że to lokal wegański.

Goście to docenili. Trudno w Avocado znaleźć wolne miejsce.

Co ciekawe, naszymi gośćmi w ogromnej większości są osoby odżywiające się tradycyjnie. Mam wrażenie, że nie do końca świadomie przekonaliśmy do kuchni roślinnej wielu mięsożerców. Niektóre pozycje już dawno bym wycofała z karty, ale są tak popularne, że nie mogę. Już raz goście chcieli pisać petycje o powrót takich, a takich kotlecików. Na przykład krokietów z soczewicą nie może u nas nie być. Nasi kucharze w ciągu dnia robią ich setki, już je przeklinają, ale goście tego chcą. Kartę mamy bardzo małą. Są klasyki: burger jaglany, krokiety, falafele, kotleciki z tofu, sałatki czy zupy. Do tego kilka ciast i deserów i codziennie zmieniająca się karta obiadowa na tablicy.

Trudno było znaleźć pracowników do wegańskiej kuchni?

Wciąż jest sporym problemem znalezienie do pracy ludzi zaangażowanych i akceptujących kuchnię wegańską. Mnie się na szczęście udało, choć - co ciekawe - większość załogi w kuchni to osoby odżywiające się tradycyjnie. Kiedyś chciałam, aby w moim bistro pracowali sami weganie, ale niestety okazało się to niewykonalne. Poznałam wielu świetnie gotujących wegan, którzy niestety nie potrafią się odnaleźć w rzeczywistości gastronomicznej. Pracowali u mnie też profesjonalni kucharze tradycyjni o wysokich ambicjach, ale nie zrozumieli kuchni roślinnej i się rozstaliśmy.

Prowadzenie lokalu wegańskiego wymaga większych nakładów pracy, pieniędzy, więcej poświęcenia?

Mój mąż, który jest kucharzem z zawodu i ma kilkunastoletnie doświadczenie, twierdzi, że branża niewegańska jest o wiele prostsza. My się musimy borykać z bardziej skomplikowanym zaopatrzeniem, brakiem kucharzy czy specjalistycznym szkoleniem obsługi. Jest też drożej, bo jak ktoś chce pracować na świeżych warzywach, a nie przetworzonych, to musi za nie więcej zapłacić u dostawcy, szczególnie poza sezonem.

Poczta pantoflowa w internecie o wegańskich pozycjach w kartach restauracji funkcjonuje bardzo sprawnie. Weganie przekazują sobie informacje i są wierni takim miejscom. Ale trzeba pamiętać, że często wystarczy jedno potknięcie, żeby zniszczyć sobie dobre imię.

To pewnie też powód, dla którego wciąż jest mniej niż więcej lokali z pozycjami dla roślinożerców w karcie.

Restauratorzy się boją, bo takie dania nie gwarantują natychmiastowego sukcesu. Wiele osób myśli, że jak wprowadzi do karty pojedyncze dania roślinne, to weganie zaczną walić do jego knajpy drzwiami i oknami. A to tak nie działa. Trzeba dać sobie czas i być przygotowanym na to, że na początku danie się nie sprzeda i będzie je trzeba wyrzucić. Nagrodą jest jednak to, że jak już jakieś miejsce przekona do siebie wegan, zazwyczaj może spodziewać się ich lojalności.

Roślinożercy to bardziej lojalni goście?

Poczta pantoflowa w internecie o wegańskich pozycjach w kartach restauracji funkcjonuje bardzo sprawnie. Weganie przekazują sobie informacje i są wierni takim miejscom. Ale trzeba pamiętać, że często wystarczy jedno potknięcie, żeby zniszczyć sobie dobre imię. Jak pójdzie fama, że kucharz na przykład zlekceważył gościa, dodał do sosu śmietanę, majonez czy na pizzę niewegański ser, to fala hejtu w sieci jest tak silna, że już weganie tam nie wrócą. Trzeba być konsekwentnym i uczciwym.

Zdaje się, że zapotrzebowanie na kuchnię wegańską na mieście jest coraz większe. Sami otwieracie kolejny lokal.

Mam tylko nadzieję, że nie jest to czasowo kulinarna moda, a trwałe zjawisko. Drugi lokal otwieramy w ciągu pawilonów usługowych przy ul. Obrońców Wybrzeża 2 zobacz na mapie Gdańska na Przymorzu. Zainteresowanie bistrem na Wajdeloty jest ogromne, a na sali mamy wyłącznie 20 m kw. Często goście muszą stać w kolejce na dworze albo w ogóle do nas nie przyjeżdżają, bo zakładają, że i tak nie znajdą miejsca. W nowej lokalizacji do dyspozycji gości będziemy mieć na sali 80 m kw., w tym sporą część kawiarniano-barową. Będziemy organizować kameralne spotkania z ciekawymi ludźmi, koncerty, wystawy. Otwarcie w marcu albo kwietniu.

Miejsca

Opinie (224) 5 zablokowanych

  • za komuny ludzie wszystko jedli i jakoś nikt nie umarł (2)

    • 10 12

    • (1)

      szczególnie jak mieso było raz w tygodniu, bo na kartki bylo.

      • 2 1

      • dokładnie, tak było

        mięso tylko w niedzielę i po małym kawałku
        i jacy zdrowi wszyscy byli, silni i wyrośnięci,
        a teraz opasłe śwniobrzuchy

        acha, zupy na kościach to standard,
        a kurczak pieczony to tak jakby wigilię robić

        • 1 0

  • fajne miejsce, ale jedzenie zbyt słone (2)

    Taka prawda, tyle soli co w jednym daniu nie zjem w moim domu w ciągu tygodnia.

    • 15 8

    • przykro mi, ale potrawy wegańskie bez soli i tłuszczów nie są zjadliwe (1)

      • 7 11

      • chyba nie wiesz co mówisz

        tłuszcz jest niezbędny do życia i musimy go jeść,
        nie musi być zwierzęcy,
        po drugie tłuszcz rozpuszcza smaki (bez wnikania czy to estry czy inne formacje),
        woda też rozpuszcza niektóe rzeczy, alkohole rozpuszczają niektóre,
        dlatego w kuchni stosuje się te rozpuszczalniki jako transportery smaku,
        drugą funkcją jest obróbka termiczna, obróbka termiczna sprawia, że rzeczy są łatwiej strawne (mięso, ziemniaki, mąka), nie psują się, zmieniają smak (sosy, chrupiące powierzchnie placków, ciast, mięsa),

        słone jest wiele rzeczy samych z siebie, sałaty i rośliny morskie, nori, samphire,
        skórka ziemniaka pieczonego w ognisku jest słonawa też, sół nie jest konieczna w potrawach, natomiast do soli można się przyzwyczaić i przetsać ją czuć, solisz wtedy więcej bo nie czujesz jej, nie wszystko, nie zawsze i nie mocno

        • 1 1

  • ja tam lubie zjeść troche warzyw a w takich miejscach są smaczne (1)

    ale bez mięsa życie sobie nie wyobrażam

    • 24 6

    • wszystko może się zmienić

      z wiekiem się organizm zmienia,
      ja już jem inaczej niż jak byłem młody,
      rybki wolę niż steka teraz, tak jakoś samo z siebie się zmieniło
      ale mój ojciec w podobnyum wieku to samo miał,
      na ryby się przerzucił, dziwne,
      a moja matka nie moze jak pomidora nie zje, ma jakąś fazę na pomidory,
      widać organizm potrzebuje

      • 2 1

  • (15)

    Polecam. Byłam raz i gdy jestem w galerii idę tam zjeść coś bezglutenowego

    • 19 19

    • Cała ta historia ma jeszcze jeden smaczek (nomen omen) (4)

      zbudowaliśmy jako ludzkość cywilizację, gdy tylko nauczyliśmy się uprawiać rośliny wręcz oparte na glutenie (zboża), dzięki niemu gromadziliśmy nadwyżki i mieliśmy czas na tworzenie sztuki i filozofii. Gluten towarzyszył nam przez minione 10 tys lat. Czyżby zbliżał się koniec cywilizacji jaką znamy?

      • 13 0

      • Na to wyglada (3)

        To nie stanie sie dzisiaj,jutro...to bedzie trwało długie lata,ale "barbarzyńcy" u bram...tylko nurtuje mnie jedno pytanie. Co potem??? Patrząc na historie aż boje sie myślec

        • 3 0

        • (2)

          Prawdopodobnie nastąpi dominacja nie gadów (epoka dinozaurów), nie naczelnych (epoka współczesna), ale inteligencji wywodzącej się z innych zwierząt stadnych? Może delfinów? Może pszczół?

          • 2 0

          • yhm, zwierzęta też ewoluują i niedługo może będziemy z nimi mogli rozmawiać

            ale nie wiem kiedy, może za 100tyś lat, może za 500tyś

            • 1 0

          • Pszczoły nie, bo nikt im ula nie postawi. To osy będą.

            • 2 1

    • mięso jest bezglutenowe (6)

      byłaś raz czy chodzisz tam jak jesteś w galerii

      • 20 2

      • (3)

        Z wegetarianinem nie wygrasz. To jest jak religia (sekta), podobnie do wielbienia iPhone.

        • 25 14

        • Pytanie: (1)

          Jak rozpoznać weganina?
          Sam ci o tym powie przy pierwszej okazji.

          • 12 9

          • Jednocześnie krytykują Cię za jedzenie mięsa i brak tolerancji dla jego wege jadłospisu. Niestety brak logiki jest typowy dla wszystkich "followersów".

            • 7 3

        • Gorzej, ze po autorce wątku i jej zaburzonej logice wypowiedzi

          Widać, że wege źle działa na mózg. Ta ideologia jest niebezpieczna.

          • 14 13

      • (1)

        Jestem często

        • 6 1

        • ale byłam raz

          • 7 0

    • logika nie jest wege?

      To ile w końcu razy tam byłaś?

      • 6 2

    • Bezglutowego?

      • 11 3

    • Zrobilabys cos sama

      a nie zarla paskudztwo I w wieku 35-40 lat sie dziwila, skad choroby.

      • 7 5

  • (5)

    Według najnowszych badań naukowych rośliny w prymitywny sposób myślą i czują przez system korzeniowy.

    • 26 36

    • (4)

      Według najnowszych (hehehe) badań to jedynie się komunikują olejkami eterycznymi i temu podobnymi substancjami. Póki jednak żadna z nich nie opublikuje tomika wierszy, albo przynajmniej komentarza na trojmiasto(dot)pl, będę uważać że to jedynie odruchy, a nie komunikacja językowa.

      • 7 5

      • (3)

        Świnie też nie piszą wierszy, a myślą...

        • 13 2

        • (2)

          A w Wigilię nawet gadają ludzkim głosem!

          • 7 2

          • szczególnie przed wyborami

            i w kościele w niedzielę,
            jak przemawiają do baranów

            • 3 1

          • Moja gada w każdą niedzielę, ale tylko po wietnamsku, bo to świnka wietnamska. Podejmuję próby nauczenia jej przynajmniej angielskiego, ale jak dotąd - bezskutecznie.

            • 9 0

  • wegańska, nie wegańska, jakie to ma znaczenie, (3)

    ważne żeby smaczne i zdrowe było :)
    i każdemu według gustu i potrzeb :)

    • 73 10

    • wegańskie nie jest zdrowe, głównie to GMO, tłuszcze utwardzone, cukry i sól (2)

      bez tych dodatków byłoby to jedzenie niesmaczne

      • 9 20

      • (1)

        GMO? a co ty - prosiaczek jesteś czy krówka? Jedyny produkt gmo dla ludzi - pomidory, 20 lat temu wyleciały z rynku, bo się okazało że prościej i skuteczniej jest zrywać surowe z krzaka i jechać je etenem czy innym acetylenem

        • 5 8

        • w Polsce nie ma przepisów nakazujacych pisanie na opakowaniach składu

          cały kraj je GMO, bez róznicy czy weganie czy mięsożercy

          • 1 0

  • u mnie w barze też mam w karcie pozycje wege gluten free (20)

    jest to woda mineralna

    niestety mało weganów odwiedza mój bar i nie mogę rozszerzyć przez to menu dla nich

    • 41 47

    • jesteś burakiem to druga pozycja wege w twoim barze na którą zwrócą uwage weganie (10)

      • 13 20

      • (2)

        Pierwsza pozycja gluten-free to gryka. Obawiam się jednak, że dla wegan jest zbyt konserwatywna, tradycjonalistyczna i "polsko-zaściankowa" LOL Poza tym, co to za lans wpierniczać kaszę gryczaną, no nie? Nie to co olej z soi gmo zwany nie wiadomo czemu mleczkiem!

        • 7 2

        • pierogi z kapustą i z grzybami

          nie mają mięsa,
          kopytka, kluski szare, placki ziemniaczane,
          zalewajka,
          ja znam przepis na nieziemską grochówkę na ostro
          bez mięsa, pyyyyyycha,
          w swięta u nas się robi postny kapuśniak albo barszcz,
          a ziemniaki, kapusta kiszona i jajko sadzone, kto tego nie jadł jako obiad za młodu,
          zwero mięsa :), mięso to było w niedzielę i to nie zawsze

          • 4 0

        • przed kartoflem w Europie głównym pożywieniem była kasza

          tak jak w Ameryce Półudniowej czy Afryce są korzenie i bulwy a w Azji ryż

          • 3 0

      • (3)

        Buraki tylko z upraw konwencjonalnych. Bo z ekologicznych mają robaki i nie są wege-jarskie.

        • 20 3

        • A czy te buraki są organiczne??? (1)

          Beka z baranów...(pierwszy stopień do wege)

          • 9 3

          • przecież napisał że z upraw konwencjonalnych, więc niestety nie
            ale za to są orgazmiczne, może ci to by wystarczyło?

            • 5 0

        • z integrowanej kolego, z integrowanej!!

          • 3 3

      • ale ja jestem mięsorzercą poprostu stwierdziłem fakt że jest burakiem :) (2)

        • 2 5

        • ty lepiej już nic nie stwiedzaj bo faktem jest że musisz naumieć się języka polskiego

          • 3 3

        • a co jest burakiem?

          Twoje lustro?

          • 1 2

    • "WEGANÓW" xD

      I wszystko jasne...

      • 2 2

    • (2)

      Wbrew powszechnej opinii, nie kadzy wege ma koszulk z napisem "jestem wege" ;) Może nie wiedzą, że coś dla nich masz i dlatego nie odwiedzają.

      • 3 1

      • no nie wierzę (1)

        Żartujesz, nie każdy ma koszulkę? I nie każdy opowiada o swojej diecie każdemu kto chce lub nie chce słuchać? Nie obnosi się i nie szuka poklasku? Ci, których znam wszystkich dookoła chcą przekonać o swojej moralnej i cywilizacyjnej wyższości, bo są "wege".

        • 7 4

        • Mnie też najbardziej przeszkadza ta ilość zamieszania którą wokół siebie robią. Osoby naprawdę uczulone na jakiś alergen albo którym nie smakuje najczęściej zachowują się normalnie, od innych różnią się tylko tym że po prostu czegoś nie jedzą.

          • 4 3

    • piszą chłopaki z biedry :D

      • 3 3

    • (3)

      Napisz na swoim barze "gay-friendly" to się zlecą rurkowcy, żeby się polansować. Nie żeby byli od razu gejami, ale to takie modne pokazać się w modnym barze.

      • 15 7

      • (2)

        W modnych rurkach.

        • 16 2

        • z ajfonem na raty (1)

          • 12 2

          • Z kolegą pod pachę :D

            • 8 2

  • Avocado (8)

    Niesztampowe jedzenie( pychota), świetna obsługa. Nic dodać nic ująć. Zawsze znajdą się oponenci, mamy to we krwi i charakterze. Mimo wszystko polecam Avocado. Warto tam zajrzeć i wierzcie mi będziecie tam wracać czy tego chcecie czy nie. Agucha.

    • 82 21

    • Jako mięsożerca mam pewną konstatację (2)

      Wegańskie, czy bezmięsne danie w "normalnej" knajpie smakuje też normalnie. W takich przybytkach typowo wegańskich ma bardzo specyficzny smak, jakby było mdłe i zbyt intensywnie przyprawione jednocześnie, do tego stopnia, że wszystko co mielą na te substytuty mięsa smakuje jak przyprawiona tektura. W awokado miałem okazję raz zjeść. Smakowało jak takie typowe wegańskie "coś".
      Druga smutna obserwacja to, że zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie usiłowanie zrobienie mięsa bez mięsa, mleka bez mleka itp. Z tego biorą się te wszystkie kotlety sojowe, sojonezy, pasztety z tofu itp. Pół biedy jeśli to jest zrobione ze świeżych warzyw. Gorzej, że często są to silnie przetworzone produkty, o walorach smakowych płyty pilśniowej. Remedium na to oczywiście jest przyprawianie (patrz punkt pierwszy).
      Weganie! Nie idźcie tą drogą!

      • 15 9

      • bo nie rozumiesz świata

        pasty i smarowidła to metoda aby jedzenie było łatwe do zjedzenia
        (nie trzeba gryźć), łatwe do przechowywania (bo łątwiej wchodzi w pojemniki, czy to naczynie z gliny czy skorupa orzecha), pasty można mieszać z konserwantami typu sól, czosnek itd, w róznych częściach świata inne,

        nikt się nie sili na substystutyzację, tofu czy panir istniało tysiące lat,
        w tej postaci się nie psuje, jest skondensowane energetycznie, można przechowywać, tak samo się soliło ryby lub inne mięso

        warzywa smażono zawsze, wszelkie placki nie placki z warzyw i wymieszanych rzeczy robi się na całym świecie od tysięcy lat, to nie znaczy, że jest to substytut kotleta mielonego, bo też się smaży

        to co mówisz jest tylko obróbką a ta jest wspólna dla wszystkich rzeczy na całym śiecie, nawet ryby można kisić a kapustę można smażyć na patelni (okonomiyaki)

        Drugi aspekt to ilosć kubków smakowych,
        niektórzy mają ich kilkakrotnie mniej (kiedyś wybrane osoby we wiosce odpowiadały za testowanie zbieranych rzeczy).
        Ja mam zupełnie inne doznania, będąc sam totalnym mięsożercą,
        bardzo lubię wszelkie potrawy serwowane w takich, nazwijmy to "wegańskich" barach, są po prostu pyszne. Albo ty majac mało kubków smakowych po prostu szczerze tak to czujesz, albo miałeś całe życi bardzo monolityczną i nieurozmaiconą dietę i twój mózg nie akceptuje nic innego jak tylko to co już znasz. (cecha atawistyczna, naturalna dla nas, chroni przed nowym, 80% społeczeństwa z natury jest zachowawcze i konserwatywne, reszta ma naturę eksplorerów i szukaczy, obie cechy niezbędne w społecześńtwie do wspólnego przetrwania)

        • 3 1

      • Cobyniebyło, święte słowa. Czekam na sojową szynkę, o!

        • 4 1

    • Goście to docenili. Trudno w Avocado znaleźć wolne miejsce. (4)

      No właśnie bylem 3 razy i 3 razy nie było miejsca... bo lokal ma 3 na 3 metry i 4 stoliki.

      • 21 8

      • (3)

        I artykuł co 2 tyg.

        • 19 3

        • Lewactwo się wspiera (2)

          Tak jak "prawdziwi patryjoci"
          Czy jest jeszcze w tym kraju miejsce dla normalsów?

          • 11 21

          • No prosze (1)

            Piszac "normalsów" sa, dajesz najlepsze swiadectwo o sobie. Pringles, Bitles, Halls, ale nie "normals", czlowieku! :/

            • 3 4

            • Uważaj bo ci żyłka pęknie z napięcia

              • 3 2

  • a ja jestem vaginaninem (4)

    Kocham kobiety😉.

    • 23 4

    • (3)

      Smażysz, czy gotujesz?
      :-)

      • 0 2

      • doprowadzam do wrzenia😉 (2)

        • 7 2

        • (1)

          To nie dobrze, nie szanujesz ich...

          • 1 2

          • Też uważam, że trzeba wg przepisu: Najpierw wymoczyć w alkoholu, później dobrze nakłuć, a potem na mróz - do skruszenia :-)

            • 3 0

  • ANKIETA - co to za pytania!

    Durniejszej i zmanipulowanej ankiety nie widziałam! Jeśli jestem sympatykiem a nie praktykiem to nawet nie mam jak odpowiedzieć bo wg odpowiedzi: albo tak, jestem wege albo nie i nienawidze tej fanaberii. Poza tym czemu jak wege to zaraz dieta? Nie może kuchnia wegańska? Taka sama jak indyjska, chińska czy włoska.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane