- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (68 opinii)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (57 opinii)
- 3 Moja Gruzja karmi dobrze i tanio (110 opinii)
- 4 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (245 opinii)
- 5 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (53 opinie)
- 6 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
15 minut na wódkę i śledzika. Bary z zakąskami w Trójmieście
Moda na lokale, które w niskiej cenie oferują przysłowiową setę i towarzyszącą jej zakąskę, w końcu rozwinęła się w Trójmieście. W naszej metropolii przybywa miejsc, do których nawet na chwilę można wpaść na kieliszek wódki i zagryźć ją śledzikiem.
Co decyduje o powodzeniu tego typu lokali? Powodów jest kilka - przede wszystkim ich charakter. Spójrzmy na pierwsze tego typu miejsce w Trójmieście, Białe wino i owoce przy ulicy Grunwaldzkiej w Sopocie. Ta mała i kameralna przestrzeń stworzona jest na krótkie wypady, w trakcie których za 4 złote możemy wpić kieliszek wódki, wina lub kufel piwa (ale w ofercie jest też herbata, kawa czy sok) a za 8 złotych zjeść np. flaki, białą kiełbasę, tatara czy śledzia. To tradycyjny zestaw PRL-owskich barów, starszym osobom przypominający tamten okres, a dla młodszych będący ciekawą alternatywą dla tradycyjnych pubów.
Drugi, jeśli nie równie ważny powód to cena, która jest jasno określona - 4 złote za "napitek" i 8 złotych za "zakąskę". W tej dziedzinie niewątpliwie królują wrzeszczańskie Napitki i Zakąski przy ulicy do Studzienki , które kieliszek wódki oferują nawet za 3 złote, a jedzenie za 7 zł. Mimo że położone trochę na uboczu, wieczorami nie mogą narzekać na brak klientów, a dodatkowe promocje - jak alkohol sprzedawany na metry albo takie dania jak marynaty czy mięsiwo pieczyste, dodatkowo wzmagają zainteresowanie tym miejscem.
Kolejnym atutem barów dla amatorów przysłowiowej sety, jest ich lokalizacja. Zarówno gdański No to Cyk, jak i sopocki Śledzik u Fabrykanta (w miejscu dawnej Monteki przy Monte Cassino ), znajdują się w samym centrum miasta. Można więc bez problemu wybrać się do nich w trakcie długiego wieczoru przed imprezą, po lub w trakcie.
Knajpy serwujące tradycyjne polskie zestawy, królujące w PRL-owskich barach stają się coraz bardziej popularne i odwiedzane są regularnie, zarówno przez tych, którzy przesiadują w nich długo (do tego sprzyja antresola w No to Cyk), jak i tych, którzy odwiedzają je na chwilę. Najlepiej sprawdzają się kilkanaście lub kilkadziesiąt minut na "bifora" lub "after", także z powodu krzeseł, przygotowanych do tego typu nie za długich wizyt. Na razie moda na takie miejsca, nie dotarła jeszcze do Gdyni. Ale potencjał takich lokali jest ogromny i bez problemu znalazłyby klientów w kolejnych miejscach w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (273) 9 zablokowanych
-
2012-03-31 22:31
Czyli
W Polskę idziemy, drodzy panowie,
W Polskę idziemy,
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Drugą pijemy.
Do dna, jak leci,
Za fart, za dzieci,
Za zdrowie żony.
Było, nie było...
W to głupie ryło,
W ten dziób spragniony.- 4 0
-
2012-03-31 23:32
białe wino i owoce- polecam gołabki!!!!!!!!!!!!!!booooskie!!!!!
- 3 2
-
2012-04-01 00:09
bledy!!
autor przeczytal co napisal? bo mam wrazenie ze skladal zdania po obchodzie wymienionych w tekscie knajp:> zenada!
- 2 0
-
2012-04-01 00:43
w tych barach i tak zagnieżdżą sie małolaty jak pluskwy!!
- 2 1
-
2012-04-01 01:14
bylem tam
mieszkam 40m od tej dziury i malolaty tam nie przyjda dlaczego... bo to przypomina bar mleczny z alkocholem jezeli chodzi o klimat a wszystko rozpier... danie z pod lady haha ostatnio byla lyzka pseudo bigosu zato wc pierwsza klasa wspolny dla obu płci wiecznie kolejka zenada miejsce tylko wystoj fajny nawiązujacy do komuny
- 1 0
-
2012-04-01 06:44
świetne lokale, świetny pomysł...:D chetnie wpadam na shota i zakąske
- 1 1
-
2012-04-01 07:06
Wystrój może i z PRL (bo wychodzi taniej)
zawsze można odrapaną ławę wykreować na przedmiot kultu. Natomiast ceny typowe dla kapitalizmu made in Poland - zlodziejskie. O ile alkohol jeszcze w granicach przyzwoitości - to cena zakąsek woła o pomstę do nieba. Za tą cenę - kupić "małpkę", 20 deka kiełbasy i spoko. Szybka setka przecież może być i w plenerze. Po to te małpki wlaściwie są.
- 1 1
-
2012-04-01 08:20
typowy setkowiec (4)
W piciu ... idzie też o wspólnotę plemienną.Moje stare wypady studenckie to był Sopot. Tanie bary gdzie można było wypić 1-2 seteczki z kuplami.. i miało sie poczucie przynależności do "swiata". Dzis już na emeryturze dalej jestem :1-2 setkowiec" i na z****nej Morenie nie moge spełnić swojej małej przyjemnostki typu setka w barze koło domu z jakimś sasziadem. Zostaje jedynie małpka żołądkowej gorzkiej lub balsamu pomorskiego i zgodnie ze słowami poety ..... i w nocy zmutku szale łzami zraszał własne kalesony ( boy)
- 2 1
-
2012-04-01 16:38
C ch n k - ciągnie wilka do lasu.
- 0 0
-
2012-04-01 16:58
Koniecznie musisz odchamić się w swojej Sopockiej letniej rezydencji.
Gdyby takowa była- byłoby lux,ale zabrali.To chlej dalej na Marusarzówny
,no i z tymi kalesonami uważaj.- 0 1
-
2012-04-01 17:06
O choo! g@llux się odezwał,a pudziesz łazęgo !
- 0 0
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2012-04-01 16:28
Pijalnia piwa we Wrzeszczu na Lendziona w piwnicy to była mordownia...
Widziałem na własne oczy jak menel w rogu pijalni pił z kufla
,a jednocześnie do drugiego się odlewał. Odstawił. Z pod ziemi wyrósł
drugi menel i szczyny wychłeptał.
Autentyk-był rok 1969.
Mój rocznik 1951-chodziłem nieopodal do zawodówki.- 0 0
-
2012-04-01 17:11
Kto raz był w chylońskiej na piwie u baby jagi ten wie o czym piszę .
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.