- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (36 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (72 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 5 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (108 opinii)
- 6 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
Jemy na mieście: Gęś i Spółka - prosta kuchnia bez szaleństw
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Gęś i Spółka w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w Aioli w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy restaurację Haos w Gdyni - byliśmy już tam.
W górnej części "Monciaka", na samym rogu, u zbiegu ulic Westerplatte i Monte Cassino mieści się restauracja Gęś i Spółka (ul. Bohaterów Monte Cassino 15 ). Do odwiedzenia tego miejsca zachęciła mnie... nazwa. Wraz z przyjaciółką, z którą się tam wybrałam na niedzielny obiad, nastawiłam się na dania z gęsi i polską kuchnię w nieco nowatorskiej odsłonie.
Wnętrze lokalu nie jest przestronne. Dominują ciemnoszare kolory, gdzieniegdzie ściany pomalowano czarną farbą tablicową. Na ścianach wiszą reprodukcje przedstawiające m.in. hiszpańskiego torreadora i Wieżę Eiffla. W rogu sali zamontowano telewizor - w trakcie naszej wizyty leciał mecz piłki nożnej. Odniosłam wrażenie, że projektant, mimo dobrych chęci, chciał połączyć w jednym lokalu pub i restaurację, przez co ostatecznie wystrój jest niespójny. Miejsce bardziej przypomina klub sprzed dobrych dwudziestu lat niż współczesną restaurację z nowoczesną polską kuchnią.
Niewielki drewniany bar umiejscowiony jest blisko wejścia, z boku. Nad barem ponownie telewizor i znowu z transmisją meczu. Blaty stołów zrobiono z płyty pilśniowej, co wcale fajnie nie wygląda. Natomiast ciekawym rozwiązaniem jest podest, który ciągnie się wzdłuż okien przez całą salę.
Karta oprawiona jest w ładne drewniane okładki. Niestety, wewnątrz znajdujemy zwykłe kartki w biurowych koszulkach. Długo studiujemy bogate menu i nie możemy się zdecydować: przeważają dania tradycyjne, a w co drugim jest konfitura własnej roboty. W końcu zamawiamy...
Dwie przekąski:
- pasztet z gęsi własnej roboty z pieczonymi wiśniami, ogórkiem kiszonym i ciemnym pieczywem (14 zł);
- pierogi z pieczoną gęsią własnej roboty, okraszone polewką z cebuli oraz ogórkiem kiszonym - 6 sztuk (19 zł).
Zupę:
- żur z podgrzybkami, jajkiem przepiórczym i kiełbasą (11 zł).
Dania główne:
- placki z kaszy gryczanej z gulaszem na żubrówce, z surówką z białej kapusty (19 zł);
- gęsinę z konfiturą - udko z gęsi z konfiturą własnej roboty ze śliwek i jabłek, podane z modrą kapustą oraz pieczonymi ziemniakami (29 zł).
A do picia lemoniadę z pomarańczą i kardamonem oraz lemoniadę z jabłkiem i świeżym ogórkiem (10 zł). Obydwie były orzeźwiające, słodkie i z ciekawą nutą smakową.
Pasztet z gęsi podano nam na bardzo nielubianym przeze mnie czarnym łupku. Niestety, zawsze kojarzy mi się z płytą nagrobną, ale cóż, taka moda i widać, że nie mija. Za to pasztet był dobry - może ciut za suchy, ale intensywny w smaku i aż prosił się o borówki. Mdłe wiśnie i kiszony ogórek kompletnie do siebie nie pasowały. A zatem albo wiśnie (bardziej doprawione), albo ogórki kiszone, bo jako połączenie się wykluczają.
Pierożki były doskonałe: delikatne, miękkie ciasto i bardzo smaczny farsz. Czuć było dobrze doprawioną gęsinę. Natomiast ogórek kiszony jako okrasa był tu zupełnie niepotrzebny, podobnie kapusta. Masło lub skwarki byłyby zdecydowanie lepsze.
Żur okazał się świetną, doprawioną majerankiem zupą z cienką białą kiełbaską i świeżymi grzybami. Nie za kwaśny, dobrze zbalansowany, dość lekki mimo kiełbaski, jajka przepiórczego i ziemniaków. Po prostu pyszny. Przyczepię się tylko do słoika, bo niewygodnie się z niego jadło. Zwykła miska czy talerz byłyby bardziej praktycznym rozwiązaniem.
Placki gryczane i gulasz na żubrówce bardzo mnie rozczarowały. Przede wszystkim placki były wysuszone i twarde. Sos mdły, bez smaku, nie poczułam w nim żubrówki, a dodanie marchewki było nietrafionym pomysłem. Mięso także bez wyrazu. Całość przypominała zwykłe danie, które równie dobrze można zamówić w barze mlecznym, a przecież jesteśmy w restauracji. Surówka zwyczajna, owszem smaczna, ale bez rewelacji. Reszta do poprawy. Może zamiast mdłego sosu "bez żubrówki" warto pomyśleć o sosie grzybowym?
Pieczone gęsie udo było za to rewelacyjne. Mięso kruche, mięciutkie, zaskakująco smaczne. A modra kapusta delikatna, słodkawa i maślana, wręcz rozpływała się w ustach. Konfitura jabłkowo-śliwkowa przyjemnie komponowała się z całością. To było proste, pyszne danie.
Gęś i Spółka to doprawdy dziwne, choć intrygujące miejsce. Wszystkie dania z gęsiną były dobre, ale przeszkadzają niektóre połączenia, jak np. wiśnia z ogórkiem kiszonym. Estetyka podania też pozostawia nieco do życzenia, raczej nie znajdziemy tu finezji na talerzu. Myślę, że restauracja ma duży potencjał pod warunkiem, że zapamięta maksymę: jeśli chodzi o dodatki, to czasem mniej znaczy lepiej i nie należy bać się przypraw. To prosta kuchnia bez smakowych szaleństw, chwilami naprawdę smaczna, chociaż też nierówna. Skupiłabym się na gęsinie, bo to szefowi kuchni wychodzi najlepiej.
O autorze
Miejsca
Opinie (50) 8 zablokowanych
-
2017-05-24 12:20
Brawo same pysznosci !Wwegetarianizm ,weganizm to sa sekty bo nikt normalny sie nie wyzbywa miesa
zdrowe i smaczne zadna trawa niezastapi miesa, ci biuedacy szprycuja sie dodatkowo sztunymi vitaminami bo przyswajalnosc skladników roslinnych jest bardzo niska.
A i nie smakuje za dobrze dlatego dodają mnustwo przypraw by zabic i smak i zapach tej zieleniny która sie faszerują!
i potem wciskaja bajki ze kotlet sojowy smakuje jak schabowy hahah:)
Biedni sa ci ludzie ale to bieda umysłowa :)
Dlaczego eskimosi nie są wege?Bo nie przezyli by jednego dnia.
Był nawet reportaż pojechał taki weganin do nich i powiedział ze zawiesza swoją sekciarską dietę na czas pobytu z eskimosami .- 6 4
-
2017-05-24 11:18
transmisje piłkarskie? hahaha prawie zadna knajpa nie daje transmisji, nawet na zyczenie klienta
- 5 0
-
2017-05-24 08:55
pierogi
Chodze czesto do tej restauracji glownym daniem jakie zamawiam sa wlasnie pierogi. Widze ze autor nie rozpoznaje czerwonej cebuli od kapusty, wiec moze autor tego repotazu zajął by sie opisywaniem czegos innego niz gastronomia.uwazam pierogi rewelacyjne z polewka z czerwonej cebuli i oogórków kiszonych
- 9 10
-
2017-05-24 07:05
Okropna moda (4)
Picie ze słoików, jedzenie z kamienia, albo deski...
O co tu chodzi???- 56 4
-
2017-05-24 07:13
(2)
Dla niektórych potraw, kamień lub deska są często bardziej praktyczne i eleganckie od klasycznego talerza. Moje zastrzeżenia budzą słoiki. W podobny sposób podano mi zupę w jednej z restauracji na terenie osiedla Garnizon. Najbardziej delikatniej ujmując, było to dla mnie bardzo kłopotliwe. Nie jestem bywalcem restauracji i sądziłem, że jest to jedynie klimat tego miejsca. Dziwię się, że pomysł ze słoikami upowszechnia się.
- 18 4
-
2017-05-24 07:49
w wekach (1)
niedługo podadzą, taki stajl dla słoików
- 15 0
-
2017-05-24 07:55
Wek byłby praktyczniejszy. W opisywanym przypadku, bujające się zamknięcie, przymocowane na stałe do słoika jest bardzo niewygodne.
- 6 0
-
2017-05-24 07:50
Mc Słoik
proponuję nową sieć restauracji
- 11 0
-
2017-05-24 07:47
słoiki
dla Słoików, oryginalność na siłę, przerost formy nad treścią, a może powinny powstać bary MC SŁOIK
- 21 2
-
2017-05-24 06:19
Polacy nie gęsi i swój język mają.
Nie byłem tam jeszcze, ale podoba mi się już sama nazwa ... po prostu polska nazwa. Miło jest taki relikt zobaczyć. Gdzie wszędzie tylko "atelier, cafe, restaurant, tudzież ristorante, trattoria..."
Ceny widać również w miarę przystępne.
Powodzenia życzę.- 22 7
-
2017-05-24 06:18
nie jem dużo ale trochę marne te porcje
Żur pół małego słoiczka plus te mini pierożki to ponad 30 zł a to ani pożywne ani zdrowe ani syte...
- 28 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.