• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: niemal bezbłędne Tapas Barcelona

Beata Testsmaku
10 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Tapas Barcelona w Gdyni. Ostatnio pisaliśmy o sopockiej Familia Marco Polo. Za dwa tygodnie, w środę, opiszemy Familia Bistro w Gdańsku (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne i szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Tapas Barcelona to jedyne miejsce w Gdyni, w którym czuć hiszpański temperament i miłość do dobrego wina. Lokal otworzył Maciej Kamiński, który wcześniej podawał tapasy ze swojego food trucka. Barobus odniósł sukces, a jedzenie pokochało wielu smakoszy, więc nie ma się co dziwić, że powstał lokal stacjonarny, do którego można pójść bez względu na pogodę i porę roku.

Zresztą w ostatnim czasie moda na tapasy, które spożywa się do kieliszka wina, wciąż rośnie. To znakomity i niezwykle smaczny trend, do którego raczej nie trzeba nikogo namawiać. Nie ma to jak ciepły wieczór, doborowe towarzystwo, świetna przekąska i wyborny trunek. Można przenieść się (chociażby kulinarnie) do słonecznej Hiszpanii. Od początku powstania tego lokalu obserwowaliśmy z zaciekawieniem jak pierwotna, dość skromna oferta podstawowych tapasów rosła i zmieniała się w coraz to odważniejsze i ciekawsze kompozycje. Dziś zdajemy relację z naszych dwóch ostatnich wizyt.

Powierzchnia knajpki przy ul. Świętojańskiej (wejście od Zygmuntowskiej) zobacz na mapie Gdańska nie należy do największych, jest tutaj zaledwie kilka stolików. Wystrój jest skromny, bez zbędnych akcesoriów i bibelotów. Czarne ściany nie przytłaczają, uspokajają oczy. Półki z winem są elementem charakterystycznym dla hiszpańskiej tapasowni, stanowią przy tym ciekawe rozwiązanie dekoracyjne. Efektownie prezentuje się kolorowe malowidło na jednej ze ścian, inspirowane twórczością Joana Miró.

W menu królują oczywiście tapasy, które podaje się na zimno i na ciepło. Ciekawie i cenowo, i gabarytowo prezentuje się deska tapasów. W cenie 59 zł zjecie sporo specjałów. Dla tych, którzy będą chcieli zjeść większy posiłek, w ofercie znalazły się bocadillos, czyli bagietki z przeróżnymi dodatkami, hamburger z kalmarami i chorizo, krewetki, potrawy z ryb. Dostępne są też dania specjalne, które zmieniają się w zależności od dostępności składników i weny szefa kuchni. Spory jest wybór wina, cavy i piwa z całej Hiszpanii. Estrella dostępna jest nie tylko w butelkach, ale również z nalewaka.

Zamówiliśmy:
- empanadas (14 zł)
- jamon serrano - szynka serrano z oliwą z oliwek (12 zł)
- piquillo con queso y atun - papryki z serkiem i tuńczykiem (10 zł)
- pinchos z chistorrą - kiełbaski na grzance (15 zł)
- danie dnia: paella (36 zł)
- danie dnia: dorsz z chorizo (32 zł)
- danie dnia: sałatka z kurczakiem (21 zł)
- cava (10 zł/kieliszek)
- piwo Estrella (9 zł/pinta)

Nie była to nasza pierwsza wizyta w Tapas Barcelona. Znamy to miejsce praktycznie od początku i wiemy, jak smakuje każdy z serwowanych tutaj tapasów. Z przekonaniem możemy polecić wszystkie. Za każdym razem zamawiamy papryczki nadziewane puszystym serkiem i tuńczykiem. Papryka jest łagodna, delikatnie octowa, a nadzienie lekkie, z przyjemnym tuńczykowym aromatem.

Kolejne świetne tapas to empanadas, czyli pierożki z mięsem z antrykotu, z dodatkiem czerwonej fasoli i zielonych oliwek. Ciasto jest kruche, zarumienione na tyle, aby nie było suche, a farsz to aromatycznie doprawione mięso, którym pierogi wypełnione są po brzegi. Pyszne.

Skusiliśmy się też na kiełbaski z krainy Basków, które podano na chrupiącej, ale nie za twardej grzance. To kiełbaski o delikatnej strukturze, ale o wyrazistym, lekko pikantnym smaku. Charakteru dodała passata z dodatkiem czosnku i wędzonej papryki. Świetnie współgrała z podstawowymi składnikami tej przekąski.

Myślę, że obowiązkowa do spróbowania w Tapas Barcelona jest szynka serrano. Talerzyk  lekko słonej, idealnie pokrojonej, cieniutkiej, delikatnie skropionej porządną oliwą wędliny sprawdzi się wyśmienicie do kieliszka hiszpańskiego wina.

Po tapasach przyszedł czas na "konkrety", co wcale nie oznacza, że nie można nasycić żołądka tyloma przekąskami. Owszem można, ale my przecież musimy sprawdzić, czy reszta dań jest równie smaczna. Zaczynamy od paelli. To dopiero uczta dla kubków smakowych. Wszystko tutaj było "na tak". Od sposobu podania, po wybór przypraw i odpowiednich składników. Nierozgotowany, średnioziarnisty ryż o charakterystycznej żółtej barwie gotowany na wywarze z owoców morza, który nadał pożądanego aromatu. Co ważne, paella musi być spożywana z naczynia,  w którym ją przygotowano. I tak też było tutaj, czego dowodzi socarrada - chrupiąca skorupka na wierzchu i na dnie potrawy. Nie muszę już chyba nawet wspominać, że owoce morza smakowały bez zarzutu, a w połączeniu z ryżem były po prostu uzależniające. I każda następna porcja, mimo że syciła, zaostrzała apetyt na kolejne łyżki tego smakołyku. Najbardziej autentyczna paella w Trójmieście? Proszę bardzo!

Jak już wspomniałam we wstępie, przed napisaniem recenzji byliśmy w Tapas Barcelonie kilka razy, a to dlatego, aby sprawdzić różne dania dnia. Raz, dzięki specjalnej ofercie, trafiliśmy na dorsza, którego posypano posiekanymi pistacjami i podano na delikatnie pikantnym sosie z chorizo. Dodano również cukinię, pomidory koktajlowe i opieczoną krewetkę. Całość przepyszna. Przenikające się smaki. Intensywne chorizo podkręciło delikatnego dorsza, a warzywa tylko uzupełniły to ciekawe danie. Brawa dla kucharza za świetne wyczucie i niebanalne zestawienie składników.

Próbujemy także, dość przekornie, amerykańskiego specjału w hiszpańskiej odsłonie, czyli burgera. Ten w Tapas Barcelona podawany jest z pikantnym chorizo, plasterkami cukinii, wcześniej marynowanej w czosnku i oliwie, z szynką serrano, krążkami  kalmarów w delikatnej, nie za tłustej panierce, aioli, pomidorową passatą i cebulą. Uważni przypomną sobie naszą recenzję sprzed kilku miesięcy, kiedy to opisywaliśmy jedną z hiszpańskich knajpek z Gdańska. Tam również próbowano odtworzyć burgery w wersji hiszpańskiej. Okazały się totalną klapą. Tutaj jest o wiele lepsze podejście, zamiast wołowego kotleta podano ciekawe dodatki. Niestety również trochę rozczarowywał kompozycją. Był smaczny, jednak w porównaniu z resztą specjałów po prostu nie zapada w pamięci jako coś zachwycającego.

Kolejne danie z dodatkowej oferty to sałatka z kurczakiem, szynką serrano, suszonymi pomidorami i orzechami. Propozycja może nie tak spektakularna jak dorsz, ale równie smaczna - taka, do której kompletnie nie można się przyczepić. Lekkie danie, na pewno dla tych, którzy dbają o dietę. Wszystkie składniki są świeże, kurczak jest soczysty, pełen smaku, sałata chrupiąca. Pełnia zadowolenia w letni, niezbyt słoneczny dzień gwarantowana.

Tapas Barcelona to jedna z ciekawszych knajpek otwartych w tym roku w Gdyni. Na pewno brakowało w tym mieście miejsca, w którym można byłoby skosztować hiszpańskich specjałów, napić się wina czy też cavy. Na każdym kroku czuć, że jest to lokal prowadzony z pasją do kuchni, do ludzi, do słonecznej Hiszpanii. Panuje tutaj doskonale relaksująca atmosfera, która sprawdzi się i podczas spotkania z przyjaciółmi, i podczas romantycznej randki. Jesteśmy jak najbardziej na tak i mamy nadzieję, że będą powstawały wyłącznie tak smaczne miejsca, których właściciele chcą przede wszystkim gościć i smacznie karmić.

Ocena: 4.8

Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co drugą środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (119) 1 zablokowana

  • jak widze gdziekolwiek nazwe barcelona

    to jestem od razu za aborcja! precz z kutalonskimi syfami w naszym PIEKNYM KRAJU!

    • 8 18

  • nie ma sensu robic tapasow, jak to cala kultura z tym zwiazana jest (1)

    to jakby zrobili bar poslki za granica i podawali wodeczke w 100ml szklankach,. Niby to samo, ale tapasy to takie zakaski, ludzie lykaja bardzo tanie rzeczy czesto na stojaco, z tlumem znajomych. Siedzene w malym lokalu w dwie osoby jest po prostu zagryzaniem drogim chlebem z kielbasa. Zapewnie ma fanow, ale to tylko imitcja orginalu

    • 23 4

    • Bo u nas to działa odwrotnie

      W Hiszpanii tradycyjnie płacisz za trunek, raczej słono i dostajesz do tego gratis przekąskę (właśnie tapas) w różnym rozmiarze od śladowych pincha aż po media racion (zdażyło się). Oczywiście typowe kombajny turystyczne się z tego wyłamują i kasują za tapas jak za danie.

      W Polskce tymczasem dostajesz w twarz bannerem wódka cztery złote!!! a za zagrychę płacisz 8 za kawałek kiełby.

      • 9 0

  • Burger wygląda świetnie!

    Nareszcie coś innego niż buła, wołowy kotlet, sałata i pomidor. Reszta potraw też wygląda zachęcająco.Miejsce na liście do odwiedzenia.

    • 8 7

  • Zamknięte (3)

    Przyszedłem tam dzisiaj o godzinie 12: 58. Knajpka otwarta wiwc wchodze. I cóż usłyszałem. Ze jest zamknięte. No to pytam w takim razie o której otwierają. O 13 ale teraz jest zamknięte.
    Zachowanie obsługi z innej epoki.

    Zniechecajace. A mozna bylo milo powiedziec ze chwilke bedzie trzeba poczekać ale prosze usiąść.

    A tak klient stracony.

    A poza tym patrzac na artykuły z tego cyklu ktore są black or white ciezko nie odniesc wrazenia ze sa sponsorowane.
    Slabo.

    • 15 10

    • Cisowek, bardzo przepraszamy Cię za zaistniałą sytuację. Wyjaśnimy wszystko z naszym zespołem. Wyślij proszę do nas prywatną wiadomość na Facebooku lub napisz maila. Nie chcemy Cię stracić ;-)

      • 7 3

    • Sądzę, że artykuł sponsorowane nie są, natomiast autorka jest skrajnie monotematyczna, bowiem wybierane lokale są z tego samego segmentu.
      Jest to swego rodzaju tzw "medialny byt" ona udaje że się na tym zna, opisywane lokale udają że umieją gotować.

      • 6 6

    • Klasyczna mynda co nie umi czytać napisuw na dżwiah. 13 to nie 12:58.

      • 2 1

  • Odradzam wszystko lepiej zrobić w domu ceny wyokie porcje śmieszne nie przyjemna obsługa

    Nie przyjemna obsługa a jedzenie z hiszpanią ma wspólne tylko nazwę przeciętny kucharz ze stołówki raz byłem wiećej nie pójdę miejsce dla turystów

    • 12 9

  • opinia różna od zachwytów

    miejsce sympatyczne , lecz tapasy w Hiszpanii są w większości takich knajpek darmo.. rozumiem ze u nas nie da rady, ale ceny trochę przesadzone za papryczki czy bagietki z szynką, co do dań dnia - to należałooby zaznaczyć że to małe dania ... co do niektórych pań kelnerek uwagi ..negatywne. Byłam trzy razy więc chyba opinia wyrobiona ...niech właściciele pomyślą o jakiś zmianach bo ogólnie fajnie że jest kuchnia hiszpańska , ale nie wróżę długiego czasu działalności

    • 8 9

  • Jak to jest, ze w Madrycie jeden rodzaj tapas to 1-2 euro (1)

    A u nas od razu 12zl?! My zarabiamy w pln

    • 8 8

    • Gdzie konkretnie w Madrycie?

      • 4 1

  • mi tam się nie podoba, bo noe mozna palić papierosów w środku

    Zmieńcie to, bo stracicie klienta

    • 6 8

  • (3)

    Różnica jest taka, że w Hiszpani stać każdego by chodzić tam codziennie, a w Polsce nielicznych i to raz na tydzień.

    • 4 6

    • Chyba Hiszpanii na oczy nie widziałeś.

      • 4 2

    • Rozwarstwienie spoleczne (1)

      Ludzie chyba zaczynają czuć że coś jest nie tak.Prawda jest niestety okrutna ,ceny nie są wysokie w Polskich knajpach.Polacy mało zarabiają średnio na rękę w euro 500 .Cena dania dobrego w dobrej restauracji w euro kosztuje z 10 ,15 max 25 .Dla europy zachodniej 15 jest jak 15 zł. Oni nie zarabiają średnio 500 tylko 2000 . Polskie społeczeństwo stało się murzynami europy.Jasne że jest duża liczba osób która stać na wydanie 100 zł bo są osoby zarabiajace w Polsce zachodnie pieniądze.Puenta jest taka że zwykłych ludzi nie stać na zwykle przekąski.A ludzie z pieniędzmi chcą czegoś więcej niż przekąski tym bardziej że mają już rozwydrzone podniebienie.Więc będzie mało restauracji ale na bardzo wysokim poziomie i tylko dla tych których na to stać.Kapitalizm jest brutalny.

      • 6 2

      • zgadzam się z przedmówcą

        dlatego wyjechałem i osiedliłem się na zachodzie,
        Polska się nie zmieni z dnia na dzień, to będzie trwało nawet 100lat
        ale tylko pod warunkiem, że wybierzecie Europę,
        nie Watykan!

        • 3 2

  • Ocena wizyty (1)

    Danie: Mix Tapas
    Cena: 59zl

    Slabe:
    papryki z serkiem i lososiem - zmiksowany tunczyk z puszki ze smietana
    kalmary - głęboka mroźonka
    bagietka - z Lidla
    sos - smak sosu hamburgerowego na stacji benzynowej

    Poprawne:
    papryczki marynowane
    ziemniaczki
    pierogi

    Dobre:
    szynka serrano - o tak, to bylo smaczne

    podsumowanie:
    Absolutnie odradzam ze wzgledu na relacje jakosc - cena.

    • 6 4

    • Ocena wizyty

      Wielkosc porcji:
      No nie. Zdecydowanie za male porcje.

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane