• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Vinegre widok wygrywa z jedzeniem

Agnieszka Haponiuk
13 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
  • Dużym atutem restauracji Vinegre jest obszerny taras, z którego roztacza się piękny widok na zatokę.
  • Wnętrze jest przestronne, utrzymane w morskiej kolorystyce z szarościami.
  • Wnętrze jest przestronne, utrzymane w morskiej kolorystyce z szarościami.
  • Wnętrze jest przestronne, utrzymane w morskiej kolorystyce z szarościami.
  • Wnętrze jest przestronne, utrzymane w morskiej kolorystyce z szarościami.
  • Wnętrze jest przestronne, utrzymane w morskiej kolorystyce z szarościami.

Restauracja Vinegre położona jest tuż przy miejskiej plaży w Gdyni, na ostatnim piętrze Muzeum Marynarki Wojennej (ul. Zawiszy Czarnego 1b)Mapka. Niewątpliwie Vinegre może poszczycić się pięknym widokiem na zatokę i gdyńską marinę, a czy może pochwalić się równie dobrym jedzeniem? Dowiecie się z poniższej recenzji w ramach cyklu "Jemy na mieście".



Gdzie zjeść w Trójmieście? Wybierz coś dla siebie



Vinegre odwiedzam wraz z moimi dwiema uroczymi koleżankami w czasie majówki. Do restauracji wchodzimy bezpośrednio z windy. Wnętrze jest przestronne, utrzymane w morskiej kolorystyce z szarościami. Wystrój minimalistyczny, nie ma tu natłoku ozdób i dodatków. Jedynie kilka świec, eleganckie szkło na stołach, a jedną ze ścian zdobią kolorowe grafiki.

Jednak największą atrakcją jest widok na morze, który możemy podziwiać dzięki ogromnym oknom i tarasowi. Dla lepszego widoku, bo na pewno nie dla wygody, ustawiono także wysokie stoły i krzesła, na które trzeba się wdrapać, jeśli jest się niewielkiego wzrostu. Na szczęście były także standardowe stoły oraz mięciutkie kanapy, w których można się zatopić. Drewniany bar umiejscowiony jest tuż za szybem windy i kształtem nawiązuje do dziobu statku.

  • Dużym atutem restauracji Vinegre jest obszerny taras, z którego roztacza się piękny widok na zatokę.
  • Dużym atutem restauracji Vinegre jest obszerny taras, z którego roztacza się piękny widok na zatokę.
  • Dużym atutem restauracji Vinegre jest obszerny taras, z którego roztacza się piękny widok na zatokę.
  • Dużym atutem restauracji Vinegre jest obszerny taras, z którego roztacza się piękny widok na zatokę.
Karta nie jest długa, wydrukowana na dwóch stronach A4. Znajdziemy w niej dania inspirowane kuchnią śródziemnomorską. Przyznam szczerze, że niektóre propozycje były zaskakujące. Po długim namyśle i dyskusjach zamówiłyśmy:


  • Tapas:
  • Krem z bakłażana i selera / orzech włoski / kolendra / granat - 19 zł
  • Przystawki:
  • Zupa rybna / dorsz / mule / fenkuł / estragon / szafran / pomidory - 25 zł
  • Dania główne:
  • Spaghetti carbonara / wędzona kaczka / liście szczawiu / kozi ser - 55 zł
  • Dorsz / nori / krem z awokado / zielone nowalijki / frytki z batatów - 56 zł
  • Żeberka bbq / chipotle / french fries / colesław - 56 zł
  • Do tego oczywiście napoje.

W karcie wyraźnie jest zaznaczone, że do każdego rachunku, niezależnie od liczby osób, doliczana jest opłata serwisowa w wysokości 10 proc. Nadal mnie to zadziwia.

Zaczęłyśmy od pasty z bakłażana i selera, która, ze względu na wyczuwalną nutę tahini, smakiem przypominała hummus. Orzechy i owoce granatu podkręciły subtelny smak bakłażana. Całkiem smaczna przystawka.

Zupa rybna okazała się małym rozczarowaniem, była to bowiem zupa rybna bez smaku ryby. Proszę mi wierzyć, że w zupie znalazły się dwa kawałki białej ryby i dwie małże oraz ogromna ilość warzyw, szczególnie selera naciowego. W smaku zupa była bardziej pomidorowa niż rybna. Myślę, że to danie wymaga dopracowania. Zabrakło "ryby w rybie".



Spaghetti carbonara z wędzoną kaczką i kozim serem zamówiłam z czystej ciekawości. Przeczuwałam, że to połączenie może się nie udać i, niestety, miałam rację. Ujmę to tak: plastry wędzonej piersi z kaczki były przepyszne, kruche i delikatne, z fajnym, dymnym posmakiem, ale proporcje zostały mocno zaburzone. Do tych czterech plasterków kaczki podano górę suchego, posklejanego makaronu, który musiał trochę przeleżeć. Umknął gdzieś aksamitny jajeczno-serowy sos. Kozi twarożek też tu nie zagrał. Mocno przekombinowane danie.

Dorsz w nori wyglądał bardzo apetycznie, ale jego smak i wykonanie było niestety rozczarowujące. Ryba była przeciągnięta i sucha. Najsmaczniejsze okazały się dodatki - mus z awokado delikatnie doprawiony cytryną oraz przyzwoite frytki z batatów. Ale to za mało, żeby uratować to danie. Szkoda, bo koncepcja połączenia smaków była całkiem dobra, ale coś poszło nie tak podczas wykonania.

Żeberka za to zaprezentowały się znakomicie i zostały przez nas okrzyknięte najsmaczniejszym daniem dnia. Kruche, soczyste, z bardzo dobrym śliwkowo-dymnym sosem i przepyszną, choć banalną surówką z kapusty pekińskiej z chrzanowo-śmietanowym sosem. Surówka co prawda nie miała nic wspólnego z coleslawem, ale była palce lizać!

Wizytę w gdyńskim Vinegre podsumuję jednym zdaniem: najlepsze są tutaj widoki, a nad jedzeniem należy trochę popracować, szczególnie że ceny nie należą do najniższych. Za te kwoty powinno się oczekiwać dań na wyższym poziomie niż to, co dzisiaj serwowano nam w Vinegre. No chyba że trafiłam na kiepski dzień tutejszego kucharza?

Czas na oceny:

Za smak nie mogę dać oceny wyższej niż 3. Gdyby nie żeberka, byłoby niżej.
Za wystrój i klimat, ale przede wszystkim widok z okna daję 5
Za estetykę potraw wystawiam 4
Za obsługę należy się 3, bo była poprawna, ale trochę bez kontaktu.
Ostateczna ocena: 3,5!

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (65) 4 zablokowane

  • Nie wszystko jest złe (1)

    Jest tam również przepyszny kurczak z okrą, a w menu zimowym był doskonaly talerz owoców morza w tempurze.

    • 4 3

    • Czyli kucharze potrafią zrobic 3 dania? To ci fachury ;)

      • 1 1

  • Co się dzieje z tymi gdyńskimi lokalami w dobrych miejscówkach nad morzem? (2)

    Chyba liczą na to, że turysta wszystko zeżre. To samo było z Tawerną Orłowską. Wiele lat temu tuż po otwarciu lokalu było ok, ale od jakiegoś czasu tragedia.

    • 12 1

    • Prawda. (1)

      Tawerna Orłowska to jedyne miejsce, gdzie już przed laty nie dałem rady zjeść zamówionej ryby. Bynajmniej z powodu gramatury, ona po prostu była niejadalna ze względu na swoją nieświeżość. Tylko raz w życiu mi się tak przydarzyło... I po prostu więcej tam nie wróciłem.

      • 4 0

      • Del Mar to samo

        Jadłem tam niby raz, ale wyszły z tego dwa razy: pierwszy i ostatni.

        • 1 0

  • Q-learning

    Napisałem kilka miesięcy temu identyczną opinię.
    Żeberka BBQ i widok to jedyne co mnie tam urzekło, no i może jedna z kelnerek która doradzała wino, byliśmy z żoną zaskoczeni jej profesjonalizmem i znajomością tematu. Reszta to dramat. Zwłaszcza próba wepchnięcia ligawy zamiast polędwicy jako stek:/ no cóż.
    PS. Napiwek to napiwek a opłata serwisowa naliczana z góry to szczerze mówiąc jakaś kpina... To że coś staje się normą nie znaczy że jest ok. Dziwi mnie zachwycanie tym że za granicą to już norma i my się nie znamy. Jeszcze niech wyróżnia na rachunku opłatę WC i opłatę za widok i opłatę za zmywanie naczyń i za prąd i za wodę i za powietrze. Przecież to jak z rachunkiem za prąd:) Przy sporej cenie za steka z "ligawy" którego można było żuć jak gumę te opłaty dodatkowe to kpina.

    • 9 2

  • Bez gustu (2)

    Ludzie cale życie jedzą kartofle i schab za 9zl nie zrozumieja czegos takiego jak fusion w takiej restauracji

    • 4 19

    • Tak się kończy noszenie zimowej czapki latem (1)

      Łeb się przegrzewa

      • 12 1

      • Hahaha :)

        Trudno się z tym nie zgodzić :)

        • 2 0

  • Pi redaktplacior nie przesądza?

    Rozumiem, że we Włoszech płaci Pani za coperto bez zdziwienia, mimo, iż doliczają 10 proc za papierowe obrusy. Albo co gorsze ceratowe.

    • 5 6

  • (2)

    Nazwa Vinegre bez T na końcu to jakby nazwać knajpę Pietruszk

    • 18 5

    • Vinegre to nie nazwa sosu (1)

      vinegre - to po Katalońsku czerwone vine

      • 1 0

      • A, to zwracam honor.

        • 0 0

  • Ale do restauracji idzie się właśnie po to :)

    Z powodu położenia i/lub pozorów luksusu.
    W takich "okolicznościach przyrody" zwykle żarcie byle odpowiednio podane przeważnie smakuje lepiej :)

    • 1 4

  • Nie wszystko jest tam takie zupełnie złe. Toalety na poziomie dworca PKP czyli 5 na 10.

    Poza widokiem ceny też mają na wysokim poziomie. Czyli coś lepiej niż normalnie jest.

    • 7 1

  • (2)

    Kupuję frytki z budki kontrastu siadam na murku i już mam podobny widok

    • 24 2

    • Frytki są nie zdrowe. (1)

      • 1 3

      • Chyba niezdrowe

        • 3 0

  • Także potwierdzam - widok wspaniały, jedzenie nawet nie przeciętne. Do tego baaardzo drogo!

    120 zł od osoby, a przyjemność tylko widokowa. W byle jakiej restauracji serwują lepsze potrawy.
    Miejsce zasługuje na kogoś, kto zna się na gastronomii. Ten lokal nie cieszy podniebienia.

    • 12 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane