- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (38 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (74 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 5 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 6 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (109 opinii)
Chocokebab i tajskie lody, czyli kulinaria na Jarmarku
Na straganach Jarmarku św. Dominika wciąż królują golonki, kiełbasy i pajdy ze smalcem i to się pewnie nigdy nie zmieni. Coraz więcej pojawia się jednak gastronomicznych ciekawostek ze świata - w tym roku nowością jest czekoladowy kebab z Włoch i zamrażane przy kliencie tajskie lody.
- Być na jarmarku i nie zjeść kanapki ze smalcem to grzech - śmieje się Patrycja, która pracuje na straganie na ul. Pańskiej . - Ludzie kupują bardzo chętnie, to prawdopodobnie wciąż najpopularniejsza przekąska na jarmarku. I bardzo sycąca. Ze zjedzeniem kromki XXL problem mają nawet rośli faceci.
Te największe pajdy krojone wzdłuż bochna chleba kosztują 12 zł. Ale wersję podstawową ze smalcem kupimy już za 5 zł. Za podsmażoną cebulkę, boczek i kiełbasę musi dopłacić 4 zł. Polskie smaki wciąż królują na jarmarcznych straganach: kiełbasy, opiekane ziemniaczki, golonki z kapustą i inne mięsiwa zjemy na przykład na końcu ul. Szerokiej (obok Pańskiej, to największe zagłębie kulinarne na jarmarku). Ceny to około 10 zł za 100 g mięsa. Solidna porcja mięsa, kilka dodatków, a do tego piwo i 50 zł znika z portfela lekką ręką.
Na Szerokiej (pomiędzy ulicami Grobla I i Złotników ) w kulinariach można przebierać do woli. Rarytasy z Podlasia kuszą domowym podpiwkiem nalewanym z kija (2 zł) i naturalnymi wędlinami, w tym słoniną. Po sąsiedzku firma Winobranie.eu rozstawiła mobilny winebar, gdzie za 5 zł wypijemy kieliszek francuskiego lub włoskiego wina. Na brak klientów nie narzekają sprzedawcy na straganach z węgierskimi przysmakami. Na jednym ze stoisk Węgrzy sprzedają słodkie drożdżowe kominy w różnych posypkach, czyli popularne już od kilku sezonów kurtosze (10 zł). Na innym można znaleźć wytrawny langosz (10 zł).
- To smażony w głębokim oleju drożdżowy chleb z ziemniakami - tłumaczy sprzedawczyni Kasia. - Na Węgrzech langosz jest często jedzony na śniadanie z dodatkiem czosnku, śmietany i sera.
Smaków z jeszcze dalszego wschodu Europy (oraz Azji) spróbujemy na Pańskiej . Stoją tutaj między innymi stragany z chałwą oraz klasyczną turecką słodkością - baklawą. Wszystkie ciastka przygotowane są przez Turków z firmy Ottomańska Pokusa. Wersji jest kilkanaście: z pistacjami, orzechami włoskimi, nerkowcami czy z polewą kawową. Uwaga, bo to bardzo słodka przekąska. Ceny od 5 zł do 7 zł za porcję.
- Mniej słodkie są arabskie wypieki - mówi Ismet Sarac. - Polecam spróbować gniazdek lub ciasteczek z kadaifu - krojonego jak makaron, niteczkowatego ciasta.
Na Pańskiej, vis-a-vis cukierni Muszelka wzrok przyciąga stoisko z tajskimi lodami. To nowość tegorocznego jarmarku, która gromadzi niemałą widownię. Nic dziwnego, bo przygotowanie mrożonego deseru z Tajlandii jest widowiskowe. Chłopak pracujący przy maszynie jest uzbrojony w dwie szpachelki, którymi na specjalnej metalowej tafli ze szronem o temperaturze -35 stopni C miesza i rozdrabnia owoce i inne dodatki z masą mleczno-śmietanową. Klient wybiera dodatki, np. ciasteczka oreo, snickersa albo maliny czy banany i po średnio dwóch minutach otrzymuje kubeczek z lodami przyrządzonymi na jego oczach.
- Lody kosztują 10 zł. Nie jest to mało, ale porcja ma 250 g, a to odpowiednik trzech gałek - tłumaczy pracujący na stoisku Damian. - Smaki w ramach jednej porcji można łączyć. Na przykład oreo z bananem czy maliny z czekoladą.
Druga jarmarczna nowość kulinarna to czekoladowy kebab na ul. Szerokiej (pomiędzy ulicami Tandeta i Tokarską) . Pomysł do Gdańska przywędrował z Włoch. Z Italii przyjechał też sprzęt - trójkołowiec Piaggio z rożnem w chłodziarce przystosowanej do przechowywania czekoladowego bloku. Waży 10 kg i przypomina ten z mięsa w budkach z kebabem. Podobnie jest również skrawany - w postaci wiórków.
- Różnica jest taka, że blok zrobiony jest z czekolady i masy orzechowej, która w smaku kojarzyć może się z Nutellą. Z kolei pita zrobiona jest z ciasta biszkoptowego. Chocokebab podajemy z owocami i innymi słodkimi dodatkami. Ceny za porcję zaczynają się od 11 zł - mówi pracująca na stoisku Justyna. - Zainteresowanie jest spore, bo czegoś takiego w Trójmieście jeszcze nie było.
Czekoladowego kebaba i innych jarmarcznych kulinariów można spróbować do 21 sierpnia. Ten pierwszy z ulic Trójmiasta wraz z zakończeniem imprezy nie zniknie - charakterystyczne Piaggio będzie można spotkać m.in. na zlotach barobusów i innych imprezach plenerowych.
Tajskie lody na Jarmarku Dominikańskim:
Wydarzenia
Opinie (117) 2 zablokowane
-
2016-08-10 19:25
Nie ważne czy to jest zdrowe czy świeże (1)
i że drogie. Jarmark odwiedza 2-3 mln turystów i oni muszą coś zjeść. Moja kuzynka dwa lata temu sprzedawała u gościa właśnie chleb ze smalcem i kiełbasy. Dzienny utarg z tej budy wynosił 3-4 tysiące. Biznes się kręci.
- 4 2
-
2016-08-10 20:16
Za 5zl/h interes się jej kręcił
- 5 1
-
2016-08-10 20:00
Niech Polak zarobi (1)
A niech Polak zarobi jak najwięcej, szczególnie na turystach.Lepiej niech kupują kromki chleba ze smalcem, niż kebaby od pana z obcym pochodzeniem.
- 8 4
-
2016-08-10 20:14
Masz racje.Zwłaszcza te pod budynkiem lotu od islamistów co pracować nie potrafią i tylko kebeb i kozy sprzedaja co za kij pozwolił na prowadzenie tego gastro z arabskimi napisami po islamsku
- 4 2
-
2016-08-10 19:54
Chyba stare i śmierdzące żarcie.
- 4 1
-
2016-08-10 19:53
Piękne dłonie dziewczyny nakładającej lody
Może to dziwnie zabrzmi, ale na podstawie samych rąk oraz tego jak się poruszały jestem w stanie stwierdzić, że ta dziewczyna musi być piękna.
- 4 5
-
2016-08-10 19:24
To się nie opłaca !!! (1)
Dla wiekszości punktów gastro jarmark to strata czasu i pieniędzy. Dzierżawa jest za wysoka. MTG ma ceny z kosmosu
- 1 5
-
2016-08-10 19:36
To ciekawe, czemu wciąż wracają...
Skoro się nie opłaca, to ciekawe dlaczego rok po roku wracają te same stoiska? Owszem, pojawiają się i nowe, ale zdecydowana większość to stałe punkty programu.
- 4 0
-
2016-08-10 14:59
A czy wzorem lat ubiegłych "gastronomicy" nadal oszukują na gramaturze, nie mają bieżącej wody, a produkty leżą na ulicy albo (5)
Oczywiście sanepid udaje że nic nie widzi, bo dyspozycje z góry są jasne - nie można zaszkodzić sprzedawcom co by się za rok nie zrazili. Prowadząc gastronomię musiałem prowadzić durne książki HACCP, posiadać odpowiednie miejsce, płytki, blaty, sr*ty bo jak nie to po pińcet za każde niedopatrzenie. A ci tutaj z brudnymi łapskami, bez książeczek, bez wody bieżącej sprzedają lody, smrody, pseudokebaby, niedoważone golonki i kiełbasy i karuzela się kręci. A Sanepidu, PIHU ani skarbówki nie widać. O braku kas fiskalnych nie wspominam. Ewentualnie wybijanie paragonu za 1 zł jeżeli klient się nie upomni. Polecam smalec do pajdy za 12 zł - na pewne źródła są zabójczo dobre dla tego smalcu :D
- 84 1
-
2016-08-10 15:05
(4)
Sprzedaję na Jarmarku i niestety nie zgodzę się z Tobą. Miałem już 2 kontrole skarbówki. Sprzedaję wyroby własne biżuterię więc co do sanepidu nie mogę się wypowiedzieć.. Natomiast słyszałem ,że często kibelki kontrolują.
- 8 10
-
2016-08-10 15:26
On wie lepiej, czyta Karola Maya i Cenckiewicza. (3)
- 5 7
-
2016-08-10 15:40
Wiem lepiej bo gastronomię prowadzę 15 lat i znam od podszewki (2)
A Ty co wybitnego robisz w życiu że się madrzysz na forum ?
- 7 5
-
2016-08-10 16:36
Nie będę się przechwalał. (1)
Wiem natomiast, że jeżeli wie się o przekrętach o się albo pisze co, gdzie i jak się wyprawia, albo idzie się do prokuratury. Inaczej jest się trollem, który "wie" ale nie powie i rozpowiada plotki.
- 7 4
-
2016-08-10 19:00
To możesz iść do samego Pana prezydenta z donosem.
On wydaje dyspozycję i zarządza tym cyrkiem. Ale nie ludz się że Ci pomoże bo to jego pieniążki :) widać jak znasz realia Gdańska...
- 5 4
-
2016-08-10 18:59
Chleb ze smalcem to jem jak sama w domu zrobię.
Ale dzieci namówiły nas na Chocokebab i były zachwycone. Spróbowałam '- polecam.- 4 5
-
2016-08-10 18:57
I wszystko na marzach rzedu setek procent byle tylko wyciagnac kase z turystow.
- 5 1
-
2016-08-10 18:51
Ja tam nie jestem frajerem (1)
Kupuję w biedronce na Szerokiej browarki , kanapkę robię se w domu siadam na murku obserwuję i śmieję się z tych co się daja naciągać, Mam przyoszczędzone i stać mnie żeby do rodziców do Iławy furą pojechać. Tak jak przeliczę to dużo w tym opłacalności a i piwko lepsze JA piję
- 14 5
-
2016-08-10 18:54
seba ty dziku
- 8 1
-
2016-08-10 18:45
kram z gruzińskim fast foodem
Miałem wielką ochotę na gruzińskie jedzenie i już prawie zamawiałem, gdy zobaczyłem personel i uciekłem, żona do tej pory ma ubaw, że mnie Gruzini wystraszyli.
- 9 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.