- 1 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (33 opinie)
- 2 Trójmiasto w przewodniku Michelin (73 opinie)
- 3 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 4 Pierogi i Goldwasser najlepsze na świecie (39 opinii)
Jemy na mieście: Vidokówka w Oliwie - widok i smak
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś oceniamy restaurację Vidokówka w Oliwie. Poprzednio odwiedziliśmy słynący z kuchni tajskiej lokal Lolo Thaijolo w Gdyni, któremu wystawiliśmy czwórkę z plusem. Za dwa tygodnie przeczytacie naszą relację z wizyty z Oranżerii w Garnizonie - już tam byliśmy.
Gdzie zjeść w Trójmieście - restauracje, puby i bary
Zapewne nikomu nie trzeba przedstawiać najwyższego biurowca w Gdańsku z piętrem widokowym 130 metrów nad ziemią. Mowa oczywiście o Olivia Star. Prócz tarasu widokowego na 32. piętrze, mieści się tam również restauracja Vidokówka. I to właśnie do tego lokalu udałam się pewnego popołudnia w towarzystwie kolegi.
Aby wjechać na 32. piętro należy zakupić bilet na taras (20 zł normalny kupiony na miejscu, 18 zł kupiony online, ulgowy 17 zł kupiony na miejscu i 15 zł online). Pierwsze, na co zwracamy uwagę po wejściu do restauracji, to widok. Naprawdę zapiera dech w piersiach. Cała restauracja jest przeszklona, a więc możemy podziwiać widok na Trójmiejski Park Krajobrazowy, Starą Oliwę, Zatokę Gdańską i ruchliwą ulicę Grunwaldzką.
Restauracja jest przestronna i podzielona na dwie strefy kolorystyczne: zieloną, która nawiązuje do widoku na lasy oraz strefę błękitną, morską, która z kolei nawiązuje do widoku ma morze. W strefie zielonej znajdziemy dużo roślin, zaciszne pokoiki z pluszowymi fotelami, huśtawki i małe stoliczki w kształcie ławek tuż przy samej szybie; wszystko utrzymane w różnych odcieniach zieleni. W tej części znajduje się też przeszklona kuchnia, w której możemy obserwować pracę kucharzy (jest zbudowana na wzór retro stoiska z włoskimi specjałami).
Druga część - błękitna z odcieniami niebieskiego, indygo i turkusu wystrojem nawiązuje do pasażerskiego statku, a dokładnie do MS Batory. To tutaj usytuowany jest bar, który jest repliką baru ze słynnego transatlantyku.
Każdy detal wystroju Vidokówki jest dopracowany. Nie ma zbędnych ozdób, jest elegancko i nastrojowo, a najważniejszy jest widok z okien, które ciągną się od podłogi po sufit. Cała restauracja jest w amfiladzie, a więc możemy ją obejść i podziwiać panoramę Trójmiasta z każdej strony. Bardzo ciekawie urządzona jest również sporych rozmiarów strefa dla dzieci.
Zajmujemy wraz moim towarzyszem miejsce w strefie błękitnej i dość szybko wybieramy dania z bardzo krótkiej karty. Wybór nie jest duży, a główny nacisk położony jest na pizzę, co jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, ale do czasu, aż kelner nie wyjaśnił mi, że wszystkie składniki do pizzy są sprowadzane z Włoch, co znacząco wpływa na jakość, ale o tym za chwilę. Sugeruję też zajrzeć do witryny pełnej kolorowych deserów.
Zamawiamy:
- tatar wołowy - polędwica wołowa, szalotka, ogórek konserwowy, sos bearnaise (34 zł);
- dorsza - sos bearnaise, ziemniaki ratte, groszek cukrowy (42 zł).
Zamawiamy też dwie pizze, ale w rozmiarze... dziecięcym (18 cm):
- margherita - pomidory San Marzano, mozzarella, grana padano i bazylia (18 zł);
- grzybowa muschroom - grzyby shitake, pieczarki portobello, miso z truflami, ser ricotta, pecorino i tymianek (18 zł).
Zamiast deseru wybieramy "specjalność zakładu":
- autorski koktajl - Vidokówka (32 zł).
Zanim przejdę do opisywania smaków, chciałabym z tego miejsca wyrazić podziw dla obsługi kelnerskiej. Każde danie było szczegółowo omówione, na każde pytanie otrzymałam wyczerpującą odpowiedź, a sam serwis był doskonały.
Ale przejdźmy do jedzenia. Na dobry początek otrzymaliśmy poczęstunek, na który składała się świeżo upieczona na miejscu bagietka, miks oliwek i smakowe oliwy. Pyszna przekąska, która jest zapowiedzią dobrej jakości.
Naszą kulinarną przygodę w Vidokówce zaczęliśmy od tatara. Wydawałoby się, że to danie nie może nas niczym zaskoczyć, a tymczasem tatar w tej odsłonie plasuje się w pierwszej lidze tatarów. Sposób podania odbiegał nieco od tego klasycznego, bowiem posiekane i uformowane mięso zostało przykryte pierzynką drobno pokrojonych korniszonów i dymki w kremowym sosie. Wszystkie dodatki grały idealnie, a fantastycznym dopełnieniem był sos berneński, który nadał lekkiej ostrości i estragonowej nutki, tym samym podkręcając smak delikatnego mięsa wołowego. Mój kulinarny towarzysz, który oznajmił mi, że nigdy nie jada surowego mięsa, po spróbowaniu tatara rzekł tylko tyle: "nawet weganin dałby się przekonać do tego tatara". W to akurat wątpię, ale naprawdę to danie zasługuje na oklaski.
Dorsz został przyrządzony po mistrzowsku. Ryba była arcydelikatna, soczysta, dosłownie rozpływała się w ustach. Co ważne, smak nie był przykryty żadnymi przyprawami, a więc był to czysty smak dorsza. Tu także świetnie dobrano dodatki, takie jak: wspomniany sos berneński, brokuły, cukrowy groszek i specjalna odmiana ziemniaków - ratte, które mają maślaną konsystencję i orzechowy posmak. Bardzo udana kompozycja smaków, ale przede wszystkim pierwszorzędna ryba.
Nadszedł czas na pizze, których raczej w takich eleganckich miejscach staram się nie zamawiać, ale powiedziano mi, że ponoć tu jest wyjątkowa. Chciałam napisać, że margherita była w porządku, poprawna, ale nie - ta pizza była fenomenalna. Absolutnie nas uwiodła. Prosty, ale pyszny placek z dobrą, prawdziwą i ciągnącą się mozzarellą oraz subtelnym, aromatycznym sosem z pomidorów marzano na cienkim, chrupiącym i smakowitym cieście z pulchnymi rantami (i tak jak należy - pustymi w środku).
Pizza grzybowa zaskoczyła mnie jeszcze bardziej. Uważam, że to jest najlepsza ze wszystkich pizz, jakie do tej pory jadłam. Idealne połączenie słodkawych grzybów shitake z sosem na bazie trufli i miso, co daje nieoczywisty, oryginalny smak, a do tego łagodna ricotta. Wyrazisty, a jednocześnie delikatny i chrupiący placek. Tak wygląda włoska pizza: minimalna liczba dodatków, dobrej jakości składniki i mamy świetne danie.
Dobre pizzerie w Trójmieście - ranking lokali
Mój pobyt w Vidokówce zwieńczyłam firmowym koktajlem o tej samej nazwie co restauracja. Już sposób podania robi wrażenie. Można powiedzieć, że składa się z dwóch części.
W wysokim kieliszku koktajlowym niebieski płyn, nad nim na druciku zawieszona niczym chmurka różowa wata cukrowa, a obok w małej szklaneczce płyn o różowawym odcieniu. Aby uzyskać pełen smak należy wlać do kieliszka płyn ze szklaneczki i wówczas zmieni się kolor niczym w starej trójwymiarowej widokówce. Koktajl powstał na bazie naparu z niebieskiej herbaty, ginu, słodkiego wermutu i brzoskwiń. Nie jest za słodki, powiedziałabym, że raczej wytrawny z delikatną nutką słodyczy. Co tu pisać, jest pyszny! No i ta wata cukrowa - fajny dodatek.
Podsumowanie: proszę państwa, Vidokówa ma same plusy. Piękne widoki na Trójmiasto, eleganckie, ale przytulne wnętrze, świetne jedzenie, fantastyczne koktajle (pracują na dobrych alkoholach) i obsługę (serwis) na najwyższym poziomie, a i ceny są przystępne. W mojej ocenie to doskonałe miejsce na spotkania mniej lub bardziej formalne, romantyczne randki zakochanych czy rodzinną uroczystość. Szkoda tylko, że za wjazd trzeba płacić osobno, ale warto ponieść ten koszt i skosztować naprawdę dobrej kuchni. Restauracja Vidokówka w moim rankingu zasługuje na najwyższą ocenę: 6.
O autorze
Miejsca
-
Vidokówka Gdańsk, al. Grunwaldzka 472C
Opinie (220)
-
2020-10-21 18:48
Świetne miejsce, pyszne jedzenie (1)
Bywam w restauracji conajmniej 1 w tygodniu, za każdym razem serwis na wysokim poziomie. Dobre miejsce, spokój i klasa. Jedzenie smaczne, europejskie. Tak trzymać. Miejsce bezpieczne w czasach pandemii koronowirusa! Polecam.
- 1 9
-
2020-10-22 07:05
Jedzenie europejskie? To znaczy jakie? Tureckie? Szwedzkie? Brytyjskie?
- 4 1
-
2020-10-21 19:28
Już ta pretensjonalna (2)
Nazwa lokalu zniechęca do odwiedzenia.
- 9 1
-
2020-10-22 09:39
XD jeśli oceniasz knajpę i jedzenie w niej po nazwie, to nie wiem w takim razie jak oceniasz ludzi? Po tym jak mają na imię? (1)
- 0 3
-
2020-11-13 16:25
Imienia sobie nie wybierasz
- 0 0
-
2020-10-21 21:12
Myślę, że zmiana nazwy na Vidokoofka byłaby jeszcze ciekawsze dla tego synergicznego konceptu gastronomicznego.
- 5 0
-
2020-10-21 21:36
Ta płatna przejażdżka windą
rozbraja mnie tak totalnie, że nie mam już ochoty na jedzenie ani podziwianie widoków
- 6 0
-
2020-10-21 22:49
Covid
Windę dezynfekują? Bo jak nie to zapraszamy na testy.
- 1 1
-
2020-10-21 23:32
Covidoofka
Ten artykuł i większość komentarzy zawiewa taką żenadą, że naprawdę już ręce opadają. Zresztą to kolejny art, na który trafiłem z masą opłaconych/wygenerowanych komentarzy. Polecam art. o wspaniałej inwestycji semeko na morskiej, podobny klimat.
trojmiasto.pl quo vadis??? Kiedyś to był fajny portal informacyjny, a teraz siedlisko kryptoreklamy.- 5 0
-
2020-10-22 08:09
wszystko cacy, ale za sam wjazd z rodzina windą płacic ok 70zł
to chyba żart...
- 1 0
-
2020-10-22 09:11
"ceny są przystępne" - czy wie Pani, co Pani pisze?????
500+ wydane w jeden dzień, a reszta miesiąca "zęby w tynk"
- 2 1
-
2020-10-22 11:28
Szału nie ma
Widać po ilości gości, pustawo tam.
- 2 0
-
2020-10-22 18:06
Porcje raczej w wersji demo.
Nie odwiedzę. /pizza zdjęcie robione mikroskopem?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.