- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (30 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (72 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 5 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 6 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (108 opinii)
Jemy na mieście: Magiel Towarzyski - domowa kuchnia w Małym Kacku
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Magiel Towarzyski. W poprzednim odcinku jedliśmy w Bistro Pomelo w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Bangkok w Sopocie - już tam byliśmy.
W gdyńskiej dzielnicy Mały Kack przy ulicy Strzelców 1 , w samym środku nowoczesnego osiedla mieści się Magiel Towarzyski - zjedz i wypij. Kilka miesięcy temu bistro zmieniło właściciela, ekipę i całe menu.
Do Magla Towarzyskiego wybieram się w pierwszą niedzielę bez handlu. To nie była moja pierwsza wizyta w lokalu po zmianach. Gdy byłam tam poprzednio, jeszcze wszystko było w powijakach i w zasadzie nie miałam czego oceniać. Restauracja była w okresie przejściowym i dopiero budowano zespół oraz układano nowe menu. Byłam zatem ciekawa, jak to się potoczyło dalej i na drugą wizytę zaprosiłam koleżankę wraz z jej mamą, mistrzynią i ekspertką od domowego jedzenia.
Lokal nie jest duży, panuje tu luźna i miła atmosfera. Widać, że bistro jest nastawione na spotkania rodzinne i sąsiedzkie. Znajduje się tutaj także niewielki kącik dla dzieci, w którym zabawy prowadzą dwie panie animatorki. Przy barze wisi tablica z ogłoszeniami mieszkańców osiedla, z której możemy wyczytać, że m.in. ktoś szuka męża dla przyjaciółki, ktoś sprzedaje yorki, a ktoś poszukuje mieszkania do wynajęcia.
Wystrój jest zgodny z panującymi obecnie trendami, a więc drewno, beton i pluszowe siedziska przy ścianie. Kolorystyka stonowana, gdzieniegdzie różne dekoracyjne bibeloty, np. różowa świnka skarbonka w koronie. Są też nieśmiertelne lustra, które optycznie powiększają wnętrze, nadając mu głębi.
Karta dań jest krótka, przemyślana: dominują tradycyjne dania polskiej kuchni domowej. Widać, że menu dedykowane jest rodzinom z dziećmi, czyli mieszkańcom osiedla, na którym bistro się znajduje.
Na poczekanie, zanim jeszcze złożyłyśmy zamówienie, poczęstowano nas bagietką z masłem i suszonymi pomidorami. To było smaczne danie i zaspokoiło pierwszy głód. I całe szczęście, bo... musiałyśmy długo czekać na zamówienie. Nie była to wina obsługi, nota bene bardzo sympatycznej, ale raczej menadżera, bo nie przewidział, że w niedzielę bez handlu na obiad może przyjść więcej gości niż zwykle (z czasem zrobiło się tłoczno). I tak właśnie się stało, a jedna pani kelnerka dwoiła się i troiła. Owszem dała radę, ale jakim kosztem.
Na nasze zamówienie składają się dwie pozycje z menu dnia:
- zimne nóżki (10 zł);
- zupa krem z łososia (16 zł).
A z karty wybieramy:
- przystawkę - wątróbkę na grzankach - (18 zł);
oraz dwa dania główne:
- schabowy z kością, puree i kapusta zasmażana (36 zł);
- kotlety mielone, puree i buraczki na zimno (22 zł).
Deser, który poleciła nam obsługa:
- ciasto orzechowe z kajmakiem (17 zł).
Nie mogłam sobie odmówić zimnych nóżek. Galaretka okazała się być mocno skondensowana i pełna smaku, a mięso wieprzowe delikatne. Bardzo smaczna przekąska, do której brakowało mi tylko drobno posiekanej cebuli - zastąpiłabym nią kiszone ogórki i rzodkiewkę. Uważam, że te dodatki były zbędne.
Krem z łososia to bardzo gęsta, pożywna zupa, lekko ostra, z której nieznacznie wyłaniał się smak wędzonego łososia. Owszem sycąca, nie najgorsza, ale też nie była porywająca.
Za to wątróbka na grzankach była przyrządzona na medal. Po prostu pyszna! To, co mnie uwiodło w tym daniu, to małe kawałki, por i leciutko wyczuwalna kwaśna i słodka nuta smakowa. Doceniam, że nie było czuć charakterystycznego posmaku podrobów, za którym nie przepadam.
Muszę też przyznać, że zarówno przystawki, jak i zupa krem to były dość spore porcje i spokojnie można się nimi najeść.
Schab z kością to porządny kawał dobrego mięsa, łagodnie przyprawionego solą i pieprzem. Był usmażony bez zarzutu, czyli soczysty, ale niestety panierka nieco odpadała, chociaż w smaku była poprawna. Kotlet schabowy uwiódł mamę mojej koleżanki, mnie nieco mniej, bo wydawał się mdły, gdyż wraz z panierką również odpadły przyprawy. Niestety, kapusta zasmażana okazała się być kwaśnym bigosem na koncentracie pomidorowym, nie dało się tego zjeść. A więc kapusta do poprawy i chłodne puree również.
Kotlet mielony bardzo mnie rozczarował. Był kompletnie niedoprawiony, a więc mdły i bez wyrazu. Przypominał bardziej rumsztyk niż tradycyjne mielone. Zabrakło w nim również smażonej cebulki, a na domiar złego mięso było mało soczyste, suche. Buraczki na zimno takie sobie, z dużymi kawałkami niesmacznej cebuli. Ziemniakom także poskąpiono soli.
To danie mogłoby być smacznym domowym obiadem, gdyby kucharz nie bał się używać soli i pieprzu. Nie przyczepię się tylko do samej jakości mięsa, bo było świeże i czuć było jego strukturę.
Ciasto orzechowe przekładane masą kajmakową nie było pierwszej świeżości, za mocno wysuszone. Wielka szkoda, bo myślę, że świeże smakuje wyśmienicie, ale to zdecydowanie za długo leżało w witrynie.
Magiel Towarzyski oferuje kuchnię smaczną, choć nierówną. Co prawda moja druga wizyta była bardziej udana niż pierwsza, ale wciąż czegoś tu brakuje. Niektóre dania są niedopracowane, np. brakuje przypraw, coś jest za kwaśne lub zbyt chłodne. Ale ta kuchnia ma potencjał, bo mimo niedociągnięć są zadatki na pyszne, domowe jedzenie. Proszę się nie bać przypraw i pilnować, by dania były podawane ciepłe, a będzie dobrze. Daję ocenę 3 z plusem.
O autorze
Miejsca
-
Magiel Towarzyski Gdynia, Strzelców 1
Opinie (144) ponad 20 zablokowanych
-
2018-03-28 09:25
Nieporozumienie?
Schabowy z kością w panierce????
- 13 1
-
2018-03-28 09:12
Za 7-8 euro to miałem chińskie żarcie w lokalnej knajpie w Dublinie... drogim z założenia.
Było dobre i duże... Ok żadne ekskluzywne miejsce, ale nie tego szukałem na dzielni po pracy.
Nie lubię narzekać, ale te ceny, biorąc pod uwagę miejsce, to jakieś nieporozumienie... nawet jeśli mnie na to stać- 25 1
-
2018-03-28 09:04
To ciastko
To ciastko za siedemnastaka to dopiero cenowe nieporozumienie
- 35 1
-
2018-03-28 08:58
Ceny to poszybowały w chmury :)
- 20 0
-
2018-03-28 07:32
(2)
nie utrzymają się, ceny dań głównych i zupy przesadzone, schabowy za 36 i mielony za 22, watrabki tyle co o ile za tę cenę !!! wygórowana cena schabowy max 24 mielony 17-to może by cos z tego było, skoro ma być to bistro lokalne -rodzinne to i ceny winny być umiarkowane
- 57 0
-
2018-03-28 08:37
Masz racje , ale za takie małe porcje to za mielonego góra 12 zł a schabowego 18 zł.
- 9 0
-
2018-03-28 08:13
Żeby artykuł wylądował tutaj
To ktoś musi za to zapłacić. Potem to jest przenoszenie na klienta.
- 11 1
-
2018-03-28 08:23
K
kg schabu z kością 15 zł
- 12 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.