• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Restauracje przygotowują się do nowego sezonu. Jak minęła tegoroczna zima w gastronomii?

Julia Rzepecka
10 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (114)
Najnowszy artykuł na ten temat Rozpływa się w ustach. Dzisiaj Dzień Ptysia
Wiele restauracji uzależnia otwarcie ogródków gastronomicznych od pogody. Wiele restauracji uzależnia otwarcie ogródków gastronomicznych od pogody.

Wszyscy z niecierpliwością czekają na cieplejsze dni. Wśród oczekujących są także restauratorzy z Trójmiasta, którzy przygotowują się na nowy sezon. Niektóre lokale planują otwarcie ogródków gastronomicznych jeszcze przed majówką. Chociaż zimowe miesiące oceniają jako lżejsze niż w poprzednich sezonach, a także z ulgą odnotowują stopniowy powrót gości z zagranicy, sytuacji wciąż nie można określić jako stabilnej.




Jak często chodzisz do restauracji?

Branża gastronomiczna wciąż nie ma lekko. Restauracje, kawiarnie i puby, mają za sobą trudny czas. Po pandemii koronawirusa, a następnie zaburzeniach w łańcuchu dostaw i podwyżkach cen wiele lokali zniknęło z kulinarnej mapy Trójmiasta (tu sprawdzisz jakie). Poprzedni sezon również był trudny ze względu na atak Rosji na Ukrainę, co w bezpośrednim efekcie przełożyło się na mniejszą liczbę turystów z zagranicy w Trójmieście.

Ostatnie miesiące wydają się być nieco lżejsze, chociaż nadal nie jest łatwo. To między innymi za sprawą znacznej podwyżki cen żywności, które odbija się w kartach trójmiejskich restauracji.

- Szczerze mówiąc, nie widzę zbyt dużej poprawy względem zeszłego roku - mówi Mateusz Pawłowski z restauracji Białe Wino i Owoce przy ul. Świętojańskiej 9Mapka w Gdyni. - Na pewno koszty są zdecydowanie wyższe. Początek tego roku jest chyba nawet jeszcze gorszy niż poprzednie. W zeszłym roku znacznie podrożało paliwo i inne usługi, natomiast na początku tego roku to żywność poszła bardzo do góry, a ceny zmieniały się z dnia na dzień. Nie widzę więc większej różnicy między inflacją zeszłoroczną a w tym roku.
Zarówno klienci, jak i restauratorzy czekają na nadejście ciepłych dni. Zarówno klienci, jak i restauratorzy czekają na nadejście ciepłych dni.
Jak dodaje manager gdyńskiej restauracji, podwyżki cen wpłynęły na ostrożniejsze gospodarowanie budżetem przez mieszkańców Trójmiasta, przez co nie stołują się "na mieście" zbyt często.

- Liczymy oczywiście na to, że sezon będzie udany, ale wygląda na to, że kwoty, które klienci mają w portfelach, nie pozwalają na zbyt częste odwiedziny. Sytuacja nie jest stabilna. Wydaje mi się, że wraca trend sprzed kilku lat, czyli: żyjemy od pierwszego do pierwszego. Na początku miesiąca, po wypłacie goście przychodzą, jest większy ruch i coś się dzieje, ale im dalej od tej wypłaty tym zainteresowanie jest mniejsze - zauważa Mateusz Pawłowski.

IMPREZY I WYDARZENIA Degustacje, warsztaty i imprezy kulinarne Trójmiasta

maj 10-11
Festiwal Hevelka 2024
Kup bilet

Nieco bardziej pozytywnie podsumowuje zimowe miesiące Anna Orzech z restauracji manna 68, znajdującej się przy ul. Świętego Ducha 68Mapka w centrum Gdańska.

- Zima minęła nam całkiem dobrze, powiedziałabym, że spadek gości u nas jest raczej niewielki, wręcz niewidoczny - mówi. - Myślę, że w naszym przypadku to nie tylko kwestia dobrych recenzji, ale też lokalizacji naszej restauracji. Oczywiście musieliśmy podnieść ceny, to było nieuniknione, ale robiliśmy to ostrożnie, a goście są raczej świadomi, że sytuacja dla wszystkich jest trudna.
Ferber w Sopocie kończy działalność po 15 latach Ferber w Sopocie kończy działalność po 15 latach

Wracają turyści z zagranicy



Jak mówi część restauratorów, w Trójmieście widać stopniowy powrót obcokrajowców. To istotne dla wielu lokali, zwłaszcza tych położonych w turystycznych miejscach, dla których osoby z zagranicy są ważną, a często podstawową grupą klientów.

- Moje kelnerki mówią mi, że przynajmniej połowa naszych gości rozmawia w obcych językach i nie chodzi tylko o język ukraiński. Ostatnio sama liczyłam, ile stolików zajmują obcokrajowcy i na osiem zajętych wtedy stolików tylko przy dwóch rozmowa toczyła się po polsku. To pokazuje, że turyści wrócili do Gdańska - ocenia Anna Orzech.
Zarówno klienci, jak i restauratorzy czekają na nadejście ciepłych dni. Zarówno klienci, jak i restauratorzy czekają na nadejście ciepłych dni.
- Od pewnego czasu znowu gościmy wiele osób anglojęzycznych, są też oczywiście goście z Ukrainy. Są naturalnie także mieszkańcy Trójmiasta, ale widać, że wróciły osoby z zagranicy - mówi Sandra Orłowska z restauracji Małe Molo, znajdującej się na sopockiej plażyMapka.- Goście rozmawiają w przeróżnych językach, a my dogadamy się ze wszystkimi. W naszej załodze są także osoby z Ukrainy - dodaje.

Otwarcie ogródków gastronomicznych już wkrótce



Zwykle ogródki restauracyjne rozstawiają się po majówce lub w połowie maja, ale w niektórych lokalach zjemy na świeżym powietrzu znacznie szybciej.

Restauracje z ogródkami i tarasami w Trójmieście


- Wstępny plan jest taki, żeby już 14 kwietnia rozpocząć działanie naszego ogródka gastronomicznego - mówi Mateusz Pawłowski z restauracji Białe Wino i Owoce. - Dosyć szybko, bo pogoda jeszcze nie dopisuje, ale na majówkę na pewno już będziemy mieli ogródek otwarty.
Trójmiejskie restauracje są pod tym względem mocno uzależnione od pogody.

- Jesteśmy restauracją znajdującą się na plaży, więc temperatura i wiatr odgrywają ważną rolę. Nie mamy sztywnego terenu rozpoczęcia sezonu na świeżym powietrzu. Jak tylko wychodzi słońce, goście wybierają stoliki na tarasie albo nawet sami proszą, by je rozstawić na zewnątrz - mówi Sandra Orłowska z restauracji Małe Molo. - Oczywiście więcej stolików będzie w ścisłym sezonie, a już niedługo, jak co roku, pojawią się na naszej plaży leżaki.

Wiosenne nowości



Restauracje przygotowują się na nowy sezon, odświeżają karty i wnętrza lokali.

- Planujemy wprowadzenie zmian w naszej karcie głównej, ale także w karcie lunchowej, śniadaniowej i z alkoholami - dodaje Sandra Orłowska. - Chodzi przede wszystkim o nową jakość, czyli ciekawe produkty albo nietypowy sposób ich podania. Podobnie w przypadku koktajli.
- Chcemy, żeby ogródek wyglądał trochę lepiej niż w zeszłym roku, zamówiliśmy markizę, a po jej zatwierdzeniu konserwatora zabytków, będziemy ją instalować - relacjonuje Anna Orzech z restauracji manna 68. - Wymieniamy też stoły i krzesła na nowe. Będzie u nas świeżo na wiosnę.

Miejsca

Opinie (114) ponad 10 zablokowanych

  • Praca w gastronomii (3)

    Czy praca jako kelner jeszcze daje radość? Można wiązać z tym zawodem przyszłość, rozwój- czy to tylko sezonowo dla studenta?

    • 2 7

    • Czego ty szukasz dzieciaku? Jaka to jest " ścieżka rozwoju" kelnera?

      • 1 0

    • Daje. Mozna nauczyć sie wiele o ludziach, o życiu, opanować sztukę komunikacji, improwizacji i błyskawicznego rozwiązywania problemów, poznać wiele aspektów związanych z bardzo szeroko pojętą kulturą, poprawić kondycje fizyczną tez można i zarobić przyzwoicie. Jesli obierzesz ten kierunek jako swoje docelowe zajęcie i bedziesz miał na tyle silnej woli żeby nie popaść w alkoholizm, narkotyki, hazard czy uzależnienie od seksu. Jednocześnie będziesz się rozwijał w swoim fachu to wierz mi - można godnie zarobić i podejrzewam, że będzie jeszcze lepiej i niebawem powróci zawód kelnera i Pan Kelner który jest fachurą w swojej pracy będzie dobrze zarabiał , nie to co pryszczate napędy do tac wygonione do roboty na wakacje przez rodziców.

      • 4 0

    • Spotkasz bardzo fajnych ludzi, ale praca jest bardzo niewdzięczna, bardzo trudno sie potem z tego przebranżowić. Jesli masz inne opcje to z nich skorzystaj.

      • 8 1

  • (7)

    Ludzie teraz ledwo koniec z końcem wiążą,wyjście do restauracji to jednak obecnie fanaberia, 4 osobowa rodzina musi puścić lekko na obiad 500zł...plus parking.W dobie inflacji ważniejsze są opłaty,jedzenie,spłata kredytu niż takie wyjście.Do tego ceny dań...Nie na polską kieszeń,ale może z zagranicy ktoś podratuje.Restauratorzy wolą trzymać wysokie ceny zamiast opuścić i mieć więcej klientów itd.Niezrozumienie biznesu.

    • 28 23

    • (3)

      Słusznie, restauratorzy przecież nie mają kosztów, obsada może pracować za darmo, a ceny są sztucznie utrzymywane na wysokim poziomie żeby TOBIE osobiście uprzykrzyć życie.

      • 10 12

      • (2)

        Ja zasadniczo mam to gdzieś.Jeśli na zachodzie jest taniej,kawa za 1 euro...To czemu u nas kosztuje 4?)Przecież zarabiamy 5x mniej...To powinna być za złotówkę...

        • 18 3

        • "Urowniłowka" już była komuchu.

          • 0 1

        • Bo w sumie malo polakow podrozoje za granice, nie maja pojecia ze obecnie taniej mozna zjesc w londynie niz w gdansku czy warszawie. Przyjmuja informacje o inflacji z mediow i przyjmuja ja na klate, a skoro spoleczenstwo jest urobione to wszyscy podnosza ceny bo media mowia ze inflacja jest

          • 7 0

    • Kłapouchy, to ty nic ( lub niewiele) rozumiesz. Przestań judzić i pieprzyć bez sensu. Obniżka cen jako panaceum? To mógł wymyśleć tylko stary komunista - czy to z PZPR czy z PIS-u.

      • 0 1

    • Ależ rozumieją bardzo dobrze, w związku z tym dziś na Długiej i Długim Targu pozajmowane wszystkie stoliki, a przed Pierogarnią Stary Młyn 10 -metrowa kolejka po wolny stolik. A cena stanowi barierę przed lumperką, która mogłaby zniechęcać gości do przyjścia.

      • 2 0

    • W każdą niedzielę idziemy w pięć osób do restauracji na obiad.

      Wychodzi średnio po 130 zł na osobę. Często korzystamy z restauracji poza Trójmiastem gdzie jest troszkę taniej i dania jakby większe. Kosztów dojazdu nie liczymy bo samochodami poruszamy się codziennie po Trójmieście. Nie korzystamy z usług komzbioru.

      • 4 4

  • Ja byłem pare razy. (1)

    Dwa razy po gorącą czekoladę na wynos i raz zjeść coś z kolegą. I na jarmarku na grzańca. Niechaj będzie 5 razy. Nie że jestem sknerą ale szkoda mi zostawić 70 złotych za jedzenie jak sobie mogę w domu zrobić za połowę ceny. Knajpy jakoś nigdy mnie nie ciągnęły. Ale zauważę jeszcze jedno, ostatnio w kinie. Bilet 17 złotych, popcorn i cola z nalewaka - 40 złotych. To był mój ostatni raz :)

    • 18 2

    • No ale popcorn i cola nie są jeszcze obowiązkowe

      • 0 0

  • (1)

    Oczywiście, że jest drogo, ale bez przesady. Jednych stac na to, aby przyjść i zjeść steka za 150 zł, kto inny zadowoli się pizzą za 35. Miejmy jednak w głowach to, że restaurator nie robi tego charytatywnie, to jego źródło utrzymania, gdzie nei dość, że ma opłaty, coraz wyższe ceny za produkty, to jeszcze i pensje rosną, bo hojny rząd rozdaje nie swoje i podnosi choćby minimalne stawki zlecenia, nei dając nic pracodawcom w zamian (niższe podatki, niższe ZUSy i inne????), wręcz dobijając go do i tak wysokich opłat. Nie dziwmy się zatem, że tak drogo. Tanio było i więcej nie będzie nigdy.

    • 8 15

    • I tak nie wytłumaczyć tym, co nie chca tego zrozumieć.

      • 0 3

  • (1)

    Baleary, kawa 1E-2E. Polska - kawa 20zł. Dziękuję, nie skorzystam.

    • 7 0

    • Alebary

      • 1 2

  • Po ile kawka? (9)

    Już 20 PLN będzie? Czy 25 PLN? A w Portugalii 1.5 euro :) Hiszpania 2 euro, Łotwa 1.6 euro hahaha

    • 61 7

    • (6)

      Dokładnie,u nas wolą nie sprzedać w ogóle...cyrk.Jakby kawę mieli po 4 złote byłyby tłumy, dobry utarg...ale nie po co.

      • 17 9

      • (2)

        Podziękuj swojemu guru z Żoliborza. Drożyzna ,inflacja i powolne wyprowadzanie Polski z UE doprowadzają do ruiny.

        • 14 7

        • Inflacje mamy dzieki lockdownom i tarczom antycovidowym. Teraz trzeba splacac pandemiczna histerie. Od 2020 dlug publiczny wzrosl 3x, chcieliscie sie bac to teraz placcie

          • 1 1

        • Inflacja Czechy 22% Litwa 25%... To też wina tego guru?))

          • 7 11

      • Ty jesteś chory (2)

        Na tym też się znasz ? To policz jeszcze raz. Kup kilogram przyzwoitej kawy, kup albo zapłać za dzierżawę porządnego ekspresu, zapłać za zużyty do jej przygotowania prąd, pracownikowi za jej przygotowanie i podanie, kolejnemu pracownikowi za umycie naczyń, za wyparzenie tych naczyń, za prąd do wyparzarki. Dalej wychodzi Tobie 4 złote ? A jeszcze jest potrzebny do kompletu stolik, który nie unosi się w powietrzu, tylko znajduje się w wynajmowanym (przeważnie) lokalu. Gastronomia to już dawno przestał być prosty i dochodowy biznes. Ale dzięki takim opiniom wszyscy myślą, że jest lekko, łatwo, a kasa płynie strumieniami. Co nie zmienia faktu, że ja też nie rozumiem cen typu 20 złotych za zwykłą kawę. Ale 10-12 jak najbardziej do przyjęcia

        • 10 12

        • Tak ,tak w Portugali ,Hiszpani ,Albani ,Czarnogórze itd, mają kawe ,prąd ,ekspres za darmo ,ludzie pracują za miske ryżu. (1)

          a kawa 1-1,5 Euro

          • 14 2

          • Mają swoje lokale, niskie podatki i niską cenę prądu.

            • 2 3

    • W Costa i Starbucksie po 17-19. To przesada

      • 5 0

    • Portugalia i Łotwa to kraje biedniejsze od Polski

      • 2 7

  • Jest za drogo. (9)

    Większość turystów która mieszka w kwaterach gotuje w domu i żywi się daniami z żabki czy biedronki. Ludzie przyjeżdżają też na dwie trzy noce a nie jak kiedyś na tydzień czy dwa . Na zagranicznych turystów bym nie liczył specjalnie . Wojna ich skutecznie wystraszyła a z tymi cenami też nie jesteśmy już tak atrakcyjni .

    • 42 9

    • Akurat gastronomia nie jest czymś niezbędnym do życia. (3)

      Za komuny nie było tylu lokali co teraz i ludzie żyli. Nie dajmy się zwariować. Moje dzieciństwo to przełom lat 70/80 ubiegłego wieku . Nigdy nie byłem w restauracji gdy byłem dzieckiem i żyję i mam się dobrze.

      Ludzie łatwo przyzwyczajają się do dobrego.

      • 20 5

      • Masz racje, powinnismy sie cofnac do prl bo ty miales zle wiec inni tez powinni miec zle

        • 1 1

      • (1)

        Dokładnie,ale były tańsze lokale klasy 2 i 3 i tam można było dobrze i tanio zjeść.

        • 7 4

        • Bary i stołówki zakładowe.

          W takich bywałem czasami z rodzicami.

          • 3 0

    • (1)

      Był taki moment, że była u nas szansa na stworzenie czegoś takiego jak kultura picia i jedzenia na mieście, ale tak się złożyło, ze w tamtym czasie byl duży dopływ zagranicznych turystów, więc gastro siłą rzeczy traktowała ich priorytetowo, oczywiście też ceny wystrzeliły w kosmos. Śródmieście celowało praktycznie w większości przypadków na jednorazowego klienta którego da się łupić na wszelkie sposoby. A lokals był klientem gorszej kategorii, od razu dało się poznać, że jest traktowany gorzej. Także pazerność pogrzebała taki zwyczaj w zarodku.
      Oczywiście gdy dopływ zagraniczniakow osłabł w trakcie pandemii, to cwaniacy nagle poprosili o wsparcie społeczność lokalna, ale ja nie dałem się w to wkręcić:)

      • 28 1

      • Z tym wsparciem to żenada, jak tylko poczuli oddech ,to ceny podnieśli ile się dało.

        • 14 0

    • ja mam turystów głównie z zagranicy

      i przyjeżdżają jak zwykle. pobyty powyżej tygodnia to rzadkość, Ludzie przylatują samolotem na kilka dni, max 6-8 i tyle. Długość pobytów dyktują połączenia lotnicze.

      • 5 1

    • (1)

      Dla Skandynawów Gdańsk jest nadal tani

      • 10 0

      • Dla tych biedniejszych .

        Ci z kasą mają ciekawsze kierunki do wyjazdu.

        • 7 2

  • Najzabawniejsze jest to, że dzięki obecności Ukraińcow (9)

    Można sobie rosyjski potrenować. Najpierw się obrażali, gdy ktoś się odezwał po rosyjsku, teraz już nie. Sami pytają o drogę od razu po ros. D

    • 13 32

    • Może dlatego że ok 25-35% ukrainców mówi po ukraińsku? (3)

      Cała reszta od dziecka zna tylko rosyjski. Nawet Zełeński zaczął się uczyć ukraińskiego dopiero gdy został prezydentem.

      • 13 1

      • Bo ukraincy to rosjanie, niczym sie od rosjan nie roznia oprocz paszportu. Ta sama mentalnosc

        • 4 1

      • Ciekawe dlaczego Zelenski zakazał używania języka rosyjskiego (1)

        Przed 24.02.2022

        • 3 4

        • Przecież nie zakazał, to jakaś ruska propaganda.

          • 7 3

    • Fakt. Jest to przezabawne

      • 0 0

    • W tym wpisie nie chodzi o Ukraińcow.

      • 0 0

    • no i? masz z tym problem? odwiedz psychiatrę on Ci pomoże

      • 5 4

    • No i co z tego wynika.

      Chyba to twoja fobia a nie nasza. Niech mówią po jakiemu chcą, kogo to obchodzi.

      • 5 7

    • Faktycznie

      Beka na maksa

      • 9 2

  • A zajmiecie się stawką żywieniową w szpitalach, która mimo wysokiej inflacji jest od dawna taka sama? (5)

    24 zł brutto na osobę dziennie.

    • 17 5

    • Wiezniowie maja lepsze jedzenie

      • 3 0

    • 24 złocisze dziennie w szpitalu na jedzenie? toć to raj!

      ja od 15 lat mam stawkę 10zł i ani grosza więcej! (chyba że znajdę go na ulicy to wtedy tak). jem codziennie ryż z torebki, polewam go śmietaną z biedry i wrzucam na to szproty w oleju z puszki!

      • 1 0

    • Zobacz ile personel wynosi....

      W Gdyni w Miejskim nie ma papieru toaletowego.....

      • 8 0

    • 24 ? Chyba na tydzien

      byłem widzialem

      • 10 0

    • Ale że co? Restauracje mają dopłacać do klientów tak samo jak szpitale dopłacają do pacjentów? Bo domyślam się, że raczej nie chodzi o to, żeby szpitale podniosły stawkę do realnych kosztów... Czyżby rodził się nam nowy argument? "W szpitalu taniej..."

      • 1 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane