- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (38 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (74 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
- 4 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (109 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 6 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
Przewodnik po nadmorskich barach w Sopocie
Krajobraz gastronomiczny sopockiej plaży jest dość jednolity - zarówno pod względem wizualnym, jak i oferty kulinarnej. Sprawdzamy, gdzie i za ile zjemy rybę i napijemy się piwa na odcinku między molem i Gdańskiem .
Na początek zła wiadomość dla tych, którzy nad sopockim morzem szukają spokoju. W pasie nadmorskim nie znajdziemy już wejścia na plażę bez towarzyszącej mu małej zabudowy gastronomicznej. Sopot to najmodniejszy kurort nad Bałtykiem, więc w sezonie na plaży na każdym kroku jest tłoczno i gwarno. Albo się z tym pogodzimy, albo wypocząć na piasku powinniśmy jechać gdzie indziej - "dzikie" wejście wciąż znajdziemy m.in. w gdyńskim Redłowie, a mniej zagospodarowane, choć równie zatłoczone na wysokości gdańskiego Jelitkowa.
Dobra wiadomość jest z kolei taka, że mała nadmorska gastronomia przestała straszyć. Zabudowa jest dość estetyczna. A to ważne nie tylko dla architektonicznego purysty. Przecież niezakłócony budowlanymi bohomazami widok na wydmy i morze jest marzeniem każdego turysty, który chce spędzić urlop nad Bałtykiem. Kolejne marzenie to przysłowiowa rybka i zimne piwo (ale nie tylko) skonsumowane na słonecznym tarasie małego baru. Sprawdziliśmy, jakich gastronomicznych atrakcji można się spodziewać w sezonowych barach zlokalizowanych na wydmach i na plaży wzdłuż sopockiego nabrzeża.
Zaczynamy na wysokości Wyścigów, czyli przy wejściu nr 33 , gdzie znajduje się No.33 di Vinegre. To ogródek plażowy właścicieli modnych i nieźle karmiących restauracji w Muzeum Emigracji czy w Muzeum Marynarki Wojennej. No.33 ma jedną z bardziej rozbudowanych i wykwintnych ofert pośród plażowych barów. Zjemy tutaj między innymi zupę rybną (12 zł), przeróżne sałaty (od 25 zł), specjały z grilla, w tym azjatyckie sataye i ryby (od 26 zł), jest nawet spory wybór śniadań. Ceny piwa zaczynają się od 8 zł. Bar dysponuje zabudowaną budką oraz sporym ogródkiem z parasolami i meblami zbudowanymi z palet.
Przy sąsiednim wejściu nr 32 znajduje się plażowy satelita pobliskiej restauracji Pomarańczowa Plaża. Do baru dojdziemy drewnianym pomostem. To niewielka budka, przy której usiądziemy pod parasolem i zjemy loda (gałka 3 zł), frytki (od 5 zł), nachosy (12 zł) czy wypijemy piwo i drinka. Kolejne miejsce - Na Fali (wejście nr 31 ) - to estetyczna, drewniana wiata z barem, gdzie znajdziemy spory wybór piw (od 8 zł), drinków i napojów. W karcie: zupa rybna (14 zł), kanapki na ciepło (od 11 zł) i kilka rodzajów ryb w porcjach na wagę (100 g łososia - 10 zł, ale flądra już za 7 zł). Goście mogą usiąść na drewnianym tarasie pod parasolami.
Zacisznie jest w Błękitnej Fali przy wejściu nr 30 . To pozornie zwykła barowa buda na wydmach, a jednak właścicielom udało się stworzyć kameralny klimat i odseparować taras od zgiełku alejek i plaży za pomocą sporej ilości kwiatów. Lokal wyróżnia nie tylko atmosfera, ale i wyposażenie - na stanie jest profesjonalny smoker do wędzenia ryb i mięs. Zjemy tutaj domowe burgery z dorszem (16 zł), grillowane ziemniaki z masłem czosnkowym (6 zł) czy śledzie w śmietanie (6 zł). Nie brakuje oczywiście sporego wyboru smażonych ryb - oprócz łososiowej i dorszowej klasyki, jest i kargulena (10 zł za 100 g), i turbot (9 zł za 100 g).
Tym samym wejściem dojdziemy również do zlokalizowanej na plaży Balticany, czyli baru plażowego trzygwiazdkowej Villi Baltica. Biało-seledynowy pawilon jest estetyczny i nowoczesny. Wokół można rozsiąść się przy tarasowych stołach albo na leżakach czy w koszach plażowych. Podobno podają tutaj świetne mojito (18 zł) oraz pieczonego pstrąga (7 zł za 100 g). W karcie nie brakuje również mięs, makaronów (penne z łososiem za 18 zł) oraz owoców morza, m.in. zapiekanych małży (21 zł) czy smażonych krewetek (24 zł).
Lokale przy kolejnych wejściach to klasyka wydmowej gastronomii. Złota Rybka (wejście nr 29 ) przyciąga swoim niecodziennym logo z krokodylem w koronie, ale oferta jest zwyczajna: frytki (6 zł), kiełbasa z grilla (15 zł), ziemniak ze śledziem (10 zł), placki ziemniaczane z łososiem (12 zł), a do tego obowiązkowy zestaw ryb na wagę (halibut - 10 zł, dorsz - 9 zł i flądra - 7 zł). Piwo za 7 zł. W tej samej cenie złoty trunek sprzedawany jest w Plażarni (wejście nr 28), która ma niemalże bliźniaczo podobną zabudowę - pawilon barowy z okienkiem, a do tego drewniany taras. Zjemy tutaj jednak trochę drożej. Flądra kosztuje 8 zł (100 g), halibut - 10,50 zł, a dorsz - 8,50 zł. Zupa pomidorowa kosztuje 8 zł, a śledź w oleju - 6 zł.
Niemalże identyczne są również budki barów Gruba Ryba (wejście nr 26 ) oraz Dorsz i Przyjaciele (wejście nr 25). To bodajże najnowsze i najbardziej cieszące oko twory plażowo-wydmowej architektury. Białe, schludne pawilony z otwartym tarasem na dachu świetnie spełniają rolę mini-punktów widokowych oraz dobrze wpisują się w nadmorski krajobraz. W pierwszym lokalu zjemy ryby podane w około 230-gramowych porcjach, a nie na wagę, jak w innych miejscach. Za flądrę zapłacimy 21 zł, za łososia i halibuta - 27 zł, za - niespotykaną gdzie indziej - tilapię - 22 zł. Piwo w cenie standardowej, czyli za 7 zł. Dorsz i Przyjaciele oferuje ryby na wagę oraz zestawy. Za 100 g flądry zapłacimy tylko 7,50 zł, sandacza - 11 zł, a halibuta - 9,90 zł. Łosoś z grilla z frytkami i surówkami to koszt 35 zł. Piwo za 7 zł.
Po drodze zajść można do funkcjonującej od wielu lat na piasku Tropikalnej Wyspy (wejście nr 28 ). To prawdopodobnie największy bar plażowy w Sopocie, wręcz restauracja z obsługą kelnerską, przestronnym, przeszklonym pawilonem i dużym tarasem wyposażonym nawet w hamaki. Karta jest rozbudowana i trudno wymienić tutaj wszystkie pozycje. Warto zwrócić uwagę na tatar z czerwonego śledzia (20 zł), świeże mule (39 zł), zupę rybną z dorsza i łososia (14 zł), podawanego z masłem czosnkowym halibuta z pieca z opiekanymi ziemniakami i podgrzybkami (49 zł) czy penne z tuńczykiem i kaparami (35 zł). Piwo kosztuje 8 zł.
Przedostatni przed sopockim molo jest bar Marineros (wejście nr 24 ) - schludna, biała budka z tarasem skąpanym w kwiatach i ukrytym wśród wydmowej roślinności. Lokal reklamuje się jako smażalnia ryb - 100 g flądry kosztuje 6 zł, a halibuta, soli i łososia - 9,90 zł. Zjemy też pierogi z łososiem (15 zł), zupę rybną (15 zł), kotlet z kurczaka z frytkami (20 zł) czy naleśniki z serem i śmietaną (12 zł). Piwo kosztuje 7 zł. To najtańszy bar znajdujący się wzdłuż sopockich alejek po prawej stronie molo. Z kolei tuż przed wejściem na molo (wejście nr 23 ) na plaży natrafimy na estetyczny, biały domek Tawerny Rybitwa (w ubiegłym tygodniu, gdy powstawał ten tekst, lokal nie był jeszcze czynny).
Większość lokali po prawej stronie molo prezentuje podobny standard i oferuje niemalże takie same kulinaria w zbliżonych cenach. Ma to swoje plusy - nieważne, gdzie pójdziemy, możemy liczyć na bardzo podobne doświadczenia, ale raczej z tej średniej gastronomicznej półki. Po wyższy standard powinniśmy się udać do jednego z hotelowych ogródków plażowych po drugiej stronie pomostu. Jednak cena również będzie adekwatnie wyższa.
Miejsca
Opinie (67) 3 zablokowane
-
2016-07-07 14:04
przewodnik po zastawionej i zaanektowanej "plaży"
kasa może wszystko
czekamy na serię artykułów o "złych" właścicielach parawanów- 5 0
-
2016-07-07 10:03
(3)
Fajnie, że jest taki wybór i nie są to jakieś stare zaniedbane budy.
Czy Dorsz i przyjaciele ma coś wspólnego z Sowa i przyjaciele?- 34 9
-
2016-07-07 13:42
Jakie jest przysłowie o zimnej rybie i piwie?
- 2 0
-
2016-07-07 10:39
tak- w nazwie- "i przyjaciele" (1)
- 13 3
-
2016-07-07 12:53
dziekuje za pocna odpowiedz i pozdrawiam
- 7 0
-
2016-07-07 13:29
Kicha
1. Toalety to jakaś porażka. Już większa czystość jest w toi toiach na woodstocku.
2. Ryby mrożone kupione najczęściej w marketach. O świeżej rybce to można zapomnieć.
3. Ceny i jeszcze raz ceny.
4. Mało miejsca.
5. Smród.
6. W chłodne dni brak ogrzewania i smród taniej frytury.- 17 0
-
2016-07-07 13:23
..kiedys, 15lat temu chodzilem do baru przystan, jeszcze przed jakakolwiek rozbudowa..bylo smacznie, kameralnie, choc dosc drogo..teraz jest tlum, zmanierowana obsluga, jedzenie upadlo i wciaz drogo.. - wole zjesc w domu.
- 18 1
-
2016-07-07 10:40
Moloteka (3)
Zapomnieliście o Molotece ! Nowy bar obok Brzeźna ;) Polecam ! Super klimat !
- 6 30
-
2016-07-07 13:18
to są knajpy w sopocie... a nie gdańsku
- 4 2
-
2016-07-07 10:43
(1)
Sopockie bary opisywane.
- 14 2
-
2016-07-07 11:16
Faktycznie. Szacunek za wyrozumiałość ;)
- 10 0
-
2016-07-07 10:07
Czy te bary są ogrzewane (3)
Bo pogoda jesienna, koniec lata zbliża sie długimi krokami, słupek rtęci koło 15 kreski i dzień coraz krotszy
- 44 8
-
2016-07-07 10:47
ach ta swojska zawiść (1)
- 4 12
-
2016-07-07 12:21
Oooo,
typowe polactwo.
Wszędzie widzi zawiść.
Nie wpadło do tej durnej pałki że mieszkańcy Sopotu mają dość takiej ilości turystów, o kulturze nawet nie wspominam.
Ci któży na tym zarabiają mieszkają nie w Sopocie ale w Bojanie, Żukowie albo w Krakowie (takich też znam).- 8 2
-
2016-07-07 10:51
A ja mam nadzieję że lato będzie zimne i deszczowe.
Na plaże chodzę z prowiantem zakupionym w biedronce. Po co przepłacać w takich barach.
- 14 3
-
2016-07-07 11:56
nie karta menu bogata tylko samo menu bogate
- 10 2
-
2016-07-07 10:39
mrożona ryba i frytki na starym oleju plus cena jak w w 5 gwiazdkowej restauracji (1)
oto prawdziwy obraz nadmorskich barów
- 60 2
-
2016-07-07 11:48
I dlatego lepiej zjeść w porządnej knajpie np. w Sheratonie, Petit Paris, Bulaju...ceny beda podobne, a jakość o niebo lepsza.
- 8 2
-
2016-07-07 11:44
szczerze?
nie chodzić tam.- 15 2
-
2016-07-07 11:43
Wolałabym jeść suchy chleb niż stołować się w nadmorskich knajpach, no chyba, że w Sheratonie, który leży nad morzem.
- 12 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.