- 1 Połączyła ich miłość do jedzenia (16 opinii)
- 2 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (72 opinie)
- 3 W maju króluje zielony afrodyzjak (85 opinii)
- 4 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (61 opinii)
- 6 Ranking restauracji w Trójmieście (46 opinii)
Jarmark Bożonarodzeniowy: co zjemy i wypijemy?
Gdański Jarmark Bożonarodzeniowy jak zawsze przyciąga rozbudowaną strefą gastronomiczną. Znajdziemy w niej nie tylko stoiska z tradycyjną polską kuchnią, rozgrzewające napoje i słodkości, ale i smaki z różnych stron świata. Sprawdziliśmy, czego i w jakich cenach można tu w tym roku spróbować.
Na Targu Węglowym, a także na sąsiadujących z nim uliczkach Tkackiej i Bogusławskiego znajdziemy iluminacje i nowe figury świetlne, specjalne tematyczne zaułki z karuzelą wenecką, łosiem Luckiem, bramą adwentową, a przede wszystkim świąteczne kramy z rękodziełem i smakołykami.
Kuchnia polska i fast food
Czasy, gdy na jarmarku dominowała kuchnia polska, a smaki świata prezentowano w formie kulinarnej ciekawostki, zdają się powoli przemijać. Nie zmienia to jednak faktu, że na stoiskach wciąż znajdziemy sporo tradycyjnych propozycji, takich jak: bigos (20 zł/300 g), golonka (39 zł/szt.), szaszłyki (38 zł/szt.), karkówka (36 zł/szt.), kiełbasa (20-25 zł/szt.), kaszanka z grilla w kiszonej kapuście (20 zł), ziemniaki w wersji pieczonej (10 zł/100 g) i pierogi (25 zł/10 szt.).
Miłośnicy zup mogą skusić się na barszcz czerwony, zupę na gęsinie lub żurek (od 15 zł/400 ml).
Jarmarcznej tradycji dopełniają pajdy chleba ze smalcem w cenie od 7 do nawet 20 zł (z licznymi dodatkami).
Nie brakuje góralskich serów, oscypków na ciepło z żurawiną lub owiniętych boczkiem (5 zł).
Jak zawsze nie brakuje też dań typu fast food. Wśród propozycji znajdziemy zapiekanki (17-19 zł), skrzydełka kurczaka (19 zł), burgery (25 zł), frytki (od 9 zł) czy niemiecki przysmak currywurst (12-18 zł).
Rozgrzewające napoje
Symbolem wszystkich jarmarków świątecznych śmiało mogłoby zostać grzane wino. Przechadzający się z kubkiem tego zimowego trunku to najczęstszy widok także na gdańskim jarmarku.
Grzańce oferuje większość stoisk gastronomicznych. Poza najpopularniejszym tradycyjnym czerwonym winem można napić się też grzańca w wariancie malinowym, miodowym i korzennym oraz coraz częściej spotykanego grzańca z białego wina. Ceny wahają się od 12 do 16 zł za 200 ml.
Czytaj także: Organizatorzy jarmarku wynagrodzili stratę 6-latce, która zgubiła portfel
Miłośnicy alkoholu na ciepło mogą wybierać także wśród grzanego piwa i cydru (12-17 zł), miodu pitnego (14 zł), herbat z rumem (12-16 zł), grzanego Aperola, rumu, whisky, Jagermeister, grzańca na wódce (12-25 zł) lub Bombardino, czyli gorącego adwokatu z bitą śmietaną (19 zł).
Amatorzy smaku grzańca, którzy jednak unikają procentów, mogą uraczyć się bezalkoholowym winem i grzańcem jabłkowym (10-12 zł), który świetnie nadaje się również dla dzieci.
Nie brakuje herbat z zimowymi dodatkami (5-10 zł), gorących czekolad (10-14 zł) i kaw w bardziej lub mniej tradycyjnej odsłonie (7-14 zł).
Słodkości
Bardzo dużo jest w tym roku stoisk oferujących słodkości. Poczuć świąteczny klimat można, racząc się tradycyjnym piernikiem (6 zł) czy piernikowym (bądź tradycyjnym) gofrem - 4-12 zł. Sporą popularnością cieszą się typowi jarmarkowi "bywalcy": małe, smażone na miejscu pączusie gdańskie (15-20 zł za porcję), minidonuty (11-14 zł za porcję), hiszpańskie churros z dodatkami (16-19 zł) oraz węgierskie kurtosze - gorące ciastka kominkowe (16 zł).
Na jarmarku można się także zaopatrzyć w słodkości do domu czy na prezent. Swoje stoisko ma tu fabryka czekolady Bałtyk i pijalnia czekolady Wedel, sprzedawane są owoce w czekoladzie, chałwa, ozdobne lizaki i chatki z piernika.
Kuchnia z różnych stron świata
Poza wspomnianymi niemieckimi kiełbaskami (currywurst), hiszpańskimi churrosami, amerykańskimi donutami i węgierskimi kurtoszami na jarmarku znajdziemy sporą reprezentację zagranicznych przysmaków.
Spośród dań kuchni węgierskiej spróbujemy tu jeszcze m.in. langoszy, czyli drożdżowych placków smażonych w głębokim tłuszczu (23 zł). Zadowoleni będą fani kuchni litewskiej - na jarmarku zjemy cepeliny (20 zł/2 szt.), kibiny (15 zł), żmudzkie naleśniki (14 zł/szt., 25 zł/2 szt.), a także znajdziemy kilka stoisk z litewskimi wędlinami.
Są też przysmaki kuchni azjatyckiej: chińskie bułeczki (baozi) lub pierożki (har gow) na parze (28 zł za porcję) oraz kaukaskiej: gruzińskie pierogi z nadzieniem i bulionem w środku (chinkali) - 28 zł/5 szt. oraz smażone pierogi z nadzieniem i sosem (chebureki) - 16 zł/szt. lub 30 zł/2 szt.
Swoją reprezentacje ma kuchnia rosyjska - na tych stoiskach zjemy drożdżowe pierożki z nadzieniem słonym lub słodkim (5 zł), sałatkę śledziową (14 zł) czy karaimską (8 zł) oraz pielmieni z baraniną, wołowiną lub kurczakiem (16 zł).
Ciekawą propozycją są też pochodzące z kuchni krymsko-tatarskiej czeburaki i samsa, tradycyjne alzackie podpłomyki oraz greckie pity (20-22 zł) i bougatsa z ciasta filo.
Wyższe ceny?
Ceny produktów spożywczych na jarmarku umiarkowanie wzrosły w stosunku do lat ubiegłych, co wynika z inflacji i warunków najmu. Wystawcy ze strefy food court rozliczają się na zasadach czynszu obrotowego (prowizji od sprzedaży) w wysokości 10 proc. z przychodu netto (plus należny podatek VAT). Stałym kosztem jest zryczałtowana opłata za wynajem domku w wysokości określonej w cenniku i formularzu zgłoszenia uczestnictwa. Odwiedzający jarmark przyznają, że nie zauważyli drastycznych podwyżek. Niektórzy zauważają też, że skoro to jarmark - można spróbować się targować. O komentarz poprosiliśmy też Międzynarodowe Targi Gdańskie, organizatora jarmarku:
- Koszty wynajmu powierzchni handlowej porównywalne są z innymi tego typu wydarzeniami odbywającymi się w Polsce. Opłaty kształtują się na poziomie stawek Jarmarku św. Dominika, z tą różnicą, że handel na Jarmarku Bożonarodzeniowym trwa prawie dwa tygodnie dłużej - a więc rozkładają się na dłuższy okres. Na stawkę wynajmu wpływ ma wiele składowych, takich jak: koszty mediów, sprzątania, ochrony, zabezpieczenia sanitarnego, montażu infrastruktury. Do tego nie można zapomnieć o kosztach jakie ponosi gastronom (m.in. pracownicy i produkty). Wspomniane koszty niestety są coraz wyższe, a do tego gastronomowie działają w stanie ciągłej niepewności, co do zmieniających się przepisów organizujących ich działalność. Zapraszamy do odwiedzin Jarmarku Bożonarodzeniowego także w tygodniu, gdy część gastronomów obniża ceny - mówi Bartosz Tobieński, rzecznik prasowy MTG.
Wydarzenia
Opinie (175) ponad 20 zablokowanych
-
2021-12-02 07:15
(1)
Langosze porażka - nawet nie stały koło węgierskiej wersji.
Ceny niestety z kosmosu :)- 9 0
-
2021-12-02 10:34
Owszem
W Budapeszcie kupi się langosza za 20% tej ceny. A jakość zdecydowanie lepsza.
- 5 0
-
2021-12-02 07:59
Na jarmarku najbardziej lubię jeść tradycyjny, nadmorski oscypek xD
- 13 1
-
2021-12-02 10:42
paragony grozy
inflacja 7,7% ale spoko głosujcie sobie dalej na PIS, przecież każdy kradnie a oni chociaż dajom pieniążki
- 11 3
-
2021-12-02 10:58
Ździerstwo w pełnej krasie.
Kromka chleba z smalcem 7 - 20 zł, zapiekanka 17 - 19 zł, piwo 12 - 17 zł. W ten sposób pazerni przedsiębiorcy czynnie przyczyniają się do wzrostu już wysokiej inflacji. Omijajcie gastronomów-ździerców szerokim łukiem. Najbardziej zachłanni przedsiębiorcy zbankrutują a przetrwają rozsądni, oferujący rozsądne ceny.
- 12 1
-
2021-12-02 11:03
Wszystko pyszne.
Ledwo do domu doleciałem , do dziś dochodzę do siebie.
- 9 0
-
2021-12-02 11:06
100 zł za 1 kg pieczonych ziemniaków!
Doprawdy POwaliło!
- 9 2
-
2021-12-02 11:25
Daleko nam do Jarmarków z Europy, Niemiec czy Belgii. Cała masa smakołyków, przeróżne, słodkości, owoce morza, mięsa, wszystko w małych porcjach, często na patyczku, do szybkiego zjedzenia, posmakowania, ceny 1-2 euro. Tu nie chodzi o to aby najeść się golonką czy szaszłykiem. W różnych stoiskach można zjeść 10-15 porcji, różności.
- 10 0
-
2021-12-02 11:29
No i po zachęcie autora tego artykułu do skorzystania z oferty odwiedzenia tego jarmarku nasunęła mi się refleksja, a gdzie ekologia? Jak widać na zdjęciach jadło serwowane jest na plastikowych talerzykach zapewne i napoje są w kubkach z plastyku. No i co włodarze naszego miasta mają do powiedzenia w tym temacie, wciąż jesteście eko tak dla mediów i pospólstwa a w rzeczywistości macie to w poszanowaniu.
- 10 1
-
2021-12-02 12:00
Tam tak śmierdzi tłuszczem i innym syfem, że aż cofa
- 13 1
-
2021-12-02 12:11
zakaz
Powinno się zakazać jedzenia na jarmarku. Jak reżim sanitarny to reżim. Buzia i nosek powinien być zasłonięty. Humor można sobie poprawić w domu jedzeniem wspólnie ugotowanym. Takie czasy kochani !
- 4 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.