• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: restauracja Nowosopocka - udane kompozycje smakowe

Agnieszka Haponiuk
16 lipca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
  • Restauracja Nowosopocka
  • Ogródek restauracji Nowosopockiej
  • Restauracja Nowosopocka - wnętrze

Wybierając się na spacer nadmorskim deptakiem, wśród wielu budynków nie można przeoczyć urokliwego, zabytkowego hotelu Eureka, w którym mieści się restauracja Nowosopocka. To mój kolejny przystanek na kulinarnym szlaku Trójmiasta. Postanowiłam zjeść tutaj rodzinny obiad w sobotnie popołudnie i jednocześnie podzielić się moimi wrażeniami w naszym cyklu Jemy na mieście.



Gdzie zjeść w Trójmieście? Wybierz coś dla siebie



Zanim przejdę do opisywania jedzenia, nadmienię kilka słów o historii tego miejsca. Otóż hotel został zbudowany w latach 1912-1919 według projektu Wilhelma Lippke, najbardziej znanego sopockiego architekta tworzącego w stylu secesji art déco. Przed wojną znajdował się tutaj gminny ośrodek wypoczynkowy dla urzędników. W późniejszych latach ośrodek wypoczynkowy przekształcono w Hotel Plażowy, a po wojnie przez długie lata w budynku mieścił się Pensjonat Zatoka. W 2012 r. został on zakupiony przez Politechnikę Gdańską i przekształcony w centrum konferencyjno-rehabilitacyjne, a w kolejnych latach po modernizacji powstał Hotel Eureka wraz z restauracją Nowosopocką.

  • Restauracja Nowosopocka - wnętrze
  • Restauracja Nowosopocka - wnętrze
  • Restauracja Nowosopocka - wnętrze

Rodzinny obiad



Do restauracji Nowosopockiej Mapka wybieram się w sobotnie popołudnie na rodzinny obiad. Sala restauracyjna jest spora, przeszklona, dzięki czemu jest bardzo jasna. Okna wychodzą na ogród hotelu oraz sopockie alejki, na których możemy obserwować, szczególnie w sezonie, tłumy spacerowiczów.

Wnętrze urządzone jest bardzo minimalistyczne, ale nic więcej nie potrzeba, bo największą ozdobą są wielkie okna. Dominują jasne kolory - beże, biel i szarości oraz drewno. Jedynym ciemnym akcentem są obicia krzeseł i czarny, podświetlony bar. Restauracja dysponuje dużym ogródkiem z dodatkowym barem.

Karta jest dobrze przemyślana, a znajdziemy w niej dania kuchni polskiej i europejskiej. Do głównego menu dołączona jest karta "Szef kuchni poleca", która zmienia się co jakiś czas i bazuje przede wszystkim na sezonowych produktach.



  • Rosół z pieczonej kury
  • Rosół z pieczonej kury

Z polecenia szefa kuchni



Z karty "Szef kuchni poleca" wybieramy przystawkę i deser:


  • łosoś marynowany w soi/ kiszona rzodkiew/ sos mango - marakuja/ prażony sezam - 29 zł,
  • kruszona beza/ krem waniliowy/ świeże truskawki - 20 zł.


A ze stałej karty zamawiamy:


  • rosół z pieczonej kury - 17 zł,
  • pierogi z cielęciną 6 szt. - 31 zł,
  • stek Rib Eye - 62 zł.


  • Stek Rib Eye
  • Stek Rib Eye
  • Stek Rib Eye
  • Łosoś w soi
  • Łosoś w soi
Łosoś marynowany w soi był doskonały. Delikatne, soczyste mięso ryby z orzechowym smakiem sezamu i wyraźnym umami przełamanym słodyczą mango i marakui. Zaś kiszona rzodkiew była smacznym, chrupiącym dodatkiem.

Rosół z pieczonej kury miał bardzo przyjemny, domowy smak. Dobrze doprawiony, esencjonalny z dużą ilością małych kawałków mięsa. Lane kluseczki świetne, dosłownie rozpływały się w ustach.

Rib Eye to plaster z sezonowanego na steki antrykotu, nazywany też sercem antrykotu. Był to perfekcyjnie, zgodnie z życzeniem mojego taty, średnio wysmażony kawał mięsa. Soczysty i aromatyczny stek podano w towarzystwie lekko zgrillowanych warzyw, a wśród nich między innymi chrupiący seler naciowy. Tę wyśmienitą kompozycję smakową zaburzał nieco niezbyt wyszukany, pikantny sos majonezowy.

  • Pierogi z cielęciną
  • Pierogi z cielęciną
  • Deser z kruszonej bezy
  • Deser z kruszonej bezy

Aromat, soczystość i słodycz



Na duże brawa zasługują również pierogi z cielęciną, którym słów zachwytu nie szczędziła moja ciocia Ziuta. Mięciutkie i cienkie ciasto pierogowe skrywało arcydelikatny farsz z cielęciny z niedużą ilością przypraw, aby nie zabić delikatnego smaku mięsa. Mięso do pierogów nie było gotowane w rosole, jak to zwykle bywa, ale duszone, przez co zachowało cały swój aromat i soczystość. Dopełnieniem smaku był gęsty, słodkawy z dymną nutą sos demi glace.

Deser z kruszonej bezy był niczym innym, jak Eton mess, typowy deser brytyjski. To jeden z moich ulubionych deserów, który często serwuję gościom, bo jest prosty i pyszny, i taki też był w Nowosopockiej. Chrupiąca beza, waniliowa bita śmietana i słodko-kwaśne truskawki i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Czysta słodycz, ale do czarnej gorzkiej kawy pasuje idealnie.

Z Nowosopockiej wyszliśmy najedzeni i z dobrym wrażeniem, bo jedzenie jest dopracowane, otoczenie przyjemne, a obsługa przemiła. I choć mogłabym się odrobinę przyczepić do wielkości porcji niektórych dań, to Nowosopocka za kompozycję smaków zasługuje na ocenę bardzo dobrą.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (76) 6 zablokowanych

  • Takie pytanie.... (1)

    Umami przełamany słodyczą mango i marakui....na BOGA czy Pani sama siebie słyszy ???

    • 15 1

    • ale o co chodzi w sumie? xd

      • 1 0

  • Trochę biedne te dnia (1)

    Szczególnie ten pusty talerz z jakimś sosem i liściem wyglądające jak resztki.
    Ta beza w kubku też jak resztki z cukierni.

    • 119 10

    • To jest szklanka

      • 3 2

  • Łosoś rozumiem symboliczny (1)

    • 21 1

    • Jakieś zlewki

      • 2 1

  • Ulubione slowo Autorki (1)

    A jakze, jest ... zgadniecie ktore to ?

    • 16 0

    • W punkt?

      • 2 0

  • A bąk po tym wszystkim był cichy czy głośny ? (2)

    • 16 1

    • Bąk był w punkt.

      • 2 0

    • Finezyjny

      • 5 0

  • Rosol ze smazonej kury, to z tej ktora nie zeszla z rozna w swoim trzecim zyciu.

    • 9 1

  • Dom Dziecka (1)

    A o Domu Dziecka ktory sie tam miescil to autorka zapomniala.Na Emilii Plater byla dwa Domy Dziecka w ktorych teraz sa hotele

    • 21 2

    • Ale to nie w Zatoce, tylko obok...

      • 2 0

  • Nie było nic w punkt? (3)

    • 57 1

    • no i nic nie podkręcało twista :D

      • 9 0

    • Nie było, a Ty nadal swoje pod każdym artykułem. Napisz własna recenzję - chętnie wyśmieję. (1)

      • 4 28

      • Bo moge

        Ja tu jestem od krytykowania, a nie pisania recenzji :)

        • 8 1

  • Stek po zderzeniu z posadzką

    Na serio zaserwowano kawałek antrykotu rozerwany na części? Czy spadł na posadzkę i z niej trafił na talerz? Nieapetycznie to wygląda. No i miejscami zdecydowanie powyżej medium. Tak to jest gdy kawałek ma nierówną grubość i ogólnie jest cienki. Steki z rostbefu czy antrykotu bez kości należy ukroić równej grubości i zdecydowanie lepiej decydować się na grubsze (minimum 300 gr), żeby to przypominało stek a nie kotlecik.

    • 10 0

  • zalosne

    kompozycja kloca i toalety w perfumach

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane