- 1 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (31 opinii)
- 2 Grzechy gastronomii: kto winny? (205 opinii)
- 3 Połączyła ich miłość do jedzenia (57 opinii)
- 4 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (101 opinii)
- 5 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (72 opinie)
- 6 Ranking restauracji w Trójmieście (46 opinii)
Jedzenie do domu: testujemy słoiki z restauracji
Co drugą środę publikowaliśmy teksty w ramach cyklu "Jemy na mieście". W związku z sytuacją zmieniliśmy formułę i recenzujemy dania, które zamówiliśmy na wynos (do cyklu "Jemy na mieście" wrócimy wkrótce). Postanowiliśmy sprawdzić, co obecnie zamówimy w trójmiejskich restauracjach i za ile. Poniżej test czterech lokali: Falovca, Winnego Grona, Garów na Ogniu i Babette - pracowni zupy i chleba. Ocenialiśmy już pizze, burgery, obiady, zestawy sushi, makarony oraz pierogi z dowozem do domu.
Zamów świąteczne jedzenie do domu - dużo ofert
Różnie sobie radzą restauracje w dobie pandemii i zamknięcia: jedni dowożą, inni gotują tylko na wynos, ale są też restauratorzy, którzy swoje dania zamykają w słoikach. Uważam to za dobre rozwiązanie, bo taką potrawę zawsze można podgrzać albo zamówić na zapas i zjeść później lub zabrać ze sobą do pracy (nawet tej zdalnej). Postanowiłam zatem sprawdzić, kto i co przygotował w taki sposób i czy przypadkiem nie uciekł po drodze smak.
Także tym razem wybrałam cztery lokale i w każdym zamówiłam po dwa słoiki potraw, zarówno dań głównych, jak i przystawek czy smarowideł do chleba.
Faloviec
Z wegańskiego lokalu, który działa na Przymorzu przy ul. Obrońców Wybrzeża 2, zamówienie składam bezpośrednio na jego stronie. Za dowóz do Oliwy płacę 8 zł.
Z całej gamy roślinnych dań w słoiku zamawiam:
- curry orzechowe 0,45 l (15 zł);
- boczniaki a'la śledzik w śmietanie 0,30 l (20 zł).
Orzechowe curry z warzywami trafiło idealnie w moje kulinarne upodobania. Kocham curry, mleko kokosowe i masło orzechowe. Uważam to za idealne połączenie i nieważne, jakie warzywa dodamy do tego sosu, to będą dobrze smakowały. W gęstym, kremowym sosie zanurzone były chrupkie warzywa: cukinia, marchew i papryka, co bardzo sobie cenię, gdyż nie lubię rozgotowanych warzyw w potrawce. Bardzo przyjemne, słodkie i łagodne w smaku orzechowe curry.
Jedzenie na wynos/telefon w Trójmieście
Jeszcze bardziej zasmakowały mi boczniaki a'la śledzik w śmietanie. To mistrzostwo świata. Grzyby mają strukturę jędrnego śledzika i świetnie imitują tę rybę, a cały ten posmak marynowanej ryby wydobywa między innymi ocet, a dopełnia sojowa śmietanka, jabłko, rzodkiew i koperek. Wegańskie śledziki z boczniaków smakowały wspaniale. Poczęstowałam towarzyszkę moich kulinarnych "podróży", która po skosztowaniu boczniaków na kromce chleba zakrzyknęła: "ale dobry, delikatny śledzik".
Wiem, że jest sporo przeciwników wegańskich potraw, które udają mięso, ale jeśli to jest smaczne, a dla wegan etyczne, to ja jestem za. To były najlepsze "wegańskie śledziki", jakie przyszło mi jeść. Na tyle mi zasmakowały, że zdecydowałam się podać takie na wigilię. I podejrzewam, że niektórzy nawet się nie zorientują, że to nie są zwykłe śledzie. W słoikach z Falovca znalazłam samo roślinne dobro.
Tak dla wegeburgerów, nie dla jogurtów sojowych
Winne Grono
Winne Grono to restauracja, która serwuje ciekawą kuchnię z francuskim sznytem. Zastanawiałam się, czy można zamknąć te wykwintne dania w słoiku, czy nie stracą na smaku. Po stokroć wolałabym się
delektować nimi na miejscu, ale w chwili obecnej jest to niemożliwe.
Słoiki zamawiam telefonicznie i odbieram osobiście. Dowóz gratis w obrębie Gdańska przy zamówieniu od 250 zł.
Z bogatej słoikowej karty wybrałam:
- rosół drobiowy (bulion) 0,9 l (18 zł - dwie porcje);
- wołowinę po burgundzku 0,9 l (60 zł - dwie porcje).
Bulion był taki, jak trzeba, a więc klarowny, esencjonalny, delikatnie doprawiony, a mimo to bogaty w smaku z przyjemnie słodkawą nutą. Przepyszny. Przywodził na myśl prawdziwy, domowy niedzielny obiad u mamy albo babci, bez żadnego fałszu. Taki bulion można zjeść z makaronem, lanymi kluskami, a może też stanowić bazę do innej ulubionej zupy, np. pomidorowej lub ogórkowej.
Wołowina po burgundzku to kwintesencja francuskiego smaku i też zjadłam to danie w iście francuskim stylu, czyli z bagietką. Po pierwsze mięso zrobione idealnie: było tak miękkie i kruche, że rozpływało się w ustach z dobrze wyczuwalnym posmakiem czerwonego wina, a do tego aromatyczny sos. Dodam, że mięsa w słoiku jest dużo i spokojnie najedzą się nim dwie osoby.
Czy można zamknąć wykwintną kuchnię w słoiku? Winne Grono udowodniło, że można. Potrafi zamknąć w słoikach swoją kuchnię, która nic a nic nie straciła na jakości i smaku. Przy wołowinie poczułam się przez chwilę, jakbym była u nich na miejscu... taka mała namiastka.
Gary na Ogniu
Gary na Ogniu to niewielki lokal w Gdyni, który specjalizuje się w zupach. Codziennie świeże dania można zamówić na wynos w słoikach. Niestety nie dowożą, a więc zamówienie należy odebrać osobiście.
Zamówiłam:
- fasolkę po bretońsku 0,5 l (12 zł);
- barszcz ukraiński 0,5 l (12 zł).
Fasolka po bretońsku to klasyka kuchni polskiej i nie ma nic wspólnego z Bretanią, już szybciej z Wielką Brytanią i ich popularną pieczoną fasolką w sosie pomidorowym. Zamówiłam fasolkę po bretońsku tylko dlatego, że od lat jej nie jadłam, gdyż miałam nie najlepsze wspomnienia sprzed lat. Ale tutaj w słoiku znalazłam naprawdę smaczne danie. Sos był gęsty, wyrazisty i bardzo pomidorowy, z posmakiem wędzonego boczku i kiełbaski. Znalazłam w nim duże ziarna białej fasoli, która miała idealną miękkość. Sycące, treściwe i wcale nie tak ciężkie danie, jak myślałam.
Barszcz ukraiński był w nieco innej formie niż ta, którą znam i lubię. Gęsty, z dużą ilością warzyw, fasoli, w tym fasolki szparagowej. Pewnym zaskoczeniem był dla mnie majeranek, który zdominował i nieco przykrył słodycz buraka. To nie mój smak, ale to nie znaczy, że zupa była nieudana - myślę, że znajdzie wielu fanów.
Babette - pracownia zupy i chleba
Babette to moje najnowsze odkrycie na kulinarnej mapie Trójmiasta. Pracowania działa zaledwie od czterech miesięcy, ale już skradła moje serce. Specjalizuje się przede wszystkich w zupach, ale w ich słoikowej ofercie są także różne smarowidła, desery, konfitury i codziennie świeżo wypiekany chleb.
Zamówienie składam na stronie pracowni. Dowozy realizowane są od środy do soboty po całym Trójmieście, koszt dowozu to 10 zł. Kaucja za słoiki wynosi 3 zł/szt. Przy zamówieniu powyżej 100 zł dowóz gratis. Jedzenie można także odebrać osobiście.
Zamówiłam:
- zupę pomidorową 0,9 l (32 zł);
- chleb pszenny na żytnim zakwasie (9 zł);
- twaróg smażony z czarnuszką 200 ml (12 zł).
Zacznijmy od zupy. Mówi się, że po smaku pomidorowej można poznać dobrego kucharza, a ta z Babette była doskonała. Tłuściutka jak trzeba, bo na rosole i ze śmietaną, jednak nie za ciężka. Dobrze wyczułam smak pomidora (nie z koncentratu). Zupa była dość gęsta z malutkimi cząstkami warzywnego miąższu. Zachowana została równowaga pomiędzy słodyczą a kwaśnością pomidora. Zjadłam bez dodatków, bo treściwa.
Nie będę szczędzić także zachwytów nad chlebem, który był po prostu pyszny z idealnie chrupiącą, dobrze wypieczoną skórką i miękki w środku. Do tego kremowy smażony ser, intensywny w smaku, ostry, przypominający nieco ser pleśniowy, który dobrze komponował się z lekko gorzko-orzechowym smakiem czarnuszki.
Co tu dużo mówić - wspaniały duet i naprawdę trudno poprzestać na jednej kromce. Zdecydowanie Babette trafiła w moje kulinarne gusta. Czuć w tych daniach dobre składniki i że pracownia nie idzie na skróty, a gotuje od serca i po domowemu.
Podsumowanie: Jak widać, w słoikach można zamknąć wiele wspaniałych smaków - od prawdziwie domowych zup i potrawek, przez dania wegańskie, aż po kuchnię francuską. Zaletą jest także to, że możemy je odgrzać wtedy, kiedy chcemy, dołożyć ulubione dodatki i cieszyć się pełnym smakiem. Możemy też zrobić zapasy na później.
Polecam to rozwiązanie przede wszystkim leniwym kulinarnie, którzy nie lubią spędzać czasu w kuchni, a chcieliby dobrze zjeść. Słoiki wpisują się również w trend eko - są wielorazowe i ekologiczne. I najważniejsze - dzięki takim zamówieniom wspieramy naszą lokalną gastronomię.
O autorze
Miejsca
Opinie (107) ponad 20 zablokowanych
-
2020-12-03 16:17
32 złote (15)
za litr zupy? To żart czy chochlik?
- 140 7
-
2020-12-04 06:08
(1)
w Chochli podobna cena 30 zł słoik 0.9l , i oni się dziwią że maja kryzys
- 22 0
-
2021-02-07 08:25
W chochli pomidorowa w słoiku 20 zł...
trzy dychy to tam kosztuje ich zaj.. żurek- 0 0
-
2020-12-03 17:36
Ok, powiedzmy rosół z kaczki, tom yum z krewetkami tyle kosztuje... (2)
...Ale w restauracji, a tu 32 zł za zupę pomidorową :D w słoiku. na wynos! Jaja po prostu!
- 40 2
-
2020-12-04 10:14
(1)
Ekhm, plus słoiczek trójkę :)
- 5 0
-
2020-12-04 19:55
Dowóz
I jeszcze dowóz dychę
- 4 0
-
2020-12-03 16:42
(1)
Też się zdziwiłem. Wychodzi, że gar zupy ze 100zł a jaki problem samemu ugotować pomidorową? Koszt składników i energii zamknie się w 10zł najwyżej.
- 35 5
-
2020-12-04 10:34
Po co takie głupie komentarze.
Mercedes za milion złotych???? Przecież można piechotą iść i będzie się zdrowszym...dżizas ludzie.
- 6 5
-
2020-12-04 10:12
Też mnie to rozbawiło. Aż wszedłem na ich stronę, sukcesu nie wróżę. No ale może się zdziwię i jestem dziadersem.
- 5 0
-
2020-12-03 19:57
32zł za litr hmm. Za 50zł mam składników na 2 wielkie gary rosołu. (1)
I to takiego na kaczce i wołowinie. Wiadomo nie każdemu chce się gotować zupę, ale 32zł zupełnie mnie nie zachęca.
- 23 2
-
2020-12-04 10:02
Gdy sam wykopiesz rów też będzie taniej.
- 3 7
-
2020-12-03 16:33
tak tak wiemy (4)
w biedronce 1 zł za 32 litry
- 19 49
-
2020-12-03 18:28
Nie (1)
Wiem. Nie kupuję zup w biedronce.
- 17 5
-
2020-12-04 09:21
a ja kupuje bo są dobre
- 4 2
-
2020-12-03 21:15
Składniki do tej zupy były kupione w Biedronce.
- 20 1
-
2020-12-03 18:32
Nie
- 0 5
-
2020-12-04 02:12
Dla januszy drogo (1)
Zrozumcie, kazde danie z restauracji musi byc 3x drozsze od skladnikow. Bo tam pracuja ozusowani pracownicy i lokal trzeba oplacic. Takie szczegoliki. Zupa za 10 zl kosztuje wiec 30. Proste?
- 3 24
-
2021-01-23 17:02
daj se siana ideologu
- 0 0
-
2020-12-04 11:38
(1)
Ile u was kosztuje reklamowanie lokali?
- 13 0
-
2020-12-08 14:01
ok 300 pln
- 0 0
-
2020-12-08 13:56
słoików ci u nas dostatek
wystarczy już
- 2 0
-
2020-12-03 16:17
(10)
Polecam Sało. Akurat jest zima :)
- 7 6
-
2020-12-03 17:32
Nie wiem co to jest. (3)
- 0 1
-
2020-12-03 19:14
Kawał słoniny z przyprawami - tak ogólnie. (2)
Szczegółowo to już zależy od przepisu. Można gotować w solance, obkładać na zimno solą, wędzić, nawet zapeklować w słoiku. Chodzi o wyciągnięcie z niej wody (do tego sól/wędzenie) i przeniknięcie aromatu ziół do wewnątrz. Jemy na surowo, z chlebem, jako przystawkę obiadową, albo zakąskę do wódki.
- 5 0
-
2020-12-08 13:43
brzmi cudownie
- 0 0
-
2020-12-03 23:57
cieniusieńko pokrojona
- 3 0
-
2020-12-03 16:35
Też polecam, tylko gdzie dostać dobrą i grubą słoninę? (5)
Nawet na rynku czy hali nikt już takiej nie sprzedaje... Z tych skrawków po 3-4 centymetry to sało się zrobić nie da ;/
- 5 0
-
2020-12-03 17:01
(4)
Zamówisz w lokalnym sklepie mięsnym i nie bedzie problemu ale fakt faktem, że świnie są obecnie inaczej karmione i wieprzowina jest o wiele chudsza niż kiedyś czy na wschodzie :) no i jest mniejszy popyt na słoninę ale to się zmieni wraz z nadchodzacym kryzysem :)
- 6 0
-
2020-12-03 17:35
Próbuję zamówić od ponad trzech lat i się nie da... (3)
Jak możesz to napisz, gdzie zamówiłeś/zamówiłaś takie solidne kawałki. Kiedyś to się szło do mięsnego, brało słoninę "dla sikorek" (ze skórą to miała z 8 cm grubości) i z tym można było działać. Potem kroiliśmy na cienkie plasterki, podawałem najczęściej z czosnkiem i zajadało się tym co roku od Andrzejek.
- 6 0
-
2020-12-03 17:43
Nie chce być niemiła, ale to nie brzmi dobrze. (2)
- 3 5
-
2020-12-03 18:30
Moi rodzice jedli sało w czasie wojny, ja robiłem na studiach za komuny.
Dzieci będąc na Ukrainie pierwszy raz spróbowały i również im zasmakowało. Zgadzam się, że to specyficzna potrawa i nie każdemu może podejść, ale z góry niczego nie warto skreślać ;) Dla odważnych polecam czekoladowe pralinki z sało (nie wiem czy można w Polsce dostać, mi właśnie ze wschodu przywieziono).
- 2 0
-
2020-12-03 18:20
Chyba pachnie.... :)
- 1 0
-
2020-12-07 08:53
szok
Wszystko rozumiem ale zupa 0,9l za 30-50zł?????? Dlatego ja nie szanuje takich ludzi ..płacza jak ciezko bo pandemia... moze 100zł za słoik albo 200zł... co za obłuda.....
- 2 0
-
2020-12-03 18:58
Nie jadam odgrzewanego mięsa (8)
Od razu czuję ten fałsz w smaku.
- 8 6
-
2020-12-03 21:00
(7)
A bigos?
- 6 0
-
2020-12-03 22:24
(6)
Nie przyrządzam bigosu - nie mój smak. Ostatni raz jadłem dobrze ponad 5 lat temu. Czasami bywał w domu rodzinnym, ale najwyżej raz w roku. I zawsze czułem w nim odgrzewane mięso. W bigosie najbardziej lubiłem rodzynki. I ziemniaki puree z masłem, które mama podawała do bigosu, hehe.
- 1 6
-
2020-12-04 05:21
Rodzynki w bigosie? (5)
Skad przyjechales do Trojmiasta?W jakim rejonie Polski robi sie bigos z rodzynkami?:D
- 6 0
-
2020-12-05 12:22
(1)
A na Kaszubach do śledzia z cebulą w sosie pomidorowym też dodaje się rodzynki, oczywiście w wersji na bogato.
- 0 2
-
2020-12-05 17:06
co innego śledź, co innego bigos
- 2 0
-
2020-12-04 09:29
(2)
Babcia (matka mojej matki - czyli stąd ten zwyczaj) przyjechała tu z Poznania. Tak, wiem, za Bugiem nie dodawało się rodzynek. Ale może za to przynajmniej suszone śliwki?
- 0 2
-
2020-12-04 10:26
Bigos z rodzynkami i ziemniakami. (1)
Brzmi jak u Barei słynne "puree z dżemem". Ale Poznań kartoflem stoi , tam kartofel jada się do wszystkiego.
- 2 1
-
2020-12-04 13:19
Nie do wszystkiego
Bo jada się też pyzy (drożdżowe)
- 0 0
-
2020-12-05 14:34
oferta dla mieszkańców tzw Południa
- 0 1
-
2020-12-04 23:00
(1)
Serio, wolę pierogi i pizzę z Biedronki, a zupę krem z cukinii na kostce rosołowej ugotować, niż kupować za takie ceny. Kasy mi nie szkoda jedynie na książki i to jedyny biznes, jaki wsparłam w tym roku, a i to kupując przez internet, a nie przepłacając stacjonarnie.
- 4 3
-
2020-12-05 12:21
Nie wszyscy muszą podzielać tak lichą receptę na życie, pani kostko rosołowa.
- 3 1
-
2020-12-03 18:02
(2)
Serio - duża ilość warzyw i fasolka szparagowa nie kojarzą się z barszczem ukraińskim?! A jadła Pani kiedyś barszcz na Ukrainie? :))
- 49 0
-
2020-12-05 11:22
Mówisz o barszczu na Ukrainie
W knajpie z menu po polsku? Hahaha. Ukraińców mamy na miejscu, nie trzeba jechać by widzieć ich zdziwienie na obecność fasoli.
- 2 0
-
2020-12-03 21:51
10/10
widac ze pani nigdy nie byla
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.