- 1 Grill wege: 7 bezmięsnych propozycji (71 opinii)
- 2 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (32 opinie)
- 3 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (7 opinii)
- 4 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (39 opinii)
- 5 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 6 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
Gdzie w Trójmieście zjeść: quesadillę
Szlakiem quesadilli odwiedziłem wszystkie trójmiejskie lokale z kuchnią meksykańską. Najlepszą znalazłem wcale nie w dużej restauracji z wieloletnią tradycją, a w niewielkim barze prowadzonym przez pasjonatów. Zapraszam do kolejnego odcinka cyklu "Gdzie w Trójmieście". Poprzednio testowałem sałatki, za dwa tygodnie opiszę sajgonki.
Szukając meksykańskich smaków w Trójmieście (a raczej kuchni Tex-Mex, bo właśnie taka jest serwowana u nas), nie sposób nie zacząć od Pueblo. To lokal z wieloletnią tradycją, bardzo w Gdyni lubiany. Ja wybrałem się do młodszego, gdańskiego oddziału. Quesadilla w Pueblo podawana jest jako przekąska, a nie danie główne. Warto wziąć to pod uwagę, zanim zaczniemy narzekać, że placek jest cienki, a nadzienia jest niewiele. Na początek próbuję klasycznej z cheddarem i salsą fresca (16 zł). Bardzo neutralna w smaku propozycja, raczej dla tych, którzy nie wymagają wiele atrakcji na języku podczas jedzenia (może to wina słabego w smaku sera?). Z kolei placek z chorizo, mozarellą, jalapeno, kukurydzą, parmezanem, rukolą i suszonymi pomidorami jest przedziwnym miksem smaków południowoamerykańskich i śródziemnomorskich (20 zł). Przeładowana pomysłami pozycja. Chyba najlepiej zamówić bezpieczną wersją z wędzonym kurczakiem i czerwoną fasolą (18 zł). Smacznie, ale bez rewelacji. Ceny niestety są zawyżone - jak pokazuje konkurencja więcej i lepiej można podać taniej. Uwaga, każda quesadilla podawana jest tutaj z kwaśną śmietaną, więc jeśli potrzebujemy pikantniejszych smaków, warto sięgnąć po sosy, które na stół powinna przynieść kelnerka.
Również jako przekąska, ale w zdecydowanie bardziej przystępnej cenie (tylko 10 zł) quesadilla podawana jest w barze Suavemente na Zaspie. To stosunkowo nowe miejsce, które w swojej karcie łączy meksykańskie jedzenie uliczne z inspirowaną tymi smakami kuchnią autorską. Grillowany placek pszenny znajduje się oczywiście w karcie streetfoodowej. Można go zamówić w kilku wersjach. Jako zdeklarowany mięsożerca polecam wołowinę z piklowaną cebulą i guacamole. Dobrze zrównoważone smaki, które warto podkręcić domową, piklowaną jalapeno. Koniecznie poproście o nią obsługę, bo w tym towarzystwie smakuje najlepiej. Niestety porcja jest niewielka i ta przyjemność szybko się kończy. Ciekawostką jest wersja specjalna z chorizo, ziemniakami pico de gallo (12 zł). Quesadillowa wariacja na temat hiszpańskiej tortilli z ziemniaków. Uwaga, ostrość potraw w Suavemente jest niewielka, dlatego warto skorzystać z wielu sosów, które znajdziecie w pudełku na barze.
Autorskie smaki połączone z klasyką meksykańską to myśl przewodnia w gdyńskim barze Tako. Zanim wybierzecie się na tutejszą quesadillę, weźcie pod uwagę, że to porcja obiadowa, którą zdecydowanie napełnicie głodne brzuchy. Ja zamawiam placek z łososiem, próbuję też quesadilli z wędzonym kurczakiem (obie w cenie 19 zł). W tej pierwsze, zgodnie z opisem w karcie, spodziewam się gravlaxa, ale chyba się skończył, ponieważ otrzymuję wędzonego łososia. Ryba zapieczona jest w towarzystwie koziego sera, szpinaku, czerwonej cebuli oraz suszonych i świeżych pomidorów. Niezłe, ale z kuchnią meksykańską wspólnego wiele nie ma, nabiera charakteru po zestawieniu ostrą, zieloną salsą. Wędzony kurczak z fetą, rukolą i czerwoną cebulą wypada lepiej. Mięso ma bardzo dobry, dominujący smak. Koniecznie zamówcie do tej pozycji sos mango. Sosy to w ogóle bardzo mocna strona Tako - są gęste, mają naturalny smak i czuć w nich kawałki składników. Warto pobawić się z ich różnymi rodzajami (jest aż dziesięć).
Najsmaczniej zjadłem w Pinacie. To malutki bar z meksykańskim streefoodem w Oliwie, którego właściciele zaczynali przygodę z gastronomią w barobusie. Obecnie siły koncentrują na stacjonarnym lokaliku, ale pasja do dobrego jedzenia na szczęście im została. Ich menu jest klasyczne, wręcz bardzo proste, ale dopracowane i pełne smaku - tym wygrywają z innymi. Tutejsza quesadilla z wolno pieczoną wołowiną (wieprzowiną także) to raj dla mięsożercy. Mięso jest bardzo aromatyczne (wyczułem w nim czekoladowo-wędzone smaki), świetnie wypieczone i - co nie bez znaczenia - jest go naprawdę sporo. Placki są wielkie i pęcznieją od nadzienia. Prócz mięsa wypełnione są prostą bazą: czarną fasolą, pico de gallo, serem i papryczkami jalapenos (ilość tych ostatnich zależy od stopnia ostrości, jaki podamy przy składaniu zamówienia). I - wreszcie ktoś o tym pomyślał - nie brakuje w nich odświeżającej ciężkie i ostre smaki świeżej kolendry. W Pinacie jej nie żałują i bardzo mnie to cieszy. Cena również jest bezkonkurencyjna - od 15 zł do 18 zł za ogromną porcję świetnego meksykańskiego streetfoodu. Uwaga, zamawiamy samodzielnie przy barze. W porze obiadowej może być tłoczno.
A wy gdzie jedliście najlepszą quesadillę w Trójmieście? Czekam na wasze komentarze - piszcie, gdzie zjeść lepiej, inaczej, smaczniej czy taniej, a których miejsc unikać.
Miejsca
Opinie (85) 3 zablokowane
-
2016-11-17 19:01
Suavemente
wymiata!
- 6 2
-
2016-11-17 17:21
Pueblo w Gdyni (1)
Byłam z rodowitą Meksykanka w Pueblo w Gdyni i stwierdziła, że potrawy nie są niestety takie jak w Meksyku. Konkretne dania, które zamówiłśmy , nie odpowiadały tradycyjnej recepturze i jej nie smakowały.
- 3 3
-
2016-11-17 18:58
Nie wierzę!
Ale Ty jesteś światowa i obyta!
Przecież pierogi i flaki zrobione w Meksyku czy Rejkiawiku z pewnością smakowałyby jak te w Polsce.
Ps. Zapraszanie Meksykanki w Polsce na meksykańskie jedzenie... czy to trochę nie idiotyczne? (delikatnie pisząc), ale pewnie historia i tak z d...y- 7 0
-
2016-11-17 07:33
(3)
Ja jadłem w Mexicanie na Monciaku i całkiem dobre - tyle że drogie. A sernik podaje Zorro :)
- 7 12
-
2016-11-17 12:17
Mexicana to sieciowy szit. (1)
A Zorro raz podaje,a raz nie podaje
- 3 0
-
2016-11-17 18:51
Mi zawsze podaje...
- 0 0
-
2016-11-17 07:40
Mexican tylko po za sezonem. W sezonie dużo gorsza jakość i mniejsze porcje. Co do cen to taniej niż Pueblo.
- 6 0
-
2016-11-17 16:26
Kesadija
z czorizo w " Pinjacie "
- 3 1
-
2016-11-17 07:43
A kiedy będzie o flaczkach (3)
ponieważ cały czas opisujecie papu dla hipsterów
- 27 12
-
2016-11-17 08:33
Wtedy kiedy dorosniesz na tyle, (1)
aby nie uzywac slangu zaczynajacego gaworzyc niemowlaka.
- 10 9
-
2016-11-17 15:28
chyba obwody Ci się przegrzały
- 1 0
-
2016-11-17 12:50
co to znaczy?
- 2 0
-
2016-11-17 14:04
gonzales zukowo
pyszna quesadilla na stacji w restauracji gonzalez w zukowie i niedrogo!polecam
- 1 5
-
2016-11-17 09:48
Gdzie Stafiejowi do TESTSMAKU I Pani Beaty (1)
Jednak tęsknię do opisów knajp w Trojmieście gdzie fachowo było opisane co gdzie i jak można zjeść .Pani Beata robiła to ze znawstwem i opisywała piękną polszczyzną i smaki i wnętrza oraz obsługę .Wiedziałem gdzie należy iść a co omijać.Teraz sam testuję nie znane i wypada to tragicznie . A że jestem zawodowcem ,często zamówione dania mają się tak do oryginału jak tron do taboretu
- 13 3
-
2016-11-17 13:07
Beata też nie trzymała poziomu.
Wprowadzała ludzi w błąd. Czy był to brak wiedzy,czy rzetelności?
- 5 1
-
2016-11-17 09:17
Ludzie !!!! (8)
Co się z wami porobiło ? , idiotyzm ,debilizm i co tam jeszcze -gó..o o podobnej nazwie można zjeść w Meksyku !. Ja żyję w Polsce tu jest mój kraj moja ojczyzna ! i tu chciałbym spożywać nasze rodzime wyśmienite potrawy ! -potrawy których nam zazdroszczą niejedni obcokrajowcy! {tak !} Nie neguję i nie uważam ,że to cos złego ,że są i istnieją restauracje ,puby i bary serwujące egzotyczne i pseudo zagraniczne jadło , ale ja osobiście korzystam z tych " wynalazków " zawsze wtedy kiedy jestem tam na miejscu ! Bardzo mi brakuje knajp gdzie można w porcelanowym taterzu otrzymać wyśmienity żur z białą kiełbasą ,grochówe , fasolówkę itd. na drugie danie -nasz rodzmy schaboszczak z kartoflami {dla tych ą,ę z ziemniakami!} i z zasmażaną kapustą ! są jeszcze takie dania jak ;-fasolka po bretońsku , no i rarytaś w postaci -kaszaneczka na boczusiu i z cebulką ! .Jest gdzieś taka knajpa co serwuje takie rarytasy ?...
- 12 26
-
2016-11-17 10:14
No faktycznie jesteś polak patriota (3)
Jesz tylko:
- fasolka po bretońsku
- pierogi ruskie
- barszcz ukraiński
:)- 6 4
-
2016-11-17 11:29
(1)
Dodaj jeszcze karp po żydowsku, ryba po grecku czy śledź po japońsku.
Problem w tym, że każde z tych dań w nazywanych nań miejscach są zupełnie nieznane.
To po prostu była taka swego czasu zmyślność w nazywaniu dań, mających niby to nawiązywać do pierwowzoru.- 8 0
-
2016-11-17 12:52
Nie do końca.
Istnieją odpowiedniki tych dań w kulturach z których zostały zaczerpnięte. Taka fasolka w Bretoniii przygotowywana jest oczywiście z innych składników( świeże pomidory i zioła,a nie przecier i suszki,przypalanie cukru i oczywiście nie z fasoli "piękny jaś") czy ryba po grecku znana na niektórych greckich wyspach jako"sola plaki",czyli świeża ryba zapiekana w piecu z warzywami. Krótko mówiąc to bieda zmusiła do zastąpienia oryginalnych przepisów spontaniczną twórczością ludową. Czasy się zmieniły i co za tym idzie możliwości również. Jedni to widzą i z tego korzystają,inni tego widzieć nie chcą.
- 4 1
-
2016-11-17 12:22
i kebap
- 1 1
-
2016-11-17 11:44
Pełna zgoda, może styl pisania wydaje się natarczywy ale też trudno polemizować z nuworyszami kulinarnymi, faktycznie nie znającymi tego co się w Polsce uprawia i co się wówczas z tego potem robi.
Większość nieuków np twierdzi że kuchnia polska jest ciężka, nadmiernie tłusta, mięsna itd.
Nie dość że to kłamstwo to w dodatku oparte na bredniach nie mających żadnych podstaw. Mięsiwa czy dania z nich tworzone jak np bigos itd jedzono zazwyczaj a w niektórych rejonach, wyłącznie późną jesienią, zimą czy wczesną wiosną.
Wynikało to z zwyczajnych potrzeb ludzkich czyli zapotrzebowania na wysoce energetyczne posiłki. Od wiosny, latem do wczesnej jesieni jadało się głównie warzywa, owoce, dania mleczne.
Co ciekawsze, za czasów komuny to w wielu miejscach można było kupić kilka gatunków ziemniaków, kilkadziesiąt odmian jabłek, kilkanaście rodzai gruszek. Nie było żadnego problemu z zakupem agrestu w różnych kolorach i smakach czy nawet zwykłej zdałoby się porzeczki. Po prostu były i nawet ten utopijny system tego nie zniszczył.
Teraz mamy za to w sprzedaży, niedojrzałe mango, awokado, pomidory, ananasy i wiele, wiele innych. To ma być ten niby urodzaj na urozmaicenie?!
Ponadto, wiele rzeczy się na świecie wydarzyć może z najgorszym włącznie i wtedy wielu z ręką w nocniku się obudzi, że nie ma sushi, quesadilli i wielu innych obcych nam wynalazków.
Przy okazji zniknęliby też weganie, którzy są już zupełnym odjazdem kulinarnym z przetrącona psychiką.
Ale to już temat na artykuł a nie komentarz.- 4 6
-
2016-11-17 11:23
NIe wierzę, ze jakiś cietrzew mógł to napisać serio...
Cyfr arabskich rozumiem, że nie używasz?
- 7 1
-
2016-11-17 10:01
Dokładnie
a ten syf to po prostu placek kukurydziany
- 4 1
-
2016-11-17 09:30
do baru mlecznego marsz
- 3 4
-
2016-11-17 10:40
PINATA (1)
Dlaczego personel nie pracuje w rekawiczkach robiąc jedzenie? Ostatnio osoba,ktora odbierala ode mnie oplate, najpierw rekoma wziela ode mnie pieniadze, pogrzebala w kasie wydala monety i gotowke a potem tymi rekoma robila mi kesadije ;/ troche slabe to
- 17 0
-
2016-11-17 12:28
Jak można popsuć żarło, które w ciagu dnia się na ulicy nie sprzedało?
Próbowałem tam coś zjeść i ewidentnie dostałem odgrzanego pięciokrotnie kurczaka ( co jest karygodne).
- 2 2
-
2016-11-17 08:00
Pinata (1)
Ich zupa to pomyje...takiego scierwa nie jadłem nigdy a byłem w Meksyku 3 razy na kontraktach. Abstrahując do meksykańskiej kuchni meksykański warzywa które rosły i dojrzewały w tamtym klimacie. Aha w Meksyku jest większy syf....ale ceraty na stołach wszechobecne. I tam jest śmiesznie tanio.
- 12 6
-
2016-11-17 12:25
zgadza się ceny u nas inne ale tez inne podatki i koszty zycia
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.