- 1 Moja Gruzja karmi dobrze i tanio (100 opinii)
- 2 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (241 opinii)
- 3 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (52 opinie)
- 4 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
- 5 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
- 6 Grzechy gastronomii: kto winny? (206 opinii)
Gnoczi, modżajto i duże ekspresso z mlekiem, czyli gość kontra restauracyjne menu
Ekspresso, gnoczi, bruszetta, modżajto, kurakao, fadżita - nazwy popularnych potraw czy napojów doczekały się, jeśli chodzi o wymowę, tylu wariantów, że nie sposób je zliczyć. Kelnerzy na te przejęzyczenia z reguły reagują uśmiechem i bez trudu odgadują, co ich gość miał na myśli. Nawet wówczas, jeśli to, co słyszą, nie jest nawet odrobinę zbliżone do wersji poprawnej. - Z reguły nie staram się wyprowadzać klientów z błędu, żeby nie psuć nastroju. Przecież nieważne, jak co wymawiają, tylko żeby dostali to, o co proszą. I żeby im smakowało! - mówi Marcin, kelner z 20-letnim doświadczeniem.
Nie trzeba wyjeżdżać za granicę, żeby spróbować egzotycznej kuchni. Jak grzyby po deszczu pojawiają się bowiem kolejne restauracje, serwujące "smaki świata" - zarówno z jego bliższych, jak i najdalszych zakątków. Te smaki mają oczywiście swoje równie wyjątkowe nazwy, z których wymową klienci często bywają jednak na bakier. Mówiąc wprost - czytają, jak umieją. A fantazja podsuwa im mnóstwo niecodziennych interpretacji.
Gnoczi, bruszetta i tadżiatelle
Zdarza nam się nie tylko nadawać obcym potrawom własne nazwy, ale też przypisywać tym nazwom własne definicje:
- Kiedy ostatnio powiedziałam mamie, że robię na obiad spaghetti, to zasugerowała mi: "tylko zrób z jakimś drobnym makaronem, bo ten długi taki niewygodny" - śmieje się Magda.
Jeśli chodzi o adaptację obcych nazw do lokalnych warunków, to palmę pierwszeństwa - zdaniem baristów - dzierży espresso. A w zasadzie ekspresso...
- Duże ekspresso, koniecznie z mlekiem lub śmietanką - takie zamówienie słyszymy najczęściej. Równie często jak pretensje, że zamiast porządnego ekspresso podajemy zbyt mocną i gorzką kawę "na jeden łyk"- śmieje się Marcin, barista w popularnej sieci kawiarni. - Nasi goście wykazują się też dużą inwencją, zamawiając café au lait - proszą np. o kafe aulat, kafe au lajt, a nawet kafe ołrajt.
Pięć miejsc z dobrym winem i wartością dodaną
"Panie, ja nie wiem, co tu buja, ja chcę tę zupę"
Postępująca italianizacja polskiego rynku gastronomicznego sprawia, że z nazwami potraw kuchni włoskiej, niezależnie od tego, czy wymawianymi poprawnie, czy nie, jesteśmy osłuchani. Z kuchnią francuską mamy do czynienia zdecydowanie rzadziej, przez co nazwy potraw mogą wydawać się jeszcze bardziej egzotyczne, a czasem wręcz niemożliwe do wymówienia.
- Nasi goście w większości radzą sobie z kartą znakomicie, bo kuchnię francuską znają. Nie jest więc dla nich niczym trudnym poprawne odczytanie nazw z menu - opowiada Marcel, kelner w jednej z francuskich restauracji. - Polacy stają się jednak coraz bardziej otwarci i ciekawi nowych smaków, więc każdego dnia pojawiają się goście, którzy z kuchnią francuską nie mieli do czynienia. I tu zaczyna się zabawa - śmieje się Marcel.
Z wymową których nazw goście mają największy problem?
- Wyzwaniem jest dla nich cała nasza karta - mówi Marcel. - Najmniej problematyczne jest chyba Crème brûlée [krem bryle - zapiekany deser, przygotowywany ze śmietanki, żółtek, cukru, uwieńczony warstwą skarmelizowanego cukru - dop. red.]. Im dalej w las, tym trudniej poruszać się po menu.
Goście łamią sobie języki na Château Haut-Brion (szato o brią - jedno z najsłynniejszych bordoskich win) i chateaubriand (szatobria(n) - rodzaj grubego befsztyku), foie gras (fła gra - gęsie wątróbki), coq au vin (kok-o-wę - w dosłownym tłumaczeniu: kogut w winie) czy ratatouille (ratatuj - pochodząca z Nicei potrawka warzywna). Problematyczny bywa też aromatyczny francuski ser Roquefort (czyt. rokfor).
Goście nie zawsze podczas wizyty w restauracji mają ochotę na naukę języków obcych. Zdarza się, że interesuje ich wyłącznie zawartość talerza, a nie to, jaką nazwą została opatrzona.
- Pamiętam gościa, który wskazując palcem na zupę jedzoną przez pana siedzącego przy sąsiednim stoliku, powiedział, że chce dokładnie to samo - wspomina Marcel. - Kelner zrealizował zamówienie, przynosi do stolika, przy którym siedzi większa grupa osób, i pyta: "dla kogo Bouillabaisse/czyt. bujabes?". "Panie, ja nie wiem, co tu buja, ja chcę tę zupę" - odpowiedział zniecierpliwiony klient.
Palenie papierosów w ogródkach restauracyjnych - tak czy nie?
Nie wiesz, jak wymówić? Pokaż palcem!
Pokazywanie palcem jest nieeleganckie, ale jeśli nazwa potrawy nie chce nam przejść przez gardło, ta opcja wydaje się najwłaściwsza i w pełni uzasadniona.
- Zdarzają się goście, którzy niesamowicie się męczą, zamawiając potrawy z naszej karty, ale walczą dzielnie i nawet nie biorą pod uwagę tego, żeby np. zapytać nas o poprawną wymowę. Nie wcinamy im się wtedy, tylko cierpliwie czekamy, aż wyartykułują wszystko. Staramy się przy tym oczywiście zachować ogromną powagę, choć zazwyczaj gotujemy się w środku - opowiada Kasia, od miesiąca pracująca w restauracji specjalizującej się w potrawach kuchni hiszpańskiej i meksykańskiej. - Zdecydowanie częściej zdarza się jednak, że nasi goście pokazują palcem na wybraną pozycję w menu i pytają, jak należy wymówić nazwę. Często chcą wiedzieć dużo więcej na jej temat - skąd pochodzi receptura, skąd bierzemy oryginalne składniki, proszą o radę, co zamówić do picia, żeby jak najlepiej komponowało się z potrawą. Coraz więcej osób odwiedza restauracje nie tylko po to, żeby zaspokoić głód, ale też by poszerzyć wiedzę na temat jedzenia i zwyczajów czy kultury danego kraju, więc może doczekamy się niebawem czasów, kiedy tortilla zaistnieje jako "tortija", quesadilla jako "kesadija", fajita jako "fahita", a enchilada jako enczilada.
A wy na której potrawie najbardziej łamaliście sobie język?
Opinie (224) 6 zablokowanych
-
2021-07-12 14:59
studenci także nie potrafią przeczytać słowa po francusku (3)
a co dopiero reszta młodych, wykształconych z wielkich miast
- 10 3
-
2021-07-13 11:05
Jeśli francuski się gdzieś ostał, to w małych miastach.
- 1 1
-
2021-07-13 08:53
Studentki potrafią po francuzku! (1)
- 1 4
-
2021-07-13 09:25
Zabłysnąłeś seksisto. Duma mysi ciebie rozpierać. Żal
- 3 1
-
2021-07-12 13:11
(2)
Znowu wkladanie ludziom do glow wstydu za cos to i tak nie ma znaczenia. Wymawia zle? No i? ja np dla smiechu mowie "modzajto" oraz "mokaczento" .. i co z tego?
- 81 11
-
2021-07-13 11:01
Jakiego wstydu ?
Wstydzisz się czegoś po przeczytaniu tego artykułu ? Mnie rozbawił, dowiedziałam się, że źle wymawiam bruschetta i gnochi i już. Następnym razem będę starać się pamiętać i mówić prawidłowo. Zresztą co za.problem zapytać kelnera ? Nie wiem dlaczego komuś miałoby być wstyd
- 2 1
-
2021-07-12 13:14
A jedno i drugie jest z kapsułek kupowanych w Lidlu, Biedrze oraz innych sklepów po taniości. I jeszcze mają pretensję o wymowe tych nazw ze strony łosi których skubią haha;) Widać, że po małemu się z powrotem rozhamili;)
- 23 7
-
2021-07-13 10:49
Pierw wymyślają głupie nazwy dla zwyczajnych produktów, tak aby w karcie było "jakby luksusowo" (1)
...a później zdziwieni, że nie potrafi nikt tego poprawnie wymówić. Ciekawe ile z tych restauratorków potrafiło by poprawnie wypowiedzieć terminologię, np. informatyczną. Mnie bardziej śmieszą poetyckie pozycje w menu, np: "filet z troci na kremowo-aksamitnym wianku z marchewki" a to zwykła smażona ryba z surówką z marchwi.
- 3 2
-
2021-07-13 10:57
"Figlarne pasemka z wiosennych ziemniaczków z kąpieli w oliwie rzepakowej z pierwszego tłoczenia, muśnięte solą."
;)
- 5 0
-
2021-07-12 13:57
Dają zagraniczne nazwy żeby bylo tak swiatowo europejsko ju noł ą ę (6)
Ale janusz gastronomi to janusz i tyle.
Nazwy mają być zrozumiałe albo ma być opis. Prestiżu wam nie dodaje menu w obcym języku .- 31 5
-
2021-07-12 15:13
(5)
Jednakowoż, idąc do prawdziwej włoskiej restauracji nie spodziewam się opisu w stylu "makaron zawijaski z boczkiem i w sosie śmietanowym"
- 5 3
-
2021-07-13 10:17
Jaki sos śmietanowy?! Co ty zamawiasz?
- 1 0
-
2021-07-12 15:48
to mówisz, że dodajesz śmietanę? (1)
- 2 2
-
2021-07-12 22:40
On jest światowy :) sam Włochów uświadamiał że carbonara jest z śmietaną xD
- 3 0
-
2021-07-12 22:39
Włoch by cię zabił za tą śmietanę ale skąd ty możesz to wiedzieć :) chciałeś tylko błysnąć ale i to ci nie wyszło. Na przyszłość polecam posypać się brokatem będzie chociaż efekt
- 3 0
-
2021-07-12 18:06
A niby dlaczego?
- 1 0
-
2021-07-13 10:12
Często jest na odwrót
Bywa, że sami kelnerzy nie potrafią tego wymówić poprawnie. Byłam raz w jednej z meksykańskich restauracji, i jako że mówię biegle po hiszpańsku wymówiłam nazwy dań poprawnie, a kelnerka nie wiedziała o co chodzi i powtarzała bardzo kalecząc język.
- 5 0
-
2021-07-12 12:52
Chyba juz bardzo nie ma o czym pisać skoro pokazują się tu takie artykuly (8)
trudno znalezc ciekawy temat, kiedy nic sie nie dzieje
- 50 8
-
2021-07-12 14:52
(5)
Jestem odmiennego zdania. Czytając komentarze śmiem twierdzić, że każdy artykuł choćby z namiastką funkcji edukacyjnej jest potrzebny.
- 7 3
-
2021-07-12 17:42
Niewiele to da, mnóstwo ludzi jest przeświadczonych o własnej nieomylności (4)
i nie pozwoli sobie na wskazywanie im błędów, czy niestosowności.
- 5 0
-
2021-07-12 22:31
(3)
Ale to nie występuje tylko w naszym narodzie tylko w każdym innym rowniez
- 3 0
-
2021-07-12 23:08
(2)
Ale u nas jest większe przyzwolenie na chamstwo i prostactwo. Niestety
- 3 3
-
2021-07-13 04:56
(1)
Na szczęście u Anglików nie ma przyzwolenia ;-)
- 1 2
-
2021-07-13 09:28
Można równać w górę, zamiast pokazywać negatywne wzorce.
- 4 0
-
2021-07-12 20:00
Jak ci mało kowidowej kakafonii
To polecam inne portale. Tam to od rana do nocy tylko plandemia, szczepionki, mutacje delta/srelta i obowiązkowy cyrk PIS,-landerski.
- 3 0
-
2021-07-12 13:20
Kolejny artykuł o uciśnionej gastro będzie tyczył się wyzysku ze strony Urzędu Miasta, bo po małemu trzeba było zacząć płacić umowny symboliczny czynsz za "ogródki piwne" xD.
- 9 3
-
2021-07-12 16:00
(4)
Ciekawe, czy pani Kasia, która aż od miesiąca pracuje jako kelnerka, zna chociaż podstawy tej pracy tzn z której strony podawać, serwować, w jakiej kolejności, otworzyć butelkę wina przy stole itp, czy to typowy napęd pod tacę, przy którym gość restauracji gotuje się w środku, podziwiając jej wyczyny.
- 22 3
-
2021-07-12 18:46
(2)
Ciekawe, że przyjąłeś założenie, że nie zna.
- 2 2
-
2021-07-12 19:32
(1)
Bo w miejscach w których bywam, a jest ich sporo na mapie Trójmiasta, zauważyłem, że ok 90% tzw kelnerów nie zna, więc wątpię, że pani Kasia należy do tej niewielkiej grupy która zna.
- 4 2
-
2021-07-13 09:23
To może znień miejsca, w tych których ja bywam wszystkie Kasie i Antki znają zasady serwowania potraw.
- 1 1
-
2021-07-12 19:59
A co za roznica,z ktorej strony ci hamburgera poda?
I tak jak bedziesz jadl sos bedzie ci cieknac po brodzie,a surowka znow zaswinisz stolik.
- 2 2
-
2021-07-13 09:12
Zamawiam moczajto na hejnal walimy...
Juz nigdy nie powiem inaczej, niech się pan
Kelner zrzyma- 2 0
-
2021-07-13 08:19
a mi pani kelnerka w cukierni (1)
podała ostatnio maczjato :-)
- 2 1
-
2021-07-13 08:57
A mogła podać pun tang z bitą śmietaną
- 1 0
-
2021-07-12 12:35
(6)
Akurat z grzankami bruschetta rzecz nie jest taka prosta. Wymowa u Włochów bardzo zależy od regionu, w którym żyją. Spotkałem się z "brusketta", jak i "bruszetta".
- 58 4
-
2021-07-12 14:08
Accademia Della Crusca (4)
Ale jest tzw l'italiano standard i dialekty nie mają tu nic do rzeczy.
- 7 5
-
2021-07-12 15:06
(3)
Mają, bo to nie l'italiano standard przyjmuje zamówienie, lecz żywy człowiek.
- 8 4
-
2021-07-12 16:56
(2)
i ten żywy człowiek ma znać/kojarzyć podstawową wymowę a nie szermować dialektami
- 1 9
-
2021-07-13 06:27
(1)
Wpisz się do książki skarg i zażaleń na tego człowieka mówiącego dialektem. Macie problemy, ja pie...
- 2 1
-
2021-07-13 08:34
Polak w polskiej restauracji składający zamowienie dialektem ? To lepsze niż Gwiezdne Wojny
- 4 0
-
2021-07-12 13:19
dokładnie
- 12 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.