• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historie kulinarne: nieodkryte smaki Pomorza

Anna Włodarczyk
23 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Pierwotnie ruchanki robiono z ciasta chlebowego, z reguły gdy bochenki jeszcze nie były gotowe, a trzeba było podać coś na śniadanie. Gospodyni odrywała wówczas kawałki ciasta chlebowego i po usmażeniu podawała posypane cukrem. Placuszki z mąki chlebowej miały ciemniejszą barwę i były bardziej sprężyste. Pierwotnie ruchanki robiono z ciasta chlebowego, z reguły gdy bochenki jeszcze nie były gotowe, a trzeba było podać coś na śniadanie. Gospodyni odrywała wówczas kawałki ciasta chlebowego i po usmażeniu podawała posypane cukrem. Placuszki z mąki chlebowej miały ciemniejszą barwę i były bardziej sprężyste.

Po ostatnim felietonie "Barszczyk czy grzybowa" w cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne", dostałam od czytelników kilka listów poświęconych kuchni Pomorza i Kaszub. Temat to szeroki i ciekawy, więc pomyślałam, że warto go rozwinąć.



Czy interesujesz się smakami Pomorza?

Przyjeżdżając do Gdańska kilkanaście lat temu nie miałam wielkiego pojęcia o kuchni regionu (od razu wyjaśnię, że pod tym pojęciem rozumiem Pojezierze Pomorskie, czyli Kaszuby i Pomorze). Z czasem zaczęłam poznawać tutejsze smakołyki - na niektóre natknęłam się na Kaszubach, na inne w rodzinnym domu męża, a jeszcze inne poznałam na regionalnych imprezach, od kół gospodyń wiejskich (to najlepsza metoda!).

Pierwsze wspomnienie związane z lokalnymi smakami miałam w restauracji przy skansenie we Wdzydzach Kiszewskich, gdzie spróbowałam słynnych placuszków o sprośnej nazwie. Ruchanki, bo o nich mowa, to słodkie, chrupiące na brzegach, puszyste w środku placuszki z ciasta drożdżowego. Ich kontrowersyjna nazwa pochodzi od kaszubskiego słowa "wyruchan", czyli wyrośnięte, wyrobione - takie musiało być ciasto drożdżowe, by placki się udały.

Pierwotnie ruchanki robiono z ciasta chlebowego, z reguły gdy bochenki jeszcze nie były gotowe, a trzeba było podać coś na śniadanie. Gospodyni odrywała wówczas kawałki ciasta chlebowego i po usmażeniu podawała posypane cukrem. Placuszki z mąki chlebowej miały ciemniejszą barwę i były bardziej sprężyste. Dopiero z czasem wykształcił się zwyczaj przygotowywania ruchanek na jasnej mące - placki stały się delikatniejsze. Dzisiaj to one są popularniejsze, co nie dziwi, bo rzadko która gospodyni wypieka dziś samodzielnie chleb. Swoją drogą, również w miejscach serwujących regionalne potrawy nie trafiłam nigdy na te pierwotne ruchanki z ciasta chlebowego, chociaż wyczytałam, że można ich niekiedy spróbować na festynach.

Ze względu na specyficzną nazwę, ruchanki to chyba najsłynniejszy lokalny smakołyk, ale przecież nie samymi ruchankami kuchnia Pomorza stoi. Przed świętami przygotowywałam w telewizji śniadaniowej kilka potraw na zimowy czas, w tym forszmak (puree ziemniaczane zapiekane ze śledziem). Powiedziałam wtedy, że to taki tzw. comfort food, jedzenie, które koi i pociesza. Na to prowadzący zażartował, że widać, że przyjechałam z Pomorza, bo tylko tutaj śledzia można uznać za tego typu przysmak. Coś w tym jest!

  • Placki ziemniaczane.
  • Ruchanki.
  • Zupa musztardowa.
  • Zupa musztardowa.
Śledzie to mocny trzon naszej kuchni: słynne na całą Polskę śledzie po kaszubsku (jakby ktoś jeszcze nie wiedział, to te z rodzynkami, w słodko-kwaśnej zalewie), sałatka śledziowa po kaszubsku (z ziemniakami, kiszonymi ogórkami i jabłkami), śledzie po rybacku (zalane olejem tuszki śledzia z plastrami cebuli) to tylko kilka przykładów.

Obok śledzia, dużo w tutejszej kuchni dorsza, makreli, słodkowodnych siejek i sielawek (tych spróbowałam po raz pierwszy w nieistniejącej dziś restauracji Morenka w Sulęczynie), są i węgorze. Bogactwo ryb wymusiło na autochtonach wymyślne sposoby obróbki tego produktu. Aby ryba się nie psuła, najlepiej ją zamarynować, stąd popularne przepisy na ryby w octowej marynacie (uwielbiam smażone śledzie w occie!) albo przeróżne pasztety rybne. Taka kreatywność w temacie ryb tylko na Pomorzu.

Kaszubskie ziemie, choć piękne, nie należą do zbyt urodzajnych, dlatego uprawiano tu niegdyś mało wymagające rośliny - ziemniaki, brukiew, grykę. Oczywiście miało to odzwierciedlenie w potrawach, w książce poświęconej kuchni Borów Tucholskich* znajduję przepisy na: "brukwiankę na okrasie", "kartofel zupę", "dukacze - kartofle szturane" (ziemniaki z boczkiem), kuglonki (kluski ziemniaczane) czy "flyndze" (nasze poczciwe placki ziemniaczane). Skoro zahaczyłam o zupy, nie mogę nie wspomnieć o tradycyjnej zupie musztardowej, którą już dwa razy udało mi się zjeść w trójmiejskich restauracjach, a niedawno również odtworzyć w domu.

Pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi mi do głowy, gdy myślę o mięsie, z którego słynie region, to bez wątpienia gęsina. Przepisów na gęsi jest tu bez liku, gęsi się wędzi, nadziewa, zapieka. Chyba najsłynniejszym regionalnym daniem na bazie gęsiny jest okrasa (óbóna), czyli surowe mięso i tłuszcz gęsi, zmielone i hojnie doprawione czosnkiem oraz majerankiem lub cząbrem. Okrasę tradycyjnie przechowuje się w glinianych garnkach, w chłodnym miejscu. Najlepiej smakuje na pajdzie swojskiego chleba.

Na koniec coś, co znajdziecie w niedzielę na każdym kaszubskim stole - ciepły, pachnący kuch. Pamiętam, że gdy po raz pierwszy odwiedziłam domek teściów nieopodal Sulęczyna, zaproponowali mi właśnie kuch (kucha?). Nie miałam pojęcia, cóż to takiego, ale wiedziona kulinarną ciekawością, poprosiłam o jedną porcję. Po chwili na stole pojawił się talerzyk z ciastem drożdżowym od pani Reni z sąsiedztwa. Dzisiaj już kuch mnie nie dziwi i zajadam go do niedzielnej kawy na tarasie drewnianego domku w środku lasu. Tak wygląda moje kaszubskie wtajemniczenie.

* "Tradycyjna kuchnia Borów Tucholskich", Jarosław Ellwart, wyd. Region;

O autorze

autor

Anna Włodarczyk

miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.

Opinie (77) 5 zablokowanych

  • Nie ma niestety czegoś takiego jak kuchnia pomorza (5)

    Od śledzi nawet przekonani smakosze odwracają się z powodu wysokiej zawartości metali ciężkich i innych trucizn w śledziu bałtyckim. Podziwiam ludzi zajadających się tzw norweskim łososiem. Coś takiego jak kuchnia kaszubska nie istnieję bo to tylko wariacje na temat odsmażanych ziemniaków i cebuli pokrojonej na wiele sposobów . W kuchni kociewskiej można coś odnaleźć ale na dobrą sprawę to lokalne odmiany kuchni polskiej te pyszniejsze potrawy.
    Trojmiasto to mieszanka ludzi w której kaszubi nawet nie są mniejszością a raczej skromna reprezentacją stąd nie można mówić o kuchni lokalnej. Do tego szczerze to ta kuchnia lokalna czy to na kaszubach czy kociewiu nikomu nie smakuje za sprawą jakości i cen. Stąd nowe głównie bary bo pomimo wystroju prosto z gazetek reklamowych hipermarketów restauracje to nie są przestawiły się jeśli chcą zyskać klienta na dobrej jakości fast foody.
    Niemal cała wakacyjna kuchnia nadmorska to niestety porażająca zarówno dla Sanepidu jak i niewybrednych turystów nieakceptowalna kulinarnie mieszanka chęci zysku z możliwościami serwowania paskudnych produktów.
    Są nieliczne wyjątki ale wymagające udania się albo do hotelu minimum **** gdzie można liczyć nadal tylko na niesmaczne dania ale przynajmniej ze świerzych produktów lub małe pensjonaty z dobrą kuchnią które mają rezerwację na co najmniej rok z góry.

    • 14 33

    • Jest.

      • 0 1

    • Niestety,ale się zgadzam. Kolega ma w Jastarni rybną restauracje i jak sprzedawał świeżego, (1)

      przepysznego pieczonego śledzia i również w zalewie po kaszubsku to ciągle musiał się tłumaczyć znawcom przyjezdnym z ciemnego koloru mięsa śledzia! Ciągle słyszał,że sprzedaje nieświeży towar,zepsuty. Dlaczego mięso nie jest białe!
      Teraz podaje chemicznie wymoczonego śledzia importowanego, prosto z plastikowego wiadra i wp.......ją jak Reksio szynkę ,zadowoleni jak to rybka smakuje nad morzem!

      • 6 2

      • panie z warszawy jezdem to sie na sledziach znam troche

        delikates rybny mam na ursynowie pierwsza klasa, sledziki bieluchne i prosto z kutra, zadne tam rózowe smierdziele znad morza. ech ci kaszubi chcom warszawiaka nabrac.

        • 1 2

    • co to za farmazony?

      • 1 1

    • Problem w tym, że historycznie Kociewie jest częścią Kaszub.

      • 2 3

  • taa, tak mocno tradycyjne, ze nie mozna ich dostac w stolicy kaszub (5)

    sila i tradycja normalnie.
    Zreszta, skonczcie z tymi zachwytami nad ta grupka lesnych dziadow, Pomorze jest znacznie wieksze, jest masa regionow, o ktorych nigdy ten portal nie wspomina

    • 9 24

    • Słoiki sie wymadrzaja

      Nie podoba sie słoiku? To wracaj do siebie. Tu są Kaszuby

      • 1 3

    • (2)

      W której stolicy? W duchowej stolicy (Wejherowo), w historycznej stolicy (Gdańsk) czy w obecnej (Kartuzy)? :D

      PS. W Szczecinie przy kościele św. Jakuba stoi pamiątkowy kamień z inskrypcją informującą, że już od VI wieku na terenach Pomorza Zachodniego mieszkali Kaszubi "Na ti zemi od kol VI wiek przez czileset lat mieszkele Kaszebi.". Może tam trzeba szukać? Wszak na starych mapach Księstwo Kaszubskie (Herzogtum Kassuben / Ducatus Cassubia) wchodzące w skład Księstwa Pomorskiego leży tam gdzie Koszalin, Kołobrzeg, Szczecinek, Stargard.

      • 6 3

      • zaraz się dowiemy od Ciebie, że aż po Kanał La Mache Kaszubi sięgali... (1)

        • 2 5

        • :-)

          Moi znajomi Francuzi, o nazwisku trochę nie francuskim Griffith, wpadli w zachwyt jadąc Pomorzem, bo natrafili na wiele starych inskrypcji o Gryfitach. Stwierdzili, że oni być może stąd są

          • 5 0

    • "Pomorze jest znacznie wieksze"

      Dokładnie. Prawobrzeżna część Torunia, Gdańsk, Słupsk, Koszalin, Kołobrzeg, Szczecinek, Białogard, Szczecin, Ueckermünde, Usedom, Greifswald, Rügen, Stralsund i wiele innych.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomorze#Miasta

      • 2 1

  • (2)

    a zna ktoś ŁAMAŃCE? czyli takie slodkie ciaso pokruszone zalane makiem z cukrem.. dziwne ale sie je u mnie w rodzinie

    • 3 0

    • No to może przepis fotka? (1)

      I napisz z jakiej części Polski to przywędrowało jeśli wiesz.

      • 1 0

      • Z gór stołowych

        • 1 0

  • Trzeba promować potrawy lokalne

    Takie racuchy czy zupa nieźle się prezentują. Kuchnia lokalna jest zupełnie zapomniana, a to bardzo niedobrze.

    • 5 0

  • (5)

    Pomorze to również Kociewie. Szkoda, że pominięte. Te kuchnie się przenikają. A gdzie kura w białym sosie z rodzynkami i ryżem?? Fajny artykuł ale trochę wybrakowany.

    • 15 2

    • (1)

      Czyli potrawka

      • 3 1

      • Frikase

        • 0 1

    • (1)

      Najlepszą kurę w białym sosie z rodzynkami i ryżem jadlam w Zblewie na plebani mnóstwo lat temu :-)

      • 1 0

      • Zblewo

        Czyli na Kociewiu

        • 3 0

    • Oczywiście, że tak.

      • 1 0

  • Kociewie

    miętus w galarecie z weka (miętus to ryba z Wisły),
    tzw. kiełbasa, czyli mielonka z weka,
    bekon wędzony, suszony, przechowywany na strychu,
    przepyszne powidła śliwkowe, zapiekane w piecu w kamiennych garnkach, robiła się na wierzchu super skórka,
    prawdziwe zsiadłe mleko, można było kroić łyżką,
    jajecznica z niebotycznej ilości jaj na bekonie,
    gruszki szarki marynowane,
    klops gotowany,
    potrawka z rodzynkami z kury - podawana między rosołem a drugim daniem, na deser kompot z owoców podawany w miseczkach a nie szklankach,
    i wiele, wiele innych smakołyków

    • 10 0

  • makrela - typowo kaszubska ryba (4)

    Pani Anno, prosimy o szersze spostrzezenia na ten temat na blogu strawberriesfrompoland.

    Przy nazwie bloga będąc, mogła Pani wspomniec o truskawce kaszubskiej, zwanej "kaszebsko malena", która jest chronionym produktem z rygorami hodowlanymi, bardzo znanym w regionie. Niestety, nie udało się.

    • 17 4

    • Truskawki kaszubskie są takie sobie. (1)

      Zdażają się dobre a nawet bardzo dobre ale to juz wyjątek. Najlepsze truskawki w Polsce są z mazowsza.
      A rygory to poza geografią te przeterminowane nawozy z odzysku sypane do upraw czy coś jeszcze?

      • 3 7

      • Radzę wyjazd na certyfikowane plantacje.

        A później odszczekanie bzdur o nawozach z odzysku.

        • 1 1

    • makrela kaszubską ryba?

      • 0 1

    • ja piszę o truskawkach

      • 1 0

  • Autorka nie odrobiła lekcji! (1)

    Zacznijmy od tego że na kaszubach po odzyskaniu niepodległości utarło się powiedzenie "bosy Antek". Tymi słowami określano przybyszów którzy najczesciej przybywali w te okolice w związku z budową Gdyni i możliwosciami zarobku i ostatecznie pozostania tu. Można przyrównać tych ludzi do współczesnych prowincjuszy określanych słoikami. Ludzie ci nie mieli ziemi ani majątku. Najczęściej całe ich możliwości ograniczały sie do opanowania jakiegoś zawodu dobrze płatnego w podstawowym stopniu. Własnie te Bose Antki przywiozły na pomorze z kongresówki wszystkie te potrawy które autorka określa mianem regionalnych smaków pomorza.
    Po wojnie gdy Ukraińcy mordowali mieszkańców całych Polskich wiosek postanowiono się z nimi rozprawić i wysiedlić tych którzy sprzyjali mordercom równierz na pomorze. I to był kolejny napływ potraw regionalnych. W następnych latach sprowadzili się głównie chłopo-robotnicy z kielecczyzny do pracy w portach i stoczniach a także niewielka ilość mieszkańców południowej Polski i tzw pracującej inteligencji z różnych stron. Oni dołożyli swoje cegiełki do kuchni regionalnej.
    Były to głównie potrawy proste sycące i szybkie w przygotowaniu lub nazywając to współczesną nowomową gastronomiczną jednogarnkowe. Wraz z coraz lepszym zaopatrzeniem w pieczywo i tani nabiał odeszły szybko w zapomnienie na rzecz chleba serów topionych śmietany i mleka.
    Generalnie smaki pomorza to mieszanka różnych potraw i nie było to ani nic ekskluzywnego smacznego czy popularnego. Obecnie te potrawy są wręcz archaiczne i nie ma możliwości na ich promowanie bo składniki do nich używane są albo niezdrowe albo zawierają substancje obce które wykluczają je ze spisu dań zdrowych.

    • 19 3

    • współczesna kuchnia kaszubska ma ślady tradycji, ale również wiele wpływów od nowych mieszkanców

      • 3 1

  • ruchanki;) (1)

    babcia robiła;) chociaż potem były racuchy...

    • 5 2

    • bo to racuchy

      • 1 0

  • r******iôk, racuch, racuszk; nadąsóny / napùchłi / rozczëniony plińc, pãkati michôł; pl: racuchë, nadąsóné / napùchłé /

    To, co nazywa się z oczywistych względów (łatwiej przyciągną turystę r******ki niż racuchy) r******kami, to w gruncie rzeczy doskonale znane w całym kraju droźdżowe racuchy. Niestety, nie jest to ta sama potrawa, która znana jest pod nazwą kukiełka. Ta powstawała i w wielu miejscach powstaje z resztek ciasta chlebowego. Wiele źródeł twierdzi, że są to małe chlebki dla dzieci, które plącząc się miedzy fałdami spódnicy mamy, przeszkadzały w przygotowaniu wypieku chleba. Dlatego na boku pieczono dla dzieciaków małe chlebki.

    Mówimy o dwoch różnych potrawach.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane