- 1 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (48 opinii)
- 2 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (42 opinie)
- 3 Ranking restauracji w Trójmieście (44 opinie)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (152 opinie)
- 6 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (40 opinii)
Jemy na mieście: Canis - pięknie i pysznie
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Canis Restaurant w Gdańsku. W poprzednim odcinku jedliśmy w Borowej Ciotce w Gdyni, która niestety nas nie zachwyciła. Za dwa tygodnie w środę ocenimy El Regreso w Sopocie - już tam byliśmy.
W zabytkowej gdańskiej kamienicy przy Ogarnej 27/28 , w miejscu dawnego centrum British Council mieści się obecnie restauracja Canis. Nazwa i logo lokalu nawiązują do dawnej nazwy ulicy Ogarnej - Hundegasse, czyli ulicy Psiej, a "canis" po łacinie znaczy pies.
Zanim przejdę do jedzenia, kilka słów o bogatej historii tego miejsca. Kamienica w stylu neogotyckim powstała pod koniec XIX wieku i pełniła wiele funkcji, m.in. mieścił się tam Hotel Germania, siedziba gdańskiej Loży Masońskiej (w podziemiach zachował się ołtarz masoński), filia Warszawskiego Banku Zjednoczonego, a także kawiarnia. Po wojnie przez wiele lat gospodarzem kamienicy była RSW "Prasa-Książka-Ruch", a potem biblioteka British Council.
Duża i przestronna sala dla gości jest urządzona w przemyślany i ciekawy sposób. Przy projektowaniu wnętrza nie zapomniano o historii tego miejsca - przy barze odsłonięto cztery zabytkowe, oryginalne kolumny, które niegdyś były pokryte złotem, pozostawiono też stare ceglane ściany. Postawiono na naturalne drewno w różnych odcieniach, pluszowe fotele w pastelowych kolorach i spore granatowe kanapy z czerwonymi akcentami, co czyni to miejsce bardzo przytulnym i naprawdę ma się tutaj ochotę posiedzieć dłużej.
Jest też kilka fajnych zabiegów stylistycznych, takich jak niesamowite kolorowe malowidła na suficie oraz oryginalne artystyczne lampy wiszące i stojące. Wrażenie robią też lustra w drewnianych ramach. Kuchnia, jak to teraz w modzie, jest otwarta, a dodatkowo można usiąść przy tzw. chef's table i obserwować, jak powstają dania, które zamawiamy.
Karta jest krótka, dominują dania kuchni polskiej i europejskiej w nowoczesnym wydaniu.
Na dobry początek zamawiamy przystawkę i zupę:
- makrela, ogórek kompresowany w soku porzeczkowym, seler naciowy i agrest (22 zł);
- zupa z pieczonej papryki i pomidorów, jogurt naturalny, chrupiąca cebulka, wołowina
(19 zł).
Następnie sałatkę i mięso:
- pieczona wołowina, bagietka czosnkowa, pomidor, ser rubin, sos musztardowy (27
zł);
- polik wieprzowy, sos truflowy, fasolka szparagowa, marchew (34 zł).
A na deser:
- chłodnik truskawkowy, lody waniliowe, crème chantilly z bazylią i ciasto filo
(18 zł).
Powiem krótko - makrela wbiła nas w fotele - była przyrządzona pierwszorzędnie. Surowa, delikatnie marynowana z lekko słodkim posmakiem, bardzo zbliżona do shime saba (japoński przysmak z marynowanej makreli). Seler naciowy, ogórek agrest - wszystkie dodatki z winno-owocową nutą podkręciły smak ryby. Fenomenalne zestawienie.
Zupa z pieczonej papryki i pomidorów okazała się być aksamitnym kremem, który pan kelner nalał nam do talerza wprost z dzbanuszka. Nieprzeciętny w smaku, z dymną nutą pieczonej papryki i mocną słodyczą pomidora krem uwiódł nas po pierwszej łyżce. Był tak znakomity, że chciało się go jeść więcej i więcej. Niebywale delikatne plastry kruchej wołowiny i pyszny cebulowy chips, do którego podeszłam z pewną dozą powątpiewania, złamał nieco słodycz zupy, nadał aromat oraz bardziej wytrawny posmak. Krem pierwsza klasa.
Rzadko zamawiam w restauracjach sałatki, bo też nieczęsto trafiam na dobre. W Canis zaryzykowałam i nie żałuję, bo to była fantastyczna sałatka. Miała wszystko, co trzeba - chrupką sałatę, soczystą i delikatną wołowinę, aromatyczne, intensywnie owocowe posmaki sera rubin i przepyszny sos musztardowy, który nadał całości odrobinę ostrości. Jeszcze trochę i pokocham sałatki.
Polik wieprzowy z fasolką i marchewką również nas nie zawiódł. Mięso miękkie, wręcz rozpływało się w ustach, w kapitalnym esencjonalnym, ciemnym sosie z nutą trufli. Fasolka szparagowa al dente i karmelizowana marchewka nie przeszkadzały. Proste, apetyczne danie, w którym niczego nie brakuje. Przyczepię się jedynie do dodatków, które zostały podane w osobnych miseczkach. Sałatka była bez zarzutu, pieczone łódeczki ziemniaczane nie najgorsze, ale frytki pozostawiały wiele do życzenia. Miękkie, blade, z ziemniaczanej pulpy, a nie z ziemniaków, popsuły nieco dobre wrażenie. To był ewidentny zgrzyt.
Deser to czysta poezja smaku. Połączenie śmietankowego, puszystego kremu chantilly i aksamitnych lodów waniliowych w chrupiącym, arcydelikatnym cieście filo. Do tego kwaśne i słodkie owoce. Wszystkie tekstury i smaki w jednym małym daniu. Rewelacja.
Canis to jedno z tych miejsc na kulinarnej mapie Trójmiasta, które każdy smakosz powinien odwiedzić. Zachwyca zarówno kompozycją smaków, jak i wystrojem. Do restauracji warto się wybrać nie tylko na lunch czy kolację, ale też na spotkanie z przyjaciółmi przy winie lub innych trunkach oraz muzyce na żywo, która jest grana codziennie od godz. 19. Wystawiam im mocną piątkę.
O autorze
Miejsca
Opinie (110) 9 zablokowanych
-
2018-09-26 18:18
widać
ze to ona została porzucona
- 1 0
-
2018-09-26 08:14
szkoda, że w takim pieknym wnętrzu taki śmietnik na większości talerzy (1)
plating - pięta achillesowa naszych kucharzy
- 17 3
-
2018-09-26 17:07
A petting?
- 1 0
-
2018-09-26 14:32
Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności.
Ciągle śmieszne :)
- 21 0
-
2018-09-26 10:23
Gdzie kupię takie talerze??? (3)
Poszukuję od dawna takich, jak na zdjęciach z restauracji i nigdzie nie mogę znaleźć...
- 0 0
-
2018-09-26 10:30
w Makro, tak myślę (1)
- 1 0
-
2018-09-26 12:56
Hurtownia dóbr ekskluzywnych u szczepana
- 4 0
-
2018-09-26 11:21
Szukaj
W sklepach dla gastr9nomii no. Gastrotech w Skpocie czy Hendi w Gdansku kuz zamawiaj w intsrnecie. To sa chyba talerze Rak
- 0 0
-
2018-09-26 12:01
A gdzie jakieś drugie danie? Bo chyba nie ten polik. (1)
- 11 0
-
2018-09-26 12:33
To jest POliczek wymierzony w Konstytucję
- 4 2
-
2018-09-26 11:07
pytanie (1)
czy Pani zjada wszystko czy probuje tylko?
a co z reszta jedzenia?- 9 0
-
2018-09-26 11:23
Ta pani
O ile wiem sama nie chodzi.
- 1 4
-
2018-09-26 06:48
Bez przesady z tymi zachwytami (2)
Zupa krem po prostu poprawna, jak i inne dania. A podanie ziemniakopodobnych frytek, dałoby mi do myślenia...na dodatek wkurzające koncerty, zbyt głośna, natrętna muzyka, w towarzystwie nie można spokojnie porozmawiać.
- 55 14
-
2018-09-26 07:02
tak,ja też nie cierpię głosnej muzy w restauracjach-bo albo tanczymy albo jemy w ciszy.... (1)
- 28 3
-
2018-09-26 11:16
Rzadko sie tanczy
Przy muxyce klasycznej :)
- 2 7
-
2018-09-26 06:23
Za mało potraw zostało zrecenzowanych. Nie wiemy jak reszta potraw. (1)
- 37 10
-
2018-09-26 11:16
W z kadej czesci menu po jrdnym daniu
A reszte trzeba sprawdzic samenu
- 0 1
-
2018-09-26 10:52
Kupię sobię w biedronce schabu , piwko vip i mam pyszny obiad (1)
i to wszystko za dyszke. Te restauracje nie są dla prawdziwych polaków
- 8 7
-
2018-09-26 11:15
nie kupisz vipa w biedronce
choćbyś zelówki zdarł to takiej biedronki nie znajdziesz
chyba, że puszeczka miesiące temu potoczyła się pod regał/bonetę i do tej pory nikt jej nie sprzątnął- 2 0
-
2018-09-26 08:13
(1)
Ceny jak dla szwedów, a porcje jak dla 5 latka....
- 79 7
-
2018-09-26 11:14
bo to lokal dla szwedzkich 5-latków
- 19 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.