- 1 Święto wszystkich kawoszy (72 opinie)
- 2 Gdzie dobrze zjeść w centrum Gdyni? (116 opinii)
- 3 Kuchnia jak u mamy, czyli jaka? (75 opinii)
- 4 Jemy na mieście: El Molo - bajeczny widok (37 opinii)
- 5 Nowy plan dla Bulwaru Nadmorskiego (222 opinie)
- 6 Sezon na śliwki. Dlaczego warto po nie sięgać? (14 opinii)
Jemy na mieście: pizzeria Anker - kulinarny powrót do przeszłości
Chyba każdy mieszkaniec Gdyni chociaż raz odwiedził jedną z najstarszych lokalnych pizzerii - Anker. I chyba nie ma nikogo, kto by o Ankerze nie słyszał. Ja tam też bywałam pod koniec lat 90. Wydawało mi się wówczas, że serwują tam jedną z lepszych pizz w Trójmieście. Mimo upływu lat i zmiany kulinarnych upodobań rodaków, to miejsce wciąż cieszy się dużą popularnością, a czy wciąż jest smacznie? Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" pisałam o restauracji Piaskownica w Sopocie. Za dwa tygodnie przeczytacie relację z wizyty w Las Vegan w Gdańsku (już tam byłam).
Lokal mieści się na parterze kamienicy przy al. Piłsudskiego 50
Anker składa się z jednego małego pomieszczenie na parterze, przeszklonego tarasu i przestronnej sali na piętrze. Tuż przy wejściu po lewej stronie znajduje się bar, nad którym wyświetlane jest menu z szerokim wyborem popularnych dań kuchni polskiej oraz różne warianty pizzy, bardziej w stylu polskim niż włoskim.
W wystroju restauracji można znaleźć wiele marynistycznych elementów, takich jak kotwice, koła sterowe czy liny cumowe. Ściany są ozdobione zdjęciami różnych słynnych żaglowców. Nie zabrakło również morskich detali, takich jak muszelki. Kolory są różnorodne: od delikatnych beżów po głębokie morskie odcienie niebieskości.
Do Ankera zawitałam w towarzystwie gdynianki, która niegdyś była tu stałym gościem. Jak wspomniałam wyżej, menu wyświetlone jest nad barem, przy którym składamy zamówienie i od razu dokonujemy płatności wskazując przy tym stolik, przy którym siedzimy.
Zamawiamy klasyki (nazwy potraw oryginalne):
- schab panierowany - smażony z puree z sosem pieczeniowym i ogórkiem kiszonym (28 zł);
- kotlet de volaille - z masłem, frytkami, sałatką (28 zł);
- placki ziemniaczane (4 szt.) - z sosem pieczarkowym i zestawem surówek (20 zł);
- dużą pizzę Hawaii - z serem, szynką, ananasem i bananem (23 zł).
Dania zostają podane bardzo szybko, co nas nieco zaskoczyło, ale to w końcu bardziej bar niż restauracja i uznałam, że w takiej kategorii powinnam oceniać to miejsce.
Kotlet schabowy został przygotowany w tradycyjny sposób, zgodnie ze starą szkołą, czyli cienko rozbity i z grubą panierką. Nie był najgorszy, ale też nie zachwycił mnie smakiem. Ziemniaki puree były bardzo wilgotne i aksamitne, ale niestety sos pieczeniowy wg mnie był z proszku i dość mocno rozcieńczony, co odebrało mu cały smak. Kiszone ogórki, mimo że na zdjęciu nie wyglądały apetycznie, okazały się naprawdę smaczne. Można powiedzieć, że to taka potrawa w stylu barowym dla osób, które nie lubią zbyt mocno przyprawionych dań. Na pewno można się nią dobrze najeść.
"Dewolaj", czyli klasyka gatunku był wyśmienity, i co ważne: w środku pełen masła. Mięso soczyste, panierka chrupiąca i nieociekająca tłuszczem. Frytki niestety trochę gumowate, niedopieczone, ale za to ich ilość była imponująca. Jeśli chodzi o zestaw surówek, to po prostu były smaczne. Ostra kapusta w majonezowym sosie z chrzanową nutą, wyrazista surówka z kiszonych ogórków i konserwowej papryki oraz słodka surówka z marchewki. Kolejne danie na duży głód w przystępnej cenie.
Placki ziemniaczane podane z sosem pieczarkowym były dobre. Placuszki, mimo że wyglądały jak gotowce z mrożonki, były chrupiące, nieprzesiąknięte olejem i naprawdę smaczne. Sos pieczarkowy był dość gęsty, kremowy i delikatny, niezbyt słony. To świetna opcja dla wegetarian. Do tego dania podano ten sam zestaw surówek, co przy "dewolaju".
Pizza Hawaii była w stylu typowo polskim. Grube, nieco gumowate ciasto, ser niestety bez smaku, a sos pomidorowy kwaśny, doprawiony oregano. Szynka również nie była wysokiej jakości. Ta pizza hawajska to jak powrót do przeszłości: 30 lat temu mogłaby mi smakować, ale obecnie w Trójmieście można zjeść naprawdę dobre, prawdziwie włoskie placki. Sos majonezowy do pizzy to niestety nieporozumienie. Nie będę się nad nim rozwodzić, bo nie to nie był żaden sos...
Podsumowanie: wizyta w Ankerze to prawdziwa podróż kulinarna do lat 90. Nie jest to moja bajka kulinarna, ale lokal ma wielką zaletę: można tu zejść dużo i za niewielką cenę w porównaniu do większości trójmiejskich restauracji. Jeśli jesteście smakoszami szukającymi kulinarnych odkryć, to raczej nie jest to miejsce dla was, ale jeśli cenicie domowe proste obiady, to będziecie zadowoleni. Ankerowi wystawiam ocenę dobrą w kategorii "bary".
O autorze
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-07-28 14:22
Chodziłem tam w czasach, gdy jeszcze nie zwracałem zbyt dużej uwagi na dietę. Pamiętam że mieli pangę... (2)
W gruncie rzeczy lokal niewiele różniący się od baru mlecznego i to też średnich lotów. Było kilka stosunkowo podobnych miejsc, gdzie można było za umiarkowane pieniądze zjeść pełny obiad np. Karczma Gdyńska. Menu w gruncie rzeczy wszędzie podobne. Królowały schabowe i de volaille no i różnego rodzaju pizze. Co do pangi, to wtedy też dużo osób to
W gruncie rzeczy lokal niewiele różniący się od baru mlecznego i to też średnich lotów. Było kilka stosunkowo podobnych miejsc, gdzie można było za umiarkowane pieniądze zjeść pełny obiad np. Karczma Gdyńska. Menu w gruncie rzeczy wszędzie podobne. Królowały schabowe i de volaille no i różnego rodzaju pizze. Co do pangi, to wtedy też dużo osób to kupowało traktując nawet jako rarytas, a cena przystępna jak na rybę(mieli je nawet na Śląskiej w Petit Paris, gdzie standard jednak pułkę wyżej). Po latach okazało się, że to ryba ze ścieku, faszerowana tym i tamtym, bez specjalnych wartości odzywczych. Chodziłem tam, bo oprócz niedrogiego, akceptowalnego jedzenia można było wejśc na pietro, gdzie znajdował się widok godny polecenia. Problemem była obsługa: średnio miła pani przyjmująca zamówienia(chyba nie wylewająca za ...), patrząca na ciebie jak na wariata, gdy pytałeś się czy można zapłacić kartą(nie możza było) i jeden z kelnerów w krótkich spdenkach, cały czas drapiący po ciele, nawet w twojej obecności.
- 37 6
-
2023-07-28 14:41
dokladnie
ja sie kiedys nabrałem na pozytywna ocene pizzeri od trojmiasto.pl
dostalem startą szynke konserwowa "z bloku"
fakt przypomnialem sobie lata 90, ale nie byly rozowe jak te z USA, byly szare, polskie, w dwoch odcieniach, nie trzydziestu.
Najgorse ze moj brzuch rowniez sobie przypomnial. Teraz byle sieciowka zjada top gastro z lat '90. Jedyne co zostaje to nostsalgia, bo w samych lokalach rowniez czesto niewiele sie zmieniło...- 12 1
-
2023-07-31 09:00
Średnio miła???
Zgadzam się z całą treścią Twojej oceny Ankera, z wyjątkiem tej średnio miłej obsługi - obsługa tam zawsze była bardzo chamska i tyle. Nie tylko na miejscu, nawet pani która obsługuje (obsługiwała? od dawna tam nie dzwoniłem) telefon, bardzo łamanym polskim - ze wschodnim akcentem, łaskawie przyjmuje zamówienie - ewidentnie nie zna słów "dziękuję",
Zgadzam się z całą treścią Twojej oceny Ankera, z wyjątkiem tej średnio miłej obsługi - obsługa tam zawsze była bardzo chamska i tyle. Nie tylko na miejscu, nawet pani która obsługuje (obsługiwała? od dawna tam nie dzwoniłem) telefon, bardzo łamanym polskim - ze wschodnim akcentem, łaskawie przyjmuje zamówienie - ewidentnie nie zna słów "dziękuję", "proszę", "dzień dobry", "do widzenia", "miłego dnia" - bo nigdy ich nie używa, po prostu po odebraniu zamówienia rzuca słuchawką. Na miejscu obsługa też jest nieuprzejma, niemiła, nie uśmiechnięta, robiąca łaskę i jak już napisałem, zazwyczaj po prostu chamska! Dla mnie to jest po prostu nie do zaakceptowania, więc przestałem tam przychodzić i tam zamawiać.
- 9 0
-
2023-07-28 13:22
Niestety ale chyba najlepsze lata lokal ma już za sobą. (7)
Jadam tam czasami ale dziś to zwykłe bistrowe jedzenie jak wszędzie. A kiedyś tam były najlepsze dewolaje ze złotą panierką i mnóstwem masła i świeżą chrupką surówką z pekińskiej z pysznym dressingiem coś jak 1000 wysp. Teraz już tyle masła nie ma (albo w ogóle nie ma jak się kucharzowi przebije widelcem) a zamiast tej pysznej surówki jest zestaw 3
Jadam tam czasami ale dziś to zwykłe bistrowe jedzenie jak wszędzie. A kiedyś tam były najlepsze dewolaje ze złotą panierką i mnóstwem masła i świeżą chrupką surówką z pekińskiej z pysznym dressingiem coś jak 1000 wysp. Teraz już tyle masła nie ma (albo w ogóle nie ma jak się kucharzowi przebije widelcem) a zamiast tej pysznej surówki jest zestaw 3 gotowych surówek z wiadra... Tam samo pizza - kilkanaście lat temu długi czas pracował taki łysy pizzerman który robił mega pizze. Od lat go już nie ma i pizza też już nie taka. Jesynie sosy zostały takie jak dawniej.
- 60 3
-
2023-07-28 17:26
(1)
najlepsze dewolaje ze złotą panierką i mnóstwem masła i świeżą chrupką surówką z pekińskiej z pysznym dressingiem coś jak 1000 wysp - teraz za takie danie zapłacisz 99zł ... a to nie z winy gastronomów na których zrzucany jest ten cały hejt ale z winy cen produktów, rachunków i nowych młodych, którzy już nie są od sprzatania, gotowania i służenia oj nie... tzw. pokolenie płatków sniegu i dalsze... kiedys tego nie było to i bar był dobry
- 0 17
-
2023-07-31 09:07
W czasach o których piszesz z takim rozrzewnieniem
kiedy to takie danie nie kosztowało "99zł", przeciętny Polak zarabiał 1000zł miesięcznie, lub 2-3zł za godzinę, chcesz wrócić do trzeciego świata to zapraszam do Rosji, ja wolę jednak zarabiać 20-30zł+ za godzinę i płacić 99zł za dewolaje niż 2-3zł i płacić 20zł za taki obiad.
- 2 2
-
2023-07-28 17:28
Potwierdzam. Z dawnych, pysznych lat pozostała tylko nazwa.
- 6 0
-
2023-07-30 10:00
a może to Ty masz najlepsze lata za sobą?
- 0 2
-
2023-07-31 08:46
de volaje nadal sikają i są dobre tylko fakt może nie zawsze ale 8/10 zawsze sika
- 0 1
-
2023-07-31 09:03
Otóż to! Kiedyś jakość była dużo wyższa, a stosunek ceny do jakości bardzo korzystny
Teraz jest słaba jakość, a ceny wcale nie aż takie korzystne, do tego bardzo nieuprzejma obsługa, która przypomina nawet nie lata 90-te, a głęboki PRL.
- 3 0
-
2023-09-11 21:18
łysy pizzermen uległ przed laty wypadkowi: wrzucajać ciasto na pizze do pieca, zapominał je puścic i wpadł za nim do środka.
drzwiczki sie zatrzasneły i koniec był tragiczny.
Podobno robiono potem z niego kebab. W końcu nic nie może się zmarnować w gastro.- 0 0
-
2023-07-28 08:15
(8)
chce te placki i zaraz tam jade i tyle w temacie, dzięki..
- 85 30
-
2023-07-28 11:53
(5)
przecież do z proszku robione...
- 10 13
-
2023-07-28 11:58
(3)
Nawet nie wyglądają jak z proszku, od razu widać, że zwykłe "tarkowane" na maszynce i smażone na głębszym tłuszczu. Nie wiem skąd autorce ten proszek przyszedł do głowy.
- 11 7
-
2023-07-28 13:53
(1)
mrożone gotowce, nie z proszku. w makro po 20 zł za 2kg
- 12 7
-
2023-07-28 19:39
Nie. Nie wiem skąd ta znawczyni wymyśliła ze to mrożonki
- 2 4
-
2023-08-01 14:13
w artykule jest mowa o sosie z proszku (rozieńczonym) a nie plackach ...
choć smakowo to nie wiele obecnie zmienia
- 2 0
-
2023-08-01 16:21
Jadłem tydzień temu i na pewno były robione na miejscu. Na pewno to nie była mrożonka albo inny gotowie.
- 0 1
-
2023-07-28 14:35
wygladają fajnie, ale są bardzo małe, kilka sztuk więcej powinno być...
- 2 2
-
2023-09-24 00:39
Placki ziemniaczane
Szkoda, że mrożone z iglotexu...
Taki domowy dopiero zrobił by robotę. Placki niestety nie są domowe tylko gotowe-mrożone...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.