• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Test Smaku: Dalmacija, czyli chorwackie smaki

Beata Testsmaku
25 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Test Smaku: niebanalne i smaczne Dwie Zmiany

W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Dalmacija zobacz na mapie Gdyni w Gdyni. W ubiegłą środę pisaliśmy o Stacji Sopot, za tydzień w środę opiszemy nasze wrażenia z gdańskiej restauracji Mercado (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.



Co króluje w chorwackiej kuchni? Ryby, owoce morza, jagnięcina, baranina, potrawki z mięsa, rakija, a na deser naleśniki. Wszystko musi być proste, świeże, aromatyczne i doskonale doprawione. Współczesna chorwacka kuchnia jest dość zróżnicowana przede wszystkim jeśli chodzi o terytorialne wpływy. Inaczej są przygotowywane i serwowane regionalne specjały w Slawonii, w chorwackim Zagorju czy w Dalmacji.

Nie, nie jestem obecnie w Chorwacji, nie będę jadła w jednej z tamtejszych restauracji. Na szczęście w Gdyni jest Dalmacija, jedyny lokal w Trójmieście, w którym można zjeść chorwackie przysmaki. Co ważne, szefową kuchni jest rodowita Chorwatka, więc oczekiwania mieliśmy ogromne, bo któż może przyrządzić lepiej potrawę, jak nie ktoś, kto zna ją od zawsze?

Restauracja jest duża, przestronna, podzielona na dwie sale. Stylizowana na konobę, czyli typową chorwacką tawernę. Bielone ściany zdobią malunki w śródziemnomorskim klimacie. Gdzieniegdzie ustawiono wielkie dzbany i kwiaty. Dominuje ciemne drewno, z którego wykonano podłogi, sufit i proste ławy. Na stołach położono czerwone obrusy. Cóż, wystrój nie zachwyca. Jest surowo, archaicznie, bez finezji i polotu. Niewątpliwym plusem jest przyjemna chorwacka muzyka, która wypełnia wnętrze tworząc miłą atmosferę.



W menu mnóstwo różnych potraw. Naprawdę ciężko się zdecydować na konkretne dania. Dodatkowo wybór utrudnia fakt, że wszystkie propozycje są bardzo atrakcyjne. Typowo chorwackie, tradycyjne dania z przewagą grillowanych mięs i ryb. Dawno nie spotkaliśmy się w restauracji z tak ciekawymi daniami. Dobrze, że poszliśmy ze znajomymi, dzięki temu mieliśmy okazję skosztować dużo więcej chorwackich specjałów.

Zamówiliśmy:
- Pikantną zupę rybną (13,50 zł);
- Mule - przystawka (24,50 zł);
- Wątróbki drobiowe - przystawka (16 zł);
- Grillowany ćevap z mięsa baraniego (37 zł);
- Marynowany udziec barani (42 zł);
- Grillowane warzywa z ryżem (29,50 zł);
- Polędwiczki wieprzowe (31,50 zł);
- Ciasto czekoladowe (14 zł);
- Naleśnik z twarogiem (8,50 zł).

Przed podaniem zupy i przystawek trafiły na nasz stół lekko słone, miękkie bułki.


Zaczęliśmy od pikantnej zupy rybnej, która była znakomita. Aromatyczna, z mnóstwem kawałków łososia, halibuta i sandacza. Świetnie doprawiona, lekka i rozgrzewająca. Znakomita rybna, którą mogę polecić każdemu.


Mule niestety nie zapiszą się w mojej pamięci jako te najlepsze. Do ideału, który miałam okazję jeść we Włoszech, jeszcze trochę im brakuje. Sos bardzo delikatny, jak dla mnie nawet za bardzo. Przydałoby mu się trochę wyrazistości. Jak na przystawkę, to porcja muli była całkiem pokaźna.


Wątróbki drobiowe cudownie miękkie. Wyraźnego smaku nadały im plasterki dobrego wędzonego boczku, w które je zawinięto, a później zgrillowano. Świetna propozycja na pierwszy głód i na pobudzenie apetytu przed kolejnymi chorwackimi przysmakami.


Dania główne bardzo szybko trafiły na nasz stół. Szczerze mówiąc zdziwiłam się, że przygotowanie tylu potraw zajęło tak niewiele czasu. Dodatkami do dań głównych są standardowo: opiekane ziemniaki (nic szczególnego, z przesadną ilością przypraw, bez chrupiącej skórki), pikantny ryż (smaczny, odpowiednio miękki i naprawdę dla miłośników pikantnych smaków), surówki (lekkie, nie za tłuste, z chrupiących, świeżych warzyw), sos czosnkowy (tzatziki bardzo mi smakował, gęsty, lekki, bez przesadnej ilości czosnku), ajvar (doskonały sos z papryki i bakłażanów).

Polędwiczka wieprzowa bardzo aromatyczna, krucha, niezwykle soczysta, pełna wyrazistego smaku, znakomicie doprawiona. Myślę, że żaden amator tego mięsnego specjału nie będzie miał na co narzekać, bo naprawdę to danie zostało przygotowane w mistrzowski sposób. Sos pieczarkowy również niczego sobie, idealnie współgrał z mięsem.


Grillowany ćevap z baraniego mięsa, nadziewany owczym serem, ostrą papryką i owinięty w boczek, to porcja dla dwóch osób. Uwierzcie, że jedna osoba może sobie nie poradzić z tym olbrzymem. Mięso przepyszne. Nie mam żadnych zastrzeżeń ani do sposobu doprawienia, ani do stopnia wypieczenia, ani do jakości składników. Co ważne, baranina nie należy do mięs "łatwych" i "prostych" w przygotowaniu. Dlatego tym bardziej należą się szefowej kuchni wielkie brawa. I ten zapach - cudowny.


Marynowany udziec barani szpikowany wędzonym boczkiem i czosnkiem to również propozycja godna polecenia. Bardzo miękkie kawałki baraniny, zatopione w gęstym sosie własnym. Nieprzesadnie doprawione, soczyste, dzięki długiemu duszeniu, niezwykle esencjonalne. Njoki (pisownia oryginalna) na szczęście nie były gumowate. Ich konsystencja oraz smak poprawne, takie jak lubię. Wybornie smakowały w połączeniu z wyrazistym sosem.


Grillowane warzywa z ryżem to naprawdę solidna porcja delikatnie doprawionych chorwackimi przyprawami różnorodnych warzyw. Nie zabrakło bakłażana, pomidorów, cukinii, pieczarek, papryki. Wszystkie idealnie miękkie, ale nie rozpadające się. Ryż al dente, tylko z odrobiną soli. Lubię takie lekkie, letnie i pachnące połączenia.


Nie mogliśmy się oprzeć pokusie zamówienia deserów. Niestety, czasami chęć poznawania smaków w przeróżnych restauracjach jest silniejsza od zdrowego rozsądku. Jednak w momencie, gdy na stół trafia "takie" ciasto czekoladowe, to już po pierwszym kęsie przestajemy myśleć o kaloriach. To ciasto to majstersztyk. Pełne czekolady, nie za słodkie, takie, że nie można przestać jeść.


Bez spróbowania naleśnika w chorwackiej restauracji nie można się obyć. Trzeba skosztować, choćby konsekwencją tego wyczynu był problem z dopięciem spodni. Naleśnik puszysty, nie za tłusty, z bardzo dobrym, aksamitnym twarogiem. Dzieci będą zachwycone, a i dorosły będzie miał okazję przypomnieć sobie młodzieńcze lata, kiedy to naleśniki stanowiły podstawę codziennego jadłospisu.


Obszerność karty oraz tempo podawania dań budzi we mnie poważne wątpliwości co do świeżości składników, dało się to także wyczuć w smaku mięsa. Jednakże Dalmacija w ogólnym rozrachunku to całkiem smaczny adres. To jedyna na Pomorzu restauracja specjalizująca się w kuchni chorwackiej. Warto przyjść, spróbować i nasycić się specjałami tutejszej szefowej kuchni. Pewnie jeszcze odwiedzimy Dalmaciję. Jesteśmy ciekawi kilku innych propozycji z karty.

Podsumowanie
Dalmacija to idealne miejsce na obfity, sycący obiad. Mięsożercy odnajdą tutaj swoją Mekkę, ale i wegetarianie mogą liczyć na całkiem niezłą potrawę. Świetny lokal na rodzinną imprezę. Jest tutaj dużo miejsca, więc spokojnie można zorganizować większą rodzinną uroczystość. Jedzenie smaczne, niedrogie, a porcje duże. Miła i pomocna obsługa.

Pierwsze wrażenie: 70 proc.
Aranżacja/wystrój: 30 proc.
Atmosfera: 70 proc.
Obsługa: 90 proc.
Estetyka dań: 75 proc.
Toalety: 60 proc.
Dla maluchów: 50 proc.
Smak: 80 proc.
Cena/zadowolenie: 80 proc.

Ocena ogólna: 4


Cykl "Test Smaku" powstaje we współpracy z serwisem testsmaku.pl. Odwiedzając restauracje, bez zapowiedzi i na własny koszt, chcemy prezentować szczere spojrzenie na trójmiejską gastronomię. Doradzimy, gdzie warto się wybrać, a które miejsca omijać. Nowa recenzja co środę!
Beata Testsmaku

Miejsca

Opinie (51) 3 zablokowane

  • A pamiętacie... (5)

    Chyba już ponad 10 lat temu na dole Spacerowej/na przeciwko Pachołka knajpkę, taką budę z pysznym chorwackim jedzeniem? Wystrój fatalny, lepianka, ale ten smak... Porcje spore, ceny w miarę. Potem przenieśli się na Pomorską, bo komuś podobno potrzebny był plac, na którym ta restauracja stała. Do dzisiaj tam jest parking.
    A na Pomorskiej zmienił się właściciel i to już był koniec.

    • 30 0

    • oryginalny Rodos, bo tak się nazywała ta speluna, był położony u zbiegu Pomorskiej i Subisława (2)

      Tam był od 1997 roku. Właścicel, Dragan, uciekł z Bośni najpierw do Niemiec, a potem tutaj. Jedzenie było pyszne, brudno jak w chlewie, w nocy mix policjantów, złodziei. prostytutek i inne maści menelstwa ale w środku była święta ziemia, bo Dragan na wojnie był i powiedział, że jak będą awantury, to łby poucina.

      • 30 0

      • (1)

        Wie ktoś czy Grada mieszka jeszcze w Gdańsku? Nie widziałem go już kilka lat.

        • 1 0

        • Gradan

          Właścicielka Dalmacij też u niego pracowała:)

          • 0 0

    • pamiętam!

      rollo! i ten smaksosu czosnkowego

      • 7 0

    • pamiętam tam lekko mafijne klimaty.... ale jedzonko faktycznie było pyszne:)

      • 11 2

  • stały gość

    spadek poziomu zarówno jak w kuchni jak i na sali. zauważyliśmy z żoną że nie pracuje tam już dziewczyna, która dbala o gości i uśmiechem zapraszała do powrotu. dostaliśmy info że się zwolniła. szkoda bo naprawdę podwyższała poziom obsługi w lokalu. Każdy to tam chodzi zapewne wie o kogo chodzi.

    • 1 1

  • miernie

    Mnie nic w tym lokalu nie zadowoliło. Ani wystrój ani obsługa ani tym bardziej niezbyt smaczne jedzenie. Nie polecam.

    • 1 1

  • dalmacja... (1)

    do herbaty podają pol plasterka cytryny.... i nie jest to odosobniony przypadek...
    trochę dziwna oszczędność... :( pozostawiło niesmak.

    • 11 3

    • hahaha no tak, Polak ocenia w restauracji herbatę i dodatki, a cukru za mało przypadkiem nie było? :P

      • 1 0

  • (2)

    Jak patrzę na zdjęcia to wiem jedno. W Chorwacji takim małych porcji nie ma.

    • 14 6

    • taa? a ile razy w tej Chorwacji się było? raz na all inclusive?? śmiech na sali ty polaku w PRAWDZIWEJ CHORWACJI NIGDY NIE BYŁEŚ.

      • 0 0

    • Może to złudzenie optyczne

      bo akurat Dalmacija to jedna z tych nielicznych jeszcze restauracji w Trójmieście, gdzie danie główne ma wielkość dania głównego, a nie przekąski dla przedszkolaka na talerzu wielkości kierownicy autobusu.

      • 7 3

  • Na 5 (4)

    W porównaniu z innymi restauracjami w Gdyni, oceniam Dalmację na 5. Jak dla mnie jedzenie rewelacja w rozsądnej cenie.

    • 56 10

    • Chyba najbrzydsza restauracja w centrum. Ale jedzenie godne.

      • 2 0

    • jedno z ciekawszych miejsc w Gdyni

      Jedyny mankament dla mnie to używają trochę za dużo soli, kompletnie niepotrzebnie ale zdecydowanie jedno z ciekawszych miejsc w Gdyni. Warto zajrzeć. Inne ciekawe miejsca dla mnie to Good Morning Vietnam oraz Tawerna Orłowska i Bar Nadmorski jeśli chodzi o rybę.

      • 2 1

    • super

      Dzieki za info. W sobote jestem

      • 5 2

    • Jedzenie jest faktycznie smaczne. Ale odnośnie wystroju mam podobne odczucia.

      • 16 0

  • Szokujący spadek poziomu (1)

    Czy niedawno zmienił się tam kucharz? Albo poza sezonem znacząco tnie się koszty? Byliśmy tam 4 razy. Pierwsze 3 wizyty bardzo udane. Natomiast ostatnia była kompletną klapą. Jako fanka faszerowanego bakłażana otrzymałam ostatnio coś co znacząco odbiegało od poprzednich zamówień. Odniosłam wrażenie, że tym razem dostałam odmrożonego gotowca. Niestety pozostałe 4 osoby, z którymi byłam również się zawiodły. Więcej niestety nie zawitamy do Dalmacji, a szkoda, bo zapowiadało się ciekawie.

    • 4 3

    • mam tak samo

      też mieliśmy z chłopakiem wrażenie, że spadł poziom. Otrzymaliśmy info, że wtedy był inny kucharz, a nie szefowa :)

      • 1 0

  • Byłem w chorwacji. Nie tesknie za kiepskim jedzeniem. Ale kawe podaja wysmienita i pizze tez.

    • 1 3

  • Pan Gessler (1)

    Witam, byłem w tej restauracji raz..i raczej nie wrócę.
    Miałem rezerwację stolika i po przybyciu na miejsce zaprowadzono mnie do brudnego stołu z resztkami jedzenia. Myślałem że kelnerka szybko się zorientuje ale przez 10 min. nie zauważyła. Po tym jak zwróciłem uwagę wytarto stół w miejscach, w których nie był przykryty! Bez słowa 'przepraszam'.. Nie spodziewałem się takiego przyjęcia nawet gdybym wszedł z ulicy a nie rezerwował stolik wcześniej.
    Gdy przyszło do zamówienia okazało się że 2 dania, które chciałem zamówić są..niedostępne. Na szybko wybrałem inne pozycje z menu bo tak naprawdę odechciało mi się już cokolwiek jeść w tym miejscu.
    Same potrawy..nie były złe.. tylko wszystko przyprawione na tą samą nutę i przesolone.. nie widziałem różnicy między 1 rodzajem mięsa a 2. Ceny również adekwatne do podawanych porcji. Jeżeli to faktycznie smaki Chorwacji..bo nigdy nie byłem w tym kraju.. to mnie nie powaliły. Dla ciekawych..można iść i spróbować ale nic więcej.

    • 9 6

    • To może lepiej pojedź do Chorwacji i nie marudź.

      • 2 2

  • Wizyta w Dalmaciji, najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała.

    W tej restauracji zawitałem po raz kolejny wraz z dziewczyną w okolicach listopada. Dokonałem rezerwacji na 2 osoby. Dostaliśmy bardzo fajny stolik zaraz przy oknie. Na stole świeże kwiaty oraz świeczki. Wybór dań z karty bardzo obszerny, a zarazem bardzo trudny. Wszystko brzmi tak apetycznie, że mieliśmy ochotę na wszystko po kolei. W końcu wybraliśmy. Ja zdecydowałem się na wątróbki drobiowe,a moja partnerka na pastę z krewetek. Smak przystawek, to zdecydowane mistrzostwo. Idealnie zgrillowane i wreszcie ładnie podane na ładnych talerzach i z ładną dekoracją. Na danie główne wzieliśmy poleconą przez kelnera platę mięsną. Ogromna porcja różnorodnych mięs, do tego ryż na ostro, ziemniaki opiekane i zestaw surówek. Dostaliśmy je od razu po zabraniu talerzy po przystawkach. Świadczy to o bardzo dobrej współpracy kelnera i kuchni. Danie było gorące, mięsa idealnie wysmażone, soczyste. Bardzo duży plus za kiełbaski jagnięce. Niebo w gębie. Ryż idealnie doprawiony, ziemniaki również. Bardzo smaczne i chrupiące. Na deser ciasto czekoladowe oraz "Razada". Znów zaskoczenie dekoracją. Zdecydowana zmiana! Smak deserów także doskonały, delikatny, a czekolada, która stanowiła górną warstwę ciasta to mistrzostwo. W restauracji unosi się bardzo miły i przyjazny klimat. Zapewnia go muzyka chorwacka, oraz wyczuwalna obecność właścicielki, która od czasu do czasu przechadzała się po sali, sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Rzadko spotykane, ale bardzo miłe było widzieć, kucharza, który co jakiś czas wyłaniał się i rozglądał upewniając się czy goście są zadowoleni. Cena wobec przedstawionej jakości, smaku i obsługi jest bardzo znikoma. Kolejny plus dla kelnera, który idealnie dobrał wino, po tym jak przedstawiliśmy mu nasze preferencje. Szkoda, że nie mieszkamy na pomorzu, bo odwiedzalibyśmy częściej. Gratulacje!

    • 7 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane