- 1 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (10 opinii)
- 2 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (39 opinii)
- 3 Trójmiasto w przewodniku Michelin (74 opinie)
- 4 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 6 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (109 opinii)
Jemy na mieście: Cesky Film na duży głód
Jemy na mieście to nowy cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty w recenzowanym lokalu. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Cesky Film w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w śniadaniowej Alei 40 w Gdyni, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Restaurację Żabusia - byliśmy już tam.
W jeden z zimnych, styczniowych dni udałam się ze znajomymi do czeskiej restauracji w Sopocie - Cesky Film (ul. Boh. Monte Cassino 17 , dawny Rondel). Już na wejściu pozytywne wrażenie zrobił na mnie wystrój wnętrza, czyli połączenie drewna z ciemną zielenią. Nie znajdziemy tu hipsterskich betonowych ścian, dizajnerskich mebelków, w tym niewygodnych fikuśnych krzesełek. Są za to solidne krzesła i drewniane stoły z kraciastymi obrusami. Wystrój, wzorowany na czeskiej gospodzie, zachęca, by zostać na dłużej.
Przemiła kelnerka od razu podchodzi do naszego stolika. Co ważne, doskonale orientuje się w menu i wyczerpująco odpowiada na każde pytanie związane z zamawianym daniem czy piwem.
Swoją przygodę z czeską kuchnią zaczynamy od wyboru oryginalnych trunków i przekąsek. Zamawiamy kufel beczkowego piwa - Podskalák Světlý ležák 10° 0,5l (7 zł). Mniej niż 0,5 litra tu nie nalewają i zawsze z pianką (na sposób czeski) oraz nalewkę śliwkową własnej roboty (7 zł), którą ponoć robi sam właściciel restauracji. Do tego przekąski: Nakládaný hermelín (12 zł) (ser hermelin marynowany w oliwnej zalewie na ostro z cebulką i papryczkami), Tlačenka (7 zł) (delikatna chuda wieprzowina w galarecie) i Kuličky v nálevu (7 zł) (marynowane praskie kulki mięsne z szynki).
Zamówione przekąski robią wrażenie - to nie są małe porcyjki, a całkiem spore porcje, którymi spokojnie można się najeść. Hermelín to typ sera pleśniowego przypominający camembert. Ma niezwykle kremową konsystencję, wręcz rozpływa się w ustach i mimo że był marynowany z ostrymi papryczkami, jest łagodny w smaku.
Tlačenka, czyli wieprzowa galareta, to nic innego jak nasz kaszubski zylc - delikatna galaretka z drobno zmieloną wieprzowiną. W smaku była nawet odrobinę za delikatna, zbyt słabo doprawiona i dopiero z cebulą oraz octem nabrała wyrazu. Brakowało tylko kielicha zmrożonej czystej wódki.
Kuličky v nálevu to gotowane klopsiki z szynki wieprzowej w łagodnej zalewie octowej. Smakowite kąski, ale szału nie ma. Nie spodziewajmy się tutaj finezji smaku, ale przekąski do piwa są smaczne, tanie i sporych rozmiarów, co na pewno zadowoli tych, co wiecznie narzekają na popularne "kleksy" na talerzu. Dodatkowo do każdej przekąski dołączona jest miseczka z kromkami żytniego chleba z kminkiem.
Czekając na zupę i kolejne dania, raczę się śliwkową nalewką. Jest przyjemnie alkoholowa, nie "zatyka", rzekłabym, że słaba, choć aromat śliwek jest dobrze wyczuwalny.
Po dłuższej chwili kelnerka stawia przede mną wielki talerz zupy gulaszowej (12 zł) z wieprzowiną, baraniną oraz wołowiną. Gulášová Polevka okazała się być treściwym daniem - gęstą zupą z kluseczkami, mięsem i warzywami. Nie była ani za ostra, ani za delikatna, a wyczuwalny smak papryki pozostawił na języku przyjemnie ostry posmak. Baraniny jednak nie wyczułam.
Przyszedł czas na drugie dania. Svíčková na smetaně (29 zł) to wolno wypiekana wołowina szpikowana słoniną, podawana z knedlami bułczanymi, bitą śmietaną i żurawiną - typowo czeska kuchnia. Nie była to najbardziej estetyczna potrawa na świecie, ale mało apetyczny wygląd rekompensował smak. Wołowina była krucha, sos miał idealną konsystencję, a cała porcja była ogromna, więc spokojnie najedzą się nią dwie osoby.
Dawno nie jadłam tak dobrze przyrządzonej wołowiny. Wspomnianej słoniny tu nie widziałam, ale wyczułam jej charakterystyczny posmak. A bułczane knedle maczane w sosiku - petarda! Zaskoczyła mnie też słodka bita śmietana, ale ostatecznie pasowała do bardzo kwaśnej żurawiny.
Bramborové knedlíky s uzeným masem a zelím (22 zł), czyli ziemniaczane knedliki nadziewane wędzonym boczkiem na kapuście zasmażanej okazały się pierwszorzędnym daniem. Kapitalne knedle, niezbyt miękkie, ale też nie za twarde - miały zwartą konsystencję, a nie "kluchowatą". Do tego porządnie nadziane smażonym boczkiem. Na brawa zasługuje również perfekcyjnie przyrządzona zasmażana kapusta z kminkiem.
Ostatnim daniem, jakie zamówiliśmy na prośbę jednej z koleżanek, były Halušky s brynzou (18 zł) - ziemniaczane kluseczki własnej roboty z boczkiem oraz serem bryndza. I to był strzał w dziesiątkę. Miękkie i puchate kluseczki, kruche płatki aromatycznego boczku i dobra gatunkowo, mocna bryndza, która przełamała smak. Po prostu czeska poezja - jak rzekła moja koleżanka.
Naszą czeską biesiadę zakończyła słodka Marlenka (11 zł), czyli wielowarstwowe ciasto miodowe z kremem oraz kajmakiem wg staroczeskiej receptury, wypiekane na miejscu. Marlenka w Ceskym Filmie była najlepszą, jaką do tej pory jadłam w Trójmieście. Urzekły mnie doskonale wyważona słodycz i łagodny posmak miodu w warstwach ciasta. A do tego lekka masa kajmakowa, na szczęście nie za słodka. Czuć, że to ciasto jest zrobione z sercem i z najlepszych składników.
Cesky Film opuszczamy zadowoleni, najedzeni i z zamiarem szybkiego powrotu w większym gronie na dłuższą biesiadę przy dobrych czeskich piwach i innych trunkach. Zaznaczam, że na wieczór trzeba rezerwować stoliki. Polecam to miejsce na spotkanie z przyjaciółmi czy na zwykły obiad, zwłaszcza że ceny są bardzo przystępne, a porcje solidne. Ale uprzedzam też, że jest to kuchnia raczej ciężka, kaloryczna i mięsna. Wszystkie dania mięsne podawane są z knedlami ziemniaczanymi bądź bułczanymi. Wegetarianie raczej tutaj nie pojedzą.
O autorze
Miejsca
Opinie (143) ponad 10 zablokowanych
-
2017-02-01 17:35
"Dobry lokal, smaczne jedzenie, czeska muzyka" i ta konstrukcja kilkakrotnie tkwi w komentarzach... (1)
- 5 1
-
2017-02-01 17:38
To prawda, ale raczej bez znaków interpunkcyjnych.
- 3 0
-
2017-02-01 10:28
Recenzja, jakiej dawno nie było (4)
Brawo Pani Agnieszko. To chyba pierwsza kulinarna recenzja na trojmiasto.pl od wielu miesiecy, na której nikt nie wiesza psów. Barwnie opowiedziane i zilustrowane. Bez zbędnego zaciecia znawcy krytyka.
- 13 12
-
2017-02-01 11:11
(3)
Dobrze, że sobie sama słodzisz :D Faktycznie masywne krzesła doceniasz aby się na nich zmieścić. A teraz kilka słów wyjaśnienia odnośnie wstępu. "bez pretensjonalności" to inaczej mówiąc zawsze będzie dobrze. Nieważne gdzie pójdę i co zjem aby nie obrazili się klienci portalu. Nigdy nie odważę się na skrytykowanie jakiegoś miejsca.
- 10 8
-
2017-02-01 16:58
Grzesiu, to Ty?
- 0 0
-
2017-02-01 14:49
czy już minęła
frustracja? Ulżyło? :)
- 5 0
-
2017-02-01 13:59
Dużo i tanio
to się nie czepiają.
- 2 1
-
2017-02-01 16:01
Utopence
Grzechem jest być w tej knajpie i nie skosztować utopenców doskonałej zakąski do piwa. Gorąco polecam. Miejsce bardzo fajne, z dobrym jedzeniem i dobrym piwem. Muzyka trochę za cicha, ale dobrze,że czeska.
- 4 0
-
2017-02-01 08:46
"Halušky s brynzou" a właściwie: "Bryndzové halušky"... (7)
...to tradycyjne danie kuchni słowackiej, nie czeskiej.
Wiem, wiem, była Czechosłowacja (I i II), ale jednak nie mylmy dziedzictwa kulinarnego obu narodów.
Najważniejszą kwestią dla mnie pozostaje odpowiedź na pytanie: czy w lokalu można zamówić najbardziej czeską z czeskich zakąsek, mianowicie:
Utopenca???
Jeśli tak - przygotowanego na miejscu czy ze słoika?
Moim zdaniem, jest to probierz, czy lokal ma cokolwiek wspólnego z czeskimi kulinariami.- 8 3
-
2017-02-01 11:43
(2)
te haluszki to swoją drogą sa dośc niesmaczne. Jadłem na Słowacji i niestety ni eprzypadły mi do gustu. Do tego kelner przyniósł mi Kofolę, obrzydliwy napój w smaku przypominający syrop na kaszel.
- 1 7
-
2017-02-01 14:31
Smak jest charakterystyczny - w końcu to bryndza. (1)
Całość pływa w głębokim tłuszczu z licznymi skwarkami - z pewnością nie jest to danie dietetyczne, raczej przeznaczone jest dla ciężko pracujących ludzi, np. w górach.
No cóż, wcale nie musi smakować, ale zetknięcie się z nim jest niezapomniane (budzi jednoznacznie pozytywne lub negatywne uczucia) i z pewnością pomaga zdefiniować swoją ulubioną paletę smaków.
Co do Kofoli - nie lubię, ale pijam, by poczuć "egzotykę" knedlikowego socjalizmu; jednak proponowanie jej do haluszków wydaje mi się pomysłem bardzo śmiałym.- 2 0
-
2017-02-01 15:45
Ja uwielbiam kofolę
Ale tylko w Czechach/Słowacji. Przywieziona do Polski nie smakuje już tak. Magia lokalnych kulinariów czy co?
- 3 0
-
2017-02-01 09:27
to samo chciałem powiedzieć, bryndzowe haluszki
- 2 0
-
2017-02-01 09:22
Jest utopenec (1)
I przygotowuja sami.
- 3 0
-
2017-02-01 09:24
*utpenca
Mialo byc:)
- 1 0
-
2017-02-01 09:07
tak zjesz utpenca
- 2 0
-
2017-02-01 15:35
wystrój....
wystrój to ewidentnie pozostałość po wcześniejszej knajpie znajdującej się w tej lokalizacji...oczywiscie odświeżona... :)
- 3 1
-
2017-02-01 12:23
Wszystko fajnie, ale na dłuższą metę kuchnia czeska jest nie do strawienia (4)
Widzi tam ktoś warzywa poza zasmażaną kapustą i papryczką pływającą w zupie?
- 4 8
-
2017-02-01 14:38
Bo tak po prostu jest.
Spróbuj tam kupić warzywa w sklepie - porażka.
Na ogół nie ma (!) albo są jakiś zeschnięte/spleśniałe bulwy i pęczki.
Aha, do listy "sałatek" można dodać nieśmiertelną modrą kapustę (chyba z octem?).- 6 0
-
2017-02-01 13:44
w czeskiej kuchni
raczej warzyw nie uświadczysz.
- 10 0
-
2017-02-01 13:10
to jest właśnie kuchnia czeska
- 10 0
-
2017-02-01 13:03
To więcej piwka pić - dobre na strawienie
- 8 0
-
2017-02-01 11:06
Wszystko super (1)
tylko znowu ten słój. WTF?
- 1 4
-
2017-02-01 13:58
Poproś o talerz jak ci nie pasuje
Podejrzewam, że mogą mieć...
- 5 0
-
2017-02-01 08:35
,,Nie znajdziemy tu hipsterskich betonowych ścian, dizajnerskich'' (2)
Od kiedy jesteście tacy anty-hipsterscy? Najpierw ich promujecie a teraz ganicie. Jakieś rozdwojenie jaźni?
- 16 12
-
2017-02-01 13:21
Po prostu nie wszędzie to pasuje
Kuchnia czeska jest tradycyjna - to oczekujesz raczej tradycyjnego wystroju.
- 5 0
-
2017-02-01 09:21
To ja ganie
Bo mi sie juz znudzil ten styl:)
- 7 1
-
2017-02-01 13:09
p. Agnieszko super recenzja- popieram . Też tam byłam
- 11 7
-
2017-02-01 12:09
bylem pare razy jedlismy duzo, smaczne dania, na kolana nie powala ale jest sympatycznie. Wieje od tych starych okien pamietajacych czasy gierkowskie. FAJNA MIEJSCOWKA.
- 7 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.