- 1 Święto wszystkich kawoszy (72 opinie)
- 2 Gdzie dobrze zjeść w centrum Gdyni? (116 opinii)
- 3 Kuchnia jak u mamy, czyli jaka? (75 opinii)
- 4 Jemy na mieście: El Molo - bajeczny widok (37 opinii)
- 5 Nowy plan dla Bulwaru Nadmorskiego (222 opinie)
- 6 Sezon na śliwki. Dlaczego warto po nie sięgać? (14 opinii)
Test Smaku: nierówny Moon w Gdyni
W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy chińską restaurację Moon w Gdyni. Ostatnio pisaliśmy o Ocnebie w Sopocie. Za dwa tygodnie w środę opiszemy restaurację Zafishowani w Gdańsku (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne, ale szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.
Restauracja Moon przy ul. Śląskiej 27

Wystrój lokalu jest elegancki, ale bez przesady. Nie ma wielu bibelotów, które kojarzą się z azjatyckimi restauracjami. Jest czysto, estetycznie, może trochę zbyt neutralnie, ale całkiem przyjemnie. Duże okrągłe stoły wyposażone w obracające się platformy na środku to doskonałe rozwiązanie, gdy chcemy się spotkać większą grupą i degustować wiele różnych potraw.
Karta - poza szeroką ofertą dań kuchni chińskiej - zawiera także kilka propozycji kuchni tajskiej. Lektura oferty zajmuje nam kilkanaście minut i mamy niemały problem ze zdecydowaniem się na konkretne potrawy. Dania podzielono na przekąski, zupy, dania główne (z wieprzowiną, drobiem, cielęciną, wołowiną, rybami i owocami morza). Są też makarony i desery.
Zdecydowaliśmy się na:
- zupę z pierożkami Wan Tan (16 zł);
- krewetki w mleku kokosowym z czerwoną pastą curry (46 zł);
- wołowinę na kapuście pak choi z grzybami moon i czerwoną papryką chilli (46 zł);
- makaron ryżowy smażony z jajkiem i groszkiem (12 zł);
- kalmary w cieście (24 zł);
- kaczkę na chrupko (48 zł);
- smażonego banana w cieście (14 zł).
Bulion był delikatny, bardzo subtelny, z subtelnym posmakiem sosu sojowego. Wywar nabierał wyrazistości w połączeniu z pierogami, których wnętrze wypełniał farsz z wołowiny. Cieniutkie ciasto, dobrze doprawione mięso. Smaczny starter, który przyjemnie rozgrzał żołądek.
Dań z owocami morza jest w Moonie naprawdę wiele. Wybraliśmy krewetki w mleku kokosowym z pikantną pastą curry. Niestety trochę rozczarowała mnie ich ilość, która nie była adekwatna do ceny. I, co najgorsze, nie było to starannie przygotowane danie. Krewetki były trochę za twarde i niedokładnie obrane. Tutejszą odsłona tajskiego dania wypadła całkiem blado w porównaniu do innych, których próbowałam w trójmiejskich restauracjach. Plusem był całkiem dobry sos z mleka kokosowego i czerwonej pasty curry, pikantny, aromatyczny, doskonały z makaronem ryżowym, który zamówiliśmy dodatkowo.
Porcja kalmarów, którą podano nam w Moonie, nie spełniła moich oczekiwań. Kalmary zanurzono w ciężkim naleśnikowo-pączkowym cieście, które - jak nietrudno się domyślić - po smażeniu w głębokim oleju było tłuste, mdłe, obciążające żołądek. Nie polecam.
Wołowina z kapustą pak choi to bez wątpienia najlepsza potrawa, której próbujemy w Moonie. Miękkie, rozpadające się mięso w wyrazistym, bogatym i przyjemnie pikantnym sosie, a do tego lekko chrupiące liście kapusty i pachnące grzyby, które dodały całości aromatu. Świetne, sycące i bardzo esencjonalne.
Kaczka na chrupko na podkładzie syczuańskim to podobno danie popisowe, specjalność szefa kuchni w Moon. Jednak chyba tylko w weekendy, bo gdy byliśmy we wtorek, kaczki nie można było określić mianem "najlepszej". O ile pikantny podkład był bardzo dobry, to mięso ewidentnie nie było świeżo przyrządzone. Jego odgrzewanie doprowadziło do wysuszenia na wiór. Jeżeli już przygotowywać mięso na chrupko, to soczyste w środku, a chrupkie tylko na zewnątrz. Przecież to nie beef jerky.
Banany w cieście zakończyły naszą drugą wizytę w Moonie. Szkoda, że nie był to wyjątkowo smaczny finał. Deser sprawiał wrażenie uprzednio zamrożonego, co dało się wyczuć w smaku nad wyraz nieapetycznego, bardzo mącznego ciasta. Twarde, nijakie, po spróbowaniu niewielkiej porcji zrezygnowaliśmy z tego "rarytasu".
Efektem dwóch wizyt w Moonie są bardzo skrajne emocje. Możemy polecić zaledwie dwa dania, pozostałe nie zachwyciły. Najgorsze jest to, że kuchnia nie trzyma stałego poziomu. Świeżo jest w weekendy, a w tygodniu może być różnie. Na pochwałę na pewno zasługuje różnorodność smaków i tajskie inspiracje, bo w przeciwieństwie do większości chińskich restauracji, prawie każde z podawanych tutaj dań jest charakterystyczne. Miejsce warte uwagi, ale chyba tylko w weekendy.
Ocena: 3.9
Miejsca
Opinie (108) 3 zablokowane
-
2016-05-18 06:15
(5)
Nie wygląda to zbyt apetycznie a do tego te ceny z kosmosu. Panie, tu jest Polska!
- 70 9
-
2016-05-18 06:25
(1)
No ale jakoś utrzymują się 20 lat na rynku,
- 18 9
-
2016-05-18 21:23
Ale z czego?
- 2 0
-
2016-05-18 11:38
(2)
W Polsce ludzie też dobrze zarabiają wiec nie musisz kwiczeć że tobie nie wyszło :)
- 7 9
-
2016-05-18 12:19
Ale ja jestem biedny i mi się należy.
Wkrótce wszyscy bogaci będziecie płacić na nas biednych bo my nie mamy a wy tak.
- 6 4
-
2016-05-18 13:25
zarabiaja i za tania kuchnię nie muszą płacić
jak debile
- 2 0
-
2016-05-18 06:26
46zł za 3 krewetki?? Tak się robi piniondz Panie :-)
- 121 3
-
2016-05-18 06:31
niestety jak ja natrafiam na nieświeże jedzenie albo odgrzewance z zamrażalki to jest to moja ostatnia wizyta w danym lokalu, a jest z czego wybierać wiec może wezmą sobie to do serca ze tych klientów w tygodniu nie ma bo ludzie wiedza ze jedzą mrożonki
- 58 2
-
2016-05-18 06:34
księżyc jak to księżyc
raz gruby, raz chudy ;)
- 52 1
-
2016-05-18 07:02
(3)
Chińczyk przy Lidlu w Sopocie ma o niebo lepsze żarcie, lepsze ceny i niemal taka sama kartę, jak Moon :)
- 20 15
-
2016-05-18 07:25
gdzie tam chińczyk?
- 5 3
-
2016-05-18 07:35
ha ha ha
zlituj sie nad tym chinczykiem...
- 7 3
-
2020-02-03 11:36
Bzdura...
- 0 0
-
2016-05-18 07:05
Bzdury (4)
Dla kogo ta opinia? Nawet nie wie Pani która potrawa jest numerem 1 i nie kosztowała jej. Chodzę tam od 20 lat i lepszej restauracji nie ma.
- 36 76
-
2016-05-18 08:16
hm
Chyba nie tylko potrawa nr 1 powinna być dobra?
- 27 2
-
2016-05-18 11:29
"Chodzę tam od 20 lat" - 20 lat w jednej pracy?! Toz to mozna zglupiec!
- 16 3
-
2016-05-18 11:31
Dokladnie, poledwiczki na maśle to hit
- 10 2
-
2016-05-19 10:27
chyba zadowolony właściciel
- 5 1
-
2016-05-18 07:20
Beata (2)
Ty nie psi-cho-cić do nas wien-cej!
- 84 6
-
2016-05-18 15:18
buahahaha
- 3 2
-
2016-05-18 18:57
hahaha
- 2 1
-
2016-05-18 07:26
Wieprzowina po seczuańsku i do tego ogórki łagodne!
Nic lepszego z kuchni orientalnej jeszcze mi sie nigdzie nie trafiło!- 16 3
-
2016-05-18 07:33
W tygodniu trzeba wypchnac to (3)
co nie sprzeda się w weekend.
- 41 4
-
2016-05-18 07:38
A w weekend to co zostało z tygodnia... (2)
i mamy "wielki życia krąg" zamknięty.
Aby było świeżo musi być spełnionych kilka warunków
1) krótkie menu (max 6-8 pozycji)
2) wielu klientów
3) właściciel który nie jest skąpcem
W innym wypadku narażamy się na potrawy nieświeże i odmrażane.- 15 3
-
2016-05-18 08:07
(1)
naoglądałeś się gesslerowej na tvnie i udajesz speca od restauracji... ;/
- 4 20
-
2016-05-18 20:16
Do tego nie trzeba ogladac smieciowej TV, a wystarczy zwykle podniebienie.
- 5 0
-
2016-05-18 07:33
(6)
kalmarów w panierce kupione gotowe.....
Tak jak chińczyk nie zrobi dobrego polskiego dania tak Polak nie zrobi dobrego chińskiego jedzenia.
Chińskie jedzenie jest cudowne ale w Polsce ciężko dobre chińskie znaleźć- 25 8
-
2016-05-18 09:10
Uwielbiam azjatycką kuchnie! Polecam Wam Mister Wu w Hamburgu! Co najlepsze,płacisz tam kilkanaście Euro i jesz do woli. Co więcej,jedzenie jest przepyyyszne. Sushi,mięsa,owoce morza,jakie lody pyszne... Polecam bardzo.
- 10 1
-
2016-05-18 11:03
(1)
tylko , ze tam gotują Chińczycy... dla Twojej wiadomości. Jedzenie jest megapyszne !
- 6 4
-
2019-07-07 18:48
W moon również gotują Chińczycy !
- 0 0
-
2016-05-18 11:22
(2)
Zanim napisze sie głupi komentarz należy najpierw sprawdzić kto gotuje w restauracji , bo są to chinczycy
- 3 2
-
2016-05-18 16:10
(1)
Jakiś trefny ten chińczyk jak to nazywa chińską kuchnią.
- 1 3
-
2016-05-18 21:28
Jedyny Chińczyk jakiego znam to Chapsing, ale co z tego?
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.