- 1 Połączyła ich miłość do jedzenia (16 opinii)
- 2 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (72 opinie)
- 3 W maju króluje zielony afrodyzjak (85 opinii)
- 4 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (61 opinii)
- 6 Ranking restauracji w Trójmieście (46 opinii)
Schabowy za 5 zł, zupa za 2 zł. Bary mleczne mają się dobrze
Tani, szybki i zdrowy obiad? Tylko w barze mlecznym. Choć ten wynalazek ma już kilka dekad, nie traci na popularności. Zapraszamy na wycieczkę po trójmiejskich barach mlecznych.
To co wpływa na ciągłą popularność tych jadłodajni to nie tylko dawanie odporu modzie na kanapki z gęstymi sosami serwowane przez fastfoody, ale przede wszystkim cena, często wielokrotnie niższa niż innych jadłodajniach.
W zdobywaniu klientów nie zawsze pomaga im lokalizacja: choć często zlokalizowane są w śródmieściu, niektórych placówek trzeba szukać po dzielnicach i osiedlach mieszkaniowych.
Ostatnio najsłynniejszym z nich jest Bar Turystyczny przy ulicy Szerokiej , przez czytelników brytyjskiego dziennika The Guardian uznany za najciekawsze miejsce na kulinarnej mapie Trójmiasta (co jednak świadczy raczej o pustkach na tej mapie, a nie o wyjątkowej ofercie tego mleczaka). Lokal oferuje potrawy mięsne i mleczne, ale największym powodzeniem cieszą się tu zupy (ich ceny są na granicy 3 zł). Nazwy wszystkich dań widnieją na starej, pamiętającej jeszcze czasy PRL-u, charakterystycznej tablicy z wymiennymi literkami. Często jest tu tak wielu klientów, że kolejka do kasy zajmuje połowę lokalu.
Dobrą lokalizację ma także Bar Akademicki, znajdujący się we Wrzeszczu nieopodal skrzyżowania ul. Grunwaldzkiej z Miszewskiego , który niskimi cenami przyciąga nie tylko studentów. Pokaźny zestaw zup (od owocowych, przez warzywne, po mleczne - cena ok. 2-4 zł), przez mięsa (których cena nie przekracza 7 zł), po kilkanaście dań mącznych (naleśniki ok. 3 zł, pierogi ok. 4 zł) po masę surówek, których cena oscyluje wokół 1 zł. Oprócz świetnej lokalizacji i pysznego menu, bar oferuje także dania na wynos..
Ale bary mleczne to nie tylko domena centralnych dzielnic. Kiedy powstawały w okresie PRL-u, były doskonałym punktem gastronomicznym dla starszych i nowo powstałych osiedli. Tak zostało często do dzisiaj. Bar Przy Rynku przy ul. Jagielońskiej na Przymorzu to świetne miejsce na obiad dla osób wysiadających z tramwaju czy wracających z rynku, oferujący o wiele niższe ceny niż lokale w centrum. Zachęca w nim odnowione i udekorowane wnętrze, kilka stolików na zewnątrz (w sezonie), ale także rozbudowane menu - za 3 zł dostaniemy tu kopytka albo kilka odmian naleśników, a za 4 zł dania garmażeryjne. Do baru możemy także wpaść na śniadanie - za jajecznicę albo parówki na gorąco zapłacimy ok. 3 zł, a za omlet złotówkę więcej.
Dzielnicowym lokalem jest też Bar Perełka w Brzeźnie przy ulicy Gałczyńskiego , którego historia sięga drugiej połowy lat 70. Lokal z zewnątrz wygląda podobnie jak przed kilkoma dekadami, ale wewnątrz przeszedł znacząca metamorfozę. Ba, menu jest wyświetlane na ekranach!
Miejscem regularnie odwiedzanym przez plażowiczów jest Bar Kmar na Żabiance, znajdujący się w starym pawilonie przy ulicy Pomorskiej . Pieczeń z indyka, karkówki czy szynki dostaniemy tam za 8 zł, w podobnej cenie są gulasze, a o 2 zł tańsze są wątróbki. Ceny barszczu wahają się w przedziale od 2 do 7 zł, dostaniemy tu także placki ziemniaczane (4 zł) czy pyzy z mięsem (6,5 zł). Kmar to także królestwo surówek, podawanych w dużych miskach, dzięki czemu można mieszać smaki niczym w barze sałatkowym. Tym, co wyróżnia Kmar od innych barów mlecznych w Trójmieście, to całodobowa obsługa. Świeże potrawy dostaniemy tu o każdej porze dnia i nocy. Wiedzą o tym imprezowicze, wracający do domów z Sopotu przez Żabiankę.
Nawet w starającym się być kurortem dla bogatych Sopocie, znajdziemy Bar Mleczny Bursztynowy przy ul. Grunwaldzkiej . Wnętrzem przypomina minioną epokę, ale nie jest to efekt stylizacji, lecz braku modernizacji. Najważniejsze jednak jest to, że można tu zjeść pyszny kotlet mielony (ok 6 zł) albo którąś z kilku zup.
W Gdyni popołudniami oblegany jest Bar Mleczny Słoneczny na rogu ul. Władysława IV oraz Żwirki i Wigury . W tym istniejącym od końca lat 50. miejscu często kolejka jest tak długa, że ludzie czekają w niej na zewnątrz. Dobre jedzenie, nowoczesny wystrój i przystępne ceny - spośród potraw koniecznie trzeba spróbować przepysznych naleśników (ok 3-4 zł).
Miejsca
Opinie (385) ponad 20 zablokowanych
-
2012-03-18 15:04
Bar Słoneczny (1)
Nie pomylę się jak powiem, nie pomylę się jak zacznę
Gdyż w barze Słonecznym jedzonko zawsze jest tanie oraz bardzo smaczne
Więc za chwilę ziemniaki, buraki i dwa pasztety sobie zamówię
Bo to moje ulubione danie i je tu cholernie mocno lubię
Podchodzę do okienka, proszę danie a tam miłe panie
Nakładają mi moje ulubione jedzonko tak jakby na zawołanie
To nie ściemnianie, że w tym barze, którym sympatią darze
Nigdy się nie sparzyłem i wierzę, że się nigdy nie sparzę
Ponieważ zawsze świeże, zawsze ciepłe jest jedzenie
Więc na pewno Słonecznego na inny bar tak szybko nie zamienię
Mankamentem są bezdomni ale to już inna sprawa
Przecież każdemu należy się ciepła strawa
Więc przychodzą tu do baru i czasami hałasują
I tym mnie oraz personel zdeko już irytują
Ludzie oczekują cierpliwie w kolejce na swój czas
By móc usłyszeć donośne Z twarogiem raz
Nie raz to słyszę gdy hasło to przerywa ciszę
Poproszę chyba jeszcze pomidorową z ryżem
Słyszę przy kasie Złoty dwadzieścia się należy
Niejeden w te ceny nie chce przez moment wierzyć
Lecz to bar mleczny Słoneczny, dla niektórych może średniowieczny
Dochodzi mnie znowu Ziemniaki, pieczarki i raz kotlet jajeczny
To jedno z wielu zamówień w ciągu całego dnia
Takie i podobne usłyszeć się tutaj da
2, 3, 4, 5, 6 złotych obiad kosztuje cię
A więc wniosek sam nasuwa się że nie jest tak źle
Bo nie musisz pomywać bo nie musisz też gotować
Raz pójdziesz do Słonecznego a nie będziesz żałować
I to koniec już obiadu, mojej hip-hopowej zajawki
Przez szybkie jedzenie obiadu nabawiłem się czkawki
Ale co tam jutro najprawdopodobniej do baru wrócę znów
A teraz na razie wystarczy tych rymowanych słów uf- 14 11
-
2012-03-18 15:32
zmień
towar i lekarza
- 5 2
-
2012-03-18 15:32
Bar Żuławski
Placek po cygańsku extra ( z dwoma jajami sadzonym) robi robotę, chyba 12 zł. na maaaasę dobre.
- 7 3
-
2012-03-18 15:36
A co z barem w Oliwie? Tez jest sympatyczny
- 4 1
-
2012-03-18 15:39
Bar Bursztynowy w Sopocie to też masakra - nie dość, że smród i brud to jeszcze jedzenie nienajlepsze i przede wszystkim drogie! schaboszczak kosztuje prawie 10 zł. toż to masakra!! a zupy wyglądają jak woda z gilami... tak dla jasności - byłem w większości barów mlecznych w 3mieście, więc moja opinia jest obiektywna.
- 5 0
-
2012-03-18 15:47
pamiętacie? (3)
"Krysia" i "Aloza" w Gdyni'. Nie wspominając o "Lilipucie" z muzyką na fortepianie.
- 6 0
-
2012-03-18 16:44
a gdzie to było ???
- 2 0
-
2012-03-18 19:12
"Aloza" (1)
była cudowna , zawsze świeża smażona rybka , komu on przeszkadzał , gamonie z UM??????
- 1 0
-
2012-03-19 11:28
liliput pamietam ale gdzie reszta byla to nie wiem
- 0 0
-
2012-03-18 15:53
Bar w Wejherowie
W Wejherowie na Puckiej również funkcjonuje taki bar, jedzenie jest b. dobre i panie b. miłe. Jestem tam rzadko ale zawsze coś pysznego w przystępnej cenie dla zabieganych można zjeść.
- 2 0
-
2012-03-18 16:10
Bar Mleczny Przy Rynku
Nie wiem czym tu się zachwycać, wg mnie jedzenie w tym barze jest ohydne, jak sobie tylko przypomnę ten paskudny słony rosół z warzywami, które zmieniły kolor, fuuu, bleee. Wcale nie jest tam tanio, bo za dwa obiady zapłaciłam 25 zł, więc lepiej dołożyć z 5 czy 10 zł i zjeść coś w normalnej knajpie, przynajmniej się człowiek obliże, a nie jak tu praktycznie całe talerze wróciły na zmywak. Jeśli ktoś uważa, że jest tam dobre jedzenie, to chyba ma problem ze zmysłem smaku
- 6 0
-
2012-03-18 16:12
Toalety w barach płatne. 1.50zł - 2 zł . Druga sprawa: Płaczą , że bieda a ceny mają wysokie, ruch B.DUŻY
jakość marna , produkty najtańsze, koszt obsługi klienta minimalny a oni ciągle płaczą , że bida - to może mi oddajcie te bary , skoro tak się męczycie w nich ?
ps. dawajcie do gara co się należy np. do pomidorowej X przecierów po midorowych a nie połowę tego co się należy, bo na biedocie się nie dorobicie, chyba, że się dorobicie , bo są i tacy co się dorobili...- 5 2
-
2012-03-18 16:23
Idziemy na "byle co" np. na Jagielońską - 4 osoby = z 45zł a jedziemy np. do Przywidza do Karczmy (2)
i płacimy 10 zł drożej, z kelnerską obsługą, jedzeniem jak z domu i bez żebraków.
I teraz - takie bary mleczne mielą setki ludzi więcej i mniejszym kosztem , i jeszcze dopłaty mieli - i jeszcze im bida !- 7 5
-
2012-03-18 16:41
W zasadzie tak. (1)
Ale należało by zwrócić uwagę na jeden istotny fakt. Czynsz za metr lokalu w ciągu ulicy Grunwaldzkiej to jakieś 700% czynszu na głównej ulicy w Przywidzu. Nie przypadkiem pozostały tu w zasadzie jedynie banki i kantory wymiany walut. Pozostałe opłaty włącznie z pensją dla personelu też są w Gdańskiej rzeczywistości wyższe. Oczywiście przy założeniu dużego ruchu koszty te z pewnością stają się mniej dokuczliwe.
- 0 0
-
2012-03-18 17:26
Część barów ma czynsze od spółdzielni a i miasto nie skrzywdzi "mlecznego..."
weź np. taki Neptun na Długiej = lato = żyła złota , nie zapomnij o ogródku !
- 0 0
-
2012-03-18 16:49
dodajecie czasami cos od siebie ?-czasami lejemy do frytek.....
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.