- 1 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (56 opinii)
- 2 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (50 opinii)
- 3 Ranking restauracji w Trójmieście (44 opinie)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (152 opinie)
- 6 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (34 opinie)
Flexitarianizm: wegetarianizm na pół etatu
W uproszczeniu można powiedzieć, że flexitarianie to tacy wegetarianie na pół etatu. Nie rezygnują zupełnie z jedzenia mięsa, ale ograniczają jego spożycie. U wielu osób to początek drogi do pełnego wegetarianizmu albo i weganizmu. Zdecydowanie łatwiej jest powoli eliminować z diety różne produkty, niż pewnego dnia postanowić, że rzuca się jedzenie mięsa i nabiału. Ostatnio w cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" pisałam o rozsądnym robieniu zapasów.
Dietetycy w Trójmieście
Potem ta niechęć mi pozostała. Na studiach praktycznie byłam wegetarianką, w mojej studenckiej lodówce nigdy nie pojawiała się szynka, parówki czy ulubieniec żaków - pierś z kurczaka. Namiętnie smażyłam placki ziemniaczane, omlety i zajadałam się tostami z serem. Mięso jadłam podczas wizyt w domu albo na pizzy. Tkwiłam w słodkiej nieświadomości, że wyprzedzam trendy o jakieś piętnaście lat, bo już od najmłodszych lat byłam... flexitarianką. Oczywiście piszę o tym z przymrużeniem oka, ale moją ówczesną (i obecną, ale o tym zaraz) dietę można określić właśnie tym mianem.
Okiem dietetyka: czym zastąpić mięso w diecie?
Gdy założyłam rodzinę, w mojej diecie sporo się zmieniło. Na niekorzyść. Poczułam wtedy, że wyprawy do sklepu mięsnego są częścią mojej matczynej powinności. Że mój synek powinien zjeść królika, cielęcinę czy dobry rosół, że w niedzielę fajnie zrobić na obiad klopsiki w sosie pomidorowym.
Mimo niechęci do przygotowywania mięsa zaczęłam wprowadzać je do naszej diety. Jak na polskie standardy, nadal nie jedliśmy go często, bo jakieś trzy-cztery razy w tygodniu. Z czasem zaczęło mnie to jednak uwierać. Założyłam, że nie będziemy jeść młodych zwierząt - cieląt czy jagnięciny (ok, tę drugą przygotowałam w domu raz, ale postanowienie to postanowienie!).
Potem wyeliminowałam wołowinę, co nie było trudne, bo praktycznie jej nie jedliśmy. Zdecydowanie najciężej było z wieprzowiną, bo chrupiący boczek był mięsem, po które sięgałam najczęściej, a szynkę lubili wszyscy domownicy. Ale i to się udało.
Założyłam, że w kuchni raz na jakiś czas może pojawić się pierś indycza, kaczka albo kurczak dobrej jakości, słowem, zostawiłam w naszej diecie drób. Jednak i on coraz rzadziej gościł na naszym stole. Uznałam, że nie będę kupować plastikowego, marketowego mięsa niewiadomego pochodzenia. Wybrałam się więc na zakupy na targ z ekożywnością z mocnym postanowieniem, że od dzisiaj będę zaopatrywać się w mięso tylko tam. Gdy zapłaciłam za jedną pierś kurczaka 40 złotych, szybko otrzeźwiałam i porzuciłam to postanowienie. Uznałam, że zdecydowanie łatwiej, a już na pewno o wiele oszczędniej, będzie nie jeść drobiu w ogóle.
Obecnie jedyne mięso, jakie pojawia się w naszym domu, to parówki dla mojego przedszkolaka (tak, tak, dzieci lubią parówki i to nie zmienia się od pokoleń) i wiejski kurczak na rosół. Kurczęta przywozi mi z Kaszub teść, prosto od gospodarza. Gotuję z takiego drobiu energetyczny rosół na przeziębienie.
Historie kulinarne: menu dla dzieci. Czy musi być nudne?
Mięso zdarza się nam też zjeść podczas obiadu u rodziców - tam niezmiennie królują kotlety i zupy na kurzej wkładce. Jadamy je też podczas wizyt w restauracjach, niestety jeszcze nie dorosłam do tego, by wybierać bezmięsne menu. Ale i tak uważam, że jestem całkiem niezłą flexitarianką, bo w miesiącu jem mięso dwa-cztery razy. Moim kolejnym krokiem jest ograniczenie nabiału, ale to już materiał na inną opowieść.
O autorze
Anna Włodarczyk
miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.
Opinie (116) ponad 20 zablokowanych
-
2020-05-26 23:29
też tak mam
tylko do głowy mi nie przyszło, że to szufladkować. ot, nie mam potrzeby jedzenia mięsa, w domu nigdy nie przyrządzam, ale czasem na mieście ogarnę burgera albo innego tatara. żadnej filozofii w tym nie ma.
- 2 0
-
2020-05-26 18:01
Jestem gabidergianinem i dobrze mi z tym. (1)
Wiecie czym się różnią gabidergianie od flexitarian i wegetarian?
- 3 4
-
2020-05-26 23:11
poziomem
IQ
- 5 1
-
2020-05-26 15:27
Czyli taki po prostu normalny (1)
Jak obiad to kotlecika tylko trochę, a większość to warzywa i ziemniaczki. Jak śniadanie to pieczywo i nabiał i ew. trochę szynki...
- 43 6
-
2020-05-26 22:05
teraz "normalny" brzmi jak obelga... ale jak wymyslisz sobie jakis -izm no to okej
- 17 1
-
2020-05-26 21:58
wg mnie chodzi o to żeby jeść mniej ale lepszej jakości
tj. wybierać produkty jak najmniej przetworzone - czyli zero puszek, gotowych produktów, produktów w plastikach.
To kosztuje, ale z drugiej strony zmusza człowieka do tego żeby nie kupować bezsensownie taniego jakedzenia które potem wyląduje w koszu. Kiedyś standardem było że wyrzucane było sporo jedzenia teraz jest tego mało. Do sklepu tylko wtedy kiedy w lodówce na prawdę sa pustki.
Poza tym unikam niepolskich sieciówek: Lidl, Biedronka odpadają na samym początku. Wielkie supermarkety też. Jeżeli już kupuje to znowu produkty powinny być z Polski.
Polecam rynek, hale lub miejsca ze zdrową żywnością - chociaż tą sama żywność czasami dużo taniej, można kupić nawet w zwykłym sklepie - tu się można łatwo nabrać na "Eko" które drogo się kupuje w Eko sklepie a można go znaleźć w nie eko sklepach i taniej.- 1 2
-
2020-05-26 21:53
Parowki to najgorszy syf
Sam tluszcz, zero wartosci, jak to w ogole mozna dac dziecku?!
- 9 6
-
2020-05-26 21:07
"Co to za wegetarianin co wp...la schabowe"
Kazik dawno to wymyślił
- 15 1
-
2020-05-26 16:37
Artykuł o wegetarianizmie a w ankiecie brak opcji nie jadam mięsa (2)
- 26 5
-
2020-05-26 20:59
To nie jest artykuł o wegetarianizmie. Jesz mięso nie jesteś wegetarianinem.
- 4 0
-
2020-05-26 17:59
To ankieta o mięsie dla mięsożerców
Mi pasuje
- 4 0
-
2020-05-26 15:11
(1)
Teraz czekamy na wirtuozów dowcipu od marchewki płaczą jak je zjadasz i z warzyw to tylko schabowy, hue, hue.
- 56 19
-
2020-05-26 15:57
Po co? Sami jesteście dowcipem
- 12 14
-
2020-05-26 15:08
Ograniczenie mięsa to zawsze dobra decyzja. (1)
Dobrze, że coraz więcej osób decyduje się na taki krok.
- 136 26
-
2020-05-26 15:56
Te planetę trzeba wyczyścić z życia
Najlepiej mięsem i benzyną
- 3 6
-
2020-05-26 15:47
Kurcze, niedobrze
Człowiek całe życie unika -izmów, a tu nagle takie coś. Nie dość, że określenie szkaradne niczym pocisk z arsenału żartów Michała Milowicza, to na dodatek będą się do mnie przyczepiać obie strony konfliktu - mięsożerni ORAZ trawiaści.
- 24 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.