- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (35 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (72 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 5 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 6 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (108 opinii)
Moda na ramen trwa. W weekend zjesz go taniej
18 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Japońska zupa ramen staje się coraz bardziej popularna w Trójmieście. W weekend będzie można zjeść ją za pół ceny w gdańskim Izakaya Sushi Bar, ale lokali serwujących to danie jest więcej.
Na Zachodzie, a przede wszystkim w amerykańskich metropoliach, długie kolejki do najbardziej uznanych restauracji z tym daniem ustawiają się jeszcze przed otwarciem. W Polsce ramen pojawił się kilka lat temu - na początku jako niszowy trend kulinarny, ekskluzywne danie dla wtajemniczonych, którzy mieli okazję spróbować go podczas azjatyckich wojaży. Co oczywiście nie było niczym więcej jak snobizmem - w swojej ojczyźnie ramen to codzienny posiłek.
- Ramen przywędrował do Japonii z Chin i dopiero po II wojnie światowej stał się hitem japońskich ulic jako relatywnie tanie, pożywne, jednomiskowe danie - mówi Maciej Krawczun, właściciel baru Mesobox na Przymorzu, specjalizującego się w japońskim jedzeniu ulicznym, także ramenie. - Ramen przez wielu uważany jest nie tylko za jedzenie, ale i sposób życia. Zauważam, że od dwóch, trzech lat coraz więcej osób szuka go także w Trójmieście.
Lokali specjalizujących się głównie w ramenie jeszcze u nas nie ma. Działał nieźle oceniany przez znawców tematu barobus Akita, ale właściciele przenieśli się do Warszawy. W kilku miejscach znajdziemy jednak wart uwagi ramen.
- W MeSoBox można zjeść m.in. ramen drobiowy, który doprawiamy japońskim curry, serwujemy również ramen rybny doprawiony pastą miso, jest to nasz firmowy ramen, bogaty w smak umami, delikatny, lekko słony. Bulion gotujemy 6-8 godzin. Do każdego wywaru wybieramy również noodle oraz dodatki. Jako jedyne miejsce w Trójmieście dajemy możliwość samodzielnego skomponowania ramenu - opowiada Krawczun.
Najważniejszy jest bulion, który stanowi kwintesencję smaku całego dania. Można go podzielić ze względu na sposób doprawiania: shio - solą, shoyu - sosem sojowym oraz miso - pastą miso. Są wywary drobiowe, wieprzowe, wołowe, rybne lub mieszane. Ilu kucharzy, tyle przepisów.
Podobnie z dodatkami - tutaj możliwości również są nieograniczone. W misce znajdziemy przede wszystkim przeróżne warzywa: szczypior, kiełki fasoli, grzyby, pak choi czy wodorosty. Popularne jest charakterystyczne biało-różowe ciasto rybne naruto. We wrzeszczańskim Ping Pongu do ramenu dodają wolno pieczoną wołowinę (29 zł), w Haosie ośmiorniczki, kalmary i krewetki (26 zł), a w New Kansai Sushi - roladę z boczku chashu i jajko z półpłynnym żółtkiem (20 zł). To ostatnie to jeden z symboli tej zupy i podawane jest również w ramenach w Mesobox (20 zł).
- Kolejnym ważnym składnikiem świadczącym o dobrym ramenie jest sam makaron, od której potrawa wzięła nazwę - mówi Marcin Konkiel, szef kuchni i współwłaściciel Izakaya Sushi Bar. - W naszym lokalu makaron ramen składa się z trzech podstawowych składników: mąka pszenna, woda i woda alkaliczna kansui. To kansui zawdzięcza on swoją fakturę, kolor, sprężystość i oczywiście smak.
W karcie lokalu na Szafarni znajdziemy cztery warianty ramenu: chilli seafood ramen z owocami morza, limonką i mleczkiem kokosowym, chicken ramen z kurczakiem, beef ramen z wołowiną i chashu ramen z boczkiem (od 27 zł). Dobrą okazją, aby ich spróbować będzie impreza Ramen Weekend, która odbędzie się w sobotę i niedzielę. W ramach promocji przez cały dzień za drugą miskę ramenu zapłacimy połowę ceny.
Krawczun radzi, jak jeść ramen: - Najpierw posmakuj wywaru, ale nie mieszaj, niech tłuszcz rozpłynie się na powierzchni. Potem skosztuj dodatków, a na koniec zanurzonego w bulionie makaronu. Gdy już masz te trzy kroki za sobą, możesz w pełni cieszyć się miską swojego ramenu. Wciągnij kluski i siorb, niech umami rozchodzi się po twoich kubkach smakowych. Kop w misce w poszukiwaniu składników. Smak będzie się zmieniał w zależności od temperatury bulionu. Magia!