• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Las w Gdańsku - jak smakuje mięso konopne?

Agnieszka Haponiuk
11 sierpnia 2023, godz. 07:00 
Opinie (147)
W kolejnym odcinku cyklu "Jemy na mieście" odwiedziłam Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku. Na zdjęciu: burger wikinga. W kolejnym odcinku cyklu "Jemy na mieście" odwiedziłam Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku. Na zdjęciu: burger wikinga.

W samym centrum turystycznej części Gdańska, przy ul. Chmielnej 101Mapka, mieści się Las Cocktail Bar&Restaurant (do niedawna Las Vegan Gdańsk), wybrałam się więc tam w sobotę wraz z koleżankami. Podczas wizyty skupiłyśmy się głównie na kuchni, choć w karcie znalazłyśmy też duży wybór drinków. Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" recenzowałam pizzerię Anker w Gdyni. Za dwa tygodnie przeczytacie relację z mojej wizyty w restauracji Trattoria Melone Rosa (dawniej Mio Gastro), która kilka tygodni temu przeszła "Kuchenne rewolucje" Magdy Gessler.



Niewielkie wnętrze restauracji urządzone jest w stylu boho. W całej aranżacji dominuje subtelność i lekkość, które podkreślone są naturalnymi materiałami, takimi jak drewno i suszone trawy. Stoły i krzesła udekorowane są białymi sznurkami, a z sufitu zwisają na grubych linach huśtawki, na których można przysiąść, składając zamówienie przy barze. Nie zabrakło też ceglanej, surowej ściany obwieszonej neonami. Oczywiście są też wygodne siedziska z poduchami. Całość przywodzi na myśl wakacyjny luz i nadmorskie, tropikalne klimaty. Jedyne, co psuje nasz komfort, to zbyt głośna muzyka, która według mnie nie przystaje do tego miejsca.

  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
  • Restauracja Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku
Las serwuje wyłącznie dania wegańskie i wegetariańskie. W krótkiej karcie znajdziemy przystawki, zupy, dania główne, street food, a także pierogi.

Wybieramy po jednym daniu z każdej sekcji, pomijając zupy:

  • makaron carbonarra - spaghetti, nerkowce, boczek z tofu, parmezan z migdałów, rukola, pomidorki cherry (danie wegańskie, 39 zł);
  • chrupiące "skrzydełka" z boczniaka w sosie słodko-kwaśnym (danie wegańskie, 31 zł);
  • burger wikinga - "mięso" konopne, wegański ser, boczek z tofu, sos mayo ananas-jalapeno, sałata freeze, pomidor, krążki czerwonej cebuli, belgijskie frytki (danie wegańskie, 45 zł);
  • malinową chmurkę - pierogi z malinami i białą czekoladą, bitą śmietaną, jadalnymi kwiatami, sosem żurawinowym z płatkami migdałowymi (danie wegetariańskie, 41 zł).


Na początek zostały zaserwowane "skrzydełka" z boczniaka. Miały doskonałą, przyjemnie chrupiącą panierkę, która skrywała soczyste kawałki grzybów. Sos słodko-kwaśny był oryginalny, delikatnie cytrusowy z subtelnie słodką i lekko kwaskową nutą. Jedynie mam zastrzeżenie co do ilości: zdecydowanie mogłoby być go nieco więcej. Ta przystawka była nie tylko smaczna, ale także bardzo sycąca.

Chrupiące "skrzydełka" z boczniaka Chrupiące "skrzydełka" z boczniaka
Nasze kulinarne serduszka skradła wegańska carbonarra, która smakiem i konsystencją niczym nie ustępowała, a nawet przebiła wersję oryginalną. Sos był aksamitny i kremowy, "boczek" z tofu miał intensywny, wędzony smak, mielone migdały świetnie imitowały parmezan, ale w smaku były delikatniejsze. Całość stanowiła harmonijną kompozycję smaków i tekstur, która może odbiega mocno od tradycyjnej wersji z dojrzewającym guanciale, ale i tak była przepyszna. Do tego dobrano całkiem dobry, bezglutenowy makaron.

Wegański makaron carbonarra Wegański makaron carbonarra
Burger wikinga to istna eksplozja smaków. Burger z "mięsa" konopnego był wilgotny i soczysty, w teksturze przypominał zwartego mielonego kotleta, a jego smak zbliżony był do kurczaka. Dodatki były świetne: plaster wędzonego tofu, aromatyczny wegański ser i fenomenalny sos majonezowy o połączeniu ostrości i słodyczy, z wyraźną nutą orzeźwiającego ananasa. Poza tym klasycznie - chrupiąca sałata, cebula i pomidor. Dobra bułka wieńczyła to kulinarne dzieło. Z zewnątrz była chrupiąca, a w środku puszysta. To wspaniały roślinny burger i udana alternatywa dla tych, którzy nie jedzą mięsa, ale tęsknią za jego smakiem.


W towarzystwie burgera znalazły się także grubo ciosane frytki belgijskie, chrupiące na zewnątrz, a w środku miękkie.

  • Burger wikinga z "mięsem" konopnym
  • Burger wikinga z "mięsem" konopnym
Naszą roślinną ucztę zwieńczyliśmy słodkim wegetariańskim akcentem w postaci pierogów z malinami. Chociaż nie jestem zwykle fanką słodkich pierogów, "malinowa chmurka" zasługuje na najwyższe noty. Pod tą nazwą kryły się miękkie pierożki wypełnione po brzegi białą czekoladą i malinami, o delikatnym czekoladowym cieście. Podane z żurawinowym sosem, prażonymi migdałami i bitą śmietaną. I nic więcej nie potrzeba do szczęścia, gdy można delektować się takimi pysznościami.

Pierogi wegetariańskie "malinowa chmurka" Pierogi wegetariańskie "malinowa chmurka"
Podsumowanie: kuchnia roślinna jest smaczna, ciekawa, różnorodna i potrafi zaskoczyć, o czym przekonaliśmy się, kosztując potraw w Las Cocktail Bar&Restaurant. Z przyjemnością przyznaję restauracji ocenę bardzo dobrą, szczególnie za kulinarną kreatywność i smak. To była udana wizyta.

5.0/6   Ocena autora
+ Oceń

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (147) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (6)

    Kuchnia roślinna to jednak nie dla mnie.Ja wolę schaboszczak,mizeria i kartofelki)Ale każdy niech wybierze.

    • 36 5

    • Tylko gdzie to podają, nawet już chyba w barach nie ma .

      • 0 5

    • chyba jakaś pomyłka ci się wkradła. (1)

      powinno być "mielony, ziemniaczki, mizeria"

      • 9 1

      • i kompocik

        • 6 0

    • Kwestia gustu

      • 0 0

    • Radko ci się uda napisać cos z sensem

      • 1 0

    • Akurat 2/3 twojego posiłku to rośliny, czyli większość.

      • 0 0

  • 269 zł za 3 osoby (2)

    Byłem ostatnio po 18:00 z rodziną, nie było aż takich tłumów ale rachunek 269 zł za "przekąskę" to już lekka przesada.

    • 37 0

    • Bo jest trendi i kul. Ilosc chemii w tych eko produktach jest zatrwazajaca, a potrzebna jest aby te produkty mialy, kolor zapach, przyblizony smak i konsystencje tego co nasladuja, a nie malo atrakcyjnej smakowo i wizualnie papki z soi czy lodygi konopii.

      • 20 2

    • Taki biznes plan. Lokal zniknie, bo na takie 'atrakcje' tylko na początku ludzie się rzucają, upadnie jak przestaną chodzić. Potem ktoś otworzy coś innego, może jakieś "true american beef BBQ" z żeberkami za 99,99, potem jakaś chińska, włoska, indyjska i tak każda po kilka miesięcy czy rok.

      • 11 0

  • (15)

    Boczek z tofu, skrzydełka z boczniaka - po co weganinianie i wegetariankinie tak uparcie nazywają potrawy od tego znienawidzonego mięsa?

    • 52 9

    • (4)

      Tez tego nie rozumiem, ale to dziala w obie storny. Niedawno widzialem hummus z drobiu.

      • 9 2

      • mylisz sie, bowiem hummus to rodzaj pasty/smarowidla i nie musi determinowac skladu a boczek czy skrzydelko jednak (2)

        jest jednoznaczne

        • 8 4

        • nie (1)

          hummus to nazwa dania z ciecierzycy, pochodzace z krajow arabskich. Hummus po arabsku doslownie oznacza ciecierzyce... byc moze chodzi Ci o mus lub dip?

          • 9 2

          • przeczytaj jeszcze raz, powoli, a zrozumiesz o co chodzilo

            • 1 1

      • Ten "hummus" to po prostu pasztet, lub pasztecik drobiowy.

        • 3 0

    • (5)

      Ponieważ nie nienawidzą dania, a wyłącznie sposobu pozyskiwania składników na nie.
      Roślinnymi zamiennikami przygotowują konceptualnie tą samą potrawę, zachowując zestaw skojarzeń jaki jest potrzebny klientowi, żeby rozumieć czym danie jest i jak się je spożywa (np. "skrzydełka" będą panierowane, soczyste w środku chrupkie na zewnątrz, do jedzenia rękami maczania w sosie, jako przystawka do piwa).

      • 12 18

      • bredzisz i chyba naprawde nie masz pojecia

        • 4 7

      • (2)

        Ale to kto jest targetem, ci ktorzy nienawidza miesa czy ci ktorzy je jedza i maja wege potrawy totalnie w d*pie?

        • 10 2

        • A wolno jeść mięso i jednocześnie lubić dania wegańskie?

          Czy to zabronione i należy być wyłącznie czarnym, albo białym?

          • 4 3

        • ja jestem ciekaw jak dziecko weganów, ktore nigdy takich skrzydełek nie jadło

          ma sobie skojarzyć, że tak nazwane danie ma taki a nie inny smak czy konsystencję

          Dla mnie to jest bardzo słabe, że wszędzie nawiązują do mięsa - brak wyobraźni? Ukryta tęsknota?

          • 9 2

      • czy ty czytasz się przed publikacja wpisu?

        bo sugerujesz że jak ruszą fabryki mięsa (produkcja mięsa pomijając etap żywego stworzenia), to weganie nagle zaczną je żreć?

        • 1 5

    • Bo cala ta ideologia opiera się na wciskaniu kitu

      I zawsze ktoś tam się natnie i kupi "miód", który zawiera tylko karmel i syrop glukozowo-fruktozowy.
      Liczysz na to, że oszukani tak ludzie nie będą protestować - np. kupią na mięsnym parówki 0% mięsa - ale o co chodzi, przecież to były wege-parówki :)
      Klasyczna zagrywka, by dać ludziom mniej a zarobić więcej.

      • 15 3

    • Bo to nie jest dla żadnych wegetarian tylko dla zblazowanych korposzczurów...

      • 8 1

    • (1)

      Ju.ż tyle razy było to tłumaczone, ale mięsożercy widać słabo przyjmują nową wiedzę. Więc powtórzę - wielu z nas lubi mięso, ale rezygnuje z niego z pobudek ekologicznych, etycznych czy zdrowotnych. Natomiast chętnie zjemy zamiennik je udający.

      • 3 10

      • Ekologicznoetycznie powinniście też zrezygnować z samochodów, ajfonów, zagranicznych wycieczek i użyć ich zamienników.

        • 8 1

  • (5)

    Nie potraficie recenzowac. Tylko opisujecie. Delikatnie by nie bolało. Trzeba pisać wprost, że np jedzenie w dechę, ale ceny pod Dunczyka. Nie oszukujcie właściciela. Klienta. Czytelnika. Że ceny w Polsce są normalne bo w tygodniu rozmawiałem w kawiarni z rodowita Szwedka, która nie wyglądała na, 'golasa' i mówiła, że Gdańsk to cenowy Manhatan.

    • 35 4

    • No tak, faktycznie w Gdańsku jest drożej niż w Sztokholmie, czy Goteborgu. (4)

      Latam codziennie rano na kawę do Szwecji, bo mi się to bardziej opłaca, niż gdybym miał ją wypić w gdańskiej kawiarni...

      • 2 11

      • (3)

        Poco robisz z siebie głupka tym drwieniem? Wróciłam ostatnio z Niemiec. Zrobiliśmy tam zakupy sobie. Ceny takie same jak w Polsce. W Niemczech.

        • 10 2

        • (1)

          To chyba dobrze? Kiedyś za granicą człowiek musiał sobie żałować, bo wszystko było kilkukrotnie droższe. A teraz nie czuje różnicy i może żyć na takim samym poziomie jak w domu.

          • 2 8

          • Tylko srednie zarobki sa jakby troche nizsze w Polsce.

            • 11 0

        • Czyli w Niemczech też jest drożej niż w Szwecji?

          Przerażające, do czego to doszło...

          • 1 0

  • Wege (18)

    Nie twierdzę, że w tej restauracji, ale w sklepach. Czy ktoś czytał etykiety tych wege produktów. Ile chemi jest dodanej do parówek sojowy żeby utrzymać to w kształcie. Może i niszczysz planety jedząć kotlety ale poczytaj o uprawie awokado tak uwielbianego ostatnio na całym świecie. Jaki ma wpływ na środowisko i mieszkańców. Jak bardzo niszczy środowisko, jaki ma ślad węglowy itp. Eko ściema niszczy planetę bardziej niż samochody.

    • 69 22

    • Wege produkty są jak papierowe słomki (3)

      Dużo chemii w wege mięsie, dużo kleju i impregantu w słomce. Rurka PP byla w krwiobiegu i bylo OK, nic się nie działo. Pytanie jaki wpływ na zdrowie mają te wege produkty, ale to wyjdzie za 50 lat.
      Ciekawe - czy wiesz że wege burger jest droższy niż tradycyjny?

      • 14 9

      • (2)

        Wszystko co jest zamiennikiem, zwłaszcza z dopiskiem Wege jest droższe od oryginału. Soja jest mega tania w zakupie ale wege sojowe parówki kosztują 60 zł za kg. Za soje z klejem. Smacznego.

        • 21 12

        • (1)

          co takiego? paczka kotletow sojowych kosztuje 5 zl a jedzenia na pare dni...

          • 9 6

          • No dokładnie.

            • 1 0

    • bo mieso to samo zdrowie (2)

      zero chemii... zreszta, mowiac wege produkty pewnie myslisz o gotowym kotlecie sojowym lub jakims makaronie z wegemielonym.. tymczasem w gotowcach ogolnie sprawa ma sie raczej nieciekawie. tofu samo w sobie nie ma zadnej chemii, to samo ciecierzyca czy soczewica, z ktorych moja zona robi sama produkty podobne do tych naszpikowanych chemia...

      • 16 3

      • (1)

        Zrozum. Ja nie kwestionuję czy ktoś je mięso czy nie. Mówię o tym że gotowce zawierają bardzo dużo dodatków i wcale nie są zdrowe. Poza tym bardziej szkodzą planecie niż pomagają. Abstrachując już od sposobu pakowania.

        • 7 8

        • No ale czemu piszesz to tu?

          Nie tylko wege gotowce to śmieciowe jedzenie.

          • 12 2

    • Wege (1)

      Awokado pochłania ogromne ilości wody i jego uprawa nie wpływa korzystnie na planetę, ale gwarantuje Ci, roślin jadalnych jest o wiele więcej ignorancie :) doedukuj się jaki wpływ ma przemysl miesny na te planetę oraz uprawy soi na pasze dla zwierząt

      • 7 8

      • Już jakiś ból masz do mnie. Dlaczego nazywasz mnie ignorantem?? Ja tylko stwierdziłem, że cześć wege produktów, zwłaszcza tych gotowych ma słaby skład. Oraz że uprawa awokado i jego transport bardzo oddziałowuje na środowisko.

        • 9 4

    • "Ile chemi jest dodanej" (2)

      A czego ma być dodane? Geografii? Historii? Wszystko jest chemią, a znaczna część groźnie brzmiących związków, występuje naturalnie w przyrodzie i jest w pełni zdrowa.

      • 5 4

      • (1)

        Skład porówek sojowych. Woda, olej rzepakowy, białko sojowe 8,5%, substancje zagęszczające (przetworzone wodorosty morskie z gatunku Euchema, konjac), aromaty, warzywa suszone (cebula, czosnek), emulgator (metyloceluloza), sól, cukier, błonnik pszenny, skrobia modyfikowana, przyprawy, barwnik (tlenki żelaza, wodorotlenki żelaza)

        • 9 1

        • I gdzie ta chemia?

          Chyba tylko w barwnikach, poza tym kto już trochę pojadł wege wie, że takiego badziewia się nie rusza. To już lepiej "mięso" ze słonecznika, buraka, grzybów albo chlebowca

          • 0 1

    • (2)

      Nie wiem, w moim tofu jest tylko soja i trochę wody. Za to wiem, że produkcja zwierząt na mięso drastycznie niszczy planetę, ale lepiej opowiadać bzdury, to łatwiejsze niż zmiana trybu życia.

      • 8 5

      • (1)

        Ale nikt Ci nie broni jeść soi. Tylko przestańcie nazywać te swoje wytwory "nazwami mięsnymi" bo jest to dziwne.

        • 4 3

        • A co Ci to tak przeszkadza. Nie masz innych problemow?

          • 1 6

    • Współczesna tzw. hodowla przemysłowa to nic innego jak obozy koncentracyjne dla zwierząt (2)

      Do tego 1/3 jest hodowana, narażana na cierpienie i zabijana tylko po to żeby trafić potem na śmietnik, bo taka jest skala marnowania żywności. A mięso jest tak tanie, że u każdego powinno to wzbudzić refleksję czym faszerowane są zwierzęta, żeby uzyskać taki efekt.

      • 10 5

      • No i ? Czyli rośliny pastewne są hodowane nie w obozach ?, Ciekawe teorie tutaj mamy. Może zara się dowiemy że bez dodatku chemii. I tak sobie rośnie ta soia

        • 3 2

      • Mięso to jest pikuś, sprawdźcie sobie ile wody idzie przy produkcji mleka krowiego...

        W sensie przy hodowli krów mlecznych

        • 0 1

  • Czekam na obowiązkowy komentarz (2)

    o tym jak to lepiej jest jeść kotlecika z ziemniaczkami w domu.

    • 14 14

    • (1)

      czekam na komentarz, ktory na cos czeka.

      • 6 2

      • Komentarz nie czeka, komentujący może czekać.

        • 1 0

  • Sam nie jadłem mięsa przez 18 lat

    i dziwie się tym, którzy nie jedzą mięsa ale zastępują go jakimiś quasi mięsnymi podróbkami. Hipokryzja jakaś.

    • 24 3

  • dużo nieścisłości w artykule , przykładowo (5)

    'zastrzeżenie co do ilości: zdecydowanie mogłoby być go nieco więcej. Ta przystawka była nie tylko smaczna, ale także bardzo sycąca. '
    Skoro była sycąca to chyba w wystarczającej ilości. Syty człowiek to inaczej najedzony. Powyżej sytości jest obżarstwo.

    Wszystkie warzywa i grzyby są dobre, byle je wcześniej porządnie usmażyć.
    Na dobrym smalcu.

    • 35 5

    • (2)

      Chodzi zapewne o sos. Czytanie ze zrozumieniem - klasy 1-3 szkoły podstawowej

      • 1 12

      • Jak się nie rozumie stwierdzenia że coś jest sycące to się takowego słowa nie używa. (1)

        Przystawka w całości była sycąca z podaną ilością sosu. Więcej sosu spowodowałoby obżarstwo.

        • 8 1

        • ... a jak Cię złapią za rękę, to mów, że to nie Twoja ręka.

          Więcej sosu spowodowałoby więcej smaku.

          • 0 7

    • (1)

      Naprawdę? "Sos słodko-kwaśny był oryginalny, delikatnie cytrusowy z subtelnie słodką i lekko kwaskową nutą. Jedynie mam zastrzeżenie co do ilości: zdecydowanie mogłoby być go nieco więcej. Ta przystawka była nie tylko smaczna, ale także bardzo sycąca." Przecież to oczywiste, ze chodzi o sos, a nie liczbę boczniaków xD

      • 1 8

      • a to słodki sos nie był częścią przystawki?

        Przystawka jako całość zawierająca sosik była sycąca. Większa ilość sycącego sosu spowodowałaby obżarstwo. Czyli ilość sosiku dobrana prawidłowo. :)

        • 5 0

  • Opinia wyróżniona

    Nigdy nie zrozumiem tej manii nawiązywania do potraw mięsnych (22)

    Skoro jest się wegetarianinem czy weganem, to nie tęskni się raczej do mięsa.

    To po co takie oszukiwanie się, hamburgery, boczek, skrzydełka...

    Tofu to tofu, większość dań z pastą we Włoszech to dania bezmięsne, ale nikt nie udaje że jest w nich krowa czy świnia, nazywają je swoimi często fantazyjnymi nazwami (jak strozzapreti, które nie słyszałem by były podawane z mięsem)

    • 92 29

    • wegan (7)

      ale wiesz jenocie, że można być weganem i tęsknić do mięsa? Nie jeść go ze względów etycznych

      • 19 41

      • pewnie tobie to napisałem w innym miejscu (5)

        ciekawe jak weganie (nie jedzący nawet jajek, co nie ma nic wspólnego z etyką), zareagują z tęsknoty, gdy pojawią się fabrykowane bezpośrednio z tkanek mięsa (bez udziału zwierząt)

        Rzucą się i będą nim zajadać?

        • 13 4

        • Wtedy nie zdjedzą bo to będzie z maszyny a maszyna na prąd i nie jest to eko.

          • 16 6

        • myślę, że różnie (2)

          nie wszyscy weganie tęsknią za smakiem mięsa

          • 14 1

          • (1)

            Mięso nie ma smaku - przyprawy je mają.

            • 5 16

            • A jadłeś kiedyś dobrą wołowinę?

              • 9 3

        • jeśli mięso będzie "drukowane" bez szkody dla zwierząt to będę je jadł

          każdy wege i wegan może się różnić swym podejściem. Część nie je mięsa bo nie lubi.

          • 11 3

      • Jestem wegetarianką z wyboru

        i nie tęsknię za mięsem. Jem rośliny bo są smaczniejsze.

        • 1 0

    • nie jem mięsa choć je uwielbiam - nie chce krzywdzić zwierząt (6)

      czy tak trudno o tym pomysleć?

      • 12 9

      • to powiedz jak krzywdzisz jajko, skoro go nie jesz (4)

        • 5 11

        • Nie napisał o wykluczaniu jajek z diety.

          • 2 0

        • krzywdzicielu jajek

          zobacz sobie, jak wygląda przemysłowa ferma niosek, nie tylko tych od "trójek". Z czym się wiąże hodowla piskląt, produkcja mleka i serów. Bo widzę, że wierzysz w bajki z kolorowanek, a z prawdziwą produkcją zwierzęcą nie miałeś styczności.

          • 1 1

        • Jajka z chowu klatkowego i ściółkowego pochodzą od kur które w zamknięciu całe życie nie widzą słońca. Są sztucznie stymulowane do znoszenia jak największej ilości jajek. To powoduje u nich szereg chorob i wycieńczenie organizmu. Dochodzi do aktów kanibalizmu, wyrywania piór, zaburzeń behawioralnych, itd. Dlatego często kurom obcina sie dzioby, bez znieczulenia. Jajka z wolnego wybiegu i eko są tylko trochę lepsze. A na koniec te wszystkie kury, gdy spada ich produktywnośc, o ile nie umrą wcześniej, lądują w rzeźni i są przerabiane np. na MOM.

          • 1 0

        • A zanim kura trafi na fermę, musi się wykluc. Tzw. sekserzy oddzielają kury od kogucikow. Koguciki jako produkt uboczny (bo na mięso hoduje się brojlery), trafiają do mielarki, mielone są żywcem. Ewentualnie są zagazowywane lub wyrzuca się je w workach jak śmieci.

          • 0 0

      • Kocham warzywa więc ich nie zjadam!

        • 1 2

    • (1)

      Strozzapreti to nie nazwa dania tylko nazwa makaronu, tak jak spaghetti lub penne.

      • 2 2

      • potrafisz przeczytać do końca jedno zdanie w nawiasie?

        To chyba jest wystarczające

        • 2 1

    • Ziew, zawsze ten sam edgelord albo mentalny boomer ze swoim drętwym "Czemu nazywacie potrawy nazwami, które są dla wszystkich oczywiste i zrozumiałe, tylko dla mnie nie? Jestem bardzo inteligentny!"

      Poza tym nie musisz być weganinem żeby jeść w wegańskiej knajpie, nikt nie sprawdza ci legitymacji weganina na wejściu.

      • 8 4

    • Rozumiem, że możesz odczuwać to jako oszukiwanie się, ale istnieje kilka perspektyw na tę kwestię. Dla wielu osób, nazwy potraw bezmięsnych nawiązują do ich smaku, konsystencji i stylu przyrządzania, co ułatwia komunikację o ich charakterystyce. Niektóre nazwy mięsnych potraw są szeroko rozpoznawalne i pomagają opisać danie w sposób, który większość ludzi zrozumie. Niemniej jednak rozumiem również argument, że używanie nowych, fantazyjnych nazw może lepiej oddać charakter tych potraw i uniknąć złudzeń.

      Włoska kuchnia jest świetnym przykładem, gdzie dania wegetariańskie mają swoje własne unikalne nazwy. To ciekawe, jak różne kultury podejście do tego kształtują. Ważne jest, aby być świadomym tej różnorodności i wybierać odpowiedni sposób opisu potrawy w zależności od kontekstu i oczekiwań odbiorcy.

      Na marginesie, czy wiesz skąd pochodzą nazwy parasol i bielizna , i jak się ma to do tego co dzisiaj mamy w sklepach ?

      • 4 0

    • skoro nie zrozumiesz

      chociaż temat był mielony miliony razy- serio, 15sekund googlania- to szkoda czasu na tłumaczenie. elo.

      • 2 1

    • A ja nie rozumiem jak można w kółko zadawać te same pytania i w kółko dziwić się czemuś, co zostało wyjaśnione pierdyliard razy. Są weganie którzy tęsknią za mięsem IV tacy którzy nieb tęsknią. Są tacy którzy uwielbiają wegańskie alternatywy produktów odzwierzęcych i tacy którzy ich nie trawią. Dla niektórych powodem weganizmu jest etyka, dla innych zdrowie, jeszcze innych środowisko. Są tacy co będą jeść mięso mleko i jajka wydrukowane/wyprodukowane bez udziału zwierząt, są tacy co tego nigdy nie ruszą. Mam nadzieję że pomogłam, nie dziękuj.

      • 1 0

    • Albo alergia

      I chcesz jeść mięso ale nie mozesz

      • 0 0

  • kto to pisze... (1)

    "zdecydowanie mogłoby być go nieco więcej" - po co zmiękczanie przez 'nieco" jeśli używamy "zdecydowanie"?

    • 25 0

    • Większym porcjom mówimy zdecydowane "może".

      • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane