• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Fresh Gordon - burgery do poprawki

Agnieszka Haponiuk
15 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
W karcie Fresh Gordon znajdziemy przede wszystkim burgery podawane na różne sposoby, typowo amerykańską pizzę na grubym cieście, kilka przesłodkich deserów i duży wybór koktajli. Na zdjęciu: Boston onion steak. W karcie Fresh Gordon znajdziemy przede wszystkim burgery podawane na różne sposoby, typowo amerykańską pizzę na grubym cieście, kilka przesłodkich deserów i duży wybór koktajli. Na zdjęciu: Boston onion steak.

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację z amerykańską kuchnią Fresh Gordon w Sopocie. Poprzednio byliśmy w Jaffie w Garnizonie. Za dwa tygodnie opiszemy gdyńską restaurację Mora Bistro - już tam byliśmy.



Burgery w Trójmieście


Tuż po świętach wpadłam ze znajomymi i ich nastoletnim synem do burgerowni Fresh Gordon w Sopocie. Nastolatka nie zabrałam przypadkowo, bo któż lepiej oceni smak hamburgera niż młodzież, która lubuje się w takich daniach.

Ale do rzeczy. Fresh Gordon to sieć typowych american diner. Jedno z takich miejsc mieści się w Sopocie przy ul. Monte Cassino 38 (patio).

Lokal jest wystylizowany jak przystało na tego typu miejsce. Znajdziemy tu popularne "przedziały kolejowe" z czerwonymi kanapami, metalowe krzesła obite czerwono-białym skajem oraz wiele innych charakterystycznych dla american dinig elementów, takich jak: wiatrak na suficie, duży telewizor transmitujący ligę NBA, na ścianach plakaty z podobiznami gwiazd filmowych lat 50. i 60., a także stare blaszane reklamy i tablice rejestracyjne. Tu i ówdzie przeplatają się paski, kropki i motyw szachownicy. Tych ozdób jest tak dużo, że aż kręci się w głowie. Panuje klimat jak w amerykańskim filmie. Ma to swój urok.

  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
  • Restauracja Fresh Gordon w Sopocie.
W karcie znajdziemy przede wszystkim burgery podawane na różne sposoby, typowo amerykańską pizzę na grubym cieście, kilka przesłodkich deserów i duży wybór koktajli zarówno alkoholowych jak i tych bez alkoholu.

Zdecydowaliśmy się na burgery.

Z sekcji "burger steak's":

- Boston onion steak - 250 g grubo mielonej wołowiny z dodatkiem grillowanej cebulki, podawany z talarkami ziemniaczanymi lub grubymi frytkami, świeżą sałatką oraz sosem czosnkowym i barbecue (35 zł).

Z sekcji "beef burger" do wyboru są zestawy z frytkami i sałatką coleslaw lub bez, my wybraliśmy pojedynczego burgera. Do wyboru są też różne rodzaje bułek: pszenna, żytnia i maślana. Do każdego z hamburgerów wybraliśmy inny rodzaj pieczywa.

- Kozacky - 180 g grillowanej wołowiny, ser kozi, gotowany burak, świeża rukola, sos miodowo-musztardowy, jogurt grecki, krucha sałata, ogórek słodko-kwaśny, plaster pomidora, czerwona cebulka, bułka maślana (27 zł);
- Oldschool - 180 g grillowanej wołowiny, krucha sałata, ogórek słodko-kwaśny, plaster pomidora, czerwona cebulka, majonez, sos barbecue, bułka pszenna (28 zł).

Ponieważ koleżanka jest wegetarianką, zamówiliśmy jedynego w ofercie burgera wege:
- Vincent Vega Burger - burger z jajkiem sadzonym, podwójnym serem cheddar, plackiem ziemniaczanym, jogurtem naturalnym i szczypiorem, kruchą sałatą, ogórkiem słodko-kwaśnym, pomidorem, czerwoną cebulką oraz majonezem (18 zł).

A na deser jako ciekawostkę zamówiliśmy:
- Mars bars - smażony baton mars w cieście naleśnikowym z dwiema gałkami lodów waniliowych i bitą śmietaną oraz polewą (19 zł).



Przy składaniu zamówienia nie zapytano nas o stopień wysmażenia, a gdy zapytaliśmy, czy możemy dokonać wyboru, oznajmiono nam, że wszystkie burgery są średnio wysmażone. Niestety nie były takie...

Zaczniemy od burgera o nazwie Kozacky. Po przeczytaniu opisu wszystkich składników nastawiałam się na naprawdę porządnie nadzianego burgera, a tymczasem prócz mocno, o wiele za mocno, wysmażonej wołowiny, zawierał ledwie dwa cienkie plasterki gotowanego buraka, odrobinę sałaty, plaster koziego sera i pozostałe dodatki w niewielkiej ilości, a do tego trochę sosu.

Możecie się domyślić, że mocno wysmażona wołowina była sucha i zbita. Intensywny, bardzo aromatyczny ser kozi zdominował cały smak. Myślę, że większa ilość buraka zbalansowałaby ten ostry smak. Nad wszystkim górowała wielka nadmuchana buła maślana. Niestety, ale burger, który ze względu na składniki wydawał mi się najciekawszy, rozczarował mnie.

Burger Kozacky. Burger Kozacky.
Na drugim miejscu pod względem nie najlepszego smaku uplasował się wegetariański Vincent Vega Burger. Tu również wielka bułka, a w niej ukryty mały placek ziemniaczany i skromne ilości pozostałych dodatków. W smaku niestety mdły - placek niedoprawiony, podobnie jak sadzone jajo.

Vincent Vega burger. Vincent Vega burger.
Trzecie miejsce, z nieco lepszą notą, zajął burger Oldschool, który co prawda miał za dużą bułkę w stosunku do nadzienia i "przeciągniętą" wołowinę, ale i tak w smaku był najlepszy, najbardziej zbliżony do klasycznego burgera. Smak na pewno podkręcił pyszny sos BBQ o fajnym słodko-dymnym posmaku.

Burger Oldschool. Burger Oldschool.
Na czwarte miejsce trafił Boston onion steak. I w tym przypadku mam te same zastrzeżenia, co do stopnia wysmażenia wołowiny, czyli za bardzo. Muszę jednak przyznać, że w towarzystwie grillowanej cebulki, ziemniaczanych talarków i smacznych sosów, to danie było proste i smaczne.

Boston onion steak. Boston onion steak.
A na koniec deser... Baton mars w cieście naleśnikowym, smażony na głębokim oleju. Ależ to było słodkie! Po dwóch kęsach wydaje ci się, że masz dosyć, ale sięgasz po jeszcze jeden i kolejny. Idealny deser dla łasuchów.

Mars bars - smażony baton mars w cieście naleśnikowym z dwiema gałkami lodów waniliowych i bitą śmietaną oraz polewą. Mars bars - smażony baton mars w cieście naleśnikowym z dwiema gałkami lodów waniliowych i bitą śmietaną oraz polewą.
Podsumowanie: Z Fresh Gordon wychodzimy z mieszanymi uczuciami. W czasach, gdy burgery stały się niemal naszym daniem narodowym i naprawdę świetnego burgera możemy zjeść na tzw. każdym rogu, to, co oferuje Fresh Gordon, nie spełnia moich oczekiwań wobec burgera, a tym bardziej wobec burgera amerykańskiego, który powinien ociekać sosem, dodatki powinny wystawać spomiędzy dużej bułki, a wołowina powinna być soczysta. Niech to naprawdę będą wielkie amerykańskie burgery, a nie ich namiastka.

Niestety muszę wystawić ocenę dostateczną z minusem, bo były też plusy, a mianowicie przesympatyczna obsługa i dopracowany wystrój, który przeniósł mnie na chwilę do Ameryki, jednak nad kartą menu trzeba jeszcze popracować.

3.0/6   Ocena autora
+ Oceń

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (88) 7 zablokowanych

  • Ja tam się nie wybieram.

    Stanowczo za tanio i porcje za duże.

    • 4 0

  • ceny za coś takiego z kosmosu

    dania wyssane z palca.

    • 3 0

  • Straszną grafomanię pani pisze, chociaż może jakieś pojęcie o gotowaniu pani ma. (3)

    Ale czytać to się tego nie da, wróć, znaczy się, strasznie przeciągnięte XD

    • 49 40

    • Gdyby tak pan jeszcze (2)

      posługiwał się poprawnie językiem polskim i znał znaczenie słów, których używa, to zapewne autorka tekstu wzięłaby sobie tę uwagę do serca :)

      • 18 5

      • (1)

        nie muszę umieć zbudować samochodu żeby powiedzieć że jest kiepski, przestańcie dziady stosować ten tępy argument

        • 5 7

        • Możesz wydać jedynie opinię.

          Ażeby pouczać kogoś, musisz znać się na tym bardzo dobrze, a nie tylko używać.

          • 7 1

  • jak zawsze szok

    szok i niedowierzanie ze mam tak odmiennie zdanie co autor serii artykułów... kompletnie sie nie zgadzam, burgery tam sa pysze, jadłam w wielu miejscahc w trojmiescie i tam sa szczerze dobre swieze takie prawdziwe amerykanskie w smaku, da sie najesc nimi, a cena no coz to sopot-monciak praktycznie wiec nie moze byc taniej.

    • 0 19

  • (1)

    ... ooo burgerownia. Jakie to oryginalne :)

    • 38 4

    • Jutro och nie bedzie :D

      • 0 1

  • to co nas rózni od zwierząt to nie strój ale również to co jemy. (3)

    jak można odżywiać się w ten sposób?

    • 13 21

    • Jeżeli Ciebie od zwierząt odróżnia jedynie dieta i ubiór, to szczerze Ci współczuję.

      • 11 1

    • No właśnie pies by tego nie zjadł (1)

      • 5 10

      • zdziwiłbyś się, kłapnąłby raz i po kanapce

        • 10 0

  • Hamburgery może i na 3... (3)

    ale za kreatywność pała, uwaga do dzienniczka i proszę przyprowadzić rodziców.
    "Vincent Vega Burger" jako opcja wegańska. Bo? Bo Vega i wege? A tymczasem Vincent w filmie zajada i zachwala wieprzowinę, opowiada o francuskich burgerach etc.
    Gratuluję absolutnego braku pomysłowości w całej sieci tych barów.

    • 32 0

    • To był chyba Amsterdam

      I ćwierćfunciaki z serem. Czyli wołowina, royal with chees.

      • 3 0

    • To Jules był 'jaroszem' (1)

      Bo jego dziewczyna była jaroszem

      • 8 0

      • Miło, że ktoś jeszcze pamięta dobre kino :)

        • 5 1

  • (6)

    Ten mars w cieście naleśnikowym to już przegięcie - to powinno być zabronione - syf.

    • 52 18

    • Zgłoś do lewaków z UE, to zabronią (1)

      • 8 18

      • Albo do Tuska. On się troszczy o polaków jak ojciec najlepszy.

        • 2 6

    • (2)

      baton mars w ciescie i smazony w glebokim tluszczu nic nowego w Szkocji to typowy rarytas

      • 10 0

      • W Irlandii również.

        Są też warianty polegające na polewaniu tego typu wynalazków ketchupem.

        • 1 0

      • wolę haggis

        • 5 0

    • nie chcesz to nie zamawiaj

      • 12 2

  • to lokal dla specyficznej klienteli (3)

    broda, zaniedbane włosy, chudy ale odstający brzuch, rurki, goła kostka, wlepiony w smartfon nie patrzy nawet co je.

    • 72 14

    • (2)

      kłamstwo, opisani przez Ciebie chodzą do lokali z ciekawym jedzeniem, albo do małych budek z dobrym streetfoodem, tak jak zaczynał jeden burger na Morenie, w tym tutaj sopockim lokalu to ja raczej bym widziałem gościa w skórze albo sweterku, jego wypindrzoną partnerkę i ich słodziutkie dzieciaki smarującymi się po gębie keczupem, typowy lokal dla turystów, którzy wrzucą fotkę, że jedli w Sopocie ale nie mieli fantazji żeby zjeść coś innego tylko poszli przepłacić za hamburgera

      • 18 1

      • gołe gostki i opisane przec ciebie towarzystwo są siebie warci (1)

        • 11 1

        • temu nie zaprzeczę :)

          • 7 0

  • Od patrzenia na same zdjęcia już brzuch boli, smażenina ociekająca tłuszczem.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane