• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dostawca jedzenia ogłosił upadłość. Zostawił długi i restauracje bez dowozu

Ewa Palińska
22 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Zamawianie jedzenia na wynos cieszy się ogromną popularnością. Jeśli lokal nie oferuje takiej możliwości, jego obroty spadają. W takiej sytuacji znalazły się restauracje, z którymi firma Let's Deliver z dnia na dzień zakończyła współpracę. Zamawianie jedzenia na wynos cieszy się ogromną popularnością. Jeśli lokal nie oferuje takiej możliwości, jego obroty spadają. W takiej sytuacji znalazły się restauracje, z którymi firma Let's Deliver z dnia na dzień zakończyła współpracę.

Let's Deliver Sp. z o.o. - firma, która zajmowała się dostawą jedzenia z kilkudziesięciu trójmiejskich restauracji, ogłosiła upadłość. Spółka ma spore zaległości finansowe względem podwykonawców, klientów, a także własnych pracowników, którzy - w niektórych przypadkach - nie otrzymywali pensji od października. I to nie koniec strat, bo restauracje pozbawione możliwości dowozu jedzenia, w dodatku tuż przed świętami i w czasie zaostrzonych restrykcji sanitarnych, spodziewają się nawet 30 proc. mniejszych obrotów.



"Jesteśmy niczym taksówka dla przesyłek. Dostarczymy praktycznie wszystko, co zechcesz, w czasie nawet poniżej 1 godziny" - tak na swojej stronie internetowej reklamuje swoje usługi Let's Deliver - gdańska spółka, która narodziła się podczas Startup Weekend w Trójmieście i od 2014 r. buduje branżę dostaw ekspresowych w Polsce.

Przebojowy start-up z gwarancją na sukces



Czy jesteś zadowolony(a) ze swojej obecnej pracy?

Twórcy Let's Deliver - Łukasz TomczykAnish Saraf, nie mieli problemów z pozyskaniem inwestorów - ich pomysł wydawał się strzałem w dziesiątkę.

- W tamtym czasie była to idealna odpowiedź na potrzeby rynku - wspomina jeden z partnerów biznesowych Let's Deliver. - Była to też wówczas jedyna firma na trójmiejskim rynku, która świadczyła takie usługi, a zapotrzebowanie było przecież ogromne. W krótkim czasie udało się znaleźć klientów, bo nie było konkurencji w postaci Bolta, Ubera czy innego operatora.
Mimo sprzyjającej koniunktury gdańska spółka nie notowała jednak spektakularnych zysków. Aby zachować płynność finansową, ratowano się pieniędzmi od kolejnych inwestorów oraz obracano środkami klientów.

- To typowa praktyka - tłumaczy jeden z gdańskich restauratorów, wieloletni klient Let's Deliver. - Restauracja wydaje jedzenie, kurier pobiera należność w gotówce bądź za pośrednictwem terminalu, te pieniądze trafiają do firmy zatrudniającej dostawcę, która następnie, przez okres ustalony w umowie, tymi pieniędzmi obraca. Po upływie ustalonego czasu firma zwraca nam te pieniądze, potrącając należność za dostawę.

Hindus zmienia trójmiejski rynek kurierski



Anish Saraf, prezes Let's Deliver Anish Saraf, prezes Let's Deliver

Pogarszająca się jakość usług



Na przestrzeni ostatnich dwóch lat pojawiły się jednak problemy zarówno z płatnościami, jak i z realizacją dostaw.

- Wypłata środków regularnie była opóźniana i o każdą złotówkę trzeba było się upominać. Dostawałem też skargi na dostawców, którzy potrafili dowozić jedzenie nawet 2,5 godziny. Było ich po prostu zbyt mało i nie nadążali z realizacją zleceń. Dla moich restauracji to był srogi cios, bo rzutował na opinie klientów. Kto ma przyjemność z jedzenia czegoś, co przeleżało w samochodzie kuriera 2,5 godziny?
Nasz informator, mimo pogarszającej się jakości współpracy, nie zdecydował się jednak na zmianę dostawcy.

- Proszę pamiętać, że to nie jest prosta sprawa. Nie da się tego zrobić od ręki. Przy Let's Deliver zostałem też trochę z sentymentu, bo jednak współpracujemy od lat i bywały okresy, kiedy ta współpraca układała się naprawdę nieźle.

"Czy oni nie sprawdzają, gdzie zamierzają pracować"



Dostawcy, pracujący dla Let's Deliver, też narzekali na współpracę. Na serwisie gowork.pl wymieniali się szczegółami na temat warunków. Oto jedna z opinii:

- Praca sama w sobie nie jest zła, realizujesz zlecenia tak jak typowy kurier. Jednak jeśli chodzi o realizacje wypłat, to istny cyrk na kółkach. Spóźnienia z wypłatami są na porządku dziennym, bo chyba nigdy nie otrzymałem jej w terminie. Pracowałem kilka razy w miesiącu - aby dorobić sobie w weekend. Jednak wyobraźcie sobie sytuację, w której to z własnej kieszeni pokrywacie koszty paliwa, a firma nie chce oddać ci TWOICH pieniędzy, które zainwestowałeś. Wisienką na torcie jest moja ostatnia wypłata, za marzec - mamy końcówkę października, a po po pieniądzach ani śladu. Nie odpisują na maile. Jak już ktoś raczy odebrać, to nic nie wie i "przekazuje" sprawę wyżej. Nikt nic z tym nie robi. Jeśli jesteś bogaty i traktujesz pracę jako rozrywkę, to polecam. Ale jeśli oczekujesz za swoją pracę wynagrodzenia, bez proszenia się, nie ten adres.
Mimo wielu krytycznych opinii, jakie zamieszczone są w internecie, chętnych do pracy nie brakowało.

- Gdy przychodziły do pracy nowe osoby, zastanawialiśmy się, czy oni nie mają internetu - opowiada jeden z byłych pracowników Let's Deliver. - Nie sprawdzają opinii o pracodawcy? A może są w tak beznadziejnej sytuacji, że nie mają już innego wyjścia?

Zobacz opinie na temat współpracy z Let's Deliver na portalu gowork.pl



Let's Deliver ogłosiło złożenie wniosku o upadłość, wniosek jednak nie został przyjęty przez sąd. Let's Deliver ogłosiło złożenie wniosku o upadłość, wniosek jednak nie został przyjęty przez sąd.

Nagłe ogłoszenie upadłości



To miał być dla nich zwyczajny dzień pracy. Osoby zatrudnione przez Let's Deliver miały świadomość tego, że sytuacja finansowa spółki się pogarsza, jednak nie spodziewały się, że stracą zatrudnienie z dnia na dzień.

- Ta informacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba - opowiada jeden z pracowników (nazwisko znane redakcji). - Przecież ogłoszenie upadłości nie następuje tak nagle. To proces. Dlaczego nie dano nam znać wcześniej, żebyśmy mogli poszukać sobie innej pracy? Niedawno czytałem artykuł o kawiarni CieKawa, której właściciele pomogli zwolnionemu personelowi w poukładaniu swoich spraw. Nas nikt nawet nie uprzedził o tym, co było nieuniknione.
Chronione są tylko osoby pracujące na umowę o pracę. Większość pracowała jednak na podstawie umowy zlecenia bądź na kontrakcie - nasz informator podkreślił, że takie formy zatrudnienia były preferowane przez spółkę, bo generowały mniejsze koszty po stronie pracodawcy.

Spółka ogłosiła upadłość, ale postępowanie się nie rozpoczęło



Let's Deliver tłumaczy, że ogłoszenie upadłości było wynikiem nagłej blokady rachunku bankowego spółki. Ogłoszenie upadłości było konieczne, aby nie generować dalszych zobowiązań.

- Powodem naszej ostatecznej decyzji o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości była nagła blokada rachunku bankowego spółki przez konkretnego inwestora, który był jej pożyczkodawcą, za pośrednictwem komornika - tłumaczy Anish Saraf, prezes zarządu Let's Deliver. - Ta blokada była niespodziewana i pojawiła się bez uprzedniego zawiadomienia z sądu, na podstawie postanowienia o zabezpieczeniu, co sparaliżowało działalność firmy.

Staraliśmy się porozumieć z wierzycielem, aby usunąć blokadę, ale nie udało się nam dojść do porozumienia. Do ostatniej chwili usilnie staraliśmy się również o pozyskanie dodatkowego kapitału od właścicieli firmy, aby zabezpieczyć dalsze operacje spółki, niestety jednak nie udało się pozyskać w tak krótkim czasie wystarczającego kapitału na dalsze funkcjonowanie. Mimo naszych wysiłków do ostatniej możliwej chwili byliśmy niestety zmuszeni do złożenia wniosku o  ogłoszenie upadłości firmy i natychmiastowego wstrzymania działalności operacyjnej, aby nie generować dalszych zobowiązań. O tym przykrym i niefortunnych wyniku niezwłocznie poinformowaliśmy klientów i współpracowników - dodaje Anish Saraf.

Pełnomocnik jednego z podwykonawców, któremu Let's Deliver Sp. z o.o. nie zapłaciła zaległych faktur, 21 grudnia 2021 r. ustalił w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ w Gdańsku, że obecnie jednak nie toczy się sprawa o upadłość Let's Deliver Sp. z o.o. Pełnomocnik uzyskał informację, że faktycznie spółka złożyła wniosek o upadłość, jednak w nieprawidłowej formie - papierowej. Od 1 grudnia 2021 r. wprowadzony został natomiast w pełni elektroniczny Krajowy Rejestr Zadłużonych (KRZ) i wniosek o upadłość powinien zostać złożony online przez system teleinformatyczny przeznaczony do obsługi postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych.

Let's Deliver winna jest właścicielom restauracji, swoim pracownikom i podwykonawcom duże pieniędze. Let's Deliver winna jest właścicielom restauracji, swoim pracownikom i podwykonawcom duże pieniędze.

Czy klienci i podwykonawcy odzyskają swoje pieniądze?



Choć jeszcze przed tygodniem poszkodowani przez Let's Deliver liczyli na odzyskanie choć części pieniędzy, które spółka jest im winna, teraz już takich złudzeń nie mają.

- Let's Deliver jest mi winne kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale wiem, że wśród klientów spółki są takie podmioty, które potraciły znacznie więcej - opowiada właściciel kilku lokali, współpracujących z LD. - Zastanawiam się też nad zasadnością tego komorniczego zajęcia, skoro na koncie firmy były m.in. moje pieniądze. Te, które dostawcy pozyskiwali od moich klientów, zawożąc im jedzenie. Spółka mogła obracać tymi środkami, ale nigdy nie były jej własnością. Są to zatem moje pieniądze, jedynie zdeponowane na ich koncie. Na jakiej podstawie zatem komornik zajmuje cudzą własność?
Z tego, co udało nam się ustalić, zajęcie komornicze nastąpiło wcześniej, niż poinformowano o tym partnerów.

- Oznacza to, że pieniądze za nasze jedzenie wpływały na konto zajęte przez komornika - tłumaczy jeden z klientów spółki. - Gdyby poinformowano nas o tym, że komornik ściąga należność, rozwiązalibyśmy współpracę już w listopadzie i straty byłyby mniejsze. Tak jesteśmy kolejnych kilkadziesiąt tysięcy do tyłu. To jest prawdziwy skandal.
Złudzeń nie mają też dostawcy świadczący dla Let's Deliver usługi na zasadzie outsourcingu.

- Oni mi nie zapłacą, ale ja swoim pracownikom muszę - opowiada jeden z podwykonawców. - Przez cały okres współpracy inwestowałem w swoją flotę, żeby wywiązywać się z zobowiązań. To też generowało koszty. Teraz, przez zerwanie współpracy, zostałem nie tylko bez pieniędzy na pensje, ale też bez zajęcia dla moich kilkunastu pracowników. Bo gdzie w tak krótkim czasie znajdę im coś nowego?
Naszemu rozmówcy spółka jest winna 150 tys. zł Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, Let's Deliver ma też zaległości w Urzędzie Skarbowym i ZUS-ie.

Restauracje bez dostawców. "Szacuję, że moje obroty spadną o 30 proc."



Wskutek ogłoszenia upadłości Let's Deliver wiele trójmiejskich lokali pozbawionych zostało opcji sprzedawania jedzenia z dowozem.

- Ogarnięcie logistyki dostaw nie jest prostą sprawą. Nie da się tego załatwić od ręki na takim poziomie, na jakim funkcjonowało dotychczas - tłumaczy jeden z trójmiejskich restauratorów. - Proszę sobie wyobrazić, że kilkadziesiąt lokali zostało bez dostawców. Nowy operator nie przyjmie nas wszystkich od ręki, szczególnie w tak gorącym, pandemicznym, przedświątecznym okresie. Przeznaczyłem na dostawy dwa swoje samochody, ale trzeba jeszcze znaleźć ludzi, którzy będą nimi jeździć. Zatrudnić i podpisać umowy. To dodatkowy koszt. Muszą to być ludzie, którzy będą pracowali dobrze, bo jeśli tak się nie stanie, stracimy klientów. Już teraz szacuję, że przez brak możliwości zamawiania jedzenia na wynos moje obroty spadną o 30 proc.

Miejsca

Opinie (188) ponad 20 zablokowanych

  • (17)

    Pracowałem u nich jako dostawca za czasów studenckich. Wtedy warunki nie były takie złe, natomiast sama praca okropna. Od tamtej pory za każdym razem jak zamawiam jedzenie do domu to daję dostawcy napiwek.

    • 77 15

    • Dobrze (13)

      Napiwki to podstawa ,ale klient myśli że jak płaci za dowóz 4zł to już dużo. Prawda jest taka że dostawca musi utrzymać samochód i tankować paliwo za 6zł i jak napiwku niema to rezygnuje z pracy .

      • 5 27

      • Dokładnie tak klient myśli i ma do tego prawo. (5)

        Jeśli gotowe jedzenie jest drogie, to mamy podstawy uważać, że dowóz wliczony jest w tę wywindowaną do granic absurdu cenę.

        • 45 6

        • (4)

          Jak kliĘtowi drogo to niech nie zamawia do domu, tylko wsiada w tramwaj i do baru mlecznego popyla. No chyba że tramwaj też dla Janusza za drogi.

          • 7 32

          • Ta? I w tym tramwaju pomimo tego że ma bilet, więc płaci, (1)

            też może ma wysiadając dać napiwek kierowcy...? Jak mi kurier przynosi paczkę, to co, też ma oczekiwać napiwku? Pani na kasie w spożywczaku też mam napiwek dawać? Czy ty się dobrze czujesz? Usługa ileś tam kosztuje, towar ileś tam i koniec. A nie łaska niełaska, "mam 17lat, zarabiam dynamicznie elastycznie 5zł/h ale liczę na napiwek, a jak mi nie da to narobię mu do następnego zamówienia..."

            • 27 3

            • "moje chyba jest w porządku, nie?" :)

              • 0 0

          • (1)

            W Alfie był dr Ber.. coś tam - zdrowa żywność. Nie zawsze był czas, by tam wyskoczyć, choć to ze 400m od nas, więc zamawialiśmy. Kiedyś dostawę przywiózł jakiś dziadek i mimo wliczonego dowozu stękał o napiwek. Od tej pory tam nie zamawialiśmy, pewne dlatego upadli. Jeśli zamawiasz codziennie obiad za 2 dychy i masz jeszcze płacić dychę napiwku, to wybacz. Dlaczego ja mam sponsorować utrzymanie twojego środka transportu. Nie stać cię na auto, to popylaj rowerem. Ewentualnie wszyscy możemy zacząć gotować w domach i nie będziesz miał komu wozić. Ludziom się w głowach poprzewracało od tego komunistycznego dobrobytu. Szanuję kurierów, bo to nielekka praca, ale jeśli dowóz jest wliczony, to nie będę dawał drugie tyle ekstra. Oczywiście, że zaokrąglam płatność, ale bez przesady. Mam nadzieję, że jak jest napisany dowóz, to idzie to do kieszeni kuriera, jak nie to rzuć taką pracę, bo szef cię okłamuje i okrada.

            • 17 4

            • Dowóz droższy

              Po prostu dowóz powinien być dwa razy droższy. Być może wtedy mniej osób by zamawiało bo by się im nie opłacało, byłby mniejszy rynek na dowozy i tyle.

              • 0 0

      • (1)

        Nie wiem gdzie dostawa wynosi 4zł, ale na pewno nie w Gdańsku. Zwykle to min 10zł.
        Skoro do zamówienia doliczany jest już koszt dostawy, to nie rozumiem czemu mam płacić jeszcze dostawcy. Przecież już zapłaciłam. Kwestia stawki takiego dostawcy to już sprawa pomiędzy nim, a pracodawcą. Nie przerzucajcie tych kosztów na klientów.

        • 26 3

        • Koszty i tak płaci klient

          Wszystkie koszty są przerzucane na klientów. Po prostu dowóz jest opłacany zbyt mało. Powinien kosztować więcej i klient płaciłby więcej i po sprawie.

          • 0 0

      • chyba kpisz sobie (1)

        od wynagradzania pracownika jest pracodawca a nie klient. Co mnie obchodzi ile dostawca zarabia i za ile tankuje. Place za calosc, dla mnie moze nawet za darmo to wozic.

        • 17 1

        • Dlatego teraz beda wozic za 20pln, nie stac cie to gotujesz w domu, proste, szkoda ze ten Hinduski prezes nie skumal tego

          • 3 2

      • Wszędzie ten biznes leciał na napiwkach. Wpisy (2)

        niektórych po prostu świadczą o tym, że nie wiedzą gdzie żyją i ignorancji. Potem płacz, że w hotelu za granicą nie szanują Polaków w hotelach bo nie rozumieją, że Niemiec położy równowartość paru euro za sprzątnięty pokój i latają za nim wszyscy żeby spełnić jego życzenie. Ja zostawiam parę złotych chłopakom. Pamiętają- pizzę mam zawsze gorącą i szybko od momentu zamówienia.

        • 2 7

        • (1)

          jak tak to wszystkim napiwki się należą. budowlaniec też od cegły powinien mieć napiwki.

          • 3 2

          • napiwki nie, ale jakbys mu w piateczek zostawil zgrzewke browca to budowa bylaby pozniej inna

            • 2 0

    • Wszystko zależy od umowy (2)

      Jesli bonusem maja byc napiwki, to loteria. Ja podpiuje umowę gdzie wsxystko jest klarowne i nie muszę liczyć na kaprys, czy humor klienta.

      • 7 1

      • Społeczeństwo u nas jest biedne i nie ma klasy (1)

        W Stanach kelner, taki dostawca ma pensję minimalną i leci tylko na napiwkach. Praca dla młodego bo parę lat i można się zajechać ale wypchane pod koniec dnia banknotami kieszenie motywują.

        • 1 1

        • hehehe biedne??? nie myl skapstwa z bieda, spoleczenstwo jest skape i roszczeniowe

          Tak byli wychowani, ze wszystko im sie nalezy i tak im zostalo, dostawy tez im sie naleza

          • 1 2

  • Kto robi interesy z Beduinami....tak konczy się

    • 17 19

  • (11)

    Od conajmniej 2 lat (czas pandemii) taka firma powinna rozkwitać - co za tłukiem trzeba być (mam tu na myśli zarząd) żeby w tym czasie taką firmę "położyć" hahaha

    • 157 10

    • Ruszmy glową

      Czasami korzystnie jest zaplanować upadłość sp z o.o.
      Otworzyć pozniej można podobna działalność z tymi samymi ludźmi, ale pod innym NIP-em i czysta karta...
      Wiele podmiotow realizuje taki scenariusz po kilka razy

      • 43 2

    • Przecież to bylo

      Zamierzone... Pralnia albo pokaźne konto hm... Gdzieś na drugiej półkuli...

      • 33 2

    • (5)

      Mylisz firmę z rynkiem. Rynek się rozwijał. To nie znaczy, że wszystkie podmioty na tym rynku się rozwijały. Przez ostatnie dwa lata konkurowali już ze wszystkimi, z Uberem, z Pyszne, z Woltem, bóg wie z kim jeszcze. Firmy które wymieniłem miały w zasadzie nieograniczony kapitał na marketing i pozyskiwanie klientów (model startupowy: bierzemy kasę od inwestorów, inwestujemy w pozyskanie klientów, pokazujemy bazę klientów inwestorom i mówimy, że dzięki klientom będzie można niedługo skapitalizować zyski i tak w kółko). Tamte firmy miały też już lepiej rozwinięty produkt: webowe i mobilne interfejsy do obsługi zamówień, tutaj chłopaki musieli to jakoś rozwijać w parę osób (firma programistyczna, gdzie pracuje 10 programistów to sam fundusz płac to 1mln rocznie albo lepiej, koszt rozwoju oprogramowania jest w naszym kraju wysoki, jeśli oprogramowanie jest kierowane na nasz rynek) Sami zaś nie zdążyli się rozwinąć do takiego poziomu, żeby mieć możliwość skutecznej walki o klienta w momencie kiedy nastąpił boom. Produktu też nie mieli jeszcze tak dopracowanego.

      • 18 5

      • (2)

        Nie wiesz o czym piszesz. Ci ludzie zaczynali bez konkurencji!! Byli pierwsi na rynku trójmiejskim... Mogli zbudować taką bazę klientów przez mądre zarządzanie i dopasowanie oferty że nie doszłoby do tego do czego doszło. Ta firma rządziło 2 d**ili pan Łukasz i pan Anish którzy bawili się w firmowe simsy za czyjąś kasę... Mi też są dłużni pieniądze i napewno się z tego nie wywiną...

        • 31 4

        • Kto tu nie wie o czym pisze, ehhh

          Nie od razu Kraków zbudowano. Tak, jak zaczynali byli sami (nie twierdziłem nigdy, że nie). Tylko czy w tym newralgicznym momencie, gdy byli jeszcze sami, zdążyli pozyskać wystarczająco dużą bazę klientów, rozwinąć produkt i zoptymalizować procesy w firmie, by móc się dalej bezpiecznie rozwijać w sytuacji gdy wkroczyła konkurencja? Rozwój firmy tego typu to nie są dwa miesiące, ani rok, zatrudnienie 10 programistów to 1 mln rocznie w samym funduszu płac. Pozyskanie klientów- przez długi czas firmy tego typu są pod kreską ze względu na koszty marketingowe. Skąd mieli to brać.
          To nic niezwykłego, że w momencie gdy na rynku pojawiła się konkurencja, a oni nie byli jeszcze wystarczająco rozwinięci, to nic im z tego rozwijającego się rynku nie przypadło. Nie widziałem ich banerów reklamowych, nie widziałem reklam telewizyjnych... A inne firmy miały na to pieniądze.
          Mówisz o dwóch d**ilach... Przez ile lat Uber nie przynosił żadnych zysków, tylko generował straty? Czy już w ogóle zaczął zarabiać (wątpię). Tutaj polski inwestor nie chce czekać na zwrot inwestycji przez dekadę, a najpierw rozwijasz firmę, później kapitalizujesz zyski. A ja polskiego inwestora nie winię, bo większość tych startupów to bańka spekulacyjna, róźnica polega na tym, że zagraniczne firmy mają większy dostęp do finansowania.

          • 2 0

        • I co z tego że zaczynali sami?

          Allegro też zaczynało jako monopolista bez konkurencji. Obroniło się przed Ebayem ale czy obroni się przed Amazonem?

          • 0 0

      • (1)

        Jeśli cały rynek się rozwijał, to miejsce było dla każdego.

        • 3 3

        • Niema takiego czegoś , ze jest miejsce dla kazżdego. Jest taki punkt z dostawą która mowi że osiągnieto 100% możliwości dostawy ,. i wszyscy co potym punkcie zaczną taką usługe muszą mieć kłopoty biznesowe4

          • 3 0

    • Mevo też niby było strzałem w dziesiątkę (1)

      • 12 1

      • Mevo to byl wal od samego poczatku, jakbys mial podstawy matmy to sam bys do tego doszedl

        nawet ekonomia nie bylaby potrzebna aby wyciagnac wlasciwe wnioski

        • 8 0

    • trzeba być ,,made in india" i tu masz odpowiedź

      • 0 0

  • Tylko pensje płacone co tydzień są wstanie uratować rynek pracy

    Jak ci ktoś za tydzień Twojej pracy nie zapłaci to tracisz tylko tydzień i już idziesz pracować gdzie indziej a tak jak pracodawca leży Ci za miesiąc to żal odchodzić bo liczysz na to że może za miesiąc Ci odda a po dwóch miesiącach ogłasza upadłość i jesteś w czarnej... Tygodniówki rozwiązały by nieuczciwe praktyki.

    • 49 1

  • Macie nauczkę !!! Chcecie pracować to bez pośredników !!!!

    Ludzie wydali pieniądze na paliwo , zajeździli pojazdy , nabiegali się ,namęczyli napracowali , a pośrednik zwinął pieniądze za ich pracę i teraz pali głupa . Żadnych Uberów Boltów i innych pośredników wyzyskiwaczy oszustów !!!

    • 27 0

  • Przedsiebiorczy ten Pan Saraf (6)

    To nie pierwsza działalność tego przediebiorczego Pana, która kończy w dziwny sposób działalność. Polecam Polcoaldex Sp. z o.o.

    • 118 0

    • Ciekawe jest to, że prawo na to pozwala (4)

      Możesz mieć jedną, druga firmę, ogłosisz upadłość, masz długi, zaległosci, ale idziesz i otwierasz kolejna i od nowa walisz w rogi wszystkich i wszystko. I tak karuzela się kręci.

      • 80 0

      • (2)

        Takie jest prawo spółek. Spółki mają osobowość prawną a to znaczy, że są osobnym bytem nie powiązanym osobowo z udziałowcami. Spółka ma długi a nie jej wspólnik.
        Udziałowcy spółki nie odpowiadają za nic. Mogą jedynie powołać lub odwołać zarząd.
        Zarząd odpowiada za wszgstko całym swoim majątkiem.
        To tak z grubsza, żebyś zrozumiał czym jest i dlaczego spółka z o.o.

        • 21 1

        • takim prawo uczyniono w latach 90

          "co nie jest zakazane, jest dozwolone".

          • 17 3

        • i to jest właśnie złe prawo. Służy nadużyciom i naciągaczom.

          • 12 3

      • No ale taka jest idea spółki z o.o.. Może być tak, że mu dadzą zakaz prowadzenia zasiadania w zarządach - jeśli się spóźnił z wnioskiem o upadłość (a z artykułu wynika, że ewidentnie się spóźnił).

        • 8 1

    • Wszędzie

      Oszuści i złodzieje

      • 20 1

  • W obecnych czasach oszustów, dziwnych bankructw i braku rozliczen z partnerami. (2)

    Polecam chcącym dorobić rozliczać się z pracodawcą na koniec dnia otrzymując gotówke do ręki. Będzie mniej oszustw i wyzysku, a w razie jakiś kombinactw stracić można max 1 dnióke.

    • 10 1

    • na budowie i owszem (1)

      • 2 0

      • NIe tylko na budowie.

        Magazyny, kurierzy,np. wystarczy się dogadać, a pracodawcy są skłonni pójść na takie warunki.

        • 2 0

  • Ze spółkami z o.o. tak już jest że z dnia (2)

    na dzień mogą zniknąć . I szukaj wiatru w polu.

    • 3 2

    • Nie do końca.... (1)

      Nie do końca... Jeśli sąd uzna że zadłużali spółkę od dawna - a tak było że ta spółka była zadłużana a od kilku lat poprzez kredyty itp nie spłacała długów itp to zarząd i tak odpowiada swoimi majątkami... Pan Anish ucieknie może do Indii... A Pan Łukasz zostanie na Myśliwskiej w Gdańsku! :)

      • 2 0

      • może go przeprowadzą na Kurkową?

        • 0 0

  • Hindusi to dobrze Masalę robią, a nie towar wożą

    • 10 2

  • Brawo covidianie. Niedługo wasze firmy też pozamykają. Ważne, że busterki w ramach kredytu społecznego otrzymacie.

    • 9 12

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane