• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdzie jedzą "lokalsi"? Gdańsk, mamy problem...

Ewa Palińska
15 czerwca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Zapaleni podróżnicy wiedzą, że podczas wypraw najlepiej ładuje się akumulatory w restauracjach serwujących lokalne potrawy, w których na co dzień stołują się "lokalsi". Czy w Gdańsku w ogóle istnieją takie miejsca? Zapaleni podróżnicy wiedzą, że podczas wypraw najlepiej ładuje się akumulatory w restauracjach serwujących lokalne potrawy, w których na co dzień stołują się "lokalsi". Czy w Gdańsku w ogóle istnieją takie miejsca?

"Gdzie w centrum Gdańska można dobrze zjeść? Ale wiesz, chodzi mi o taką knajpę, gdzie serwują prawdziwe lokalne jedzenie, a nie robione pod turystów. Niska cena, dobra jakość. Miejscowy odpowiednik włoskich trattorii". Takie pytanie zadała mi niedawno znajoma, która wpadła w odwiedziny z południa Europy. Chciałam pomóc, ale nie byłam w stanie. Nie byłam w stanie wskazać ani jednej knajpki, która spełniałaby wszystkie te kryteria - pisze w swoim felietonie Ewa Palińska.



Jak często przed pandemią jadałe(a)ś obiady na mieście? Nie licząc posiłków zamawianych do pracy.

Kiedy wybieram się na wakacje w jakieś ciekawe miejsce, chcę je poznać od kuchni. W przenośni i dosłownie. Miejsca rekomendowane przez popularne przewodniki zostawiam sobie jedynie jako deskę ratunkową, kiedy lokalne przysmaki okażą się nie do przełknięcia. Z reguły jednak takiego ratunku nie potrzebuję, bo wygrywa moja ciekawość nowych smaków i determinacja, przez co zjadam do końca nawet to, co nieszczególnie przypada mi do gustu.

Czytaj też: Gdzie zjeść w Gdańsku? 10 najlepszych restauracji w Gdańsku - kwiecień 2022

Przecież lokalsi muszą gdzieś jeść!



Są jednak takie wyprawy, podczas których chcę po prostu dobrze i niedrogo zjeść, żeby nabrać siły na dalsze zwiedzanie. W tym przypadku również najlepiej sprawdzają się lokalne knajpki, serwujące dania obiadowe dla okolicznych mieszkańców. Najlepszą rekomendacją jest przecież to, że ci sami ludzie systematycznie wracają. Wniosek? Musi być syto, smacznie i na każdą kieszeń.

Trzydaniowy zestaw za 59 zł - 23 restauracje z Trójmiasta zapraszają na Restaurant Week



Pytanie o to, gdzie w okolicy można za nieduże pieniądze skosztować dobrej, lokalnej kuchni, weszło mi w nawyk. Wydawało mi się oczywiste, że w każdej miejscowości turystycznej znajdują się takie lokale, bo przecież mnie nigdy nikt nie odesłał z kwitkiem. Ostatnio jednak to mnie zapytano o wskazanie takiego miejsca w Gdańsku, a ja nie byłam w stanie udzielić odpowiedzi. Bo gdzie w centrum można znaleźć restaurację z lokalną kuchnią, w której są niewysokie ceny i w której na co dzień żywią się "lokalsi"?

Jak wybrzeże, to rybka, tylko kogo na to stać?



Bary mleczne odpadają, bo tam serwuje się kuchnię zunifikowaną - taką samą w całej Polsce, a nie regionalną. No i standard obsługi nie odpowiada temu, jaki obowiązuje np. we włoskich trattoriach. Sprawdziłam, skąd koledzy z pracy zamawiają obiady i tu też było różnie - część stawia na fast foody, część zamawia dania obiadowe w okolicznych restauracjach, ale to nie jest to, czego szukają turyści, a raczej zapychacz nieco wyższej klasy, rzadko nawiązujący do tradycyjnej kuchni lokalnej.

Polska gastronomia cofnęła się o sto lat. I jest to powód do dumy!



Ogródki gastronomiczne na Długim Pobrzeżu w Gdańsku, 9.07.1980 r. - W tamtych latach nad morzem każdy mógł zjeść świeżą, pachnącą rybkę za niewielkie pieniądze, a zapach był zniewalający. Teraz smażalni trzeba szukać jak igły w stogu siana. Jak się je znajdzie, to trzeba zapłacić fortunę, a ryby smakują jak trociny - wspominała w facebookowej grupie Gdańsk Historyczny jedna z internautek. Ogródki gastronomiczne na Długim Pobrzeżu w Gdańsku, 9.07.1980 r. - W tamtych latach nad morzem każdy mógł zjeść świeżą, pachnącą rybkę za niewielkie pieniądze, a zapach był zniewalający. Teraz smażalni trzeba szukać jak igły w stogu siana. Jak się je znajdzie, to trzeba zapłacić fortunę, a ryby smakują jak trociny - wspominała w facebookowej grupie Gdańsk Historyczny jedna z internautek.
Skoro morze, to rybka, ale gdzie w centrum Gdańska można zjeść dobrą, bałtycką rybkę i nie zbankrutować? Znów zapytałam znajomych. Przyznali, że zdarza im się wybrać na dobrą rybę do modnej restauracji na Głównym Mieście czy w jego sąsiedztwie, ale raczej raz na kwartał, bo jak idą tam z całą rodziną, to zostawiają majątek. A zatem i ta propozycja odpada, bo moja koleżanka szuka czegoś niezbyt drogiego, ale z lokalną kuchnią, gdzie żywią się mieszkańcy.

Gdzie zjeść w Trójmieście? Wybierz coś dla siebie



Kuchnia jak u babci, tyle że włoskiej czy gruzińskiej



Znajomi rzucili kilka propozycji w Sopocie, w pasie nadbrzeżnym, jednak nawet tam cena okazała się zaporowa - za popularny w całej Europie zestaw "fish & chips" (ryba z frytkami i surówką) należałoby zapłacić ok. 80 zł - jeśli ryba jest świeża, płaci się za jej wagę, a nie cenę określoną z góry, a to zawsze wychodzi drożej.

Po dalszych poszukiwaniach okazało się, że możemy w centrum Gdańska zjeść tak, jak jedzą "lokalsi", ale we Włoszech czy w Gruzji. Możemy w takich lokalach liczyć też na ciepłe przyjęcie i rodzinną atmosferę. Nawet ceny będą w miarę przystępne. Tyle że nie po to moja koleżanka jechała do Gdańska z Toskanii, żeby zapychać się u nas pizzą i delektować się "włoskością" atmosfery panującej w lokalu. Ona ma to u siebie na co dzień.

Zjeść, wypić i zaoszczędzić. Promocje w restauracjach i pubach



Ze zjedzeniem dobrej rybki w centrum Gdańska nie ma najmniejszego problemu. Ten pojawia się dopiero wówczas, kiedy przychodzi do płacenia rachunku. "Lokalsi" z pewnością nie żywią się tak na co dzień. Ze zjedzeniem dobrej rybki w centrum Gdańska nie ma najmniejszego problemu. Ten pojawia się dopiero wówczas, kiedy przychodzi do płacenia rachunku. "Lokalsi" z pewnością nie żywią się tak na co dzień.

Dokąd na krupnik?



Moja koleżanka marzyła o tym, aby poznać Polskę od kuchni, zjeść posiłek w otoczeniu mieszkańców, a tego nie byłam w stanie jej zapewnić. Z drugiej strony zastanawiałam się, czy taki lokal z lokalną kuchnią miałby w ogóle wzięcie wśród lokalnej społeczności. Tak bardzo przywykliśmy do tego urozmaicenia, pizzerii, fast foodów i knajpek tematycznych, że gdyby ktoś otworzył najbardziej klimatyczną restaurację z lokalnymi "przysmakami", nie wróżę jej powodzenia. Bo co miałoby się znaleźć w karcie, poza bałtyckimi rybami z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty? Rosół, schabowy, mielone, ogórkowa, pomidorowa i krupnik? No chyba że tego nam brakuje i takie restauracje, o wyższym standardzie niż bary mleczne, serwujące domowe jedzenie na każdą kieszeń, zrobiłyby furorę... Jak myślicie?

A może jest w centrum Gdańska miejsce, które spełnia oczekiwania mojej koleżanki? Jeśli tak, będę wdzięczna za informacje. Turyści odwiedzający nasz portal w poszukiwaniu lokalnej kuchni, w której na co dzień żywią się "lokalsi", z pewnością przyłączą się do podziękowań za taką rekomendację.

Opinie (458) ponad 10 zablokowanych

  • Bar Bursztyn

    Sopot Grunwaldzka

    • 0 0

  • Gdzie są ryby?

    Pamiętam że 30 lat temu halę rybną w Gdańsku. Ależ tam był wybór!

    • 2 0

  • Nordowi Mol

    w Celbowie droga 216 na Puck

    • 0 0

  • Pyra bar, a we Wrzeszczu Maciuś :)

    • 0 0

  • Szkoda że zamknęli Sapore (1)

    Tam jedzonko było pyszne, w całkiem dobrej cenie. Teraz tam jest przereklamowany, drogi Kos..

    • 2 8

    • Prawda. Fritatta za 2 dyszki + kawa to bylo cos

      szkoda

      • 0 0

  • Bar Żuławski (świętej pamięci) (3)

    Tam to były flaki... . Lepszych nigdzie nie jadłem. Poza tym golonka w piwie z zapiekanymi ziemniakami, befsztyk siekany, kompot...
    Budynek poszedł na sprzedaż i musieli zamknąć. Szkoda że nie otworzyli gdzie indziej.

    • 26 1

    • (1)

      nieodżałowany, najlepszy chłodnik w Trójmiescie a może i w całej Polsce! I po co było burzyć, to skrzydło Galerii Bałtyckiej pewnie i tak nie powstanie

      • 4 0

      • teraz naj chłodnik

        jest w Maciusiu (wg mnie)

        • 0 0

    • Pamiętam, pycha i fajne ceny.
      Pieczeń w sosie...

      • 2 0

  • W centrum Gdańska większość lokali (15)

    Jest skierowana do turystów. Tańsze lokale do turystów z Polski, te droższe do zamożniejszych Polaków i turystów z zagranicy. Może jakieś osiedlowe bistra, ale tam znowuż często jest nierówno. Trzeba szukać poza miastem, trasa na Kościerzynę za Żukowem, Kleszczewo przed Trąbkami. Tam gdzie trudno zaparkowarkowac musi być dobrze.

    • 50 8

    • wszystko jest dla turystów (14)

      Adamowicz z bandą pod turystów zlikwidowali np. przychodnię dermatologiczną (to przecież super ważne miejsce!, często, z powodu wstydu, wymagające intymności i odpowiedniego podejścia do pacjenta), ubito zespół kina Neptun, Neptun był ostatni akordem mordowania pomorskich kin przez PatoSolidarność, ale dziś można zjeść tam... naleśnika. Czyli pasuje do artykułu (chyba, nie jadłem, nie znam cen).

      Jeszcze coś polecę - pamiętam fajne bary jeszcze działającej Stoczni, czyli za kanałem. Przed kanałem były dwa, został jeden, na Stoczni (ach), działają jeszcze ponoć trzy. Ale to dla wyjątkowych insidersów :)

      • 18 11

      • Akurat przychodnia dermatologiczna (13)

        I wenerologiczna obok Złotej bramy nie dawała zbytniej intymności. Ale to kwestia odczucia. Kina mogły zostać, chociaż te studyjne

        • 14 5

        • (12)

          z tymi kinami to tak, że każdy chciał, żeby były, ale nie było komu chodzić. na seansach nie widziałam żeby była zapełniona chociaż 1/4 sali. utrzymywanie czyjegoś sentymentu nie ma sensu.

          • 14 7

          • Chodzili, ale zostały celowo zaorane, by przejąć lokale - nie mów mi że Znicz by się nie utrzymał przy Garnizonie A.D. 2021 (11)

            Na cały Pomorzu nie ma jednego kina studyjnego, jest - w Jastarni - ale to nie całoroczne. Zachodniopomorskie nie zaorało kin i w Braniewie i Lidzbarku kino śmiga aż miło.

            ps. A kina studyjne to nie jest sentyment, to kultura wysoka. I po prostu kultura. Lokalna kultura codzienności. To co próbuje nieskutecznie (powiedzmy - publicystycznie) robić IKM, z pensjami rzędu 200 tysięcy złotych i lokalem na samym Długim Targu.

            • 10 8

            • A kino Żak?

              W Gdańsku przy ul. Braci Lewoniewskich?

              • 0 0

            • (8)

              zlituj się... w lata 2000-2008 bardzo regularnie bywałam w Kameralnym i Helikonie. Średnio po osobie na rząd. Z rzadka więcej. Lepszą frekwencją cieszyły się sopockie Bałtyk i Polonia, ale może tam tak trafiałam. Dla kogo to mieli trzymać? dla bandy ludzi, którzy chcieliby mieć możliwość pójścia do kina studyjnego, ale korzystali z niej raz na 5 lat? Śmieszne. sami sobie jesteście winni.

              • 14 5

              • kto chodzi do IKM-u, który koszuje 5 mln rocznie? ECS-u, Szekspira, Łaźni? Ba, na stadion za prawie miliard! (4)

                Kino studyjne to kultura wysoka. Nie mam się co litować, wiadomo od początku, że chodziło tylko o przejęcie lokali. Dobrze sytuowanych lokali. Pamiętaj też że lata 2004-2008 to duża imigracja z Pomorza do EU. Jeżeli ograniczasz ofertę, zawężasz ofertę to nie wygrasz - > tak było z PKP i regionalnymi. Coraz mniejsza oferta to coraz marniejsza frekwencja i asumpt do likwidacji.

                ps. cyt.: "sami sobie jesteście winni." - czyli ty jesteś zwykłym urzędniczym, trollem z nadania sitwy, a nie żadnym widzem, na którego się puszysz w pierwszym zdaniu.

                • 5 4

              • (2)

                Ja chodzę. I widzę tam zdecydowanie więcej ludzi niż widziałam w Kameralnym. To jest twoja odpowiedź.

                • 1 1

              • oj, joj - ja akurat akurat dobrze znam statystyki gdańskich przybytków kultury (1)

                nie chcę tu nikogo kompromitować, więc lepiej zamilczmy. Jak następnym razem wpadniesz do Łaźni na DM, polecam szyld z rekordową liczbą odwiedzających wystawy (podpowiem - wygrywają Anglicy).

                • 1 2

              • ty dalej w zaparte i dalej bez sensu :) do trzech kin na długiej nie chodzili ludzie. przyswój to, skończ z wyparciem. od otwarcia multipleksów liczba widzów w Neptunie itd. spadała na łeb na szyję. ci twoi potworni urzędnicy, którzy tylko czekali, żeby się dochapać na sprzedaży takiej lokalizacji tylko postawili kropkę nad i.

                ps. gratuluję dowiadywania się o frekwencji z szyldów ;) widać, że człowiek z wewnątrz

                • 0 3

              • lol, czytanie ze zrozumieniem na poziomie obecnej matury :)

                • 3 1

              • Pomijając, że Neptun był największą salą kinową w kraju i tam można było (po powiększeniu w głąb działki) (2)

                powiększyć zaplecze, zrobić salę teatralną z prawdziwego zdarzenia. Pomijając, że Neptun / Leningrad pamiętał przedwojnie, a kapitalne socrealistyczne wnętrza to zabytek. Pomijając, że mieliście przymocować, znaleźć miejscówkę dla kultowej mozaiki. Nie znaleźliście, dobry człowieku z Miasta.

                • 9 3

              • (1)

                i co, chodziłeś? robiłeś frekwencję w ostatnich latach działalności? czy tylko miałczałeś jak zamknęli i wspominałeś jak to było za komuny? ;)

                • 2 2

              • za komuny chodziłem tylko z rodzicami

                do studyjnych chodziłem 3 razy w tygodniu, tak często, ze miałem bilety po 10 zeta, za to nigdy nie widziałem tam żadnego polityka, w teatrze też nie, nawet na premiery nie chodzili.

                • 3 2

            • Kino Znicz,Bajka ...co za wspomnienia!Nie wiedzialam ,ze ktos pamieta jeszcze kino Znicz.

              • 13 0

  • Polecam chinczyka na rynku we Wrzeszczu. (1)

    Tanio i ogromne porcje. Dobra jest też Japa na Zaspie, mają fajne hamburgery.

    Seba

    • 3 1

    • Japa jeszcze jest???

      byłam przekonana, ze zamknęli się wiele lat temu

      • 1 0

  • Restauracja Gdańska ma lokalne przysmaki w cenach akceptowalnych dla zagranicznego turysty.

    • 1 1

  • Bar Bartek we Wrzeszczu- zacne miejsce!

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane