• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

7 typów osób chodzących do restauracji. Którym jesteś?

wro
28 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Sprawdzasz menu przed wyjściem czy dopiero w restauracji? Czekasz na otwarcie nowych lokali, a może odwiedzasz zawsze swoje ulubione? Każdy z nas ma inne przyzwyczajenia związane z jedzeniem na mieście. Sprawdzasz menu przed wyjściem czy dopiero w restauracji? Czekasz na otwarcie nowych lokali, a może odwiedzasz zawsze swoje ulubione? Każdy z nas ma inne przyzwyczajenia związane z jedzeniem na mieście.

Kto chodzi do restauracji? Typów osób chodzących do restauracji jest co najmniej tyle, ile pozycji w menu. I choć cel mamy zazwyczaj wspólny - dobrze się najeść, to każdy zabiera się do niego w inny sposób. A jeśli wybierzemy się na posiłek z grupą znajomych, to możemy być pewni, że przy wspólnym stole spotkają się różne osobowości i... osobliwości.




Nowe lokale w Trójmieście



Przed wyjściem do restauracji:

Wyjście do restauracji - dla jednych wydarzenie odświętne, do którego dobrze jest się przygotować (nawet kilka dni wcześniej), dla innych zupełnie spontaniczna atrakcja. Abstrahując od zawartości portfela, na stołowanie się w lokalach gastronomicznych patrzymy różnie, co bywa powodem żartów, ale i sprzeczek. Z przymrużeniem oka wyróżniliśmy kilka typów osób chodzących do restauracji.

1. Typ przygotowany



W telefonie ma zapisaną listę knajp, które chciałby odwiedzić. Oczywiście w kolejności od najbardziej do najmniej pożądanych. Trzyma rękę na pulsie, żeby nie ominęły go żadne gastronomiczne nowości. Orientuje się też, gdzie warto zjeść w Warszawie, Krakowie czy Katowicach. Doskonale wie, co zamówi, bo menu wertował już wiele razy, jeszcze zanim zdecydował się na wyjście z domu.

2. Typ spontaniczny



Widzi knajpę, jest głodny, więc wchodzi. Dopiero kiedy kelner podaje kartę, orientuje się, że trafił do restauracji serwującej eksperymentalne, molekularne, inspirowane kuchnią japońską hot dogi. Zaskoczony wybiera z menu pierwszą lepszą pozycję, po czym stara się znaleźć przyjemność w jedzeniu owiniętej kimchi miniparówki. Obiecuje sobie, że następnym razem sprawdzi opis restauracji przed wejściem, ale tydzień później spontanicznie ląduje na inspirowanym kuchnią kaszubską ramenie.

Imprezy kulinarne w Trójmieście


3. Typ odważny



Typ odważny, w przeciwieństwie do spontanicznego, celowo i z ekscytacją zamawia najdziwniejsze pozycje z menu. Niech tylko ogłoszą, że w mieście otwiera się wspomniana kaszubska ramenownia, a będzie pierwszym, który pojawi się na otwarciu. Za granicą zawsze zamawia dania, na których wymięka translator. Różnie na tym wychodzi, ale przecież życie to przygoda, czyż nie?

Wizyta w restauracji bez zdjęcia jedzenia? Dla niektórych to niewobrażalne. Wizyta w restauracji bez zdjęcia jedzenia? Dla niektórych to niewobrażalne.

4. Typ zachowawczy



"Dobrze, możemy iść do hinduskiej knajpy, ale czy będą tam frytki?". Typ zachowawczy eksperymentom kulinarnym mówi zdecydowane "nie". Nie wyobraża sobie wydać kilkudziesięciu złotych za danie, które nie będzie mu smakowało. Skoro wizyta w restauracji ma być przyjemnością, nie warto ryzykować. Może nie przeżywa zbyt wielu kulinarnych uniesień, ale omijają go też gorzkie łzy rozczarowania.

5. Typ niezdecydowany



Wszyscy znajomi już dawno wybrali, a on zagubionym wzrokiem wodzi po menu, czekając na objawienie. "Przepraszam, jeszcze chwilę, nie mogę się zdecydować" mamrocze pod nosem, roztrząsając w głębi duszy dylemat - schabowy czy pierogi? Gdyby mógł, zadzwoniłby do mamy zapytać, na co ma dzisiaj ochotę, ale już nie zdąży, bo ten bezduszny kelner już po raz trzeci podchodzi spytać, czy może przyjąć zamówienie. A niech to!

Gastrofaza. Dlaczego po imprezie mamy ochotę na kebab? Gastrofaza. Dlaczego po imprezie mamy ochotę na kebab?

6. Typ sentymentalny



Jeśli nie zastaniesz go w domu w porze obiadowej, na pewno jest w jednym z trzech barów mlecznych w jego okolicy. Po imprezie swoje kroki zawsze kieruje do tej samej budki z zapiekankami. Legenda głosi, że kiedyś wszedł do nowo otwartej knajpy i zatruł się od samego patrzenia, co jedzą inni ludzie. Ufa tylko pewniakom, w końcu 30 lat na rynku musi iść w parze z jakością.

7. Typ relacjonujący



Jeszcze nigdy nie udało mu się zjeść w restauracji ciepłego posiłku, ale to nie szkodzi, bo na zdjęciach nie widać temperatury. Stolik w restauracji wybiera pod kątem oświetlenia. Bardziej niż smak potrawy ceni jej prezentację i wystrój lokalu. Jego znajomi muszą uzbroić się w cierpliwość, bo każdą potrawę poprzedza sesja fotograficzna. Najlepiej, żeby zjedli coś przed wyjściem z domu, tak na wszelki wypadek.

A ty, którym typem jesteś? A może znasz jeszcze inne, ciekawe przypadki? Podziel się refleksjami w komentarzu.
wro

Opinie (124) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (5)

    Najważniejszy typ: niechodzący w ogóle po restauracjach.

    • 54 9

    • (4)

      Innymi słowy osoba co cale zycie jedzie na chlopskim rozumie, nie chciala sie uczyc, nie ma pasji i zarabia najnizsza krajowa?

      • 9 20

      • ??? a dlaczego ???

        Nie lubie jak mi ktoś obcy grzebie brudnymi łapami przy jedzeniu które mam zjeść.

        • 18 10

      • Mówisz o sobie?

        • 6 5

      • A może po prostu ktoś kto umie sam gotować i nie ma potrzeby jedzenia na mieście? Nie każdy jest "smakoszem", nie każdego jedzenie kręci - i rozum, zarobki czy charakter nie mają tu nic do rzeczy. To jakbym miał jeździć taksówką mając swój samochód/rower i jeszcze ZKM do wyboru. Czasem się zdarzy, ale to podbramkowe sytuacje.

        • 16 0

      • Albo ma chory przewód pokarmowy , a wszędzie ostre przyprawy a czasem nieświeże jedzenie, nie ma restauracji dla gastryków.

        • 4 1

  • Typ 8 pewny czego chce.

    Kupuję sprawdzone produkty i sam je przyrządzam...

    • 39 8

  • Typ 8 (1)

    Niechodzący do restauracji.

    • 38 8

    • Ja polecam bary z żarciem na wagę

      Widzisz co jest, od razu to dostaniesz i płacisz za tyle ile zjesz.

      • 0 0

  • (2)

    Idę do restauracji jak mam coś do załatwienia na mieście. Wtedy się rozglądam czyn coś jest obok ciekawego. Jeśli nie ma to włączam Google maps i sprawdzam gdzie iść. A gdy raz na kwartał idę do centrum z zamiarem restaurowania się to na ogół miejsce wybiera druga osoba.

    • 12 1

    • (1)

      Na czym polega "restaurowanie się" ?!

      • 1 0

      • Sponsor

        Na warzywa.

        • 0 0

  • (9)

    Wiem, że to artykuł z przymrużeniem oka ale mimo wszystko ani śmieszny ani ciekawy.
    Chodzę do restauracji co najmniej 1-2 razy w tygodniu a absolutnie nie jestem żadną z tych osób wymienionych w artykule. Zero podobieństw.

    • 97 10

    • Nie warto strzelać foszka na artykuł tylko dlatego, że nie jest o Tobie :) (1)

      • 18 25

      • Nie stroję foszka tylko piszę, że artykuł nie jest ciekawy. Już nie wspominając o tym, że w zasadzie nie znam osób charakteryzujących się wspomnianymi cechami a dużo moich znajomych chodzi do knajp i restauracji.

        • 25 5

    • Dokładnie, taki z d**y o niczym. Nic nie dający, nic nie wnoszący. (4)

      • 31 3

      • (3)

        Przyszedłeś, kliknąłeś, przeczytałeś, zostawiłeś komentarz, reklamy się pokazały... Na pewno nic nie wnoszący?

        • 11 6

        • (1)

          Jakie reklamy?

          • 3 1

          • Ache - wybielacz nad wybielacze!

            • 0 2

        • To tu są jakieś reklamy?

          • 4 0

    • Odrobine dystansu do siebie -

      podaj powód dla którego wchodzisz do tej a nie innej knajpki - i juz mozna Cie zakwalifikowac do którejs grupy.
      Poczucie humoru nie jest Twoja mocną stroną...

      • 4 3

    • bo przeciętniak jesteś!

      • 0 3

  • Chude lata idą (4)

    Niedługo będzie tylko jeden typ klienta - bogaty. Kiedyś do restauracji jeździłam na Kaszuby, bo tam można było zjeść coś dobrego w rozsądnej cenie. Teraz chyba przestanę, nawet poza Trójmiastem cena drugiego dania to 50-70 złotych...

    • 46 3

    • nieprawda (1)

      Jestem klientem: "rozsądny - oszczędny"- takiego nie było w propozycji; Wiem natomiast, że w Trójmieście jest naprawdę mnóstwo barów a nawet restauracji gdzie można smacznie się pożywić za kwotę do 40 zł; daleko nie szukając - Bar Turystyczny na Szerokiej czy Bar Bartek na Chrobrego; no chyba, że ma się pretensje do "wysokiego c" białych obrusów i dźwięczącego połyskliwego szkła oczekującego na klientów; Kolejny przykład: w Sasinie gmina Choczewo są dwie restauracje: jedna znana, druga dobra; o pierwszej zmilczę; w drugiej: "Sami Swoi" fenomenalne wszystko co jadłem - placki ziemniaczane jak w Litwie, żurek - poezja smaku itepe itede...

      • 8 0

      • O restauracjach mowa.

        A nie o barach.

        • 3 4

    • Jedż do "Ewy", tam poznasz smak dobrych potraw w ładnym wystroju i prawdziwie wysokie ceny. Nie zapomnij parę dni wcześniej o rezerwacji!!

      • 1 0

    • Jak jechales na Kaszuby po to by zjesc

      W rozsadnej cenie, to bez sensu bo na paliwo wydales wiecej.

      • 0 1

  • Opinia wyróżniona

    Ja jestem tym, który chodzi bo lubi... (2)

    ... smaczne jedzenie. Porcję nie musza być wielkie, ale nie mogą być takie"co kot napłakał ".

    • 28 8

    • nie muszą być wielkie bo nie jesteś głodny? (1)

      jak już płacę sporo to wolę nie wyjść z knajpy głodny a tak niestety jest w większości restauracji gdzie przeciętne danie obiadowe ma kaloryczność dostosowaną do małego dziecka, dlatego nie korzystam z restauracji zbyt często a wolę iść na kebab, tam wiem że dostanę dużo gdy wezmę opcję xl i wyjdę najedzony, do tego oszczędzę czas i pieniądze, taki obiad w restauracji powinien odpowiadać takiemu kebabowi xl szczególnie gdy kosztuje 3 razy tyle, dlaczego przy takich cenach gastronomia wciąż oszczędza na ilości jedzenia w porcji? szczególnie tego najtańszego typu warzywa

      • 3 3

      • idź na ramen

        ja lubię dużo zjeść i zawsze z ramenowni wychodzę najedzona. Mam taką ulubioną w Gdyni, gdzie wpadam raz w tygodniu. Po pierwszym podejściu przestałam zamawiać deser, bo nie moglam wcisnąć!:)

        • 2 0

  • (1)

    Raz w roku mogę - szarpnąć się na obiad w restauracji / danie za 50zł. W rocznicę ślubu lub z innej, ważnej okazji. Co do zasady jem w domu. Po pierwsze dobrze gotuję (i wiem co), po drugie wychodzi sporo taniej. Nie chodzimy do takich przybytków z prostego powodu - jest za drogo w stosunku do zarobków. Marże na potrawach i produktach (np. zwykła woda do picia) - zbyt wysokie. Dla przykładu (oj chciałbym by było to praktyką w Polsce) w krajach śródziemnomorskich, wino/woda do obiadu trzydaniowego jest gratis.

    • 31 5

    • oj tak, woda w dzbanku do picia w dowolnej ilości to podstawa

      mile widziane zależnie od profilu miejsca też jakieś pieczywo, przyprawy itp również w gratisie, jak tego nie ma to od razu wiadomo że polityka lokalu jest prosta: zedrzeć ile się da z frajera a to jest krótkowzroczne i takie miejsca szybko tracą klientów, żenujące jest gdy muszę iść do toalety napić się wody z kranu bo jedyne co mi lokal proponuje to ohydna butelkowa, mam pić coś co stało miesiącami w plastiku a kosztuje 10 zł? no dziękuję

      • 5 1

  • Typ 8: narzekacz na trojmiasto.pl

    Pandemia właściwie niewiele zmieniła jego tryb życia - już wszyscy wokół niego mają go serdecznie dosyć i przestali go zapraszać na spotkania, ale on nadal się oszukuje że wszyscy trzymają od niego dystans żeby się nie zarazić. Wszystko co różni się od schabowego go przeraża.

    • 19 12

  • Niestety, satyryczne artykuły na Trójmiasto.pl wychodzą z marnym skutkiem. Sugerowałbym... zaniechać ;)

    • 25 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane