Jemy na mieście: Haos, czyli azjatycki tygiel w Gdyni

Agnieszka Haponiuk

7 czerwca 2017 (artykuł sprzed 6 lat)

Opinie (101)

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Haos w Gdyni. W poprzednim odcinku byliśmy w Gęsi i spółce w Sopocie, a za dwa tygodnie w środę ocenimy bistro Jak się masz? w Gdańsku - byliśmy już tam.

Haos to stosunkowo nowe miejsce w samym centrum Gdyni przy ul. Starowiejskiej 14 zobacz na mapie Gdyni

z azjatycką kuchnią w stylu "street food", a ja zawitałam tam wraz z moją koleżanką w pewne niedzielne popołudnie.

Od wejścia witają nas maneki-neko, czyli figurki kotka machającego łapką. Maneki-neko są bardzo popularne w krajach azjatyckich, szczególnie w Tajlandii, Chinach i Japonii. Chętnie stawia się je w sklepach, domach, restauracjach, by przyciągały dobrobyt i oddalały nieszczęścia. Niewątpliwie tej niedzieli maneki-neko zwabiły do Haosu mnóstwo gości, bo sala była wypełniona po brzegi.

W restauracji dominuje prostota: nie ma tu zbędnych ozdób i dodatków. Drewniane meble w pastelowych kolorach delikatnie nawiązują do azjatyckiego designu. Z sufitu zwisają kosze z zielonym bluszczem, co nadaje wnętrzu lekkości i sprawia wrażenie jakbyśmy siedzieli na zewnątrz. Na jednej ze ścian połyskują kolorowe neony. Nieco z boku umiejscowiony jest wspólny stół, tzw. common table, gdzie może zasiąść większa grupa gości. Ciekawym elementem wystroju jest ściana z zamontowanymi czerwonymi stołkami, które w razie potrzeby można zdjąć.

We wnętrzu jest bardzo gorąco, niczym w Tajlandii, a tę gorącą atmosferę potęguje czerwony bar i otwarta kuchnia, z której dociera do nas zapach smażonych potraw. Obsługa jest miła, kontaktowa i potrafi opowiedzieć co nieco o daniach z karty, która jest imponująca. Znajdziemy w niej dania tajskie, indyjskie, chińskie, a nawet japońskie - istna wariacja azjatyckich smaków.

Na początek zamawiamy to, co lubimy najbardziej:

- kimchi (6 zł) - przystawka, czyli tradycyjna koreańska kapusta z marchewką, imbirem, cebulą i pikantną pastą;
- tajską zupę tom yum kung z krewetkami (16 zł) - pikantny bulion z trawą cytrynową, galangalem, liściem cytrynowym i kolendrą.

Wiele kimchi w swoim życiu próbowałam, ale tak złej jak w Haosie dawno nie jadłam. Po prostu kapusta nie była dość mocno ukiszona i miałam wrażenie, jakby tuż przed podaniem kucharz wrzucił ją do marynaty. Zabrakło też typowej ostrości, a imbir był praktycznie niewyczuwalny. Byłam zawiedziona, bo kimchi to jedna z moich ulubionych azjatyckich przystawek.

Kimchi - tradycyjna koreańska kapusta z marchewką, imbirem, cebulą i pikantną pastą (przystawka).

Tom yum, a właściwie tom yum kung (bo z krewetkami) jest dość dalekie od oryginału. Pomijam niewielką ilość krewetek, ale po pierwsze miała to być ostro-kwaśna zupa, a była mało pikantna i bez wyrazu. Po drugie zbyt wodnista, mało treściwa, za to z dużą ilością cebuli. Nie wyczułam trawy cytrynowej, galangu, ani nic, co charakteryzuje tę aromatyczną zupę, tak jakby podano mi wodę zabarwioną czerwonym curry. Mleka kokosowego też mi brakowało. Nad zupą tom yum warto popracować.

Tajska zupa tom yum kung z krewetkami - pikantny bulion z trawą cytrynową, galangalem, liściem cytrynowym i kolendrą.

Z dań głównych wybraliśmy:

- panang curry z wołowiną (26 zł) - curry z sosem orzechowym, cebulą, papryką i bazylią, podawane z ryżem jaśminowym;
- pad thai z krewetkami (27 zł) - smażony makaron ryżowy z jajkiem, kiełkami lucerny i klasycznym sosem tamaryndowym;
- ginger calamari spicy (24 zł) - smażone kalmary z imbirem, sosem ostrygowym i czarnym pieprzem, podawane z ryżem jaśminowym.

Panang curry z wołowiną uratował sytuację. Danie było delikatnie słodkie, kokosowe, z chrupiącymi warzywami, orzechową nutą oraz lekkim posmakiem trawy cytrynowej. Idealnie zbalansowane smaki. Z jaśminowym ryżem i cienkimi paskami wołowiny stanowi idealną kompozycję. Można jeść łyżkami i nie ma się dość. To danie okazało się być tym, czego szukałam w Haosie. Świetne.

Panang curry z wołowiną - curry z sosem orzechowym, cebulą, papryką i bazylią, podawane z ryżem jaśminowym.

Pad thai z krewetkami to tajska klasyka, którą można zjeść na każdej ulicy w Tajlandii. Pad thai w Haosie jest dość smaczny i można się nim najeść (na talerzu znajduje się spora porcja), ale jednak nie doskonały. Potrawę zdominował kwaśny smak tamaryndowca, była też zbyt słodka. Nie wiem, gdzie się podział sos rybny i sos ostrygowy. Nawet po wymieszaniu płatków chilli i zgniecionych orzeszków całość była mało wyrazista. Nie mogę jednak powiedzieć, że było to złe danie, zwłaszcza że towarzyszącej mi koleżance bardzo smakowało.

Pad thai z krewetkami - smażony makaron ryżowy z jajkiem, kiełkami lucerny i klasycznym sosem tamaryndowym.

Ginger calamari spicy to spore kawałki doskonale miękkiego kalmara w towarzystwie chrupiących warzyw. Byłoby to danie idealne, gdyby... no właśnie, imbiru było zdecydowanie za mało, a z kolei sosu ostrygowego za dużo, przez co było tak słone, że nawet z ryżem nie udało się zniwelować słonego posmaku. Szkoda, bo poza tym sosem, mogłaby być to bardzo dobra potrawa. Szacunek należy się za te mięciutkie kalmary, ponieważ ta sztuka udaje się niewielu kucharzom.

Ginger calamari spicy - smażone kalmary z imbirem, sosem ostrygowym i czarnym pieprzem, podawane z ryżem jaśminowym.

W Haosie jest chaotycznie, gwarno oraz parno, prawie jak na azjatyckiej ulicy. Jeśli szukają państwo spokojnego posiłku przy białym obrusie, to proszę zmienić kierunek swej kulinarnej podróży. Jeżeli ktoś chciałby liznąć nieco kuchni azjatyckiej, a nie zna jej za dobrze, to śmiało może ruszyć do Haosu, ale znawców i wielbicieli pikantnych, aromatycznych smaków Azji ta kuchnia może w pełni nie zadowolić.

O autorze

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Haos Gdynia, Starowiejska 14
5.6 Restauracje

Opinie (101) 7 zablokowanych

Sortowanie
- Od najstarszych
- Od najnowszych

Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 09:14

tom yum kung

Pani Redaktor, oryginalne Tom Yum Kung w Tajlandii podaje się bez mleczka kokosowego. Chyba jednak nie do końca zaznała Pani prawdziwej Tajlandii...

lukas888
6 lat
- 15 1
Twoja opinia

Zmień treść

Pani Redaktor, oryginalne Tom Yum Kung w Tajlandii podaje się bez mleczka kokosowego. Chyba jednak nie do końca zaznała Pani prawdziwej Tajlandii...
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 09:25

tylko azja

Jezeli chodzi o azjatycki bar tylko "Bar Azja" na swietojanskiej, plastkowe talerze, plastikowe sztucce,straszny wystroj i .... no wlasnie, przepyszne jedzenie, porcje sa duze i naprawde smaczne, sam sie jeszcze nigdy nie zawiodlem, a kazdy z kim tam bylem zachwalal dania dlugo po wizyce.

TLYKO BAR AZJA :p

bc
6 lat
- 11 4
Twoja opinia

Zmień treść

Jezeli chodzi o azjatycki bar tylko "Bar Azja" na swietojanskiej, plastkowe talerze, plastikowe sztucce,straszny wystroj i .... no wlasnie, przepyszne jedzenie, porcje sa duze i naprawde smaczne, sam sie jeszcze nigdy nie zawiodlem, a kazdy z kim tam bylem zachwalal dania dlugo po wizyce. TLYKO BAR AZJA :p
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 10:08

Bardzo małe porcje da

Bardzo małe porcje dań. Zamówiłem przystawki, zupę i danie główne, zapłaciłem bardzo dużo i wyszedłem głodny i musiałem zjeść jeszcze hamburgera:)

Wyścig szczurów
6 lat
- 5 7
Twoja opinia

Zmień treść

Bardzo małe porcje dań. Zamówiłem przystawki, zupę i danie główne, zapłaciłem bardzo dużo i wyszedłem głodny i musiałem zjeść jeszcze hamburgera:)
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 11:11

Ochrona wizerunku w przestrzeni publicznej (3)

Jestem na zdjęciu i to było ostatni raz .Następny wizerunek umieszczony na jakimkolwiek zdjęciu ,będzie skutkował wniesieniem roszczeń odszkodowawczych za udostępnienie wizerunku bez mojej zgody

Sławomir
6 lat
- 9 5
Twoja opinia

Zmień treść

Jestem na zdjęciu i to było ostatni raz .Następny wizerunek umieszczony na jakimkolwiek zdjęciu ,będzie skutkował wniesieniem roszczeń odszkodowawczych za udostępnienie wizerunku bez mojej zgody
Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-06-07 11:41
  
  Tak? A dlaczego dopiero następny, a tym razem nie?
  Strachy na lachy.
  
  autor (opcjonalny)
  6 lat
  - 6 1
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  Tak? A dlaczego dopiero następny, a tym razem nie? Strachy na lachy.
  Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-06-07 15:27
  
  zgodnie z art. 81 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
  
  „Rozpowszechnienie wizerunku jakiejś osoby jest dopuszczalne, jeśli spełniony jest poniższy warunek:
  wizerunek został utrwalony tylko jako szczegół większej całości, co należy rozumieć albo jako sztafaż, albo przez udział tej osoby w jakiejś większej grupie”
  
  J23
  6 lat
  - 3 0
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  „Rozpowszechnienie wizerunku jakiejś osoby jest dopuszczalne, jeśli spełniony jest poniższy warunek: wizerunek został utrwalony tylko jako szczegół większej całości, co należy rozumieć albo jako sztafaż, albo przez udział tej osoby w jakiejś większej grupie”
  Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-06-07 18:41
  
  tylko stracisz pieniadze
  
  zanim zaczniesz pyszczec, jaki to wazny jestes, rpzeczytaj prawo prasowe. I idz sobie
  
  Jaco
  6 lat
  - 2 0
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  zanim zaczniesz pyszczec, jaki to wazny jestes, rpzeczytaj prawo prasowe. I idz sobie
  Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 11:20

Kalmary czy ośmiornica?

Czy to co jest na zdjęciu nie wygląda bardziej jak ośmiornica?

6 lat
- 0 1
Twoja opinia

Zmień treść

Czy to co jest na zdjęciu nie wygląda bardziej jak ośmiornica?
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 12:08

Wystrój tego baru jest ohydny

po prostu odpychający. Wygląda jak niedoróbki techniczne, nieskończone.

autorr
6 lat
- 4 7
Twoja opinia

Zmień treść

po prostu odpychający. Wygląda jak niedoróbki techniczne, nieskończone.
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 12:48

A mi smakowało

W Azji nie byłam, nie mam porównania. Wybredna nie jestem. Imbiru nie lubię więc jak jest go mało to dla mnie bomba. Jadłam pad thai z krewetkami i było bardzo smaczne. Wcześniej zupa won ton czy jakoś tam. Dla mnie super, rodzinka zadowolona. Może nie jesteśmy światowymi ludźmi ale do Haosu wrócimy.

Gdańszczanka
6 lat
- 8 5
Twoja opinia

Zmień treść

W Azji nie byłam, nie mam porównania. Wybredna nie jestem. Imbiru nie lubię więc jak jest go mało to dla mnie bomba. Jadłam pad thai z krewetkami i było bardzo smaczne. Wcześniej zupa won ton czy jakoś tam. Dla mnie super, rodzinka zadowolona. Może nie jesteśmy światowymi ludźmi ale do Haosu wrócimy.
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 13:49

słabo. (2)

Najgorsza polędwica wołowa podana na mdłym ryżu jaką kiedykolwiek jadłem. Pominę fakt, że przy podawaniu polędwicy z reguły powinno się zapytać jaki stopień wysmażenia gość lubi, albo jeżeli jest to podawane z urzędu jako well- done, proponuję wzmiankę w karcie. Obsługa ok. Curry Panang ratuje sytuacje? ŻART. Zupa, nie curry. Kelner próbował ratować sytuację (dalej ok.) tym, że curry podaje się w takiej formie. Błąd, zły strzał. Trafiliście na kogoś kto pracował z Tajami 3 lata, uczył się ich kuchni i widział oryginalne produkty kuchni tajskiej. Curry to nie zupa. Rzadka, mało pikantna. Bardzo wielki zawód, do tajskiej, mniej 'urządzonej' knajpki na Jana z Kolna BARDZO WAM DALEKO. Nie wrócę i nie polecam.

Karol
6 lat
- 3 5
Twoja opinia

Zmień treść

Najgorsza polędwica wołowa podana na mdłym ryżu jaką kiedykolwiek jadłem. Pominę fakt, że przy podawaniu polędwicy z reguły powinno się zapytać jaki stopień wysmażenia gość lubi, albo jeżeli jest to podawane z urzędu jako well- done, proponuję wzmiankę w karcie. Obsługa ok. Curry Panang ratuje sytuacje? ŻART. Zupa, nie curry. Kelner próbował ratować sytuację (dalej ok.) tym, że curry podaje się w takiej formie. Błąd, zły strzał. Trafiliście na kogoś kto pracował z Tajami 3 lata, uczył się ich kuchni i widział oryginalne produkty kuchni tajskiej. Curry to nie zupa. Rzadka, mało pikantna. Bardzo wielki zawód, do tajskiej, mniej 'urządzonej' knajpki na Jana z Kolna BARDZO WAM DALEKO. Nie wrócę i nie polecam.
Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-06-07 13:53
  
  to dalej idź pracować z Tajami znaczy ty myłeś kible oni gotowali
  
  i pewnie jesteś światowy bo byleś w londku :)
  
  6 lat
  - 4 0
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  i pewnie jesteś światowy bo byleś w londku :)
  Regulamin dodawania opinii
- Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
  2017-06-07 14:28
  
  Panang
  
  Jest najlagoniejsza wersja curry w tajskiej kuchni:) Wcale nie musi byc grste. nie kazdy Taj jest wybirnym kucharzem jak nie kazdy Polak swietnie lepi pierogi:)
  
  Jadzia
  6 lat
  - 3 0
  Twoja opinia
  
  Zmień treść
  
  Jest najlagoniejsza wersja curry w tajskiej kuchni:) Wcale nie musi byc grste. nie kazdy Taj jest wybirnym kucharzem jak nie kazdy Polak swietnie lepi pierogi:)
  Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 14:05

za duzo haosu w smakach

jakby mi panmi kelnerka nie powiedziala, ze to co postawila to ramen, to bym nie wiedzial. Do tego ponad 40 minut czekania na przystawki? Wieczorem w srodku tygodnia? Ktore sa obrazajaco malutenkie? I ponad godzina na glowne danie.

To taka azjatycka kuchnia pod polskie, kochajace kotleta i ziemniaki, gusty. Dlatego wszystko jest takie mdlawe, te potrawy bez pikantnosci traca sens.

Jaco
6 lat
- 4 1
Twoja opinia

Zmień treść

jakby mi panmi kelnerka nie powiedziala, ze to co postawila to ramen, to bym nie wiedzial. Do tego ponad 40 minut czekania na przystawki? Wieczorem w srodku tygodnia? Ktore sa obrazajaco malutenkie? I ponad godzina na glowne danie. To taka azjatycka kuchnia pod polskie, kochajace kotleta i ziemniaki, gusty. Dlatego wszystko jest takie mdlawe, te potrawy bez pikantnosci traca sens.
Regulamin dodawania opinii
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2017-06-07 15:19

Curry

Byliśmy z moją lubą w Haosie raz i więcej nie pójdziemy. Zamówiliśmy czerwone i zielone curry podawane z ryżem. Zamiast "potrawki" dostaliśmy "zupy" które zamiast ostre były słodkie, porażka...

Jeśli chcecie wydać na chińszczyznę w Gdyni nieco więcej to polecam Good Morning Wietnam albo Moon'a, przy mniejszym budżecie Lolo Thai Jolo. Wszystkie 3 miejsca znacznie bardziej godne polecenia od Haosu.

6 lat
- 6 1
Twoja opinia

Zmień treść

Byliśmy z moją lubą w Haosie raz i więcej nie pójdziemy. Zamówiliśmy czerwone i zielone curry podawane z ryżem. Zamiast "potrawki" dostaliśmy "zupy" które zamiast ostre były słodkie, porażka... Jeśli chcecie wydać na chińszczyznę w Gdyni nieco więcej to polecam Good Morning Wietnam albo Moon'a, przy mniejszym budżecie Lolo Thai Jolo. Wszystkie 3 miejsca znacznie bardziej godne polecenia od Haosu.
Regulamin dodawania opinii