• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Restauracje "wolne od dzieci" w Trójmieście

Łukasz Stafiej
5 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
W Delmonico Cut Steakhouse królują krwiste steki, tatar czy szpik kostny. Nie są to smaki lubiane przez najmłodszych. W Delmonico Cut Steakhouse królują krwiste steki, tatar czy szpik kostny. Nie są to smaki lubiane przez najmłodszych.

Krótki przewodnik dla tych, którzy szukają w Trójmieście miejsca na obiad, gdzie rodzice z dzieckiem trafiają rzadziej niż częściej.



Czy specjalnie wybierasz lokale, w których raczej nie spotkasz dzieci?

Już na samym początku zastrzegamy: to nie jest tekst o lokalach, w których progach najmłodszy gość nie jest mile widziany. Eksperymenty z restauracjami ze strefami "wolnymi od dzieci" gastronomowie próbują przeprowadzać, ale zazwyczaj nie wpływa to dobrze na ich reputację. Bywanie z dzieckiem jest na czasie i szybko się to nie zmieni. Większość właścicieli lokali to świetnie rozumie i tworzy specjalne strefy czy atrakcje dla kilkuletnich gości. Pisaliśmy o takich miejscach w tekście "Restauracje idealne na rodzinne wyjście".

Co jednak z osobami, które chciałyby zjeść posiłek na mieście, ale nie przepadają za widokiem biegających tu i ówdzie maluchów czy dźwiękiem płaczących niemowlaków? Dodajmy, że są to w wielu trójmiejskich restauracjach zjawiska na porządku dziennym, szczególnie podczas rodzinnych wyjść w weekendy. Mogą wybrać się do jednej z restauracji, które wymieniamy poniżej. Nie gwarantujemy stref "wolnych od dzieci", ale z naszych obserwacji wynika, że ze względu na specyfikę kulinarną czy wystrój są to miejsca, w których maluchów raczej nie spotkacie.

Suavemente serwuje ostrą, meksykańską kuchnię. Raczej nie dla dzieci. Suavemente serwuje ostrą, meksykańską kuchnię. Raczej nie dla dzieci.
Eliksir
Miejsce z wykwintną, sezonową kuchnią i autorską kartą koktajli alkoholowych. To już jest naturalną barierą, która może zniechęcić do wizyty przeciętnego rodzica z dzieckiem. Do tego należy dodać chłodny, elegancki wystrój, który przywołuje raczej skojarzenia z dżentelmeńskim klubem, a nie domowym, kameralnych ogniskiem. Zamiast krzesełek dla dzieci w oczy rzucają się liczne hokery przy długim, szerokim barze - punkcie centralnym tego lokalu.

Cyganeria
Legendarny lokal w Gdyni z ponad półwieczną tradycją. Kiedyś znana kawiarnia, gdzie buzowało życie lokalnej bohemy i miejsce, gdzie niejeden zatracał się w jego pędzie na całe dnie. Obecnie bistro z kuchnią autorską, które pomimo nowego, modnego wcielenia, nie straciło swego dawnego, trochę przykurzonego artystyczną przeszłością uroku. Mimo że w karcie znajdziemy ze trzy pozycje dla najmłodszych, to jednak rodzic z dzieckiem wciąż zdaje się nie być modelowym klientem tego miejsca.

Delmonico Cut Steakhouse
"Stekownia" z wyższej półki serwująca mięso z bydła rasy wagy hodowanego osobiście przez właściciela. To mięsne doświadczenie kulinarne z najwyższej półki i bez kompromisów. Króluje tutaj wołowina i jagnięcina, krwiste steki, tatar czy szpik kostny. Nie brakuje też bogatej selekcji świetnych win. Jak łatwo się domyślić, jest to gastronomiczny repertuar, który kapryśnego podniebienia malucha raczej nie zadowoli.

Tapas de Rucola to gwarne miejsce, gdzie jemy często na stojąco, a alkohol leje się strumieniami. Tapas de Rucola to gwarne miejsce, gdzie jemy często na stojąco, a alkohol leje się strumieniami.
Ritz
Basia Ritz to zwyciężczyni pierwszej edycji polskiego "Masterchefa" i jedna z najbardziej utalentowanych szefowych kuchni w Polsce. Jej gdańska restauracja to ekskluzywny lokal dla tych, którzy nie boją się przy stole eksperymentować i degustować. Zamówimy tutaj przede wszystkim wyszukane menu degustacyjne, w których próżno szukać uproszczonych smaków adresowanych dla dzieci. Miejsce przede wszystkim na specjalne okazje i spotkania biznesowe.

Tapas de Rucola
Choć Hiszpanie uwielbiają spędzać czas w szerokim gronie rodzinnym, w tym sopockim tapas barze najmłodszych członków rodzin raczej nie spotkacie. Lokal żyje głównie wieczorami, panuje tutaj bardzo gwarna i tłoczna atmosfera, miejsca często brakuje, jemy na stojąco, a piwo i domowa gruszkówka leje się strumieniami.

Suavemente
Dobra kuchnia meksykańska powinna być aromatyczna i ostra. Takie też jest jedzenie w barze Suavemente. A jak wiadomo, nie są to kulinarne atrybuty, za którymi przepadają dzieci. Dlatego w tym lokalu rodziców z latoroślami raczej nie spotkamy. Chyba, że zdeterminowanych pasjonatów, którzy chcą swoje pociechy wychować na nietuzinkowych smakach. Suavemente jest poza tym lokalem wręcz klaustrofobicznie malutkim, na uboczu, a wieczorami zamienia się w koktajl-bar. To rodzinnym wypadom nie sprzyja.

Biały Królik to miejsce wyrafinowane zarówno jeśli chodzi o aranżacje wnętrza, jak i ofertę kulinarną. Dla dorosłych smakoszy. Biały Królik to miejsce wyrafinowane zarówno jeśli chodzi o aranżacje wnętrza, jak i ofertę kulinarną. Dla dorosłych smakoszy.
Biały Królik
Choć obiecująca przytulne wnętrza i nawiązująca do opowieści o Alicji w Krainie Czarów nazwa tej restauracji mogłaby sugerować lokal dla dzieci, to błędny trop. Biały Królik ani wnętrzem, ani kuchnią nie jest adresowany do miłośników łatwych doznań. Eleganckie i lekko szalone aranżacja wnętrz dawnego dworku w Orłowie spełni oczekiwania posiadaczy raczej wyrafinowanego gustu. Podobnie smaki szefa kuchni Marcina Popielarza - to wyrafinowane, momentami ekstrawaganckie kulinarne eksperymenty bazujące na składnikach z Kaszub i Żuław. Dla smakoszy.

Znasz inne trójmiejskie restauracje, gdzie dobrze poczują się osoby starające się unikać towarzystwa rodzin z dziećmi? Koniecznie podziel się tą informacją w komentarzach pod tekstem.

Miejsca

Opinie (312) ponad 10 zablokowanych

  • Nienawidzę dzieci, są irytujące

    Niestety w trojmiescie nie ma ani jednego lokalu który zakazywałby wejścia z dzieckiem. Jestem abstynentem i nie będę specjalnie chodzić wyłącznie do klaustrofobicznych knajp które serwują głównie alkohole. Chcę zjeść smacznie i komfortowo.

    • 0 0

  • (18)

    Ludzi to juz kompletnie po%^&*(*&^ bo sami zapomnieli ja za szczyla darli mordy na podworkach a teraz wielkie paniska. Dno

    • 94 218

    • Po pierwsze- nie za szczyla tylko za dzieciaka

      a podwórko to nie restauracja. Na plaży- niech się drą! wolno im, od tego mają młodość. Ale restauracja czy kawiarnia to jest lokal dla dorosłych z daniami na pojami dla dorosłych i obeznośc takiego pomiotu walającego się pod stolikami i drącego japiszony to jest co najmniej obłęd.

      • 1 0

    • Jak piszesz - na podwórkach.....

      • 0 0

    • Nie darli. Kiedyś dzieci były bardziej ułożone. (4)

      • 30 7

      • (1)

        Kiedy wszyscy zachowywali się inaczej

        • 1 0

        • Może mieli mądrzejszych rodziców ? Moja mama poświęcała mi czas , ucząc mnie tego i owego a nie dała smartfona by zapchac mi gębę i mieć świety spokuj by sama gapić się w smartfona kij wie po co, tak nasi rodzice więcej pracowali nad naszym wychowaniem , bo byle g*wno nie rozpraszało i nie odciagało ich uwagi od rzeczy istotnych w zyciu jakim jest wychowanie dziecka , teraz mamyuśki tipsówki i tatuśkowie wąskie rurki małe jajka chodują dzieci a nie wychowują , a potem efekt w postaci rozkapryszonego bachora wychowanego przez ... smartfona

          • 4 0

      • (1)

        Nie byly. Tylko ludzie byli bardziej wyluzowani a dzis wszyscy potrzebuja masci na bol $%^&

        • 4 12

        • masz racje , kiedyś ludzie byli i zyczliwsi i tolerancyjni , teraz bydło grosza lizneło i wielkie paniska a w butach siano tak jak i we łbie , paniska prawa znają ale zaparkowac nie potrafia a ni po psie kupki posprzatac ... no ale dziecko w restauracji !!! ,,, ku.. wa w torbach nosdza chomiko wyglądające psy w jakis kapotkach a dziecko przeszkadza .... was całkiem poje..ło no ale smarfon mózg kasuje więc mamy taki efekt jaki mamy , roszczeniowych i pretensjonalnych półdebili

          • 5 0

    • Dnem intelektualnym jest brak rozróżnienia podwórka od knajpy. (2)

      • 66 5

      • (1)

        To jest uogolnienie. Nikt w latach 80 nie zwracal na to uwagi. Jezeli nie zalapales to jestes nie ^&*())(*&^%^&*

        • 3 24

        • tyle minusów a w niedziele wszyscy grzecznie w kościele , czego oni tam uczą ? nietolerancji wzajemnej i nienawiści do bliźniego ?

          • 1 2

    • Co innego ganiac i drzec się na podwórku a co innego w restauracji czy kawiarni gszie ludzie chcą odpocząć, porozmawiać ze znajomymi. Dość istotna różnica

      • 4 0

    • Na podwórkach i to jest sedno.

      • 5 0

    • (1)

      Jeśli ''darłeś mordę" - to znaczy, że byłeś źle wychowany. Mnie rodzice uczyli, żeby nie zachowywać się zbyt głośno. Ciebie wychowali na egoistę i ty pewnie swoje %^&(*&^ też niestety tak wychowasz. Szkoda tylko ludzi, którzy będą mieli nieprzyjemność stykać się z twoją "hodowlą".

      • 5 4

      • Wyczuwam hejt dla hejtu :)

        Zaprzeczasz sama sobie :D Najpierw na górze pytasz czy my też nie darliśmy mordy (że to przecież normalne i kto nie darł to wielkie panisko), a potem piszesz, że jak ktoś darł to był źle wychowany... Zdecyduj się, w którą stronę :)

        • 7 0

    • No wałaśnie...

      Na podwórku...

      • 15 0

    • Własnie--na podwórkach,a nie w lokalach !!!!!

      • 19 0

    • ale nikt nas nie ciągał po knajpach

      • 14 0

    • Nie dzieci są winne, a współcześni rodzice

      Owszem, darliśmy mordy, byliśmy nieznośni, niegrzeczni, biegaliśmy, rozwalaliśmy, laliśmy kolegów. Ale gdy dokądkolwiek wychodziliśmy z rodzicami, każdy starał się nie denerwować dorosłych, nie wtrącać się w ich rozmowy i zachowywać w miarę grzecznie, żeby w domu nie dostać w d*psko albo kary na wyjścia na podwórko. A teraz jest tak, że dzieciom wszystko wolno, dokładnie zdają sobie z tego sprawę i to wykorzystują.

      • 43 4

  • Chcemy restauracji z zakazem wstępu dzieci

    Co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze wszystkie lokale serwują napoje nieodpowiednie dla dzieci jak alkohol czy kawa. Utrudnianie im publicznego dostępu do tego typu miejsc (szczególnie tych z alkoholem) powinno byc normą a nie odstępstwem- a tymczasem dzieje się całkowicie odwrotnie. To co się dzieje w restauracjach trójmiejskich to jest masakra. Biegające wydzierające się znudzone dzieci a rodzice piją piwo za piwem, kawka za kawką i udają że świat zniknął. Rodzice są coraz gorsi- wydaje im się że są najważniejsi na świecie, mają najlepsze metody wychowawcze a zwrócenie im uwagi że ich niemowle od godziny drze się leżąc w pozycji horyzontalnej w porzuconym wózku kończy się stekiem wyzwisk. Ludzie- każdy do restauracji przychodzi zjeść w spokoju i odpocząć np delektując się widokiem na morze a nie wysłuchiwać Waszych niewychowanych dzieciorów tudzież patrzeć na patologiczne olewanie dzieci przez ich twórców. Nie chcę wszystkich wrzucać do jednego worka ale definitywnie rzadkością jest widok rodziców z dzieckiem w restauracji zajmujących się nim i fundujących mu tyle atrakcji i zaangażowania ile się go domaga ( a ma prawo!) Drodzy rodzice! dzieci to nie parasolka, którą odstawia się w kąt wchodząc do knajpy, restauracji czy kawiarni. Jeśli chcecie trochę spokoju- wynajmijcie nianię i sami idźcie na obiad. A jeśli decydujecie się iść z dzieckiem- rzeczywiście spędźcie ten czas razem z nim skoro już jest z Wami i nie zmuszajcie wszystkich naokoło do akceptowania patologicznych zachowań "bo to tylko dziecko". Tak- to tylko dziecko ale dorosłu ponosi pełną odpowiedzialność za jego zachowanie. Niniejszym postuluję o stworzenie kawiarni i lokali "kids free" bez dzieci i wózków. Jak mi tego brakuje.

    • 6 1

  • i bardzo dobrze, bachory nie muszą wszędzie chodzić, są jeszcze bary mleczne, galerie, itp miejsca

    • 1 0

  • co Wy na to?

    Dzieciaki moich znajomych podchodzą do stolików innych gości i wyjadają im rękoma frytki z talerzy - znajomi uważają, że to urocze !!!

    • 0 0

  • Dalej nie widze żeby to byly lokale "No Kids"... jedyne co widze to że "menu wskazuje na to ze dzieci nie bedzie"

    Zal.

    • 4 0

  • Tesoro w Sopocie (1)

    uwielbiam ta restaurację , ale tam zawsze jest banda rozwydrzonych bachorów i nie można zjesc ani porozmawiac w spokoju :(

    • 8 2

    • Ty tępaku ohydny

      • 0 3

  • Jak sie wychowuje dzieci odpowiednio, to mozna isc z nimi wszedzie!

    Jak sie wychowuje dzieci odpowiednio, to mozna isc z nimi wszedzie!Moge z moimi dziećmi isc do kazdego lokalu i nie musze sie za nich wstydzić , bo wiedza , jak sie zachować przy stole! Jak sie jest matolem , to tak samo sie wychowuje swoje dzieci i często ci rodzice robia gorsza wiochę niz same dzieci , wiec artykuł jest " ponizej pasa"!!!! Wstyd!

    • 5 2

  • Może to zabrzmi kontrowersyjnie (39)

    Ale cieszę się, że takie miejsca powstają, gdyż (nie oszukujmy się) w dzisiejszych czasach dzieciaki są coraz bardziej rozpieszczone i rodzice pozwalają im niestety na wszystko, nie patrząc na otoczenie

    • 623 46

    • A jak pójdziesz tam z dziećmi to normalnie wejdziesz. (17)

      To jest taki wymysł że jak są steki to już rodzice z dziećmi nie przyjdą, a ja nie raz widziałem w takich lokalach jak dziecko dostało żarcie ze słoiczka i radośnie darło się biegając między stolikami.

      Czekam na lokal który oficjalnie na drzwiach będzie miał zakaz wejścia z dziećmi i psami, bo żaden nie jest na tyle asertywny.

      • 99 16

      • (9)

        ależ Ty musisz być samotna !! żal MI ciebie

        • 20 133

        • czego żal? (7)

          ja też nie mam dzieci i cieszę się, że są miejsca, gdzie mogę spokojnie zjeść obiad z partnerem nie słuchając wyjców z każdej strony. Ostatnio byłam w restauracji, gdzie jak na zawołanie przyszły 4 rodziny z małymi dziećmi. Jedno z nich wyniosło z toalety rolkę papieru toaletowego i wrzuciło ją do zupy obcemu mężczyźnie. Bachor był zachwycony, mamusia również, bo to przecież świetny żarcik i nikt nie powinien się denerwować. Oczywiście matki zaraz wniosą bunt, że to dzieci i w ogóle, ale jak g*wniarza ktoś wychować nie potrafi, to uważam, że nie powinien z nim wchodzić do miejsc publicznych.

          • 77 4

          • sr*ty taty (2)

            Nie wyobrażam sobie sytuacji w której dziecko robi coś takiego, a matka ma z tego ubaw. Chyba nie jesteś matką. Ani ojcem. To dla rodziców mocno stresujące- takie wyjście z dzieckiem. Często nie mamy innej opcji i musimy dziecko zabrać ze sobą, a czasem też po prostu chcemy gdzieś wyjść do ludzi nawet jeśli nasze dziecko będzie wam przeszkadzać. Staramy się żeby dziecko zachowało się ok, ale czasami nie mamy wpływu na jego reakcje i emocje.
            Sama lubię wyjść czasem bez dzieci, a kiedy moje były młodsze zabierałam je do knajp, ale jeśli była taka potrzeba to przerywałam posiłek i wychodziłam z dziećmi na zewnątrz, a potem zamienialiśmy się z ich tatą.

            • 14 8

            • to sobie wyobraź, ponieważ taka sytuacja miała miejsce.
              nie mam dzieci, nie gardzę dziećmi, szanuję je, ale nie szanuję rodziców, którzy nie potrafią ogarnąć swoich latorośli. Bezstresowe wychowanie i rozwydrzone jak dziadowskie bicze dzieci doprowadzają do tego, że ludzie od nich uciekają i tworzą miejsca, gdzie dzieci nie powinno się wpuszczać, lub odstraszają je jedzeniem. Nie bez powodu.

              • 4 1

            • Trzeba było gumek użyć a nie słuchać nieroba plebana że nie wolno

              • 9 4

          • Jestem matka (1)

            I buntu nie wnoszę. Jak moje dziecko zacznie jeść jak człowiek i bedzie rozumne na tyle zeby byc w restauracji bez włażenia innym na głowę to będziemy chodzić. Dopóki jest wrzaskunem jemy w domu. I tyle. Nikt w społeczeństwie nie musi płacić za to ze ja zdecydowałam sie na dziecko. A ludzie dzisiaj uważają ze jak pozwolą dziecku na wszystko to ono bedzie szczęśliwe. Brak jakichkolwiek granic i konsekwencji doprowadzi do roszczeniowej gownazerii której strach zwrocic uwagę na chodniku jak plują przeklinają czy zachowują sie jak władcy świata.

            • 32 0

            • Chwała Ci!

              Dzięki Ci Panie za takie matki! Jednak normalni ludzie istnieją i można mieć poglądy nie-skrajne.

              • 17 0

          • Abstrahując od tego kto go zrobił... (1)

            ...trzeba przyznać, że to dobry żart.

            • 5 35

            • Na twoim poziomie.

              • 23 1

        • Biegające i wyjące dzieciaki między stolikami....no po prostu super sprawa. A niestety tak jest dość często. Dodam jeszcze,że jestem rodzicem.

          • 107 7

      • Jesteś taki sam jak Hitler.

        Niczym się nie różnisz wypowiadając te słowa. W czasie II wojny światowej w pierwszych miesiącach w Warszawie po jej kapitulacji na drzwiach każdej restauracji był napis - Żydom wstęp wzbroniony. Dalej historie może już znasz. A może nie. Pamiętasz ile osób zostało zgładzonych podczas II wojny światowej. Zaczęło się od poglądów takich jakie Ty wprowadzasz.

        • 0 18

      • zadasz poszanowani swojej wolnosci a nie szanujesz wolnosci innych (3)

        przeszkadzaj ci dzieci ?? - zmien lokal

        • 7 96

        • Wolę zmienić ci twarz jacuś.

          • 5 0

        • Logiczny jesteś Jacek

          No właśnie chce zmienić na taki bez dzieci, dlatego, że szanuje zarówno własną wolność, jak i Twoich dzieci.

          • 63 1

        • Ale logika

          twoja wolsnosc sie konczy gdzie moja zaczyna

          • 69 2

      • Asertywny to moze byc co najwyzej wlasciciel lokalu (1)

        Jesli zawiesi kartke ze dzieci nie sa mile widziane

        • 22 1

        • Lub: "zakaz wywalania cyca!"

          • 42 5

    • czy są restauracje bez lemingów?

      • 0 0

    • Widzę, że TRÓJMIASTO (1)

      to portal dla głupiomądrych - każdy będize uczył innych jak dzieci powinny się zachowywać, a najprawdopodobniej sami byli w przeszłości rozwydrzonymi bachorami, które wyrosły na egocentryczne i egoistyczne osobowości, które nie potrafią zrozumiec i tolerować innych i zachować odrobinę kultury - to się objawia we wszystkich dziedzinach życia - przeszkadzają im dzieci, przeszkadza 500+, przeszkadza Kosciół.

      • 6 30

      • Nieprawda

        Ja np. byłem bardzo grzeczny.
        Mama mnie chwaliła, wszyscy nauczyciele w szkole mnie lubili

        • 4 0

    • Teraz marudzisz, a potem będziesz chciał żeby te dzieci pracowały na twoją emeryturę, prawda? (2)

      • 7 29

      • teraz pracujesz na emerytury innych - więc o co chodzi?

        • 4 0

      • Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Chcę też, by Ukraińcy pracowali na moją emeryturę, ale nie interesuje mnie chodzenie do tych samych restauracji co oni.

        • 22 5

    • Już to napisałem nie problem jest w dzieciach a w rodzicach

      jeżeli są problemy z pobudzonym dzieckiem to się do lokalu nie idzie. Ale to trzeba mieć trochę własnej kultury i liczyć się z innymi ludźmi. A puszczone dzieci samopas po lokalu to zwykłe chamstwo i buractwo rodziców. Zakazami i nakazami to się świata nie naprawi. Każdy powinien zacząć od siebie. Mądremu wystarczy - nie rób drugiemu co tobie nie miłe a po moherowemu kochaj bliźniego jak siebie samego.

      • 7 0

    • tak,

      z tym, że to nie dzieci są problemem, tylko ich rodzice, którzy uważają, ze jak dziecko lata i krzyczy po całym lokalu zaczepiając innych to wszystko jest w porządku. zresztą rodzice z tej kategorii często sami się gorzej niż ich pociechy zachowują...

      • 9 0

    • (1)

      Bo dzieciaki nie są uczone zachowania przy stole.
      Dwulatka do restauracji się nie bierze.
      Ale siedmiolatkowi można pokazać jak się trzyma sztućce do krabów, a on będzie przez miesiąc dumny, że był w restauracji dla dorosłych i zachowywał się jak dorosły. O tym, że pół klasy będzie mu zazdrościć, to nawet nie wspomnę, bo to oczywiste.

      • 43 7

      • o rany! te kraby, i duma, i zazdrość klasy! niezłe.

        • 8 5

    • (6)

      Czy kontrowersyjnie? Nie wiem.
      Fakt jest taki, że w innych krajach gdzie dzieci chodzą na kolacje z rodzicami zachowują się inaczej niż te w Polsce. A to dlatego, że od małego są wpajane są im zasady savoir vivre przy stole. To co wolno, a czego im nie wolno robić w restauracji. Rodzice jakoś nie mogą uzmysłowić sobie, że rozbrykane towarzystwo może innym przeszkadzać (nawet innym rodzicom), a kelnerzy nie są od niańczenia dzieci.

      • 103 2

      • Ot. w d...e była g...o widziała - ale się wypowiedziała. (2)

        Podaj jakiekolwiek dowody na swoje hipotezy "mamo..

        • 3 7

        • Dowody?, proszę bardzo:mgła i zamach. (1)

          • 3 2

          • i pękające parówki - nie zapomnijcie o parówkach !!! :)

            • 3 1

      • nie jest żle

        Ja mam dokładnie inne odczucia. Gdy jeździmy na wakacje do ciepłych krajów to wydaje mi się, że tylko polskie dzieci zachowują się normalnie. Cała europejska dziatwa krzyczy, szaleje i to do późnych godzin nocnych. Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem , że w Polsce dzieci nie potrafią się zachować. Zachowują się o wiele lepiej od dzieci z Niemiec, Hiszpanii, Francji. Nie ma w ogóle porównania.

        • 12 11

      • taka kolej rzeczy (1)

        Janusze i Grazyny, porobili sobie Sebiksy i Karyny, ci z kolei spłodzili Brajany i Dżesiki. Czego można oczekiwać od tych dzieci, przy takim zagęszczeniu marnych genów?

        • 82 4

        • Janusz i Grażyna.

          • 4 0

    • I Ja sie cieszę.

      To dobry pomysł. Nieraz zapraszałam i byłam zapraszana na różnego rodzaju spotkania w restauracjach (biznesowe i prywatne) i naprawdę często ryk bachorów był nie do zniesienia.

      • 24 2

    • Jak czytałam artykuł, pomyślałam sobie : 'wysyp sfrustrowanych hejterow w komentarzach za 3,2,1...' Nie pomyliłam się. Ludzie, skąd w was tyle nienawiści do siebie nawzajem, widziałam przez pół minuty przeglądania komentarzy najazd na - rzecz jasna - 'bachory', bo to wina dzieci, że niektórzy rodzice mają nasr* i ich nie pilnują, na 'rodziców 500 plus' , bo każdy , kto ma dwoje dzieci i więcej to automatycznie Karyna i Seba, na hipsterow w obcislych spodniach , bo wybierają źle knajpy, nawet na właścicieli psów i kotów (wtf?). Do tego debine teksty, że dwu, czy ilu tam latka się do knajpy nie przyprowadza. Ciekawe wtedy, skąd 7miolatek, niczym wypuszczony z puszczy Mowgli ma wiedzieć, jak się zachować w knajpie, skoro wcześniej nie byl tam prowadzany? Mam dwoje dzieci , to, że jestem rodzicem, nie powinno mnie skazać na izolację społeczną, uważam, że dzieci powinny być obecne w przestrzeni publicznej (tak samo, jak niepełnosprawni, garbaci, hipsterzy, za to mam wątpliwości, czy głośno bluzgajacy , agresywni kolesie, których spotykam regularnie idac ulica, u lekarza, w knajpie tez powinni robić taka ekspansję, jak robia). Na pewno coraz więcej knajp pro dziecięcych w miarę normalne życie rodzicom ułatwia. ALE poza byciem rodzicem jestem też człowiekiem, żona, kobietą, i jeśli uda mi się raz na ruski rok z mężem wyjść bez dzieci, to też wybieram miejsca, w których za dużo dzieci nie będzie - nie dlatego, że nienawidzę 'niewychowanych bachorow' i jak zobaczę cudze dzieci w restauracji to będę zgorszona. Po prostu jak wychodzę bez dzieci, to chcę odpocząć od dzieci, każda matka wie, że płacz nawet obcego dziecka zawsze podświadomie uruchamia alarm w głowie i średni to relaks. Dlatego będąc rodzicem nie widzę nic złego , gdyby właściciel oznaczał swoją knajpe jako tylko dla doroslych. Dorośli tez maja prawo mieć kawałek przestrzeni dla siebie, tak jak dzieci mają swoją, place, sale zabaw itp. Po co zarzucać hejtem, tworzyć jakieś porabane podziały? Mniej nienawiści, więcej wyczucia i myślenia. Wychodzisz z dzieckiem - wybierz miejsce przyjazne, gdzie dziecko będzie się miało czym zająć, albo sam mu to zapewnij, pilnuj go i ucz jak się zachować, to się da zrobić od malucha. Jeśli jest dramat, to wyjdź, ale nie wstydź się , gdy dziecko zapłacze, a ty je uspokoisz po chwili, nie wstydź się, gdy musisz je nakarmić, to, że ktoś ma problem z tym, że wgapiajac się w twój dekolt wypatrzy pół cm kwadratowego piersi, to znaczy ze sam ma zwichrowana psyche i życie seksualne. Jednym słowem - rodzicu, żyj i daj zyc innym, i to samo się tyczy nierodziców, wielbicieli steka, hummusu, roweru, mcdrive'a, właścicieli mopsow i dachowców.

      • 21 6

    • Czy Pan był takim rozpieszczonym ddzieckiem ?

      • 3 3

    • ,,Chyba, że zdeterminowanych pasjonatów, którzy chcą swoje pociechy wychować na nietuzinkowych smakach" - o to coś o mnie ;)) bo ja swoje dzieci właśnie takiej kuchni będę uczyć ;P

      • 3 2

  • Psy i koty maja lepiej bo mogą wchodzić ...

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane