Trattoria La Cantina mieści się w jednej ze starych willi.
fot. Agnieszka Haponiuk / trojmiasto.pl
Gdzie zjeść w Trójmieście? Wybierz coś dla siebie
Restauracja zajmuje sporą przestrzeń podzieloną na trzy odrębne sale. W jednej z nich, przez duże okno z firanami, można podglądać pracę kucharzy. Mimo że restauracja mieści się w suterenie, to nie brakuje w niej dziennego światła, które wpada przez niskie, ale duże okna. Wnętrze lokalu utrzymane jest w pastelowych, ciepłych beżach. Jest dużo jasnego drewna, półki i komódki z porcelanowymi bibelotami, książkami oraz przetworami jak w domowej spiżarni. W oknach firanki i zasłony, kwiaty na parapetach, dużo włoskich akcentów na ścianach.
To wszystko tworzy ciepły domowy klimat typowej włoskiej trattorii. W tle oczywiście rozbrzmiewa włoska muzyka i panuje przyjemna atmosfera dzięki przesympatycznej polsko-włoskiej obsłudze. Do lokalu przynależy także mały ogródek, w którym można usiąść w cieplejsze dni i pogapić się na przechodniów.
Wystrój tworzy ciepły domowy klimat typowej włoskiej trattorii.
fot. Agnieszka Haponiuk / trojmiasto.pl
W tradycyjnej kuchni włoskiej nie ma czegoś takiego jak spaghetti bolognese, ale zdarza się, że w niektórych miejscach obsługujących głównie amerykańskich turystów faktycznie takie danie się pojawia. Makaron po bolońsku w tradycyjnej kuchni włoskiej to ragu mięsno-pomidorowe tylko i wyłącznie z makaronem tagliatelle. Nie będę kulinarną purystką i przymknę na to oko.
Zamawiamy:
- Antipasti/ przystawki:
- Focaccia/ z rozmarynem i oliwą/ 250 g - 12 zł
- Le paste/ makarony:
- Gnocchi barbabietola rossa/ kluseczki ziemniaczano-buraczane podawane z karmelizowaną gruszką, orzechami włoskimi i miodem/ 350 g - 33 zł
- Secondi piatti/ dania główne:
- Nasello/ morszczuk podany na risotto z porem, cukinią i prażonymi migdałami/ 350 g - 45 zł
- Pizza:
- Margherita/ sos pomidorowy, mozzarella - 22 zł
- Dolci Della Casa/ desery:
- Meringata/ beza - 25 zł
Ziemniaczano-buraczane kluseczki otoczone były pysznym miodowo-maślanym sosem.
fot. Agnieszka Haponiuk / trojmiasto.pl
Gnocchi jest absolutnie pyszne. Ziemniaczano-buraczane kluseczki otoczone były pysznym miodowo-maślanym sosem, a całości dopełniała winno-słodka karmelizowana gruszka, chrupiące prażone orzechy włoskie z lekką goryczką i ostra rukola.
W daniu z morszczukiem zacznę od tego, co najlepsze, a mianowicie od risotto z porem, cukinią i prażonymi kawałkami migdałów. Ryż dobrze zrobiony, nie był rozciapany, ale miękki. Całość delikatnie doprawiona w taki sposób, by nie zgubić delikatnego smaku pora i cukinii, a do tego subtelna i przyjemna. A morszczuk jak to morszczuk, ryba chuda o łagodnym smaku, tutaj nieco przeciągnięta, ale nie najgorsza.
Morszczuk z risotto z porem, cukinią i prażonymi kawałkami migdałów.
fot. Agnieszka Haponiuk / trojmiasto.pl
Wszystkie dania były bardzo sycące, a więc deser ledwo zmieściliśmy. Meringata znaczy po włosku beza. W tutejszym wydaniu była to beza lodowa, czyli z mrożonym, śmietanowym kremem. Beza nie jest przesłodzona, sos truskawkowy jest delikatnie kwaskowy, co stanowi dobrą kompozycję smakową. Smaczny i lekki deser.
Trattorię opuszczamy najedzeni i zadowoleni, rozpamiętując w drodze powrotnej smak zjedzonych potraw, prostych, ale jakże smacznych.
Czas na oceny waszej pociesznej recenzentki otoczonej chmurką (pozdrawiam Kluseczkę Pisareczkę, która uroczo komentuje moje recenzje).
Za smak zdecydowanie należy się 5
Za wystrój i klimat daję 5
Za estetykę potraw wystawiam 4
Za obsługę należy się 5
Ostateczna ocena: 4,75