- 1 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (39 opinii)
- 2 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (69 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (57 opinii)
- 4 Ranking restauracji w Trójmieście (46 opinii)
- 5 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (35 opinii)
Jemy na mieście: Santorini - oryginalna kuchnia grecka
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy grecką restaurację Santorini. W poprzednim odcinku byliśmy w Moim Mieście w Gdyni i wystawiliśmy jej wysoką ocenę. Za dwa tygodnie w środę ocenimy restaurację Motlava w Gdańsku - byliśmy już tam.
Santorini to jedna z najstarszych gdyńskich restauracji, bowiem już od 18 lat serwuje grecką kuchnię, nad którą czuwa właściciel - rodowity Grek. Przyznacie, że nie jest łatwo utrzymać się na trudnym rynku gastronomicznym przez tyle lat. Jednak Santorini przetrwała i ma się całkiem dobrze, bo znalezienie wolnego stolika w weekend niekiedy graniczy z cudem. Właśnie dlatego restaurację odwiedziłam w poniedziałek.
Restauracja Santorini mieści się w podwórku przy ul. Świętojańskiej 61 . Już od wejścia czuć tu grecki klimat. Wnętrze jest utrzymane w stylistyce i kolorystyce charakterystycznej dla greckich tawern. Jest dużo koloru niebieskiego, piaskowego, są kafelki, sporo drewna, wazy i inne charakterystyczne ozdoby. Panuje przyjemny, przytulny klimat. W tym wnętrzu przez chwilę zapominam o panującym na zewnątrz mrozie.
W karcie znajdziemy tradycyjne dania kuchni greckiej. Nazwy potraw zapisane są w języku greckim i polskim. Wszystkie dania powstają na bazie oryginalnych produktów sprowadzanych z Grecji. Do wyboru mamy m.in. przystawki zimne, ciepłe, dania obiadowe i raptem dwie zupy, ale w kuchni greckiej zupy nie cieszą się dużą popularnością.
Zamawiamy wraz z moją koleżanką po jednym daniu z każdej sekcji, pomijając sałatki i zupy.
Mezedes - przekąski zimne:
- dolmadakia gialandzi - liście winogron faszerowane ryżem (9,90 zł)
Zesti mezedes - przekąski ciepłe:
- kieftedakia - kotleciki mielone przyprawione miętą, podawane z sosem tzatziki (15,90 zł)
Kirio piato - dania obiadowe:
- mousakas - tradycyjne greckie danie z bakłażanów, ziemniaków i mielonego mięsa, zapieczone pod beszamelem (35,90 zł)
- kleftiko - baranina pieczona w piwie z warzywami i serem, podawana w pergaminie (43,90 zł)
Glika - deser:
- baklavas - ciasto orzechowo-migdałowe (17,90 zł)
Dolmadakia gialandzi, czyli liście winogron faszerowane ryżem były przyzwoite, w smaku bez zarzutu. Niewielka porcja, ale w sam raz na zaspokojenie pierwszego głodu.
Kieftedakia - kotleciki mielone przyprawiane miętą, podane z sosem tzatziki i domowymi frytkami. To już nieco większa porcja i naprawdę sycąca. To też najbardziej popularna przystawka grecka, którą można znaleźć w każdej lokalnej tawernie, serwowana jest na zimno albo na ciepło.
Nasze kotleciki były podane na ciepło. Były przepyszne, z zewnątrz lekko chrupiące, a w środku miękkie i soczyste. Mięta nadała im charakterystyczny aromat i podkręciła smak mięsa, nadając świeżości i lekkości. Sos tzatziki był gęsty, nie czuć też było intensywnie czosnku. Frytki również niczego sobie: jak na domowe nieco miękkie, ale fajnie przyprawione na ostro.
Jedzenie: imprezy kulinarne w Trójmieście
Mousakas (pisownia restauracji) to "szlagier" kuchni greckiej. Co ciekawe, znana współcześnie wersja tej potrawy powstała całkiem niedawno, bo w pierwszej połowie XX wieku za sprawą słynnego greckiego kucharza Nikosa Tselementesa, który wzbogacił musakę sosem beszamelowym.
Zapiekanka, którą podano nam w Santorini, może nie wyglądała zbyt apetycznie, ale smakowała całkiem dobrze. Była wilgotna, soczysta, a mięso, chociaż w mojej ocenie za mocno zmielone (przez co wyglądało jak mielonka), było właściwie doprawione z delikatnie wyczuwalną nutą oregano. Nie dojadamy całości, bo jest to dość ciężkie danie.
Kleftiko, czyli baranina pieczona w piwie z warzywami i serwowana w pergaminie, było obłędne. Baranina pierwszorzędnie przyrządzona - krucha, soczysta, wręcz rozpływająca się w ustach. Dawno nie kosztowałam tak wybornej baraniny. Dodatki w niczym nie ustępują mięsu, są równie świetne. Warzywa chrupiące, zanurzone w leciutkim, delikatnym sosie piwnym. Doskonały ser feta. Całe danie rewelacja.
Do deseru zamówiłyśmy kawę po grecku, a więc parzoną w tygielku. Kawa czarna i mocna idealnie komponowała się z lepką od miodu, bogatą w orzechy i niezwykle słodką baklawą. Do deseru został podany świetny grecki jogurt, tak gęsty i cudowny w smaku, że mogłabym go jeść łyżkami.
Przyznaję, że kuchnia grecka to nie do końca moja kulinarna bajka, ale potrafię docenić uczciwą kuchnię, którą niewątpliwie znalazłam w Santorini. O tym, że jest bliska oryginałowi niech świadczy fakt, że jest regularnie odwiedzana przez znanych mi Greków, którzy mówią, że równie smaczne dania jadali w swojej ojczyźnie. Zaś miłośnicy greckiej kuchni znajdą w Santorini wspomnienie wakacji z wysp helleńskich. Za oryginalne smaki daję Santorini piątkę.
O autorze
Miejsca
Opinie (129) ponad 10 zablokowanych
-
2019-02-27 11:30
lepiej tam czy zante
- 0 1
-
2019-02-27 11:15
A ja się pytam gdzie jest ser feta w tym daniu ze zdjęcia ?
Trochę się autorka rozpędziła.
- 6 2
-
2019-02-27 10:33
dobra
dla słoików.
- 2 4
-
2019-02-27 07:40
(1)
Każda restauracja potrafi się przygotować na wizytę dziennikarzy. Byłem tam z partnerką, nie pamiętam jaką jadła zupę ale po kilku łyżkach stwierdziła że nie dobra i zostawiła. A jeśli ona coś zostawia to znaczy że musi być coś nie tak. Mogło po prostu nie smakować. Ja natomiast miałem bakłażana, niby proste sprawa ale kucharz nie potrafił przygotowac.
- 9 43
-
2019-02-27 10:08
"A jeśli ona coś zostawia to znaczy że musi być coś nie tak. " brzmi tak ze cokolwiek dostanie to zezre jak zapłacił
:):) a jak nie doje to juz musi byc okropne haha... nje bierzesz tylko pod uwage ze twoja grazyna woli kababsa xxxl wiec taka opinia nic nam nie mówi- 9 3
-
2019-02-27 09:30
I znowu puste talerze za kupe kasy
- 5 6
-
2019-02-27 07:50
Jedno danie świetne, reszta zupełnie zwyczajna. (2)
W dodatku autorka nie przepada za grecką kuchnią, więc daje 5 punktów na 6. Ot konsekwencja.
- 33 8
-
2019-02-27 08:58
(1)
money, money, money i wszystko jasne. Byliśmy tam rok temu i już więcej nie będziemy, z Grecją ma to nie wiele wspólnego , chyba że kebab smażony na fryturze
- 4 5
-
2019-02-27 09:07
Oryginalne składniki, sprowadzane z Grecji. Aha. Chodzi o puszkowane gołąbki? Czy o jogurt grecki?
- 10 5
-
2019-02-27 08:57
Ceny nie dla Polaków
- 6 4
-
2019-02-27 08:49
Byłam w Zante i w Santorini. Polecam Santorini. Dobra kuchnia i klimat grecki
- 20 1
-
2019-02-27 08:34
Gdzie jest sens?
Kobieta idzie do greckiej restauracji, przyznając, że to "nie jej bajka", i stwierdza, że w musace mięso było zbyt zmielone.
To gdzie jest sens pisania o tej restauracja, skoro jest ona nie z tej bajki?
Ja twierdzę, że ta recenzja jest całkowicie bez sensu. Nie o to chodzi, że ona jest subiektywna, bo to jest naturalnym elementem tych recenzji, ale czytając to, pozostaje jakiś...niesmak.- 30 2
-
2019-02-27 08:23
Stylistyka: Sos tzatziki był gęsty, nie czuć też było intensywnie czosnku!!!
- 8 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.