• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Pieterwas Krew i Woda trzyma poziom

Agnieszka Haponiuk
21 stycznia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
aktualizacja: godz. 08:22 (21 stycznia 2022)
  • Lokal jest przestronny, z jednej strony przeszklony. Wystrój jest prosty, acz elegancki.
  • Lokal jest przestronny, z jednej strony przeszklony. Wystrój jest prosty, acz elegancki.
  • Lokal jest przestronny, z jednej strony przeszklony. Wystrój jest prosty, acz elegancki.
  • Lokal jest przestronny, z jednej strony przeszklony. Wystrój jest prosty, acz elegancki.
  • Lokal jest przestronny, z jednej strony przeszklony. Wystrój jest prosty, acz elegancki.

Śmiało mogę nazwać restaurację Krew i Woda kultową. Zaczęło się w 2015 r. od małego bistro, które szef kuchni Mariusz Pieterwas wraz z żoną Martą otworzyli w gdyńskim Wiczlinie. To było jedno z miejsc, gdzie można było posmakować niebanalnej kuchni z różnych stron świata. Wieść o dobrej kuchni szybko się rozniosła i z małego lokalu na Wiczlinie państwo Pieterwasowie przenieśli się do ścisłego centrum Gdyni, gdzie otworzyli restaurację Krew i Woda.



Gdzie zjeść w Trójmieście? Wybierz coś dla siebie



Aktualizacja:
Po publikacji artykułu skontaktowała się z redakcją Marta Pieterwas, współwłaścicielka restauracji.

- W dzisiejszym artykule o naszej restauracji autorstwa pani Agnieszki Haponiuk jest pewna nieścisłość. Zarówno o opłacie za pieczywo w wysokości 5 zł za osobę oraz o serwisie w wysokości 10 procent informujemy na każdej stronie w menu - informuje pani Marta.

Do restauracji wpadam z dwoma towarzyszami piątkowym popołudniem. O dziwo, bez trudu znajdujemy wolny stolik. Lokal jest przestronny, z jednej strony przeszklony. Wystrój jest prosty, acz elegancki. Dominują ciepłe beże, szarości i jasne drewno. Uwagę przyciąga trochę smętne homarium i otwarta kuchnia, w której cały czas możemy podglądać pracę szefa kuchni. Tu i ówdzie porozstawiane są dekoracje w postaci drewnianych żołnierzy, dziadka do orzechów i srebrnych figurek sowy. W rogu, po prawej stronie od wejścia znajduje się kącik z ceglastą ścianą bogato ozdobioną zdjęciami właścicieli, dyplomami i prasowymi wycinkami.

Menu to zestaw autorskich propozycji Mariusza Pieterwasa, a sporą część karty stanowią pozycje z owocami morza. Oprócz potraw z karty możemy zdecydować się na dania, które wypisano na kredowej tablicy tuż przy wejściu.

Recenzje restauracji w autorskim cyklu "Jemy na mieście"



  • Otwarta kuchnia, w której cały czas możemy podglądać pracę szefa kuchni.
  • Czekadełko
  • Bezglutenowe brownie z lodami słony karmel
Zamawiamy:

  • śledź po gdyńsku/ filet śledzia litewskiego/ klops marynowany w domowej zalewie octowej i smażony/ piklowana cebulka/ ziemniak z ogniska/ śmietana z jabłkiem i ogórkiem kiszonym - 25 zł,
  • "flaczki" rybne na bulionie z łososia/ dorsz/ kalmary/ małże/ pomidory/ majeranek - 25 zł,
  • mule 500 g/ sos francuski - szalotka, białe wino, masło, natka pietruszki - 45 zł,
  • gęsie żołądki/ sos grzybowy/ podgrzybek/ śmietana/ natka pietruszki/ cukinia/ kluski śląskie - 38 zł.




Długo wzbranialiśmy się przed deserem, a mieliśmy do wyboru dwa, wypisane na czarnej tablicy: włoski sernik i bezglutenowe brownie z lodami słony karmel. Wybraliśmy ten drugi (25 zł). Zanim na naszym stole zaczęły się pojawiać zamówione dania, otrzymaliśmy tak zwane "czekadełko" - bagietkę i oliwę, co uznałam za miły gest ze strony właścicieli. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę musiała za to zapłacić, o czym mnie nie poinformowano, ale po kolei.

  • Śledź po gdyńsku - aksamitny i miękki, dosłownie rozpływał się w ustach.
  • Śledź po gdyńsku - aksamitny i miękki, dosłownie rozpływał się w ustach.
  • Flaczki rybne na bulionie z łososia
  • Flaczki rybne na bulionie z łososia
Jeśli chodzi o śledzia litewskiego, to był on pod każdym względem doskonały. Subtelny w smaku o delikatnej, mniej zwartej strukturze. Aksamitny i miękki, dosłownie rozpływał się w ustach. Doskonale skomponowane dodatki tworzyły wraz z rybą fenomenalną kompozycję smakową. Flaczki rybne mnie nie porwały. Ot, była to przyzwoita zupa rybna, pełna ryby, warzyw, odrobinę pikantna. Smaczna, ale nie zapada w pamięć.

Za to gęsie żołądki to mistrzostwo świata. Tak znakomitych żołądków nie jadłam od dawna. Niezwykle miękkie mięso, pełen grzybowego aromatu sos i pyszne kluski śląskie. Doskonałe w swej prostocie danie. Mule w sosie francuskim były również fantastyczne. Nieprzeciągnięte, idealnie przyrządzone. Miały swój subtelny posmak morza i świetny winno-maślany sos, który ze smakiem zgarniałam bagietką.

Na koniec zjedliśmy smakowity deser. Mocno czekoladowe brownie, umiarkowanie słodkie, nadziane orzechami i do tego boskie lody o smaku słonego karmelu (wyrabiane w restauracji), które świetnie uzupełniły czekoladowy smak ciasta.

  • Gęsie żołądki w restauracji Krew i Woda według naszej recenzentki to mistrzostwo świata.
  • Gęsie żołądki w restauracji Krew i Woda według naszej recenzentki to mistrzostwo świata.
  • Mule w sosie francuskim.
  • Mule w sosie francuskim.
Proszę wybaczyć jakość zdjęć, ale dzień był pochmurny, a i w samej restauracji nie tak jasno.

Naszą wizytę w restauracji Krew i Woda zaliczam do udanych doznań smakowych, ale mam zastrzeżenia, co do pobranych opłat - za czekadełko i serwis.

Przyznaję, że umknęła mojej uwadze informacja o opłacie za oliwę i chleb do stołu, dlatego byłam zaskoczona znajdując ją na rachunku. 5 zł za oliwię i bagietkę od osoby to kwota niewielka, ale gdy w większości restauracji otrzymujesz ją za darmo jako poczęstunek, który ma umilić oczekiwanie na dania główne, to wzbudza to we mnie mieszane uczucia.

Opłata serwisowa przy większej ilości osób też nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, ale zdziwiło mnie jej pobieranie od trzech osób przy stoliku w dniu, w którym restauracja nie ma pełnego obłożenia. I niestety zarówno ja, jak i moi towarzysze byliśmy odrobinę zdegustowani wymienionymi opłatami.

Podsumowanie:
Klimat/ wystrój - 4,5
Smak - 5
Obsługa - 4,5
Estetyka potraw - 5
Ocena ogólna: 4,75

Już teraz zapraszam na kolejną recenzję z cyklu "Jemy na mieście". Tym razem odwiedziłam Sopot i Kulinarny Motyw.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (195) ponad 20 zablokowanych

  • Drogi właścicielu tu jest mega drogo! (7)

    Właścicielu zalecam Ci zrobić dania z karty w promocjach -30%, następnie wystaw widoczną reklamę, że od dziś jesteście tańsi - napis w kilku językach. Miesiąc takiej promocji np. za chwile jak ruszą ferie i zjawi się trochę turystów, sprawdzicie czy bilans wyszedł na plus czy minus. No i szef kuchni niech nie żałuje przypraw, dobrej oliwy i czosnku. Albo na chwile niech go ktoś zastąpi bo nie jest bogiem, czasem zdrowa rywalizacja pomaga takim restauracjom. A na pysznego i niedrogiego halibuta zabierz żonkę do Baru P... przy plaży w Sopocie (tam obok cumujących kutrów rybackich). Czy Wasza restauracja nie potrzebuje menadżera który rozrusza to miejsce? Potrzebne dodatkowe promocje (nawet godzinne w określone dni), imprezy tematyczne np. walentynki Wasz super sernik w sosie malinowym dla dwojga - 30% + niespodzianka, ferie to czas spotkań rodzinnych wszystkie dania dla dzieci -50%, super pasztety w promocji na świętą np. wielkanocne a macie je dobre szczególnie ten z truflami, itp można wymieniać do wieczora. Tylko Wy musicie wyjść do ludzi rozreklamować to miejsce, wystawić baner, zrobić reklame na szybie ale na miejscu bo w internecie nie wystarczy itp. akcje reklamowe. Może w Radio Gdańsk jakiś konkurs do wygrania voucher dla dwojga?

    • 4 4

    • 30%?? Czlowieku, wiesz co piszesz? (4)

      Może za darmo mają rozdawać? Jedz gdzie chcesz, ale takie rady to zachowaj dla swojego biznesu..

      • 3 2

      • Autor ma racje tam musi być drogo skoro tak się reklamuja na tym portalu trójmiasto (3)

        Chyba właścicielka nie kuma, czy woli zarobić co godzina 300zł czy za cały dzień 600zł? Ciekawe kiedy zamkną tą knajpe?

        • 1 3

        • (2)

          Za reklamę bierzesz ten "profesjonalny" artykuł p. H., której coś "umyka"? Nie doczyta, nie dopyta.. Z mężem i synem po knajpach chodzi, "degustatorzy", i reklamę robi? Jakby to za pieniądze pisała, to by laurkę wystawiła, i to jeszcze autoryzowaną!
          Marek, Autor, Aga, czy jak Ci tam teraz, spuść już powietrze, włóż nos we własny biznes jeśli masz, i dawaj za darmo. Albo pracuj za darmo. Swoją "życzliwością" idz, obdarzać innych.

          • 2 1

          • (1)

            Boli jak ktoś prawdę Wam mówi... Na szczęście klienci wiedzą gdzie iść i dlatego znikniecie z rynku...
            Reklama kosztuje -trzeba było zapłacić a nie teraz się dziwić że opinia różowa nie jest.

            • 3 3

            • To bardzo dobrze że tak wiele osób krytycznie wypowiedziało się na temat cen w tej restauracji.

              • 3 1

    • Znowu ty Marek?

      • 3 1

    • Aleś się na nich uwziął.. :))

      • 2 1

  • Drogo to rzecz względna

    Kiedyś, tj. dwa, trzy lata temu podzielałam opinię większości, że Krew i Woda to bardzo droga restauracja , chociaż zawsze doceniałam kulinarny kunszt Mariusza Pieterwasa . Dziś po powrocie ze Świeradowa Zdroju mogę powiedzieć, że mają bardzo rozsądme ceny ! A jeśli smak i jakość się nie zmieniły , a z artykułu wynika , że dalej klasa , to naprawdę należy się cieszyć, że mamy w Gdyni taką restaurację, a nie ganić , biadolić i krytykować .

    • 5 2

  • Rozczarowanie (1)

    W tej restauracji nie jest się traktowanym jak gość, jest się tylko klientem do wyciągnięcia jak największej kasy. Jedzenie dobre- ale to nie wszystko. Klimat i uczciwość jest tak samo ważna.

    • 6 4

    • Pełna zygoda

      • 0 0

  • Śmiech na sali (1)

    O dziwo znajdujemy wolny stolik? Toż w tym lokalu trudno spotkać klienta

    • 5 4

    • Jak się klientów źle traktowało, to teraz pustawo....

      • 1 2

  • Niech napiszą na czarnej tablicy przy wejściu, że za "czekadełko" i obsługę 10% axtra pay. (3)

    80-90% potencjalnych klientów podziękuje za wejście.

    • 90 7

    • "czekadełko" to chodzi o loda ? mógłby ktoś wyjaśnić (1)

      • 2 4

      • Dodajmy jeszcze że dzieci to persona non grata...

        • 0 0

    • Cud że nie ma opłaty za ogrzewanie i toaletę ...

      ... a może jest? :)

      • 23 3

  • Bardzo czesto w tej restauracji jest wolne miejsce. (4)

    • 52 8

    • Bo siedzisz na widoku jak rybka w akwarium w sklepie zoologicznym (1)

      Zero klimatu

      • 4 2

      • Ja myślałam że już to dawno zamknęli, tak tam pusto....

        • 1 2

    • Może inaczej

      Jak przechodzę obok to cudem jest zobaczenie zajętego miejsca.

      • 12 3

    • Powiedziałbym nawet, że

      "wolne miejsce" to jej druga nazwa.

      • 21 4

  • (6)

    Nie dość, że drogo i zdecydowanie ceny nieadekwatne do jakości to jeszcze dodatkowe opłaty.

    Dlaczego za normalną obsługę dodatkowo się płaci? Sami sobie mieli jedzenie odebrać z kuchni?

    I czekadełko - niezamówione, ale oczywiście policzone na rachunku. To już w ogóle przegięcie. Nie każdy musi czytać menu każdą informację.

    • 7 5

    • (3)

      Ale to już ustalone - tam nie ma czekadelek! Dają pieczywo do zakąski. Domawiasz więcej- płacisz.

      • 2 2

      • (2)

        Poczytaj komentarze tu i na google.
        Pieczywo podają sami, bez proszenia o nie - to nie pierwsza osoba, która się tym zdziwiła.

        • 0 4

        • (1)

          Oj "Aga", wyluzuj, zasady są takie, że w restauracjach się płaci za jedzenie. Dają pieczywo do zakaski - super. Chcesz więcej pieczywa, żeby zaoszczędzić na głównym - płacisz. Napychasz się chlebem, zanim zakaske Ci przyniosą? Opinie w Google też Ty pisałaś, że tak się pienisz? Nie dali chleba za free? A wiesz, ile teraz chleb kosztuje??

          • 3 2

          • Widzę że restauratorom interesik powoli nie wypala, skoro tyle złości w komentarzach ...

            Ja osobiście wolę Sztuczkę albo Białego Królika niż Wasz lokal.

            • 2 3

    • (1)

      Nie chodzisz po knajpach? Większość dolicza. Taki jest zwyczaj, na zachodzi norma, u nas wielkie 'halo'. We Włoszech czy innych wakacjach płacisz bez gadania coperto i serwis a w Polsce trzeba oczywiście narzekać.. A tacy światowi.. hehe..

      • 3 2

      • We Włoszech to chociaż jest smacznie ...

        • 1 4

  • Opinia wyróżniona

    Realna sytuacja. (19)

    Kryzys przyszedł tak szybko, że ludzie nie zauważyli że chodzimy do restauracji, klubów itp. rzadziej albo wcale. Pamiętam jak jeszcze 2-3 lata temu, chodziliśmy regularnie do knajp, wydawało się 1-1,5tys na wyjścia. Teraz przy obecnej drożyźnie, mimo że nie narzekamy na brak pieniędzy - jesteśmy maksymalnie 2 razy w miesiącu w knajpie. Sorry, ale ceny są takie że wyjście do pizzeri czy burgerowni kończy się wydaniem +100zł (pizza za 37zł, burger za 35zł, do tego dzbanek lemoniady 20zł, frytki 10zł), jakieś lepsze resteuracje z kieliszkiem wina za 25zł i przystawką za 40zł to wydatek rzędu 200zł. Rozumiem koszty utrzymania knajp, ale ceny powariowały. Ktoś powie, że trzeba zapłacić za wynajem i obsługę. Dobrze. Ale nie oszukujmy się, widać jak na dłoni że 90% Trójmiejskich restauracji ma kelnerów i obsługę złożoną ze studentów lub ludzi poniżej 25 roku życia. A wiem, że nie zarabiają oni miesięcznie 4-5tys netto, tylko często minimalną krajową + napiwki. Ja jako klient widzę taką sytuację, nie dostaje czekadełka, nie dostaje darmowej kranówki, płacę dużą kasę za dania główne i 400% więcej za napoje (polecam przejść się po trójmiejskich knajpkach 8zł 0,3 wody gazowanej, 28zł drink który jest de facto szklanką pełną lodu, "kieliszek" białego wina 25zł). Deserek za 30zł. Dodając napiwek 10-20zł to wszystko nabija rachunek na kilka stów. I teraz patrząc nawet na Sopot, dużo knajp stoi pustych albo z jednym stolikiem zajętym. Na Starym mieście to samo, puste knajpy (oprócz Wyspy Spichrzów) płaczące o klienta. Racja jest pośrodku, my jako społeczeństwo jesteśmy za biedni na regularne jedzenie "na mieści", a restauratorzy są zbyt pazerni i odrealnieni z cen. I ja to rozumiem, jak ktoś żył na wysokim standardzie to nie zrozumie czemu Klient nie chce płacić za pizze neapolitańską 40zł albo za pierogi 38zł. 2022 i 2023 to będzie rzeź branży gastro. Zapamiętajcie moje słowa.

    • 188 5

    • ceny najmu poszybowały w kosmos, do tego drogi prąd i gaz

      Taniej się nie da. To nie restauratorzy kreują ceny a rynek. Niemniej zgodzę się, szybująca inflacja a zatem i zubożenie społeczeństwa przetrzebią rynek gastro, ale ceny nie spadną. Będzie drogo i mało bo nikt do biznesu dopłacał nie będzie. Prędzej zamknie swój kramik.

      • 4 1

    • (3)

      W sumie sensownie piszesz, ale ja sie przyczepie do jednego. Kiedys chodziles regularnie do knajp i wydawales 1000-1500 zl na wyjscie, rozumiem, stac Cie. Teraz nie chodzisz, bo jest kryzys i ceny tak skoczyly, ze mulialbys wydac 200 zlotych, zarazem mowisz ze nadal Cie stac. Cos sie tu nie klei.

      • 4 15

      • Może po prostu zna wartość pieniądza

        I nie chce przepłacać, nawet jeśli finalnie te dwa wyjścia w miesiącu byłyby tańsze niż poprzednie kilka wyjść. Nikt nie lubi być robionym w wała

        • 5 0

      • Nie widzisz różnicy między 'wyjście' a 'wyjścia' ? 1000zł to jest 5-10 wyjść (dla 2 os.),

        pewnie średnio wychodzi 8. Czyli 2x w tyg. To nie jest jeszcze rozrzutność przy dobrych zarobkach.

        • 14 0

      • Pewnie chodziło o wydatki miesięczne na knajpy, nie doprecyzował

        • 12 0

    • Masz 100% racji

      Tylko zastanów się, czy za stan rzeczy winę ponoszą restauratorzy. Jest globalny kryzys, w naszym kraju prowadzenie biznesu to ciężki kawałek chleba, państwo rzucające kłody pod nogi plus miesiące przymusowego przestoju z racji pandemii. Plus komentarze premiera aby obniżyć ceny w sklepach o 5 zł. A nadchodzą jeszcze mega podwyżki mediów.

      • 5 4

    • Minimalna

      Tylko widzisz kilka lat temu ta minimalna to było 14 zł a dziś 19,70 zł.

      • 4 0

    • Kelner w Gdańsku za minimalną krajową?

      Tak może było z 5lat temu.

      • 3 4

    • Święte słowa

      HOWGH

      • 2 0

    • Rozumiem Pana doskonale i tak będzie właśnie. Ludzie będą woleli kupić sobie śledzie w hali i sami smażyć

      • 5 5

    • Racja (1)

      Wege burger za 40pln to już przesada, a zdarzają się takie miejsca. Niewiele jest knajp w Gdańsku wartych swoich cen. Dlatego zgadzam się, że będzie rzeź. I dobrze.

      • 14 1

      • dobrze?

        • 3 2

    • Mnie stać na chodzenie do knajp, zarabiam dobrze (2)

      Jeżdżę głównie na Kaszuby, bo szanuje swoje pieniądze. Na swoją sporą wypłatę muszę ciężko pracować, stałe się dokształcać, skończyłam trudne studia. Nie zamierzam swoich ciężko zarobionych pieniędzy marnotrawić.

      • 11 14

      • I co z tego?

        Kto pisze takie komentarze z d***

        • 10 2

      • lekarzyk?

        • 5 5

    • WIdziałeś jak się ceny zmieniły w ostatnich latach?

      Wynajem, pensje, żywność (zwłaszcza jeśli kupuje się dobrej jakości). Oczywiście, że ceny zaczynają być absurdalne w Polsce, bo czasem zjesz już taniej w Berlinie niż w Gdańsku na tym samym poziomie, ale za gaz też zapłacisz więcej w Gdańsku niż w Berlinie...

      • 31 0

    • Ba. W latch 90 ja jako zykły robol balowałem w piątki i soboty a w niedziele poprawiło się na kaca.

      W sobotę impreza zawyczaj kończyła się w "domu łaskotek" i forsa na wszystko była że nawet mieszkanie się kupiło. Było lepiej.

      • 24 1

    • No ale to my (klienci) to napędziliśmy. Nie było powodu, by za 0,5L Żygca płacić 10 zł i więcej. Wtedy był czas na zastopowanie. A co do biedy: masa przykładów od Niemiec po Portugalię (sprawdzić, czy nie Dania), gdzie można bardzo przyzwoicie zjeść i wypić taniej, niż w PL. To już od dawna jest żenujące i w tym nie uczestniczę. Napchajcie się sami odgrzanymi pierogami za 48 pln.

      • 39 1

    • Racja

      Przez pandemie dawno nie byłem w Neapolu, ale w zwykłych miejskich pizzeriach da ludu pizza kosztowała 2,5 do 4 euro. Lepiej obniżyć ceny i mieć więcej klientów i zarobić niż podwyższać i czekać na turystów z zagranicy. Jedzenie w Gdańsku jest za drogie

      • 38 3

  • Fakt

    > 5 zł za oliwię

    Nie ceni się Oliwia.

    • 1 1

  • przeoczenie pani Agnieszki (4)

    Pani Agnieszka sama przyznaje, "że umknęła mojej uwadze informacja o opłacie za oliwę i chleb do stołu, dlatego byłam zaskoczona znajdując ją na rachunku. 5 zł za oliwię i bagietkę od osoby to kwota niewielka". Jeśli jest informacja w menu na ten temat, to nie rozumiem tej imby. Tak samo jak informacja o cenach innych dań. Zamawiasz, domawiasz - płacisz. Dlaczego restauracja ma "dawać" coś za darmo?

    • 4 26

    • (3)

      Nie zgadzam się. Jeśli ktoś w restauracji coś podaje na stół, co nie było zamawiane!! - to należy podać jaki jest tego koszt. Zazwyczaj czekadełko jest wliczone w cenę całego posiłku i nie płaci się za nie dodatkowo. Jeśli tu jest inaczej, to trzeba to wyraźnie zaznaczyć.

      • 12 3

      • (1)

        to trzeba zapytać Panią Agnieszkę, czy zamawiała czy nie. Bo z tego co napisała wynika, że o pieczywo prosiła, bo myślała, że jest za darmo! :)))

        • 4 5

        • Z opisu jasno wynika że nie zamawiała !

          • 1 3

      • jesli jest inaczej to oszustwo

        • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane