- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (12 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (72 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 5 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 6 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (108 opinii)
Test Smaku: rozczarowująca Toscana
W kolejnym odcinku cyklu Test Smaku odwiedzamy restaurację Toscana w Sopocie. Ostatnio pisaliśmy o gdańskim Familia Bistro. Za dwa tygodnie, w środę, opiszemy restaurację Mondo di Vinegre w Gdyni (już tam byliśmy). Nasze recenzje są subiektywne i szczere - wszystkie restauracje odwiedzamy anonimowo, bez zapowiedzi i na własny koszt.
Nasza tegoroczna wyprawa do Włoch, w tym między innymi do malowniczej Toskanii, zaowocowała wieloma niezapomnianymi kulinarnymi przygodami. Niestety był to również czas, w którym utwierdziliśmy się kolejny raz w przekonaniu, że w wielu trójmiejskich lokalach jest po prostu źle. Nieudolnie próbuje się odtworzyć prawdziwie włoskie smaki. Tuż przed wyjazdem odwiedziliśmy Toscanę przy ul. Grunwaldzkiej 27 w Sopocie, o której na początku nie chcieliśmy pisać i zostawić tę wizytę po prostu bez komentarza. Jednak po powrocie z Włoch stwierdziliśmy, że musimy opisać to miejsce. Przede wszystkim po to, aby dać wyraz swojemu ogromnemu rozczarowaniu i lekceważącemu podejściu do autentyczności.
Wnętrzu nie przyjrzeliśmy się zbyt dokładnie, skorzystaliśmy z pięknej pogody i rozsiedliśmy się w ogródku znajdującym się za restauracją. W każdym razie chwila, którą spędziłam w środku pozwoliła mi zauważyć klasyczną, dość przyjemną przestrzeń. Dominują w niej jasne kolory i drewno, a głównym elementem dekoracyjnym są butelki z winem, które poustawiano na kilku półkach.
Menu powinno być kwintesencją włoskiej kuchni, odzwierciedleniem toskańskiej miłości do świeżości, doskonałych składników, prostoty i przede wszystkim do niebywałej i godnej podziwu dbałości o każdy składnik. Niestety, w Toscanie jest obecnie bardzo mizernie, jeżeli chodzi o toskańskie tradycyjne dania. Przeanalizowaliśmy wcześniejsze karty i ze zdziwieniem zauważyliśmy, że kiedyś było zupełnie inaczej. Ta niekorzystna zmiana wynika przede wszystkim z faktu, że od kwietnia tego roku w kuchni rządzi nowy szef. Szkoda, bo obecnie w karcie nic nie zachwyca na tyle, żeby często tutaj wracać. Jestem przekonana, że każdy, kto zna oryginalne włoskie smaki, po jednej wizycie odpuści sobie to miejsce na bardzo długo - albo i na zawsze.
Zamówiliśmy:
- małże nowozelandzkie (28 zł/3 szt);
- penne ze szpinakiem i kurczakiem (29 zł);
- risotto z kurczakiem i groszkiem (29 zł);
- zapiekane owoce morza (69 zł);
- jagnięcinę z warzywami (65 zł);
- aperol spritz (29 zł);
- wino czerwone i białe (15 zł/kieliszek).
Toscana szczyci się tym, że jest "niczym włoski powiew prowincji w środku modnego miasta". Rzadko cytuję frazesy sformułowane przez tzw. "pijarowców", ale w tym wypadku jest to tak górnolotne stwierdzenie, że razi wręcz okrutnie. Krótko mówiąc: strona internetowa jest równie nieaktualna, jak poziom kuchni. Jeżeli chodzi o atmosferę, to już na samym początku wizyty dało się wyczuć brak toskańskiej gościnności. Nie poczęstują was tutaj niczym, nawet tradycyjnym, oryginalnym toskańskim chlebem, a o oliwie czy innych dobrach można zapomnieć.
Przystawki "iście toskańskie", w tym małże nowozelandzkie, które zamówiliśmy i zjedliśmy bez większego wrażenia. Poprawne połączenie składników, ale czy jakieś wyjątkowe? Zdecydowanie nie.
Toskania to również makarony. Oczywiście te ręcznie robione z najlepszej mąki. W Sopocie idzie się na łatwiznę i makaron gotuje się dużo wcześniej, nie ma co liczyć na świeżo zrobiony. Nasze penne z kurczakiem i szpinakiem było dziecinnie prostym połączeniem, które niczym się nie różniło od tych, które można zjeść w zwykłym barze za parę złotych. Kucharz nie wykazał się totalnie niczym, no może co najwyżej brakiem zaangażowania i pomysłowości.
I kolejny klasyk, z którego słynie włoska kuchnia, czyli risotto. Zajadaliśmy się nim bez opamiętania, ale nie w sopockiej Toscanie, a we Włoszech rzecz jasna. To w Sopocie było niezwykle mączne, bez wyrazu, pozbawione podstawowych przypraw, bez aromatu wina i niewystarczająco maślane. Spodziewałam się królewskiego wręcz smaku. Takiego, którego nie będę w stanie odtworzyć w domu. Dostałam coś zjadliwego, ale na pewno nie godnego polecenia. Przy odrobinie chęci i z odpowiednimi składnikami samodzielnie przygotujecie o niebo lepsze risotto.
Po tak nieatrakcyjnym początku przyszedł czas na mięso. Nie ma tutaj dziczyzny (z której słynie Toskania), nie ma tradycyjnych steków wołowych przygotowywanych w toskańskim stylu. Jest za to jagnięcina. I to nawet nie polska, a z Nowej Zelandii. Może i delikatniejsza w strukturze, lecz dla mnie zawsze odmrażane mięso jest gorsze od świeżego. Byliśmy nad wyraz ciekawi, jak zostanie to jagnię przygotowane. Jak się okazało, zamówienie było strzałem w kolano, a raczej w żołądek. Już po pierwszym kęsie stwierdziłam, że to zdecydowanie najgorzej przygotowana jagnięcina, jakiej miałam okazję próbować. Taka ilość soli może przyprawić o zawrót głowy i niemalże zawał serca. Proponuję więcej umiaru, bo sól to nie dekoracja. Tłuszcz o intensywnym aromacie był już delikatnie kwaśny w smaku, co było wynikiem albo złego przechowywania, albo po prostu ta porcja nie była pierwszej świeżości. Jagnięcina nie jest łatwa w przygotowaniu, ale doświadczony kucharz nie powinien mieć aż takich problemów. Grillowane warzywa to wręcz kpina. Cukinia praktycznie surowa, bakłażan tak nasączony olejem, że nie zdołaliśmy go zjeść, a do tego zero jakiegokolwiek smaku. Bardzo źle!
I na koniec tej przykrej przygody danie najdroższe, czyli zapiekane owoce morza. Owszem, była to najlepsza potrawa, którą zjedliśmy w Toscanie, ale porcja może co najwyżej połechtać żołądek, a nie go nasycić. Szkoda.
Wina leje się tutaj bardzo mało, a kieliszek aperolu, którego nie ma nawet w karcie, był wypełniony przede wszystkim lodem, a nie pomarańczowym trunkiem. O cenie dowiedzieliśmy się dopiero z rachunku i nie ukrywam, że 29 zł to zbyt wiele.
Przysłowiową wisienką na torcie była obsługa, która nie słucha gości, jest nieporadna i niewyszkolona. Prosimy, aby wino podano nam do dań głównych. Pani przynosi kieliszki jeszcze przed przystawkami. Pytamy o składniki poszczególnych dań, pani robi wielkie oczy i zdegustowana naszą dociekliwością, pyta "na kuchni". Ech, porażka goniła porażkę. Mam nadzieję, że poza sezonem nie pracują tutaj tylko studentki.
Wizytę w sopockiej Toscanie podsumuję tylko jednym zdaniem: najbardziej włoskie są tutaj ceny.
Ocena 2.7
Miejsca
Opinie (137) ponad 20 zablokowanych
-
2017-04-29 16:47
Do dzis sie
Nic nie zmieniło jesli chodzi o obsługę bylismy psre dni temu byla tez jakas grupa gdzie czarna pani biegała na nasza dwojke nie starczyło jej czasu a rachunek do najmniejszych nie nalezał
- 1 0
-
2016-09-07 07:25
Również odradzam (1)
Byłem raz i nigdy więcej. Drogo, porcje małe ale nie byłoby to problemem gdyby dania były smaczne. Mdło, nudno, dania stare, odgrzewane. Omijać szerokim łukiem.
- 92 7
-
2016-11-07 14:31
Dania Stare / odgrzewane ... chyba nie wiesz co piszesz abo nie masz smaku ?? osobiście byłam tam kilkukrotnie mieliśmy stolik zaraz koło kuchni (bo tam najbardziej lubie )która jest " otwarta dla gości i widać jak wszystko jest przygotowywane !!! Wszytsko jest robione na bieżąco i z naprawdę świeżych produktów ...
Ja uważam że jest smacznie obsługa bardzo miła bo dostosowali nawet dania pod kątem naszych alergii !!!- 0 0
-
2016-09-07 07:48
(23)
I co z tego? I tak nie stać mnie, żeby tam pójść.
- 11 29
-
2016-09-07 09:00
To się do roboty weź (2)
- 8 6
-
2016-09-07 09:32
(1)
Zamknij się kodziarzu z rynsztoka.
- 4 8
-
2016-10-11 10:04
nie mówi się z pełnymi ustami
posatym siwy włos został ci pod nosem
- 0 0
-
2016-09-07 09:06
zmień pracę, weż kredyt, sprzedaj obraz... (2)
możliwości jest wiele
- 10 1
-
2016-09-07 09:40
Lub zapisz się do pis i zasiądź w radzie nadzorczej np. Energi (1)
lub zostań zarządcą stadniny koni,
to takie proste- 14 3
-
2016-09-08 18:17
Przeciez musza gdzies pracowac
Jak konkubina Ziobry ma przyklad
- 0 0
-
2016-09-07 07:56
(7)
Ciekawe jest to jak autorka rozpoznaje gotowany wcześniej makaron albo mrożone wcześniej mięso? Uwielbiam takie pie%&$olenie. Za dużo Gesslerowej się ogląda. Jak dla mnie mrożenie mięsa ma wpływ na jego kruchość in plus, a makaron odsmażony następnego dnia jest jeszcze lepszy.
- 9 56
-
2016-09-07 10:19
(4)
Pokrój cebule na kanapki, odsmażany makaron w kuchni włoskiej ? Serio?
- 10 1
-
2016-09-07 12:28
(3)
Myślisz, że włosi wyrzucają nadmiar makaronu? Zazdroszczę Ci wiedzy na temat zamożności włochów, szczególnie podczas wielkiej emigracji do USA za chlebem.
- 0 2
-
2016-09-07 13:29
Nie, nie wyrzucają (1)
ale też i nie smażą. Jest zdecydowanie inny sposób na to, aby zjeść makaron będący pozostałością z innego posiłku.
- 4 0
-
2016-09-07 21:25
akurat smaza
robia rodzaj fritatty z tego
- 0 0
-
2016-09-07 16:19
Pasticio
- 0 0
-
2016-09-07 08:09
Makaron odsmażony, a makaron świeżo przygotowany i ugotowany (1)
to jednak zdecydowanie nie to samo. Smażony makaron to domena głównie kuchni dalekiego wschodu.
- 23 0
-
2016-09-07 08:24
Zimny makaron lepiej chwyta sos.
- 2 9
-
2016-09-07 13:56
zmien prace weź kredyt
- 2 1
-
2016-09-07 08:09
(2)
Jak można tak oczerniać uczciwie pracujących ludzi. Mi tam wszystko smakuje i jest na moją kieszeń. Czemu trójmiasto publikuje te wypociny mające odstraszyć klientów bardzo fajnej restauracji.
- 8 50
-
2016-09-07 12:25
O gustach się nie dyskutuje
Gusta sie posiada. Po za tym autorzy recenzji zawsze zaznaczaja, że jest to juch SUBIEKTYWNA opinia. Zgaduję, ze ta TOSCANA to restauracja nastawiona na jednorazowego klienta z Warszafki, co to przyjdzie, zapłaci i wiecej juz nie musi wracac. A jesli chodzi o uczciwosc, to Beata TestSmaku naduzywała wyrazu "uczciwe" przy poprzedniej recenzji baru Bistro Familia - tam ceny te zsa przesadzone.
- 2 1
-
2016-09-07 08:27
uczciwość to słowo-klucz
Uczciwie pracuje kelnerka, która zna się na swojej pracy, uczciwie pracuje kucharz, który oferuje dobre smaki, uczciwie pracuje właściciel, który wycenia potrawy w stosunku do ich jakości.
Tu wszystko zawiodło, a więc nieuczciwe...- 22 1
-
2016-09-07 08:43
(1)
Ja noszę ze sobą dwa pojemniczki. Jeden z mieloną ostrą papryczką, drugi z czosnkiem mielonym. Wszystko wszędzie mi smakuje.
- 7 3
-
2016-09-07 08:47
ja zawsze nosze w kieszeni moje znoszone skarpety
wącham to przed posilkiem i wszstko mi potem pachnie jak wanilia
- 12 0
-
2016-09-07 08:46
Nie znacie się. Ostatnio przeszukałem śmietnik przy tej restauracji i wszystko mi bardzo smakowało. Obsługa na tyle uprzejma, że będzie mi nawet odkładać kości dla kur. Razi trochę temperatura zlewek alkoholi z wyrzuconych pustych butelek, no ale mamy przecież lato w końcu.
- 13 1
-
2016-09-07 08:33
(1)
Beata weź już nic więcej nie pisz bo się kompromitujesz.
- 6 46
-
2016-09-07 08:42
zacznijcie robic lepsze jadlo to i oceny beda lepsze
- 29 1
-
2016-10-08 09:05
To co podaja mowie to ogolnie na talerzu. To jest tylko kes dla ptaszkow. Trzeba zjesc co najmniej z trzech dan. Ale cenowo to nie do przyjecja.
- 0 0
-
2016-09-28 22:02
niestety
Toscana była jakieś 2 lata temu Toscaną, jak pracowały Pani Marta i Pani Natalia, wiedziały czym jest kultura i miały pojęcie o tym wszystkim. Teraz kelnerki wyrwane z targu, naburmuszone i niegrzeczne.Zmiana szefa kuchni, strzał w kolano. Przykro się patrzy ale Toscana tonie jak Titanic... :)
- 0 0
-
2016-09-12 21:40
Król Gastronomii
Kiedy test Baru Słonecznego?
Tam się nadajecie wielcy testerzy na życzenie.- 2 1
-
2016-09-07 11:18
Wege (3)
Beata,znamy sie.Siedzialysmy kilka razy obok siebie podczas kolacji komentowanych.Przeciez Ty nie jadasz miesa.Jak wiec mozesz wypowiadac sie na temat jagnieciny w Toscanie?Czy Ty nie przesadzasz?
- 11 19
-
2016-09-07 21:47
co nie reagowac (1)
taka prawda. buja sie ze stafiejem i wlepiają laurki. jakbys ich spotkal w jakims pubie i posluchal przez 5 minut to bys zwymiotowal od natężenia egocentryzmu i przemądrzalstwa. niech wroca do szkoly i przestana sie niezdrowo podniecac swoją praca w portalu, bo chyba im sie pomyliło trojmiasto z life albo new york timesem
- 2 4
-
2016-09-10 01:01
hahaha
to tak,jakby sprzątaczka się podniecała,że czyści kibelki w filharmonii....:)Beata dla mnie zawsze pozostanie takim anonimkiem,który bardzo chce zaistnieć,ale nie ma czym.Jej recenzje nawet nie śmieszą.Czasami tylko załamują swoją bezlogiką.
- 0 1
-
2016-09-07 12:08
Nie reagować na trolla
- 11 3
-
2016-09-07 06:06
Małże i penne to moi faworyci na zdzierstwo roku. (5)
30 zł za takie resztki?? Ani wyglądu ani smaku. Zamawiający tylko może się zdenerwowac.
- 140 6
-
2016-09-07 10:40
nie może zająć się nimi inspekacja handlowa?? przecież to jawne oszustwo. (3)
porcja do której potrzebny jest mikroskop a cena 29 zł. koszt tych produktów: 100 gram makaronu 1 zł, 3 kawałeczki kurczaka 1 zł, mrożony szpinak i sos 1 zł, robocizna 2 zł. skąd więc złodziejska cena 29 zł???
- 10 5
-
2016-09-09 20:05
inspekcja robotniczo-chłopska
kiedyś dawno dawno temu były powołane tzw trójki społeczne aby sprawdzać czy handlowcy nie zawyżają cen. Chodzili np po rynku na Przymorzu i notowali w swoich kajecikach, ze ten na rogu, koło płotu ma czosnek po 2 zł a ten, który ma stoisko na łóżku polowym taki sam czosnek ma po 2,50 zł.
Zbrodnia to niesłychana!- 2 0
-
2016-09-07 11:00
Stąd, że ktoś jest gotów płacić tyle za parę kleksów na talerzu.
Dopóki klienci nie zagłosują nogami, dopóty takie horrendalne sumy w karcie widnieć będą.
- 12 0
-
2016-09-07 11:00
Generalnie masz rację ale
Stolik i wynajęcie lokalu też coś kosztuje. Sporo pomijasz i mocno upraszczasz. Aż za mocno.
- 9 12
-
2016-09-07 19:51
sa restauracje w ktorych za takie cos placi sie 150 zl
cena nie jest argumentem, restauraca to nie stolowka :)
- 3 5
-
2016-09-07 07:57
beata wciaz testuje (15)
swiat beaty jest swiatem wyobrazni... nie dosc ze sie nie zna na jedzeniu, nie ma pojecia o pracy krytyka kulinarnego, to mysli ze ukrywanie nazwiska jest w jakis tajemniczy sposob profesjonalne. jesli kiedykolwiek zobaczycie w restauracji wielka, 150kg babe opychajaca sie 5 daniami jednoczesnie (zapewne w celu oceny spektrum mozliwosci kucharza) - to wlasnie Beata! mozecie wtedy podejsc i spytac o to ktora z berlinskich michelenow uwaza za najlepsza - okaze sie, ze w zadnej nie byla. Pani Beato - zachecam do wycieczki, pisząc krytyki warto miec jakis punkt odniesienia. Przeciez byloby glupie, gdyby ktos piszacy o muzyce sluchal tylko i wylacznie radia zet, prawda?
- 35 81
-
2016-09-07 12:28
Podstawowa uwaga (3)
Restauracje z gwiazdkami Michelina, nie są prawdziwymi wyznacznikami smaku.
Są one głównie przyznawane za nowe wyzwania, nowe technologie, nowe podejście itd.
Wielu świetnych i znanych kucharzy, nie chce być wcale ocenianym przez te gremium testerów.- 6 3
-
2016-09-07 21:20
srurututu (2)
nowe technologie i nowe podejscie do smaku owszem, ale zdecydowanie posiadaja bardzo mocne podstawy swojego fachu. mozna sie dowiedziec jak smakuja prawidlowo przygotowane, proste skladniki w swojej naturalnej formie. a jak beata cale zycie wcina fasolke ale babcia, to moze zwyczajnie nie miec punktu odniesienia. jak sluchasz tylko ich troje, to chopin moze wydawac sie niezrozumialym pitoleniem. chyba jasne?
- 1 5
-
2016-09-09 12:05
Przeczytaj jeszcze raz (1)
Wyraźnie napisała, że zdecydowała się na publikację recenzji PO wycieczce do prawdziwej Toskanii. Odwiedza różne miejsca, więc z pewnością nie wcina całe życie jedynie "fasolki ale babcia" (pomijając, że dobrze zrobiona fasolka a'la babcia jest pyszna i dlaczego nie miałaby być punktem odniesienia do wielu dań). Ty zaś w recenzowanej restauracji "raz piwo piłeś" i zapewne masz podstawy do wyrażenia opinii, że "wypisuje bzdety" na temat serwowanych tam dań. Buhaha!
- 2 0
-
2016-09-09 17:01
daruj czlowieku
na bank beata zna sie na kazdym rodzaju kuchni i kazdą moze rzetelnie zrecenzowac. pytanie tylko czy np jadła krewetki prosto z wody, dzikie, w kraju pochodzenia, zeby stwierdzic ile np krewetkom w sopocie brakuje do tego smaku? czy jadła nowozelandzka cielecine swieza, zeby pisac o wadach tej mrozonej? jadła we francji ciasto francuskie w renomowanej cukierni, zeby wystawiac oceny jakiemus upieczonemu w kołobrzegu? to ze nie rozumiesz, to nie oznacza ze masz racji :)
- 2 1
-
2016-09-07 10:02
jaki pracownik, raz tam piwo pilem (4)
czemu kazdy kto nie jest zakochany w talentach beaty jest zaraz pracownikiem? po prostu uwazam ze wypisuje bzdety nie podparte merytoryczna wiedza, ktorej nie posiada!
- 5 11
-
2016-09-07 11:04
Od kiedy to trzeba mieć pięć fakultetów, aby móc stwierdzić, czy coś jest smaczne, czy nie? (3)
- 12 4
-
2016-09-07 21:44
kuzwa ten cykl nie pisze czy bylo smaczne tylko przyznaje jakies punkty (2)
co nosi znamiona kompleksowej oceny opartej o kryteria, wymienione zreszta w tekscie. jak ktos pisze recenzje uwertury to tez chyba powinien posiadac wiedze na temat muzyki szerszą, niz "lubie zetke"? czy sie myle i kazdy moze robic z siebie recenzenta?
- 2 2
-
2016-09-08 08:08
Owszem, w dobie internetu kazdy może być recenzentem (1)
Wystarczy tylko czymś się interesować i można na ten temat pisać. Ilość blogów tematycznych o tym zaświadcza.
- 1 0
-
2016-09-08 09:47
makabra
to niech beata smaruje to na blogu swoim a nie na portalu trojmiasto.pl
ciekawe co bys napisal jakby ciebie ktos na trojmiasto zrecenzowal i napisal ze jestes cieciem i omijac z daleka? bo przeciez kazdy moze strzelic recenzje, prawda?- 1 1
-
2016-09-07 08:23
Widać zabolało. (1)
Tymczasem warto popracować nad jedzeniem a nie tryskać jadem. Takie nerwowe i niby anonimowe wykręcanie się od krytyki to tylko kolejna antyreklama restauracji). Co do recenzji jeszcze, to jest jeden z ciekawszych działów/cyklów na Trójmiasto.pl. Teksty są konkretne, z dużą ilością informacji, świetny poziom. Tak trzymać i dalej badać co się w Trójmieście pichci.
- 41 5
-
2016-09-07 15:34
OK, tyle że wiele z tych lokali, po dwóch trzech latach znika.
Kolejna rzecz, lokale z jadłem to dwie rzeczy, właściciel mający jakąś konkretną wizję miejsca a dwa to kucharz. Ci ostatni często się zmieniają, więc jeśli właściciel zna się na rzeczy, to pokaże co i jak robić a jeśli tego nie wie, to szanse przetrwania są niewielkie, bo pojedzie po jakości albo smaku.- 2 0
-
2016-09-07 10:03
zreszta pracownicy toskany to raczej by tej knajpy nie bronili tylko polali benzyną
z tego co czytam
- 5 1
-
2016-09-07 08:41
kolejny urazony pracownik restauracji pisze paszkwila
- 25 1
-
2016-09-07 08:35
Dlaczego wielka gruba baba?? Tymi pięcioma mikro porcjami "dan"
nie najadloby sie nawet moje dziecko.
- 27 2
-
2016-09-07 08:10
Co? Krytyka uwiera w cztery litery?
- 33 2
-
2016-09-07 10:50
najlepsza wloska pizza tylko w Subito (5)
SKM Politechnika ;)
- 4 4
-
2016-09-08 18:23
Najlepsza wloska pizza (2)
We wloszech
- 2 0
-
2016-09-08 22:58
(1)
No właśnie ta włoska włoska pizza nie umywa się do polskiej włoskiej... strasznie uboga jest w przeciwieństwie do naszej ;)
- 3 1
-
2016-09-09 06:05
Znawca
Byle duzo sera i kielby, co?
- 2 1
-
2016-09-08 10:45
La Fortuna!
Polecam gdyńską La Fortunę :) Bardzo dobra pizza, ciekawe dania (smaczne, ale nieprzekombinowane) i kompetentna obsługa.
- 1 0
-
2016-09-07 14:03
Wloska pizza najlepsza w Lipo na Zaspie ale Subito tez super.
I ani tam nie pracuję ani tez nie znam właścicieli-tak dla jasności
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.