- 1 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (28 opinii)
- 2 Ranking restauracji w Trójmieście (41 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (30 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (150 opinii)
- 6 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (40 opinii)
Gdzie na śniadanie w Gdańsku
Tydzień temu pisaliśmy o śniadaniach w Gdyni, a dzisiaj, zgodnie z zapowiedzią, opisujemy nasze wrażenia ze śniadania w Gdańsku. Co ważne, większość lokali otwiera się dopiero około godz. 9, więc osoby śpieszące się do pracy mają problem ze znalezieniem miejsca czynnego od wczesnych godzin porannych. Dodatkowo w przypadku Gdańska musimy mieć świadomość, że wybierając się na śniadanie do Śródmieścia, wpadniemy na tłum obcokrajowców. Chyba że zjemy poza centrum - choć wcale nie oznacza to, że wyjdzie nam to taniej. Za tydzień opiszemy nasze wrażenia ze śniadania w Sopocie.
Mon Balzac przy ul. Piwnej to jedna z restauracji w gdańskim centrum, która najszybciej zaczyna serwować śniadania, bo już od godziny ósmej (do południa). Nic więc dziwnego, że rano trudno znaleźć tam miejsce, nie tylko w weekend. Podczas mojej wizyty niemal wszystkie stoliki były zajęte, przede wszystkim przez zagranicznych turystów. Skutkuje to tym, że szybko obsłużeni nie zostaniemy - choć kelnerzy uwijali się jak w ukropie, musiałem odczekać ponad dwadzieścia minut - w tym dłuższą część tego czasu na przyjęcie zamówienia. Zamówiłem śniadaniową specjalność szefa kuchni, czyli firmowaną nazwą lokalu jajecznicę z trzech jaj z dodatkiem dojrzewającej szynki, oliwek, suszonych pomidorów oraz oliwy truflowej. Ten ostatni składnik to strzał w dziesiątkę - dodał wyrazistego charakteru i odrobiny wykwintności temu, jakże przecież prostemu, daniu. Warto się wybrać, jeśli jesteśmy znudzeni klasyczną jajecznicą. Ta w Mon Balzac kosztowała 14 zł, więc niemało, a do tego trzeba jeszcze doliczyć pieczywo za 2 zł, masło za 1 zł oraz espresso za 7 zł. Łącznie: 24 zł.
Taniej, ale też prościej zjemy w znajdującym się też przy ul. Piwnej - po sąsiedzku - Kosie - jednym z najbardziej popularnych lokali w Śródmieściu. W karcie śniadaniowej (w godz. 9-12) jest różnorodnie i klasycznie - ja wybieram najprostsze rozwiązanie: twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem. Koszt: 9 zł, a w cenie zawiera się koszyk pieczywa z masłem (i konfiturą) oraz herbata (albo kawa). Gości nie brakuje, ale obsługa jest ekspresowa. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej, bo przecież nałożenie kilku łyżek białego sera do miseczki i przybranie go jedną rzodkiewką raczej dużo czasu nie powinno zająć. Twaróg jest dość suchy, rzodkiewek w nim jak na lekarstwo, ale całość wypada smacznie i funkcję taniego, domowego śniadanie spełnia bez zarzutu. Jest przeciętnie, ale idąc do tego typu bistro co Kos, właśnie tego powinniśmy się spodziewać.
Jednym z niewielu miejsc, gdzie śniadanie zjemy przez cały dzień jest Marmolada Chleb i Kawa we wrzeszczańskim Garnizonie . Lokal zapełnia się już od samego rana - podczas mojej wizyty parę minut po otwarciu o godz. 8 kilka stolików było już zajętych. Mimo to jest tutaj zacisznie i spokojnie. Karta śniadaniowa jest naprawdę spora i w zasadzie powinna zaspokoić wszystkie zachcianki (są nawet takie ciekawostki, jak wytrawne gofry z bekonem i jajkiem - rzadko spotykane danie w innych miejscach). Ja wybieram pozycję, z której wrzeszczański lokal słynie - zestaw pieczywa z domowymi pastami śniadaniowymi. Otrzymuję koszyk wypiekanego na miejscu chleba na zakwasie i bagietkę oraz trzy kokilki z wybranymi smarowidłami: pastę z makreli i ogórka, jajeczną oraz ucierane na miejscu masło orzechowe (jest jeszcze: twarożek ze szczypiorkiem, hummus, pasta buraczana z tymiankiem oraz groszkowa z miętą). Są świetne, szczególnie to ostatnie - gęste i kremowe. Pachnący świeżością chleb mógłbym zajadać i bez past. Jedyny minus to wielkość tego śniadania - pieczywa jest sporo, ale nawet gdybym chciał zjeść wszystko, nie starczyłoby mi smarowideł. Cena: 16 zł plus 4 zł za śniadaniową kawę lub herbatę.
Najbardziej sycące i najsmaczniejsze śniadanie (oraz biorąc pod uwagę relację ceny do wielkości porcji - najbardziej opłacalne), jem w Pobitych Garach, popularnej, choć znajdującej się zupełnie na uboczu (bo przy ul. Bitwy Oliwskiej ) knajpce. Gdy przyjeżdżam po godz. 10, w lokalu jest niemal zupełnie pusto, więc zamówioną frittatę otrzymuję po kilku minutach. Włoski omlet zrobiony jest z trzech jaj i jest to porcja naprawdę ogromna. Kucharz nie oszczędzał ani na chorizo, ani na gorgonzoli - głównych dodatkach do dania. Nie poskąpiono również sałaty z cebulką i ogórkiem ani parmezanu i rukoli, którą posypano omlet. Co ważne, ilość idzie w parze z jakością - danie jest proste, ale bardzo smaczne. Kosztuje mnie 15 zł (oraz 3 zł za herbatę), ale to dobrze wydane pieniądze - czuję się najedzony przez pół dnia. Polecam.
Rozczarowaniem okazało się niestety śniadanie w Big Apple przy al. Grunwaldzkiej na granicy Oliwy i Żabianki . Wybrałem ten lokal, bo to jedno z nielicznych (o ile nie jedyne) miejsce w Gdańsku, gdzie śniadanie można skompletować samodzielnie (dostępne są również zestawy) z przeróżnych produktów. Zdecydowałem się na podsmażane frankfurterki, do których dobrałem dwie kromki chleba, masło, pomidor i ogórek oraz kawę z ekspresu przelewowego. Całość kosztowała mnie 19,50 zł. Sporo, bo podane jedzenie okazało się bardzo przeciętne i nie było go wiele. Dwie kiełbaski (9 zł), zbyt mocno wysmażone, ginęły na talerzu w ogromnej ilości cebuli. Za pieczywo zapłaciłem 1,50 zł, masło to koszt 1 zł, talerzyki z kilkoma plasterkami ogórka i pomidora kosztowały po 2,50 zł, a kawa 3 zł. Atutem tego miejsca jest wyłącznie sprawna obsługa (choć w większości klient i tak samodzielnie się obsługuje), co na pewno będzie zaletą dla osób chcących szybko się posilić przed pracą. Niestety, ceny oraz atmosfera niczym z fast-foodu nie zachęciły mnie, aby tam wrócić.
A wy jakie miejsca polecacie na śniadanie? Opiszcie w komentarzach swoje ulubione lokale w Gdańsku i pozycje z menu oraz restauracje, których radzicie unikać.
Miejsca
Opinie (170) 1 zablokowana
-
2016-07-29 10:34
Problemem jest późna godz. otwarcia tych lokali. Ostatnio byłem służbowo w Toruniu, byłem o 8, o 9 zaczynełem pracę, a o 16.40 mialem powrotny transport. Czas od 9-16.30 miałam wykorzystać na prace, więc kolację planowałem zjeść dopiero w domu. Ale majac godz wolnego przed praca chciałem śniadanie zjeśc na mieście. Okazało się, że wszystko pozamykane. W efekcie zjedłem zapiekankę, bo tylko taki pkt był czynny.
- 17 0
-
2016-07-29 10:34
śniadanie jadam na kolacje
Rano tylko wstaje i wychodzę.
No, ubierasz Pan się...
W płaszcz, jak pada.- 22 0
-
2016-07-29 07:12
najbardziej śmieszy mnie nie cena ale godziny otwarcia (9)
jak lokal serwujący śniadanie może być otwarty od 11:00? Przecież to już pora końca branchu tuż przed lunchem.
Śniadanie po 11 to chyba dla bezrobotnych i emerytów co wstają o 10, ale czy oni mają na to kasę?- 96 5
-
2016-07-29 10:30
Śniadanie całą rodziną? To wq drodze do pracy zabierasz ze soba wspólmałżonka i dzieci?
- 2 1
-
2016-07-29 10:29
A który lokal masz na myśli?
- 0 1
-
2016-07-29 08:22
brancz lancz :D (5)
uwaga korposzczur na sali :)
- 34 7
-
2016-07-29 08:45
między mitingami musi coś zjeść na szybko bo skedule napięte (4)
he he he
- 30 1
-
2016-07-29 09:06
(3)
i trzeba je zrobić na asapie :)
- 19 1
-
2016-07-29 09:46
i targety muszą być czalendżowane (2)
- 16 1
-
2016-07-29 09:52
widać że hejterzy znaja nowomowę - czyżby sami siedzeli cały dzień w ołpenspejsie (1)
hahahaha
- 12 5
-
2016-07-29 09:57
wystarczy usiąść koło takich w lokalu
ewentualnie pojechać do Wawy, bo tam jest już obszar inny językowo
- 18 0
-
2016-07-29 08:11
zależy od dnia
na co dzień jem o 5.20 , a w soboty śpię do 10-11-tej, więc i śniadanie później
- 6 8
-
2016-07-29 10:18
Jak śniadanie to w Mnie to Rybka
Przedstawione śniadania wyglądają bardzo smakowicie. Jako alternatywę śniadaniową dla osób, które chcą zjeść w przyjemnej scenerii proponuję Mnie to Rybka w Gdańsku - Brzeźnie. Z naszej oferty korzystają pobliskie pensjonaty, a mnogość oferty śniadaniowej sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Opieramy się codziennie na świeżych produktach.
Serdecznie zapraszamy do posmakowania i oceny.
Pozdrawiam w imieniu zespołu Mnie to Rybka.- 7 14
-
2016-07-29 10:08
stare miasto
fajny bar,właściwie to bufet,jest w zusie na chmielnej,śniadanko w bardzo przystępnej cenie 9zł jajecznica z trzech jaj i dodatki.Polecam też fajne obiadki,tylko jeść.
- 12 1
-
2016-07-29 06:09
-sniadania jemy w domu (4)
dziekuje ,pozdrawiam
- 138 26
-
2016-07-29 08:08
brawo wy... (3)
my natomiast na mieście
- 23 28
-
2016-07-29 08:52
(2)
tyłek też wam wycierają na mieście?
- 25 18
-
2016-07-29 10:03
Słaby komentarz...
Ale brawo! Dzięki Tobie przypomniałam sobie słowo: Prostak :)- 17 3
-
2016-07-29 09:35
a tobie wycierają w domu?
- 18 11
-
2016-07-29 09:08
i tak to wszystko jest na pokaz
jestem na nie
- 16 2
-
2016-07-29 08:34
Do kuchni (2)
od razu po przebudzeniu ... zalaparzyc aromatyczna kawke Lava...
- 6 4
-
2016-07-29 08:42
przecież to kwas nie kawa (1)
kawy dobrej nie piłeś
- 2 2
-
2016-07-29 09:01
Lava to ci na majtach po nocy została
- 3 2
-
2016-07-29 09:00
to społeczeństwo tak idiocieje, że niedługo będzie artykuł
"gdzie na podtarcie tyłka w Gdańsku"
- 29 10
-
2016-07-29 08:55
śniadanie poza domem a potem na fejsie
"OMG! mam foodgazm , patrzcie co jem"
- 19 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.