• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie tylko kurczak i frytki. Co zje dziecko w restauracji?

Łukasz Stafiej
17 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Niełatwo znaleźć w Trójmieście restauracje, gdzie w menu dziecięcym proponuje się niesztampowe jedzenie. Niełatwo znaleźć w Trójmieście restauracje, gdzie w menu dziecięcym proponuje się niesztampowe jedzenie.

- Dlaczego menu dla dzieci nie może być zmienioną wersją menu dla dorosłych: mniejszą, tańszą, lżej doprawioną i podaną w atrakcyjny sposób? Rodzice coraz większą wagę przykładają do zdrowego żywienia dzieci i zapoznawania ich z nowymi smakami, a w knajpach wciąż tylko kurczak w panierce z frytkami, makaron z sosem pomidorowym i rosołek - pyta nasza czytelniczka, a my sprawdzamy, co znajdziemy w menu dla dzieci w trójmiejskich restauracjach.



Co zamawiasz dziecku w restauracji?

Wyjście z dzieckiem do restauracji to już żadne święto, a dla wielu rodziców, którzy coraz częściej stołują się na mieście, codzienność. Ci, którym zależy na ciekawszym jedzeniu i nowych smakach na talerzu pociechy często zderzają się ze smutną rzeczywistością. Bo choć wiele lokali posiada w karcie dział "dla dzieci", zazwyczaj znajdują się w nich dwa, trzy dania, które można zgadywać w ciemno.

Nuggetsy, frytki i makaron



Obowiązkowy jest kurczak w panierce z frytkami - czasem nazywany filetem czy polędwiczką, najczęściej nuggetsami. Wymiennie kawałki dorsza w panierce, a oprócz tego pszenny makaron z sosem pomidorowym, zupa pomidorowa albo rosół.

- Tak wyglądają dziecięce karty dziewięciu na dziesięć restauracji w Trójmieście. Wszędzie kurczak, frytki i surówka w proporcji na talerzu: 70 proc. ziemniaki, 20 proc. mięso, 10 proc. warzywo - mówi pani Joanna, która często bywa w restauracji z całą rodziną. - Myślę, że proponowanie dzieciom wciąż tego samego to ograniczanie ich ciekawości w poznawaniu świata. Dlaczego menu dla dzieci nie może być zmienioną wersją menu dla dorosłych: mniejszą, tańszą, lżej doprawioną i podaną w atrakcyjny sposób? Rodzice coraz większą wagę przykładają do zdrowego żywienia dzieci i zapoznawania ich z nowymi smakami, a w knajpach od lat to samo. Niestety tak bywa nawet w lokalach, gdzie w "dorosłym menu" można znaleźć wyszukane i naprawdę smaczne potrawy.
Czytaj też: Dziecko w restauracji. Zabierać czy nie zabierać?

Na szczęście nie wszędzie. Są w Trójmieście miejsca - choć jest ich niewiele - gdzie ciekawiej zje i rodzic, i dziecko.

Krokiet z perliczką i bulion z gęsi



Małych smakoszy, którzy chcą odkrywać nowe smaki, a na menu dla dorosłych jeszcze nie są gotowi, można zabrać na przykład do Sztuczki albo Fino. Szef tej pierwszej, Rafał Wałęsa w karcie dla dzieci proponuje m.in. krokiet z perliczką z dyniowymi leniwymi i kapustą pak choi (31 zł), a Jacek Koprowski przygotował kluski chlebowe, które podaje z sosem pomidorowym (19 zł). W Lobsterze zamówimy bulion z gęsi z warzywami (9 zł), a w Ryżu smażone okonki ze słodkim sosem, ogórkiem i ryżem (18 zł).

Czytaj też: Historie kulinarne - menu dla dzieci. Czy musi być nudne?


Nuggetsy z kurczaka i frytki albo makaron w sosie pomidorowym to dziecięce klasyki, które znajdziemy w kartach większości lokali. Nuggetsy z kurczaka i frytki albo makaron w sosie pomidorowym to dziecięce klasyki, które znajdziemy w kartach większości lokali.
Bezmięsnie będzie w Mannie 68, gdzie znajdziemy quesadillę z serem, ziołami i pomidorami cherry (15 zł) lub w Dwóch Zmianach, serwujących dzieciakom amerykański klasyk: mac and cheese (12 zł). Ciekawsze azjatyckie dania dla dzieci proponuje Tokyo Sushi, gdzie podawany jest smażony łosoś ze słodkim sosem kabayaki (19 zł) oraz Izakaya, w karcie której znajdziemy minisushi z łososiem i serkiem w tempurze (19 zł).

To by było tyle, jeśli chodzi o wykorzystanie przez trójmiejskich szefów niesztampowych składników w daniach dla dzieci. Pozostałe lokale proponują przeróżne - czasem warte uwagi - wariacje na temat makaronów i kurczaka.

Kopytka i kurczak



Popularne są m.in. kopytka i gnocchi. Pociechy zjedzą je np. w Serwusie, gdzie podawane są w towarzystwie kurczaka sous-vide (25 zł). W restauracji Północ Południe domowe kopytka serwowane są tylko z masłem (13 zł), w Całym Gawle w wersji bezglutenowej z masłem, śmietaną, cynamonem lub cukrem (14 zł), w Alchemii Wina po włosku - z sosem pomidorowym i parmezanem (12 zł), a w gdyńskiej Panoramie na słodko z sosem malinowym.

Czytaj też: Restauracje, w których dziecko się nie nudzi

Jeśli kurczak jest niezbędnym elementem diety dziecka, warto wybrać miejsca, gdzie potrafią przyrządzić go w ciekawszy sposób. Na przykład w restauracji Krew i Woda, gdzie serwowany jest z sosem śmietanowym, puree ziemniaczanym i fasolką szparagową (19 zł) albo w Panu Kotowskim - podawany pod postacią nadzienia do kolorowych pierożków (13 zł). W Thao Thai można go spróbować jako grillowane sataye z sosem orzechowym (20 zł), w Punkcie Gdynia w formie polędwiczek z ziemniakami i gotowaną marchwią, a w Przystanku Orłowo w towarzystwie domowego makaronu i kremowego sosu (15 zł).

Współwłaścicielka tych dwóch ostatnich lokali, Anna Dowgiałło-Sługocka tłumaczy:

- Z moich obserwacji wynika, że jednak spora część rodziców wychodzących do restauracji z dziećmi idzie na łatwiznę, bo chce mieć święty spokój i nie słuchać marudzenia dziecka "tego nie chcę, tego nie lubię". Dlatego nieczęsto rodzice zamawiają dla dzieci dania z regularnej karty, a wolą korzystać z pewniaków w menu dla dzieci. W Przystanku Orłowo mamy bardzo elastyczne podejście do menu, nasi stali goście wiedzą, że zawsze jesteśmy gotowi przygotować dla dzieci coś spoza karty. Przez długi czas mieliśmy nawet w karcie informację "zapytaj kelnera, co kucharz przygotuje specjalnie dla Twojego Malucha". Zdarzają się nieoczywiste prośby, ale trzeba przyznać, że są one rzadkością.

Lubisz jeść na mieście? Czytaj regularnie Serwis Kulinaria

Miejsca

Opinie (94) 9 zablokowanych

  • (1)

    My idąc z dwójką dzieci zamawiamy trzy różne dania i jedno dodatkowe nakrycie. Dzięki temu jest szansa, że dzieci znajdą coś, co im smakuje i wszyscy wyjdą najedzeni i zadowoleni. Czasem jest tak, że im smakuje tak bardzo, że zjedzą nam prawie wszystko.

    • 17 2

    • Wciągająca opowieść.
      A jaki spryt

      • 6 7

  • (1)

    nie lubie chodzic z dziecmi do restauracji - to jest zbyc meczaca wyprawa. ani radosci z jedzenia, ani odpoczynku. jak dzieci sa na tyle duze ze posiedza chwile i w spokoju dadza zjesc rodzicom to ok. poza tym kurczaki w restauracji to samo zło- fujjj.

    • 10 3

    • to weż dziecko do restauracji i zafunduj mu rybę. łososia na pewno nie odmówi jak poczuje jego smak

      • 0 0

  • tylko bary mleczne

    • 6 4

  • Niestety, nie wszystkie dzieci są otwarte przez całe dzieciństwo na eksperymenty. Dla nas wyjście do restauracji odpada, jeśli nie ma tam spaghetti bolognese albo kurczaka. Przykre to, bo kiedyś myślałam, że to zależy od nastawienia rodziców, od oswajania dzieci z innymi smakami (a staramy się gotować w domu różnorodnie i smacznie)- ale teraz już wiem, że przychodzi taki moment, kiedy jest "nie i koniec". Może za parę lat będziemy mogli pójść do jakiejkolwiek restauracji, bo teraz mamy ograniczone możliwości- wybieramy bezpieczne opcje, czyli takie knajpki, w których każdy z nas coś zje....

    • 9 1

  • co za to za pomysł (1)

    restauracja to nie miejsce dla dzieci

    • 21 9

    • Taaaaa, tylko dla wąsów, tzn dla orłów

      • 3 3

  • Nie życzę sobie g*wniaków w restauracjach.

    • 21 8

  • Nie chodzę

    Do restauracji gdzie sa dzieci,czesto jak widzę w środku biegające maluchy to sie wycofuję, chcę zjeść w spokoju i porozmawiać, a nie przekrzykiwać się przez ich wrzaski. Rodzice powinni je trzymać przy stolikach i nie pozwalać im na przeszkadzanie innym

    • 22 4

  • No i jaka jest puenta?

    Fajnie ze autor wymienił co jest w poszczególnych restauracjach, pytanie z czym są podane te makarony i leniwe? Czy są wzmacniacze smaku, cukier, sól? Dzieci nie powinny jeść soli i cukru przynajmniej do 2 roku życia, a we wszystkich restauracjach właśnie to jest w menu dla dzieci. Słaby artykuł..

    • 6 4

  • (2)

    Nie wiem co gorsze: dziecko w restauracji czy Radek z Gdyni na portalu Trójmiasto.

    • 10 4

    • (1)

      Nie musisz teraz decydować, prześpij się z tym.

      • 5 2

      • kolejny podszywacz

        tylko ja jestem prawdziwym Radkiem z Gdyni i zapewniam ze nigdy nie bylem w restaurant

        • 0 0

  • Nie tylko nuggetsy, frytki i makaron... (2)

    Dzieciaki jedzą ziemniaki, mięso, czasem warzywa, z zupą można pertraktować ;) Wiele restauracji zgadza się zmodyfikować danie do potrzeb dzieci (bez tego i owego ;) ) Ale autorzy pojechali :) Już widzę moje pociechy jedzące"krokiet z perliczką z dyniowymi leniwymi i kapustą" i "smażone okonki ze słodkim sosem, ogórkiem i ryżem" i nie znam dzieciaków lubiących sushi :)

    • 7 3

    • Mało znasz dzieciaków w takim razie :/

      • 2 4

    • Nasze dzieciaki uwielbiają sushi i co weekend mogłaby dla nich istnieć taka kuchnia na wszelkie wypady obiadowe. Od małego chodzimy z dziećmi do restauracji i uczymy wszystkiego. Dzieciaki same studiują menu, a jak nie wiedzą, co to za danie, to pytają nas. Mają swojego ulubionego Chinczyka i Włocha. Z bułeczek boa lubią niestety głównie samą bułkę :)

      • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane