• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kieliszek do połowy pusty, czyli klient nabity w butelkę

Julia Rzepecka
18 lipca 2023, godz. 07:00 
Opinie (342)
Najnowszy artykuł na ten temat Rozpływa się w ustach. Dzisiaj Dzień Ptysia
Lampka wina za 28 zł zaserwowana w jednym z gdańskich lokali Lampka wina za 28 zł zaserwowana w jednym z gdańskich lokali

Wiele mówi się o tym, aby wspierać małe, lokalne biznesy. W końcu lokalny patriotyzm to nie tylko sprzątanie po swoim psie i podnoszenie papierków z chodnika, ale także wspieranie niewielkich przedsiębiorców z okolicy. To właśnie oni mają realny wpływ na rozwój dzielnicy. To oni także zazwyczaj ponoszą największe straty podczas kryzysów. Trudno jednak pałać niesłabnącym optymizmem, kiedy to właśnie małe lokalne biznesy nie doceniają swojego pozytywnie nastawionego klienta i nadużywają jego zaufania.



Co doceniasz najbardziej pijąc wino na mieście?

Odwiedzając Oliwę, zauważyłam nowo otwarty lokal - można tam zamówić kawę, herbatę, ciastko czy wino, a przy okazji kupić i poczytać książkę. Podczas wolnego popołudnia postanowiłam zajrzeć do środka.

Rzeczywiście, przy stolikach można zagłębić się w lekturze, czemu sprzyja wystrój i atmosfera, zresztą część miejsc była już zajęta. Zachęcona pierwszymi pozytywnymi wrażeniami postanowiłam zamówić lampkę wina.

Bardzo miła kelnerka pomogła mi w doborze trunku. Wybrałam półwytrawne wino polskie, z Winnicy Darłowo. Nieco zaskoczyła mnie kwota - 28 zł, ale nadal pełna ufności, że czeka mnie przyjemne popołudnie, chcąc spróbować czegoś nowego, bez problemu zapłaciłam za wino.



Po chwili do stolika przyniesiono mi kieliszek, a ja poczułam się, jakby to mnie ktoś... nabił w butelkę. To nie jego cena stanowiła problem. Zdaję sobie sprawę, że ceny wszelkich produktów i usług miesiące temu poszybowały. Jednak zawartość wyglądała raczej, jakby ktoś zostawił w pół dopitą porcję - wina było zdecydowanie mniej niż choćby ćwierć kieliszka.

Oczywiście, że w piciu wina nie chodzi tylko o to, żeby wypić jak najwięcej. Pewnie, że lepiej docenia się aromaty i smaki, smakując w małych ilościach, jednak wino to przecież nie koniak czy whisky, aby zapełnić nim tylko dno naczynia.

Każdy kieliszek wina jest inny, jednak przyjęło się, że typowa porcja tego alkoholu to ok. 150 ml. Każdy kieliszek wina jest inny, jednak przyjęło się, że typowa porcja tego alkoholu to ok. 150 ml.
Podzieliłam się swoimi spostrzeżeniami ze znajomymi, chcąc poznać ich opinię. Może to ja jestem przewrażliwiona? W odpowiedzi usłyszałam oraz przeczytałam różne komentarze.

- Wszystko zależy od procesu produkcji, może składniki usprawiedliwiają cenę, jak to bywa przy rękodzielnictwie - zastanawia się Lucyna. - Mimo to trudno mi w to uwierzyć.
- Jeśli spojrzeć matematycznie, dno kieliszka jest dość szerokie i kwadratowe, przez co objętość wina wygląda na mniejszą - zauważyła Weronika, nauczycielka matematyki. - Nie zmienia to faktu, że lepiej mieć więcej wina niż mniej - żartowała.
- Też byłam podekscytowana tym miejscem, zanim nie zamówiłam wina. To nie są ceny na Oliwę - opowiada Joanna. Jak dodaje, rozmawiała z właścicielami, którzy wprost powiedzieli, że zmniejszenie cen spowoduje, że nie będzie ich stać na wynajem. - Gdańsk Miasto Literatury chętnie "podepnie" się pod otwarcie takiego lokalu z książkami, ale dotacji już nie da - komentuje Joanna.
Węgierskie wino musujące, ale 2,5 razy droższe niż prosecco z karty Węgierskie wino musujące, ale 2,5 razy droższe niż prosecco z karty
Jedna z koleżanek, podzieliła się ze mną swoją historią, która pokazuje, że takie sytuacje zdarzają się w różnych miejscach.

- Odwiedziliśmy z mężem mały lokal z winem w Gdańsku. Po przejrzeniu karty chciałam zamówić jakieś bąbelki, w karcie kieliszek prosecco kosztował 15 złotych. Miły pan za barem zaproponował nam jednak spróbowanie "lekko musującego pomarańczowego wina z Węgier". Z ciekawości przystaliśmy na propozycję, a wino faktycznie było interesujące, ale zdziwiliśmy się bardzo płacąc rachunek - ta mała lampka wina kosztowała 38 zł! Wydaje mi się, że byłoby fair, gdyby kelner, proponując wino, podał też jego cenę, zwłaszcza że znacznie przewyższała cenę prosecco, które pierwotnie rozważałam.
Być może wina w tych kawiarniach są nadzwyczajne, a ich walory smakowe uzasadniają cenę. Może też rzeczywiście to tylko wrażenie, jakie sprawia trunek kolorem lub w pękatym kieliszku. Jednak skoro mały, lokalny biznes chce, aby dać mu szansę, czy nie mógłby sprawić, aby klient nie czuł się wystrychnięty na dudka?

Od redakcji: nie podajemy nazw lokali, ponieważ nie o piętnowanie pojedynczych miejsc nam chodzi, a raczej o zwrócenie uwagi na pewien problem w branży gastronomicznej i wrażenia klientów.

Opinie (342) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Trzeba to nazwać wprost (11)

    to okradanie ludzi, a ceny nastawione na turystów z Północy dlatego nie jem i nie piję z reguły w takich miejscach.

    • 138 11

    • (3)

      Okradaniem ludzi jest składka zdrowotna ustalona procentowo.

      • 38 2

      • Dokladnie (2)

        Lepiej zarabiający są większym obciążeniem dla systemu ubezpieczeń? NIe sądzę. Wręcz mniejszym, bo się lepiej odżywiają, mają zdrowsze nawyki, uprawiają aktywności wszelkie... A do lekarzy chodzą prywatnie.

        • 19 1

        • (1)

          Ale nie może być tak, że płaciliby taką samą składkę jak ci zarabiający najniższą krajową. Dla jednego to były 1% dochodów a dla drugiego 10%.
          Niestety w każdym systemie jest tak, że lepiej zarabiający więcej dorzucają do worka, mają wyższe podatki itp.

          • 7 7

          • Nie może, bo? Bo darmozjady poczują się oburzone?

            Obsługa medyczna dla każdego jest taka sama (tak samo podła), więc dlaczego bogatsi mają płacić więcej za to samo?

            • 8 1

    • żadna strata, a nawet lepiej bo będzie mniej pospólstwa w lokalach

      • 3 14

    • ? (2)

      ale jakie okradanie? Przeciez powinno byc wprost napisane ile wina zawiera kieliszek w karcie, a jezeli pozycja nie jest tam ujeta, to jaki jest problem po prostu spytac kelnera o cene / ilosc? Nigdzie nie spotkalam sie zeby kelner wyskakiwal z cena podczas proponowania jakiegos trunku, a przeciez to zadna ujma i od tego ma sie w koncu gebe zeby spytac jezeli ma sie watpliwosc. Wszyscy chca byc swiatowi, tacy kulturalni, ksiazki czytac i wino pic, a koniec koncow brakuje podstawowych umiejetnosci komunikacyjnych.

      • 19 7

      • masz racje, kompleksy wychodzą po prostu (1)

        • 6 1

        • Ludzie są różni

          Jedni nieśmiali, inni odważni, jedni obyci, inni nie. Dlatego jedni się spytają, a inni będą się wstydzili.
          Lokal po prostu oszukuje klientów, a kelner jest zwykłym chamskim naciągaczem, który cieszył się, że znalazł frajera/frajerkę.
          Na całym świecie, w porządnych i eleganckich lokalach podaje się klientowi kartę win!!!
          Dopiero jak klient ją ma, to sommelier doradza.
          Tyle w temacie. Znam wielu restauratorów, kelnerów i barmanów, robienie klienta w bambuko to w Polsce niemal norma.

          • 6 0

    • Dlatego w żadnym wypadku nie mam zamiaru wspierać gastro, już raz się nabrałem podczas covida. Restauratorzy to takie pomorskie górale, byle się nachapać

      • 25 0

    • Zapraszamy do marketu po mielone ze słoika (1)

      Smacznie zdrowo tanio i domowo wspierasz portugalski budżet biedronkowy

      • 7 12

      • Takie frykasy to w niedziele sie u nas spozywa.

        • 0 0

  • Ten, kto narzeka na wysokie ceny wina w restauracjach, lepiej niech pije wino z Biedronki u siebie w domu :) (5)

    .

    • 28 190

    • Tak zrobimy, a ty Januszku pamiętaj o terminowej wypłacie dla pracowników i o ZUSie.

      • 49 4

    • no i będę pił sobie winko w domu, zamiast lokalu. Ja nie stracę, ale ci co chcą mi sprzedać kieliszek, w cenie przyzwoitego, (2)

      bo widzisz, tu w takich lokalach nie chodzi o to, by raz skroić klienta. Tylko by wracali regularnie, nawet po sezonie

      • 40 0

      • Raz sie kroi turystów, 2 miesiące krojenia pod korek (1)

        aby żyć z oszczędności kolejne 10 miesiecy :)

        • 13 1

        • Okradanie turystów i pracowników to według ciebie oszczędzanie,?

          • 3 1

    • Często wina proponowane w restauracjach są bardzo średniej klasy za nieadokwatną cenę (nie mówimy tutaj o restauracjach w 5-cio gwizadkowych hotelach) a w Biedronce można dostać za 30-40 zł fajne wino polecane przez Pana Roberta Mkłowicza. Niestety żadko można je dostać

      • 2 0

  • Jak chce sie wypic butelke za 28 zl to do biedry a nue do lokalu (11)

    I to jeszcze w oliwie tak pieknej i prestiżowej dzielnicy. Rada. Do biedry lub auchan po wino i ze swoim kieliszkiem idziesz do parku oliwskiego na ławkę

    • 19 157

    • Heh (1)

      No i jeszcze niech pije z torby papierowej lub przeleje wino do butelki po tymbarku żeby policja nie widziała bo mandaat mandaat

      • 7 10

      • Z wyjątkiem gdy przebierzesz się na purka

        Przy pracu Inwalidów Wojennych, przy ławeczkach koło sklepiku można swobodnie pić browara wino i co by tam jeszcze. Policja nie nęka. No ale być może warunkiem jest założenie odpowiedniego uniformu.

        • 9 0

    • taka prestiżowa ta dzielnica, że jak autem jadę to muszę uważać

      żeby mi koła nie poodpadały...

      • 27 1

    • W Biedrze i Auchan moża dostać bardzo dobre wina, napewno skorzystam.

      • 22 0

    • Oliwa prestiżowa xD (3)

      • 16 1

      • m2 od 15 do 50 tysięcy zł. zwykłe, rozsądne mieszkania ponad 20k/m2 (2)

        • 1 6

        • Żulernia, korki i hałas. Taki prestiż

          • 2 0

        • Taniej można kupić w Brukseli

          Tak do przemyślenia

          • 1 0

    • Ale Pani nie chodzi o cenę zamawiając lampkę wina powinna być ona pełna a nie pusta

      • 16 0

    • W niektórych częściach świata to normalna sprawa. Nad jednym z jezior włoskich nad brzegiem zbudowane były drewniane pomosty, na których ludzie rozkładali koce piknikowe, jedli przekąski i pili przyniesione przez siebie wino (oczywiście z kieliszków). Koszt butelki wina kupionej z winnicy to około 5 euro.
      Taka kolacja z widokiem na zachodzące nad Alpami słońce to coś cudownego.

      • 17 0

    • Te męty kosztowały 38!

      • 0 0

  • (15)

    Dlatego już nie stołuje się i nie pije na tzw "mieście" bo nie lubię jak się ze mnie robi frajera. Za 20-30 zł to ja mam butelkę przyzwoitego wina. Kiedyś jak butelkę wina można było zamówić w knajpie za 50 60 zł to jeszcze czasami bralem teraz po moim trupie państwo restauratorzy

    • 176 7

    • (4)

      wy to zawsze bedziecie zacofanymnarodem siedz w domu i nie kupuj nie rob

      • 2 66

      • Dajesz się kroić i jeszcze uważasz się za lepszego od tych co nie dają.

        Ci co wmówili tobie, że przepłacanie to oznaka bycia kimś super są mistrzami marketingu.
        Bez względu na to, czy pieniądze się ma czy też nie, nie należy dać się oszukiwać.

        • 56 1

      • Tzn., ze światli mogą się dawać nabijać w butelkę?

        Czy głupota świadczy o nowoczesności?

        • 24 0

      • Gonitwa na zmywaku nie pozwoliła napisać komentarza po polsku?

        • 4 1

      • A bywałeś w dobrych lokalach na świecie?

        Z tego co piszesz, wynika, że nie. W podobnym lokalu jak ta oliwska speluna w Niemczech, Francji, Włoszech, USA, Holandii, UK, Grecji, Belgii, Danii, Austrii, Korei Płd., itd. (byłem), zapłaciłbyś max 2-3 EUR i miał więcej w kieliszku. W lepszym lokalu zapłaciłbyś oczywiście więcej, ale kieliszek też miałbyś pełniejszy.
        Moja siostra ponad 20 lat prowadziła Weinstube w Berlinie, klienci mieli zawsze duuuużo więcej w kieliszku niż u tych oliwskich naciągaczy. A siostra miała całą masę stałych klientów...

        • 1 0

    • 20-30 zł za przyzwoite wino? (8)

      chyba za wyrób winopodobny

      • 6 38

      • znalazł się koneser

        a od jakieś kwoty wino to wino?

        • 25 2

      • (5)

        Następnym razem to wino za 20 postawię na półce z drozszymi winami.

        Zabulisz 500 zeta za butelkę wina wartego 20 złotych i będziesz siorbał zachwycając się aromatem i smakiem.

        • 30 5

        • (4)

          ktokolwiek chociaż trochę się zna nie da się wrobić w to twoje wino za 20zł sprzedawane za 500zł. Wartość wina można ocenić już po informacjach na etykiecie. Skąd pochodzi, jaki region, jaki rocznik, jakie szczepy. Nikt nie da więcej za Merlota z Chile z 2022 roku z podrzędnej winnicy więcej jak 50 zł

          • 6 6

          • (2)

            twój rudy wódz chodzi w butach za ponad 4 koła, więc takich jak ty stać. Tylko po co gadacie o biedzie, i, że Polaków nie stać na wakacje? Ja za 4 koła byłem z córką na tydzień w Kotlinie Kłodzkiej. Priorytety.

            • 4 12

            • co tam 4k przy milionach obajtka

              zarobionych m.in na tym że płacisz za litr benzyny 6,50 a nie o 2zł taniej za "rudego wodza". Przy tych samych cenach za barylkę zaznaczam, bo te już wróciły do poziomu sprzed wojny

              • 10 5

            • Bo jakiś pisowski kochanek tak napisał na kartoniku? Widzę, że czerpiesz wiedzę z rzetelnych źródeł

              • 2 2

          • Gdyby ci podmienili etykiety i na butelce taniego wina nakleili etykietę z butelki drogiego wina to nieświadomie pijąc to tanie byś piał z zachwytu, że ęą pycha.

            Już w TV takich pokazywali znawców jak się zachwycali tanią prytą w drogiej butelce.

            • 0 2

      • Chianti z 2022 kupione w tym roku w regionie kosztuje 6 Euro. Chcesz powiedzieć, że to nie jest przyzwoite wino?

        • 6 0

    • Nigdy nie stołowales sie poza "swoim" komunalnym mieszkaniem

      Za komuny nie było, po komunie za drogo.

      • 2 1

  • wszyscy wiemy, o jaki lokal w Oliwie chodzi, bo otwiera się tu jeden na rok (8)

    ale dzięki za informację, na pewno nie pójdę, nie zostanie to lokalnym miejscem, gdzie przychodzą mieszkańcy, tylko kolejną łapanką na turystów odwiedzających park

    • 129 2

    • Ja też nie odwiedzę tego lokalu.

      • 14 0

    • idź jak zawsze do KAMI a nie udawaj klienta winiarni ;)

      • 1 13

    • Autorka wyraźnie nie ma pojęcia o winach (3)

      Polecam nie nadawać opini bazowanej na jednostkowym fochu;-)

      • 4 19

      • (2)

        A jakie trzeba mieć pojęcie o winach aby tylko zobaczyc ile wina jest w kieliszku?
        Trzeba jakieś kursy robić?
        To klient ma być zadowolony z obsługi w lokalu. Tylko w tym przypadku wróci.

        • 20 2

        • Jasne, klient panem wszechswiata (1)

          Klient byłby zadowolony z pełnego pół litrowego kieliszka a jeszcze bardziej ucieszył by się z ceny która pewnie byla by wyższa od 100 zł. Jak miejsce jest dedykowane winu to można się spodziewać że forma podania jest do degustacji nie do ''chlania''

          • 0 5

          • Patrząc na zamieszczone zdjęcie tam nawet 100 ml nie było... a kieliszek wygląda to max 300 ml.
            Tym się nikt nie uchleje.

            • 2 0

    • (1)

      Niestety w Oliwie ceny wynajmu lokali użytkowych są wywindowane do absurdalnych wysokości. Z niewiadomych przyczyn właściciele traktują Oliwę jako dzielnicę prestiżową. W związku z tym wiele lokali stoi od lat pustych. Likwidują się punkty usługowe, sklepy spożywcze, a nawet apteki, które działały od dziesięcioleci. Nie tędy droga.

      • 5 0

      • widocznie tak musi być, niech stoją puste, wlasciciele na pewno na tym zarobia...

        • 1 1

  • prosta sprawa (4)

    czy w karcie napisane bylo, ile ml wina bedzie zawieral zamawiany kieliszek?

    • 82 2

    • ale to tylko "ćwierć kieliszka" - plebs wybrał się do winiarni (2)

      • 7 20

      • panie hrabio (1)

        na pewno nie było podane w ml :) o to na pewno zadbali.
        Poza tym jak ktos otwiera knajpę - i to w tym czasie - nie robi analizy ryzyka?? nie pisze biznesplanu "co w razie wu" jak nie będzie sprzedaży - kampanie, promocje itp? serio? To takie "polskie" - lepiej sprzedam 1 rzecz drogo niż 5 taniej, mniej się narobię. Niech się nie dziwią, że ludzi nie ma, niech głupot nie gadają, że inflacja - bo sami to napędzają. Jakoś są knajpy i kawiarnie, które w tych czasach dobrze przędą i to bez kredytów i z normalnymi cenami. Mają świeże produkty, polecajki w internetach i najważniejsze: tłum ludzi przy stolikach. Dlaczego? No bo nie kantują turystów - 40 zeta za 10ml wina w kawiarni przy drodze? to żenada panie hrabio

        • 9 3

        • Patrząc na to jak się knajpy otwierają i zamykają, to nie, nikt nie robi ani analizy ryzyka, ani nie przygotowuje biznes planu.

          • 7 1

    • Tak

      Po odwiedzeniu lokalu uważam że ceny jak i proporcje są jasno pokazane

      • 2 3

  • (1)

    A potem płacz że się zamykają, karma wraca.

    • 86 3

    • Reakcja ludzka

      Niektórzy ludzie tak mają . Czekają jak bomba z opóżnionym zapłonem , czekają a następnie wybuchają.
      Co to za ludzie ? . Rozglądnij się dookoła.

      • 1 0

  • Nie wiem czy panienka piła pierwszy raz wino? (21)

    Przecież nie chodzi o to jaka część kieliszka jest pełna, ale jakiej pojemności jest taki kieliszek, A są bardzo różnej.

    Są kieliszki małe i są olbrzymie.

    Czy jeśli kieliszek ma pojemność 0,5 litra, to ktoś spodziewa się, że będzie napełniony pod brzeg?

    • 33 94

    • na oko pojemnośc tego kieliszka to ze dwa litry

      zamykam śledztwo

      • 26 3

    • ludziom się wydaje, że jak w domu leją do kieliszka do pełna, to tak się właśnie powinno pić, a potem zdziwienie, że kieliszek wina to nie szklanka z kolą

      • 13 16

    • co do prosecco, to jest to jedno z tańszych win w sklepach (8)

      a że jest to wino nadal modne, to wdać w restauracjach odpowiednio ustawiają ceny

      Tak ogólnie to nie ma znaczenia czy wino jest włoskie, węgierskie czy gruzińskie. Nie ma znaczenia jego typ czy rodzaj, bo koszt produkcji jest zbliżony.

      Ważny jest za to smak - to dla tych, którzy nie kupują według cennika, oczywiście. Bo ci co zwracają uwagę na nazwy i pochodzenie, często byliby oburzeni, gdyby ICH wino kosztowało mało, bo nie po to zamawiają prosecco, by zapłacić jak za lemoniadę :O)

      • 3 5

      • (5)

        koszt produkcji jest zbliżony? W ogóle wiesz jak powstaje wino? Zbieranie mechaniczne i fermentowanie w metalowych tankach jest 100 razy tańsze niż ręczna pielęgnacja krzewów, ręczne zbieranie owoców, fermentacja i dojrzewanie w małopojemnościowych beczkach dębowych z drzewa europejskiego

        • 8 4

        • kolejny frustrat forumowy? wtórny analfabeta? (4)

          rozumiesz co oznacza określenie zbliżony w języku polskim?

          masz takie pojęcie o produkowaniu wina jak o Marsie, nawet komentować się nie chce pajaca, który nie ma pojęcia jak są obecnie tworzone dobrej jakości wina

          • 4 6

          • (1)

            U ciebie z kulturą też nie za dobrze. Więcej inwektyw w tych pseudo zdaniach nie dało się zmieścić?

            • 3 1

            • Dostosowuję się do poziomu intelektualnego trolla pozującego na znawcę enologii

              • 1 5

          • Nie chcę ci się komentować,czy po prostu brak ci argumentów?znalazł się somelier z koziej wolki (1)

            • 0 1

            • takim jak ty trzeba by robić wykłady przez tydzień i to od podstaw

              słoma z buciorów wychodzi, ale pokrzykujecie na forach, bo co to was kosztuje

              zwykła trollnia

              • 0 0

      • jest Prosecco za 25 w Lidlu i jest prosecco za grubo ponad 100 zł (1)

        • 3 1

        • tak jak każde inne wino, jak ktoś coś o winach wie, to to rozumie

          • 4 0

    • jesli wlasciciel nie jest w stanie zrozumiec, jak klienci odczuwaja ilosc wina w kieliszku, to klienci mu uciekna (1)

      • 8 1

      • No ja tam nie pójdę!

        • 0 0

    • (7)

      Żałosne. Wiadomo, że kieliszki są różne. Zatem, co to za problem,aby dobrać odpowiedniej wielkości, aby klient nie czuł się oszukany?
      Skoro porcja to 120 ml, to wystarczy zakupić kieliszki 180-200 ml? Trudne to raczej nie jest.

      • 6 2

      • żałosna to jesteś ty narzekając że za mało wina, by się upić (5)

        po pierwsze jest moda na kieliszki, po drugie w pewnych kręgach stosuje się kieliszki bardzo duże i jeszcze specjalnie wytwarzane, bo - uwaga - inaczej odbiera się z nich odczucia organoleptyczne

        jak ci się nie podoba ilość wina w kieliszku, to się pytasz dlaczego jest go tak mało, a pani ci odpowiada, ze jest tyle samo, ale kieliszek jest większy

        albo kupujesz butelkę jabola i obalasz na ławce

        • 3 10

        • (4)

          uderz w stół a nożyce się odezwą, tak myślałam, że to wypowiedz właściela tego lokaliku :P

          • 4 2

          • (3)

            Nie oceniaj innych po sobie. Nigdy się nie upijam, i to nie ze względu na cene alkoholu, ale możliwość kaca następnego dnia. Nie warto.
            Jeden kieliszek mi wystarcza.

            • 1 2

            • Już masz tyle promili, że sama sobie odpowiadasz? (2)

              Żałosnym trollem jest każdy, kto jak widzi sensowny wpis, ale nie pasujący do ich teoryjek, od razu jest pewien, że to pisze właściciel lokalu, albo taksówkarz, albo hotelarz, albo kierowca samochodu ewentualnie roweru

              • 2 4

              • (1)

                Jaki sensowny komentarz? Gdzie????

                Nazywanie dziennikarki panienką świadczy o Twojej kulturze, a dokładnie, jej braku.

                • 2 1

              • masz attention span muszki owocówki, to jak masz znaleźć sens w czymkolwiek...

                • 0 1

      • można też dać kieliszek 60ml i dwa razy dolewać

        to tacy jak ty poczują się dowartościowani a nie oszukiwani

        • 1 4

  • Przykro, to czytać... (11)

    Zazwyczaj zachowuję opinie na temat artykułów na Trójmiasto.pl dla siebie, ale ten jest tak zabawny, że aż żenujący. Czy naprawdę nie stać Państwa na rzetelne dziennikarstwo? Artykuł na poziomie dwunastolatka, który pisze do gazetki szkolnej.
    Typowa porcja wina to 120 - 150 ml. Kieliszek to już zupełnie inna sprawa i zależy od gatunku wina. Szczegółów na temat wina, które pani "Dziennikarka" zamówiła już nie znamy, więc ciężko nam stwierdzić, czy było podane prawidłowo i ile wynosiła porcja, bo stwierdzenie, że "ćwierć kieliszka" naprawdę o niczym nie świadczy. Jeśli np. kieliszek miał pojemność 500 ml (co jest aktualnie dość modne i zdarzają się nawet większe kieliszki) a wino było czerwone, to wszystko zostało podane jak należy. Poza tym są odpowiednie instytucje, które kontrolują takie kwestie, choćby Inspekcja Handlowa.
    Proszę najpierw zagłębić się w temat, a później raczyć Czytelników swoimi przemyśleniami. Z tego artykułu tak naprawdę nic nie wynika, poza tym, że Polacy narzekają na ceny, co żadną nowością nie jest.

    • 65 70

    • "Poważne" tematy są ryzykowne - lepiej zatem pisać o pierdach.

      • 14 1

    • (4)

      Byłem w Bułgarii i Hiszpanii.
      Tam kelnerki przyniosły sporych rozmiarów kieliszek napełniony do 3/4 objętości.

      A z reguły to tam się w śmiesznej cenie zamawia całą karafkę wina.

      Parę lat temu w Hiszpanii w Lidlu wino stołowe Don Simon Vino Tinto w kartoniku po 0.99 euro.

      • 14 11

      • (2)

        bo zamawiałeś jakieś wino domu z baniaka albo z kartonu a nie wino z butelki na kieliszki xD

        • 9 4

        • ... (1)

          eeee tam, gadasz głupoty.
          W Hiszpanii w knajpach butelkowana Rioja dobrej jakości to wydatek ~16-20EUR za butelkę
          Kieliszek vino tinto od 2EUR
          Ceny sprzed miesiąca.

          • 4 2

          • nie ma znaczenia czy to Rioja czy Egribikaver - tak tanie jest tylko wino domu, nie ważne czy z kartony czy na butelki. Jakbyś chciał degustować 6-8 letniego Priorata to byś za kieliszek zapłacił 16-20 euro

            • 7 1

      • wino stolowe

        tylko ze prosze zrozumiec ze pisze Pan o winie stolowym - traktowanym tam tez nie jako wino najwyzszego sortu, pitym nie na kieliszki albo jako wino degustacyjne. A przypuszczam ze nie o to chodzilo wlascicielom lokalu zeby ktos przychodzil do nich i nawalil sie tanim winem, tylko degustowal podczas lektury.

        Polskim winem stolowym mozna nazwac te wszystkie porzeczkowe / wisniowe wina pedzone w balonach na wsi - i tak, jezeli takie bylyby proponowane, to cena powinna byc wspolmierna do tego co Pan opisuje.

        • 10 1

    • też napisałem podobnie, ale dostałem więcej proporcjonalnie minusów :O) (2)

      • 6 2

      • napisz do Kasi, na pewno coś doradzi na twój problem :O) (1)

        • 3 3

        • ja problemu nie mam żadnego, w przeciwieństwie do forumowej trollni

          • 3 1

    • dziękuję

      nawet nie wiesz, jak bardzo się zgadzam :)

      A najlepsze, że "lampka" jakoś tak niepostrzeżenie zniknęła z tytułu artykułu...

      Czyżby ktoś się zawstydził?

      • 0 1

    • Chyba widać, że jest za mało nalane?

      Przecież nie będzie chodzić z wagą i przelewać wina żeby sprawdzić czy jest ilość zgodna z kartą. Powinna być w karcie podana cena za butelkę oraz za kieliszek. Niezręczna sytuacja i rzeczywiście więcej się w takie miejsca nie chodzi.

      • 0 0

  • Po sezonie odpadną (5)

    Jest lato, wakacje, sezon w pełni. Nabiją kasę na turystach bo taki zapłaci. Lokalsi pójda raz i nie wrócą. A po wakacjach zwiną interes bo nie będzie ruchu i utargu.. Takie to sezonowe biznesy

    • 81 2

    • (1)

      Tak to działa. U nas krótki sezon i przez góra trzy miesiące trzeba zarobić na pozostałe 9.

      We Hiszpanii, Włoszech, itd, turyści przez cały rok i dlatego ceny niższe.

      • 3 8

      • Antywabik na klienta

        jak zapłaci, w jego odczuciu, dużo za dużo jak na to co mu zaserwowano to więcej nie wróci, więc raczej słaby to pomysł

        • 3 0

    • racja (2)

      a skoro to miejsce pomyślane by spokojnie posiedzieć z książką, to raczej nie dla turystów, którzy się spieszą by jak najwięcej zobaczyć. Taki lokal ma natomiast potencjał by mieć klientów przez cały rok, ale ceny muszą być przyjazne

      • 4 1

      • Ale w sumie, jak już ktoś powyżej napisał, niewiele szczegółów tego oburzenia poznaliśmy. A może autorka wybrała akurat jedno z droższych win? Może ceny ciasta i kawy są już na normalnym poziomie?

        • 1 4

      • Jak widać raczej słabo pomyślane

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane