- 1 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (7 opinii)
- 2 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (39 opinii)
- 3 Trójmiasto w przewodniku Michelin (74 opinie)
- 4 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 6 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
Gdzie w Trójmieście zjeść: chłodnik
Nie tylko ten z botwiną, ale też hiszpańskie gazpacho lub biały z ogórkiem - chłodnik wiele ma wcieleń. Tym razem w cyklu "Gdzie w Trójmieście zjeść" odwiedzam trójmiejskie restauracje w poszukiwaniu tej letniej zupy. Ostatnio opisywałem zapiekanki, a za dwa tygodnie przetestuję kaszankę.
Chłodnik z botwiną - choć nazywa się litewski - jest jednym z narodowych dań polskich. Każdy chyba zna jego smak i każdy pewnie powie, że ten najlepszy, wyjątkowy jadł u babci. W gdańskim Bistro Familia to jedno z flagowych dań, a jego receptura to ponoć rodzinna tajemnica. I niech taką pozostanie. Ważniejsze jest co innego: że ichni chłodnik mógłby być wzorem dla wszystkich innych, wyznacznikiem tego, jak ta zupa powinna smakować. A powinna być lekko słodka od buraczków i zarazem lekko cierpka od zsiadłego mleka. Dodatki w postaci kopru czy szczypiorku nie powinny dominować, treści nadawać ma jajko. I tak właśnie jest w tej knajpce z kuchnią wileńską. Nic dodać, nic ująć. Cena w sam raz za spory talerz: 10,90 zł.
Najtaniej chłodnik zjemy w gdyńskim Greenwayu przy magistracie - tylko 5,90 zł. Tak naprawdę nie ma co się nad nim rozwodzić - buraczków jest sporo, nie brakuje jajka, a porcja jest sycąca. To solidny chłodnik, któremu nie można nic zarzucić. Baza z jogurtu nadaje mu wyjątkowo kremowej konsystencji, ale też odbiera charakter, którego dodałby choćby kefir.
Gazpacho, czyli hiszpański chłodnik w pomidorów wcale nie tak łatwo znaleźć w Trójmieście. Na szczęście właściciele nowej hiszpańskiej restauracji Esplendidos w Orłowie nie pominęli go w karcie. Tutejsze gazpacho to klasyka, bez udziwnień - zmiksowane świeże pomidory podane są z paseczkami ogórka i papryki i doprawione odrobiną czosnku. Brakuje choćby kropli octu winnego, ale charakteru dodaje pełen umami czips z sera manchego. Podanie w wielkim talerzu obsypanym garnirunkiem jest dość pretensjonalne, jak na tak prostą zupę, ale walorów smakowych przecież to jej nie ujmuje. Cena: 15 zł.
Na koniec biały chłodnik z ogórków z sopockiej Sztuczki Bistro. Jak na szefa Wałęsę przystało, oczywistości na talerzu nie znajdziemy. W tej małej zupce o pierwszeństwo walczą między sobą ogórki i winogrona - te pierwsze podane w postaci granity, drugie zamarynowane. Oba zabiegi wyciągają z tych składników esencję smaków - świeżość i słodycz. Całość zalana jest maślanką, której kremowa konsystencja dobrze kontrastuje ze zmrożoną granitą. W opisie dania są jeszcze migdały, ale ja ich obecności nie wyczułem. Ciekawa, ale droga kulinarna fanaberia - 25 zł.
Gdzie jedliście najlepszy chłodnik w Trójmieście? Czekam na wasze komentarze - piszcie, gdzie zjeść lepiej, inaczej, smaczniej czy taniej, a których miejsc unikać.
Miejsca
Opinie (65) ponad 10 zablokowanych
-
2017-07-13 08:17
I-100gram (jedzenie na wagę)
na rogu Miszewskiego i Grunwaldzkiej.
Bardzo dobrze (jak dla mnie) wyważony stosunek smaków.
A i miseczka z jajkiem tylko 4zł- 7 2
-
2017-07-13 07:13
(1)
Janusz i Grażyna nie zeżrą chłodnika.
Kiedyś zaproponowałam znajomej z okazji pewnej imprezy chłodnik jako pierwsze danie. Było lato i koszmarny upał, a ona chciała rosół. I trzeba było ten rosół podać, bo miała do mnie później pretensje że chłodnika nikt nie chciał jeść.- 26 3
-
2017-07-13 07:25
niezłe masz problemy
- 12 3
-
2017-07-13 07:22
ale po co? Chlodzic sie ktos potrzebuje?
chlodnik tak nie smakuje, jak za oknem kilkanascie stopni i pada. Tu trzeba cos na rozgrzanie goracaego :(
- 9 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.