- 1 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (64 opinie)
- 2 Grzechy gastronomii: kto winny? (185 opinii)
- 3 Połączyła ich miłość do jedzenia (52 opinie)
- 4 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
- 5 W maju króluje zielony afrodyzjak (95 opinii)
- 6 Ranking restauracji w Trójmieście (46 opinii)
Jemy na mieście: Tawerna Klipper - piękny widok i smaczne ryby
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Tawernę Klipper w Jelitkowie. Poprzednio byliśmy w pierogarni Pierożek w Gdyni, której wystawiliśmy "piątkę".
Bary i tawerny na plaży w Trójmieście
Sobotnie popołudnie postanowiłam uczcić rodzinnym obiadem z pięknym widokiem i świeżą rybą. W tym celu wybrałam się na obiad do Tawerny Klipper, która mieści się na jelitkowskiej plaży tuż przy wejściu nr 65. Tawerna w sezonie przyciąga wielu gości na rybę, piwo czy choćby ze względu na bliskość morza. Nie inaczej było i tym razem. Wszystkie miejsca zajęte, a więc chwilę musieliśmy poczekać na wolny stolik.
Sama tawerna to niewielki drewniany lokal, ale za to z bardzo dużym podestem tarasowym, który rekompensuje nieduże wnętrze z kilkoma stolikami i barem. Wystrój jest prosty i minimalistyczny, dominuje drewno z kilkoma morskimi akcentami w postaci zdjęć jachtów czy marynistycznych lamp, ale tutaj najważniejszy jest widok na morze.
W karcie Klippera duży akcent położony jest na dania z ryb, ale znajdziemy też sałatki i niewielki wybór dań mięsnych, głównie z kurczaka. Do każdego dania głównego można wybrać ziemniaki, frytki lub ryż.
W naszym zamówieniu znalazły się:
- pikantna zupa "Klipper" (18,50 zł);
- śledź a'la po litewsku (18 zł);
- placki ziemniaczane z łososiem wędzonym i śmietaną (23 zł);
- filet z halibuta z patelni z ziemniakami i zestawem surówek (43 zł);
- filet z dorsza z pieca na parę z ziemniakami i surówkami (45 zł);
- danie dla dzieci: stripsy z dorsza z frytkami i ketchupem (21,50 zł).
Zupa rybna "Klipper" to jedna ze smaczniejszych zup, jakie miałam okazję jeść w tym sezonie. Wywar lekko pikantny z pomidorową nutą, z dużą liczbą ryb, takich jak: dorsz, halibut, łosoś oraz z odrobiną warzyw. Wszystko tu do siebie pasuje.
Placki ziemniaczane z łososiem również na plus. Placuszki, mimo że mam wrażenie, że to "gotowiec" z mrożonki, były cienkie, chrupiące, nienasączone olejem i naprawdę smaczne. Łosoś smakował wyśmienicie: był delikatnie uwędzony, nie za słony, o zwartym mięsie. Świetna przystawka, którą przy małym głodzie można się swobodnie najeść.
Szanty w Trójmieście
Śledź a'la po litewsku to przysłowiowe niebo w gębie. Sama ryba delikatna i na szczęście nieprzesolona, a mięso jędrne i pachnące świeżością. Do tego świetnie dobrane dodatki: plasterki młodych ziemniaków, aromatyczna oliwa, mus z buraków z chrzanem. To połączenie prostych smaków tworzy spójną i przyjemną kompozycję. Nic dodać, nic ująć - po prostu pyszne.
Filet z halibuta z patelni to kawałek bardzo smakowitej, soczystej ryby. Mięso smakowało i pachniało przede wszystkim pyszną, świeżą rybą, a nie nadmiarem panierki czy przypraw, które najczęściej zabijają smak. W osobnej miseczce podano zestaw surówek, który składał się z tartych buraczków i dwóch rodzajów świeżej kapusty. W smaku przyzwoite danie, chociaż dla mnie surówki z kapusty były zdecydowanie za słodkie, a buraczki kompletnie nie pasowały, w ich miejsce wolałabym klasyczną surówkę z kiszonej kapusty. Ziemniaków z wody było zdecydowanie za dużo i niestety nie były najsmaczniejsze, chyba za długo leżały...
Całkiem dobry okazał się także dorsz z pieca na parę. Taki sposób przygotowania podkreślił kruchość, soczystość i charakterystyczny smak ryby. Także w tym daniu nie było nadmiaru przypraw, w zupełności wystarczył sok wyciśnięty z cytryny. Ziemniaki i surówki jak przy dorszu.
Mój siedmioletni siostrzeniec nie docenił stripsów z dorsza i frytek, bo był bardziej zainteresowany goframi, lodami i placem zabaw w sąsiedztwie. Według mnie stripsy były przepyszne, w cienkiej chrupiącej panierce. A i frytki w smaku niczego sobie, mimo że z mrożonego gotowca.
Podsumowanie: w Klipperze ryby serwowane są klasycznie, prosto i smacznie i tego właśnie oczekuję od nadmorskiej tawerny, a dopełnieniem całości jest widok na morze. Dopracowałabym trochę ziemniaczki, frytki i surówki.
W kategorii nadmorskich barów wystawiam ocenę dobrą z plusem.
O autorze
Miejsca
-
Tawerna Klipper Gdańsk, Jantarowa 7A
Opinie (76)
-
2020-06-17 09:43
(2)
Pewnego razu zjadłem "obiad" na jarmarku, były to frytki i jakiś produkt kiełbaso-podobny, zraziłem sie na rok do jedzenia z lokali. Rok później odwiedziłem lokal przy molo na Zaspie... Nie zapomnę jak się uśmiałem gdy zobaczyłem jaką "dużą" porcję dostałem;) Dziękuję, postoję.
- 10 4
-
2020-06-17 10:32
To masz pan nie lada gastronomiczne doswiadczenie.
P.S. Molo na Zaspie to ta kladka, ktora planuja rozebrac?
- 7 2
-
2020-06-18 21:54
Wytrawny lokalobywacz
Nie wydaje mi się żeby opinia człowieka który w ciągu roku był w lokalu jeden raz była warta cokolwiek. Pozdrawiam
- 4 0
-
2020-06-17 09:44
Mrożone placki?
A rybka skąd?
- 17 1
-
2020-06-17 09:58
nie ma to jak świeża ryba zjedzona na Kaszubach
- 13 1
-
2020-06-17 10:21
Taa
Ryby z zamrazaki, a jedzenie bardzo srednie. Poza sezonem juz w ogole.
- 16 1
-
2020-06-17 10:44
taaa, a jak dzadzą rachunek
to 1 mln zł wyjdzie kawałek ryby i frytki z frytury
- 9 1
-
2020-06-17 10:45
Miejsce przyjemne, ale ew. tylko na browarek. Popatrzeć na morze, odpocząć i tyle. Jedzenie z każdym rokiem słabsze, porcje coraz mniejsze a ceny coraz wyższe. Broni się tylko zupa rybna, ale za 19 zeta to też lekka przesada. Pozdrawiam panią "ekspert kulinarną" - niezła jest ;)
- 26 0
-
2020-06-17 10:59
Jak można pozytywnie oceniać restaurację serwującą mrożone gotowce? (1)
Placki ziemniaczane - gotowiec
Łosoś wędzony - gotowiec
Sos - pewnie też gotowiec
Poziom gotowania niczym w McDonald's.
Frytki też mrożone, a do tego Autorka pisze o świeżym dorszu, gdzie w tym roku jest zakaz połowów tej ryby. Czyli za mrożoną rybę i mrożone frytki plus zestaw gotowych surówek z wiaderka płacimy 43zł.
Nie mam pojęcia dlaczego Autorka to pochwala, albo uczciwie i obiektywnie oceniamy restauracje, albo zaprzeczamy sami sobie.
PS. Oczywiście, nie twierdzę że każda restauracja ma serwować super świeże produkty z własnego ogródka i stawu, ale jeśli ktoś sprzedaje mrożonki w cenie produktów świeżych, wysokiej jakości, to należy takie zachowanie piętnować.- 44 1
-
2020-06-17 11:28
Po menu widać, że jadą na gotowcach. Gotowania nie ma tam zbyt wiele...
- 8 0
-
2020-06-17 11:01
(2)
Malkontenci ,cebuli się nażryjcie jak wam nie pasuje
- 7 29
-
2020-06-17 11:48
Skoro dla Ciebie istnieje wyłącznie alternatywa na zasadzie
albo marne żarcie z mrożonki, albo cebula - to smutny jest Twój żywocik.
- 10 1
-
2020-06-17 15:25
omomomomomomom... nie smakuje mi. ale z czosnkiem zjem... mmmmmm
- 1 1
-
2020-06-17 11:51
Marny poradnik (1)
Ogólnie artykuły o jedzeniu w mieście są mało merytoryczne. Szkoda zaglądać tu
- 18 2
-
2020-06-22 04:12
Na tym polega cała frajda
Nie mogę się doczekać kolejnych recenzji. W punkt, poprawny, bez zarzutu.
- 4 1
-
2020-06-17 12:39
Jedzenie przeciętne a najgorsze jest to, że zamykają kuchnię o której chcą. Jednego dnia o godz 18:00 otwarta, następnego już zamknięta... otwarta, zamknięta - loteria.
- 13 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.