- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (38 opinii)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (74 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
Rozgrzewające napoje na zimne dni. Dokąd warto się wybrać?
Kiedy temperatura za oknem spada, częściej sięgamy po rozgrzewające napoje, także alkoholowe. Prym wiedzie oczywiście grzaniec. Połączenie ciepłego wina, owoców i aromatycznych przypraw to idealna propozycja na chłodne, jesienno-zimowe wieczory. Postanowiłam sprawdzić, gdzie w Trójmieście warto wybrać się na dobrego grzańca oraz jakie są dla niego alternatywy.
- Podstawą naszego grzańca jest wytrawne wino Miglanco z włoskiego rejonu Montepulciano. Dodatkami, dającymi owocowy aromat są gruszka, jabłko i pomarańcz. Całość doprawiamy goździkami, korą cynamonu, miodem i robionym przez nas na miejscu syropem goździkowym na bazie cukru trzcinowego - mówi Anna Prewysz-Kwinto z sopockich Dwóch Zmian.
W Dwóch Zmianach, na życzenie klienta dostaniemy też grzane piwo doprawione syropem goździkowym. Za grzańca zapłacimy 14 zł, natomiast piwo w wersji na ciepło kosztuje 12 zł.
Podczas jesienno-zimowych spacerów nie sposób ominąć też gdańskie Główne Miasto. W poszukiwaniu rozgrzewających napojów odwiedziłam tamtejsze Cafe Factotum. W stylowym wnętrzu, inspirowanym twórczością Charlesa Bukowskiego, napijemy się grzanego wina z dodatkiem pomarańczy, cytryny i goździków (13 zł) oraz podawanego na ciepło pitnego miodu z pomarańczą (14 zł).
Grzane wino, piwo czy miód to jednak niejedyne napoje, którymi możemy szybko rozgrzać się w chłodne dni. W znajdującej się w Gdyni Głównej Osobowej dostaniemy aż cztery rodzaje koktajli, które dedykowane są wszystkim zziębniętym. Opcją najbardziej zbliżoną do tradycyjnego grzańca jest Ojciec Ryzyk (24 zł), oparty na wzmacnianym winie porto i syropie klonowym. Kolejną alternatywą jest Słowiański przykuc (18zł), czyli jesienna kompozycja whisky i dokwaszanego miodu.
Dwie kolejne propozycje możemy dostać w wersji alkoholowej lub bezalkoholowej. Na pewno ucieszy to wszystkich kierowców oraz tych, którzy za procentami po prostu nie przepadają. Jarzębinowy Collins to słodko-kwaśny klasyk z jarzębinowym twistem na bazie ginu i brandy, w wersji alkoholowej zapłacimy za niego 19 zł, a w wersji bezalkoholowej 12 zł. Penicylina (cena z alkoholem: 19 zł, cena bez alkoholu: 12 zł) to natomiast klasyk przyrządzany na whisky z imbirem i miodem, z aromatem torfu. Oprócz tego w Głównej Osobowej możemy napić się też rozgrzewających naparów z owoców oraz ziół.
Zobacz także: Kawa ekskluzywna - czy napijemy się takiej w Trójmieście?
Dużym wyborem koktajli będących alternatywą dla tradycyjnego grzańca może pochwalić się też gdański Eliksir. Oskar Weręża, szef baru, przyznaje, że jego ambicją jest pokazanie ludziom innych napojów alkoholowych niż te, do których są przyzwyczajeni.
Aktualna karta menu koktajli zawiera w sobie elementy znane z bajek i baśni. Znajdziemy w niej m.in. drinka o wdzięcznej nazwie Kubuś Puchatek (25 zł), który inspirowany ulubionym posiłkiem misia, łączy w sobie miód, żółtko, mleko, śmietankę, kardamon, wanilię, gorczycę, cynamon i wódkę Absolut Elyx. Podawany jest on na ciepło, w emaliowym kubeczku, ozdobiony pudrem z żurawiny i gałki muszkatołowej. To idealny sposób, żeby rozgrzać się w zimny dzień i wspomnieć ulubione bajki z dzieciństwa.
Oprócz Kubusia w Eliksirze możemy zamówić też rozgrzewające propozycje spoza karty. Należy do nich m.in. bardzo efektowny w przygotowaniu Blue Blazer (21 zł). Jest to koktajl, który przygotowywał Jerry Thomas, jeden z pierwszych najbardziej znanych barmanów, kiedy przychodzili do niego przeziębieni lub zziębnięci klienci. Składa się on z prostych składników - alkoholu, cukru i wrzątku. Warto zwrócić uwagę na fakt, że barman podczas przygotowywania koktajlu żongluje płonącym alkoholem, co dodatkowo budzi sporo emocji.
Osoby, które oprócz rozgrzania potrzebują też dodatkowej energii mogą poprosić o Irish Coffee (28 zł), która przygotowywana jest z podwójnego espresso, syropu muscovado i irlandzkiej Jameson Black Barrel, dzięki czemu wyróżnia się orzechowym smakiem. Jak powiedział szef baru:
- Serwujemy Irisha, którego każdy zna, jednak wydobywamy z niego smaki, których nikt się nie spodziewa.
Innymi propozycjami Eliksiru są Hot Buttered Rum (21 zł) oraz Hot Toddy (21 zł). Pierwsza z nich to połączenie rumu, przypraw korzennych oraz masła, które nadaje mu przyjemną, jedwabną teksturę, idealną na podrażnione gardło. Drugi koktajl oparty jest na rumie, dodatki stanowią cytryna, cukier oraz wrzątek. Ma on niezwykłe właściwości rozgrzewające.
Zarówno miłośnicy tradycyjnego grzańca, jak i poszukiwacze nowych, kulinarnych wrażeń, znajdą w ofercie trójmiejskich lokali coś dla siebie. Doświadczeni barmani ostrzegają jednak, że po wypiciu rozgrzewającego, alkoholowego napoju, należy odczekać co najmniej pół godziny, zanim zdecydujemy się wyjść na zimne powietrze, inaczej możemy tę przyjemność przypłacić przeziębieniem.
Miejsca
Opinie (58) 4 zablokowane
-
2016-11-16 06:20
Grzaniec z wytrawnego włoskiego wina TEN FACET CHYBA NIE S. R. A. Ł?
Wino ma być słodkie i na pewno nie włoskie! Bo włoskie wytrawne wino do grzańca to tak jakby grzaniec z octu robić. Można ale po co?
- 0 0
-
2016-11-16 07:50
Ludzie
Jak można napisać "pomarańcz"? :)
"Nie sposób ominąć Główne Miasto" już mniej się rzuca w oczy.
Przepraszam za naziolstwo, bo artykuł bardzo fajny.- 0 0
-
2016-11-16 10:18
(1)
Alkohol nie rozgrzewa! W ekstremalnych temperaturach po wódce można zasnąć i się nie obudzić. To bieganie pomiędzy knajpami w krótkim rękawku po pijaku zimą uchodzi płazem nastolatkom.
- 0 0
-
2016-11-16 10:26
najlepiej rozgrzewa
zimne piwko
- 1 0
-
2016-11-16 11:47
Irish Cofe
Pan w Irish Cofee NIE MA BRODY! HA HA HA!
- 1 0
-
2016-11-16 22:09
Ceny z kosmosu.za tę kwotę można zjeść obiad.
- 1 0
-
2016-11-17 06:47
Tylko
Karbol z najbliższej biedry.Nie dość,że rozgrzeje to jeszcze sponiewiera.
- 0 0
-
2016-11-17 10:30
Z Kubusiem pod rękę
Znaczy... zaraz Pani Redaktor, czyli mam walnąć drinka i wtedy przypomni mi się jak waliłem drinka za młodu oglądając Kubusia Puchatka? Czy inaczej, wleję w siebie miksturę, potem następną i jeszcze jedną, a wtedy to sam Kubuś Puchatek odprowadzi mnie do domu... Nic nie rozumiem. Idę nalać Bolka z Lolkiem. Czekam na specjał o nazwie Jazon z Gwiezdnego Patrolu :D
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.