• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: smaczna kuchnia w Machinie

Agnieszka Haponiuk
18 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Machina w Gdańsku oferuje różnorodną kuchnię. Na zdjęciu: sznurowana wieprzowina. Machina w Gdańsku oferuje różnorodną kuchnię. Na zdjęciu: sznurowana wieprzowina.

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Machinę w Gdańsku. W poprzednim odcinku jedliśmy w Neonie w Gdyni, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Bosco w Sopocie - już tam byliśmy.



Restauracja Machina Eats&Beats zajmuje lokal po Czarnej Owcy by Lula przy ul. Chlebnickiej 13/16 zobacz na mapie Gdańska, czyli w samym sercu turystycznego Gdańska. Warto przy okazji wspomnieć, że Machina to rodzinno-przyjacielski koncept gastronomiczny, gdzie za jedzenie odpowiada Ewa "Malika" Szyc Juchniewicz, szefowa kuchni gdyńskiej Maliki. Mąż restauratorki, Radosław Juchnowicz, odpowiada za m.in. program muzyczny i organizowane co jakiś czas wystawy, natomiast córki pary za desery oraz chleb.

Machina rusza codziennie o 12, a zatrzymuje się o 23. Wybieram się tam w dzień powszedni w porze lunchu. Lokal jest spory, przestronny i urządzony w niebanalnym stylu. Jest ładnie i przyjemnie, ma się ochotę zasiąść na dłużej. Dominuje soczysta czerwień i drewno oraz metalowe elementy. Nie zabrakło też ścian z odsłoniętą cegłą i pluszowych foteli. W różnych miejscach poustawiane się bibeloty, kwiaty na półkach, a ściany zdobią grafiki i obrazy. Gdy jest ciepło, można usiąść na zewnątrz i obserwować turystów.

  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
  • Restauracja Machina w Gdańsku.
Karta jest przemyślana, krótka - na dwóch stronach A4 mieści się całe menu. Na jednej znajdziemy przystawki, dania główne dla wielbicieli mięsa, kolekcję serów i wędlin, zupy, sałatki i desery, a na drugiej różne rodzaje makaronu (dla lepszej rozpoznawalności ich kształty są narysowane), do których możemy dobrać sobie sos i dodatki, czyli skomponować własne makaronowe danie. Zamówienie składamy pisząc ołówkiem krzyżyki przy wybranych pozycjach.

Zamawiam następujące dania:

- przystawka: pasztet z kaczki z marynowaną gruszką (14 zł);
- zupa: krem z pieczonych pomidorów (12 zł);
- danie główne: sznurowana wieprzowina z chlebem na zakwasie (nie szmurowana, tylko owinięta sznurkiem podczas pieczenia) (42 zł).

Długo zastanawiałam się nad wyborem makaronów, które są myślą przewodnią tej restauracji. W końcu mój wybór padł na:

- klasykę gatunku, czyli spaghetti z sosem bolońskim (27 zł) i do tego wybrałam z dodatków rukolę (3 zł) - łączna cena makaronu z sosem bolońskim 30 zł;
- ravioli szpinakowe z ricottą z masłem (32 zł) plus orzechy włoskie (3 zł).

Na deser wybraliśmy semifredo nugatowo-orzechowe (14 zł).

Pasztet z kaczki był pierwszorzędny. Co prawda marynowana gruszka okazała się marmoladą, ale była smaczna, a jej słodycz doskonale komponowała się z intensywnym smakiem kaczki, z którego delikatnie przebijał się aromat tymianku. Chleb, który został podany do pasztetu, był po prostu rewelacyjny i co ważne - wypiekany na miejscu, a więc świeżutki i chrupiący.

Pasztet z kaczki. Pasztet z kaczki.
Krem z pieczonych pomidorów z mascarpone i oliwą bazyliową zrobiony był po mistrzowsku. Urzekał wyrazistym smakiem pomidorów i pomidorowej słodyczy z lekko dymnym posmakiem pieczonego pomidora. Krem pierwsza klasa.

Krem z pieczonych pomidorów. Krem z pieczonych pomidorów.
Równie dobra była sznurowana wieprzowina podana z sosem rozmarynowo-musztardowym i chlebem na zakwasie. Był to całkiem spory kawałek świetnie upieczonego mięsa wieprzowego w stylu włoskiej porchetty, z cudownie chrupiącą skórką. Mięso kruche, gdzieniegdzie z tłuszczykiem, który był doskonałym nośnikiem smaku ziół, którymi zostało przyprawione mięso. Mocno wyczuwalny był koper i rozmaryn, ale na szczęście nie zdominowały całej potrawy. Słodki, ostry i nieco kwaśny sos nie przeszkadzał, ale dla mnie mogłoby go nie być, bo samo mięso były aromatyczne i fantastyczne. Wybór chleba jako dodatku był dobrym pomysłem, bo idealnie pasował do wieprzowiny, zwłaszcza że włoska porchetta podawana jest najczęściej z chlebem.

Sznurowana wieprzowina. Sznurowana wieprzowina.
Niestety makarony aż tak bardzo mnie nie zachwyciły. Doceniam fakt, że wszystkie robione są na miejscu i ich smak jest bez zarzutu, ale sosy, których miałam okazję skosztować były banalne. Brakowało w nich polotu czy wyrazistego smaku i nie zmieniają tego nawet dodatki.

Ravioli szpinakowe z ricottą z masłem. Ravioli szpinakowe z ricottą z masłem.
Ravioli ze szpinakiem i ricottą było nieco mdłe i nie uratowały go nawet włoskie orzechy. Spaghetti z sosem bolońskim również mnie nie zachwyciło. Sos był nijaki.

Nie chcę teraz zbyt przesadnie narzekać, bo kuchnia w Machinie jest uczciwa i smaczna. Po prostu pierwsze trzy dania zachwyciły mnie. Makarony jednak nie były doskonałe i być może dlatego ta różnica okazała się tak znacząca, zwłaszcza że to właśnie pasty zajmują szczególne miejsce w menu lokalu.

Spaghetti z sosem bolońskim. Spaghetti z sosem bolońskim.
Za to nugatowo-orzechowe semifredo było obłędnie pyszne! Słodka śmietanka, chrupiące orzechy i nugat, a na to wszystko kwaśny sos jeżynowy. Czego chcieć więcej prócz dodatkowej porcji?

Semifredo nugatowo-orzechowe. Semifredo nugatowo-orzechowe.
Podsumowanie będzie krótkie. Machina to miejsce, gdzie można miło spędzić czas oraz dobrze zjeść, ale makarony bardziej poleciłabym osobom z delikatnym podniebieniem. Mnie niestety nie uwiodły, ale cała reszta świetna. Zatem oceniam na mocną 4 z plusem za całokształt, boski chleb i resztę smaków.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (121) 10 zablokowanych

  • Co się stało z ta knajpa

    Przed pandemia była naprawdę super teraz jak by gotowali na produktach z biedronki pani z obsługi twierdzi ze nic się nie zmieniło nawet pracownicy w kuchni praktycznie ci sami

    • 0 0

  • szkoda

    szkoda tylko,ze przeciętnego Polaka niestety nie stac na takie restauracje jakimi zasypała sie gdańska starówka..Niemcom tanio,Norwegom,szwedom i innym ze skandynawii bardzo tanio..ale nam poczciwym mięsożercom z PL,w chu..j drogo..ech,,czas podbic ukrainę..

    • 0 2

  • Słabo

    Byłam i więcej nie wrócę. Zwykłe naciąganie klientów. Makarony przeciętne, ceny totalnie nieadekwatne, porcje małe, a system polegający na rozbijaniu dania na bazę i dodatki, tak, aby podbić cenę jednostkową talerza - hmmm, dla mnie świadczy o zachłanności właścicieli konceptu. Tzw food cost makaronu jest na ogół niski i na makaronach się świetnie zarabia, ale kiedy jeszcze dorzuca się takie sztuczki - dodatki, małe porcje itp. to naprawdę robi się nieprzyzwoicie. Tak - to jest miejsce pod turystę i tak - jest to miejsce, w którym poczułam się oszukana, że ktoś chce przesadnie na mnie zarobić. Nie polecam. Lepiej pojechać do Pasta Miasta do Gdyni. To jest miejsce, które pokazuje ile powinien kosztować dobry makaron w restauracji z dużą ilością składników oraz z porcją od serca. Tam nie muszę się martwić, że jak dorzucę rukolę do gołego makaronu czy oliwki to zapłacę za makaron warty 25 zł, 40 zł.

    • 3 0

  • Dyskryminacja Gości.... (7)

    Wybraliśmy się czteroosobową rodziną na obiad....makaron jak makaron...szaleństwa nie było....trzykrotnie prosiłam o kolorowanki dla dzieci...doprosić się nie można było... Ale jak weszli Szwedzi z dziećmi od razu podano do stołu...

    • 35 5

    • Umieram ze śmiechu, straszne rzeczy. Roszczeniowi rodzice, czekam na restauracje w trojmiescie do której nie będzie można wprowadzać bachorow

      • 0 2

    • Brakuje przy wejsciu jedynie tabliczki "Nur fur Norsk und Svensk"

      • 1 0

    • Oj boziu, kolorowankuf dla dzieciuf nie dowieźli, olaboga... (4)

      • 5 21

      • (2)

        Wiesz o co chodzi więc nie klej głupa.
        Jesteś wychowany w terminologii wstydu, to sobie w tym świecie tkwij dalej ale jak widać nie wszyscy chcą by ich traktować jak łajno a skoro się wyśmiewasz z tego, znaczy że łajnem już jesteś.

        • 16 0

        • Polacy tak mają być właśnie traktowani, jako podrzędny naród niewolników. (1)

          • 3 3

          • Dlatego TVN tak nonstop nadaje, że tu sie nic zrobić nie da, że tu w ogóle kicha jest i tylko zagranica itd

            • 1 3

      • Nie, nie.

        Chodzi o kapitalizm, każdy obsługiwany jest w taki sam sposób. to z socjalizmu ale korwinowski kuc nie zrozumie.

        • 12 0

  • A (1)

    Lasagne bajka i sos grzybowy

    • 1 8

    • To chyba przyzwoitej lazanii w zyciu nie jadles

      • 0 0

  • Cóż za costfood. (6)

    Restauratorzy zaczynają sobie robić żarty.
    Boloński makaron 27zl? Powinien on kosztować maksymalnie 19zl.
    No i wieprzowina z chlebem 42zl... dobre. Gdyby to było mięso wyszukane, np jeleń, sarna, koń to bym zrozumiał. Ale Wieprz? Najczystsze guano.

    • 79 8

    • Spoko. Norgweg zaplaci

      • 0 0

    • (1)

      Makaron w barze Niko we Wrzeszczu kosztuje 12 zł i to za 400 g, a w dodatku jest wyśmienity.

      • 7 2

      • Jest nie doprawiony i rozgotowany. Akurat dobry to on nie jest. Tzn zależy kto ma jakie standardy :p

        • 3 4

    • (1)

      janusz, otwórz swoj lokal. hajs lezy na ulicy ludzie rozdaja za darmo :). sprzedawaj ta kawe za 10 groszy

      • 7 12

      • Kurcze jak ktoś chce brać 100 zł za m2 najmu, to biznes już z samego początku nie będzie się dobrze spinał. Tak więc te ceny takie potem są a i kultura kulinarna bardziej wychodzi z wyrachowania i jest zdecydowanie defensywna niźli twórcza, absolutnie nie sezonowa, nie tchnąca świeżością a raczej czymś co chodzi w mediach i jest znane czyli miałkie i wtórne.
        Przecież tak po prawdzie, w każdym odcinku p. Haponiuk mamy te same niemal zestawy dań, tę samą aranżację wnętrz i t e same ceny. Tu nie ma przypadku za to w wyśmiewanych barach mlecznych jest zdaje się większa różnorodność.
        Nie ma zamiaru krytykować autorki ani tych co się biorą za bary gastronomii ale mnie czasem zdumiewa brak kompletnie krytycyzmu wobec rzeczywistości, przecież te lokale to inna forma chodzenia w dżinsach "marmurkach".

        • 10 1

    • Haha, janusz biznesu już wie, co i jak powinno być :D wracaj do hotdogów z budy, jak cię nie stać

      • 3 13

  • Do Znawcufff (2)

    jak mantrę powtarzających "musi być drogo bo to restaurancja,a nie bar mleczny" : to przez Was przemawia "zaściankowość",czyli to co tak ochoczo zarzucacie owym Kaszubom,czy Januszom i Grażynom,ale wierzę że jak już do naszych rodzimych restauratorów dotrą trendy obowiązujące w tzw "świecie",to i Wy zrozumiecie,że restaurację otwiera się i prowadzi dla (przede wszystkim) mieszkańców danego miasta/regionu i nikt,kto na odrobinę oleju w głowie nie będzie tłumaczył zwyczajnego cwaniactwa i zmowy cenowej jakimiś wyimaginowanymi "kosztami". Na szczęście ludzie waszego pokroju zachłystują się trendami "zachodnimi",także możemy liczyć iż i ten trend wreszcie dotrze do kraju,w którym ludzie oszukiwani przez restauratorów myślą,że zapłacenie za cokolwiek dużo więcej niż powinno kosztować podnosi ich statut.
    Pozdrawiam zdroworozsądkowych "Kaszubów",oraz "Januszy z ich Grażynami" ,no i jeszcze zło całego świata,czyli "patologicznych" beneficjentów 500+

    • 4 1

    • Lokal zniknie tak szybko jak sie pojawil. I nawet Norwescy turysci placacy 28 zl za spagetti z pomidorowa papką tego nie uratują

      • 1 1

    • No może być ciężko

      bowiem większość z nich, ma w sobie zaszyty syndrom wstydu a niektóre media wciąż ten syndrom podkreślają.
      Stąd też wyraźna np niechęć do zup z których polska kuchnia słynie a można bez kozery rzec, iż w tej dziedzinie jesteśmy mistrzami świata. ale nie, wkłada się do niezbyt rozgarniętych głów co innego i dalej jak mantrę powtarzają głupoty.
      W ogóle postrzega się polską kuchnię jako coś fatalnego, najgorszego co jeść można, że to biedota, miernota prymityw itd.
      Tyle że większość znanych dań a w praktyce większość takiej kuchni (ogólnie) zwącej się włoską, to przecież dominacja prostoty, najtańszych składników i najprymitywniejszego przygotowania dań ale qurfa jest to światowa kuchnia a nie ta polska zaściankowa.
      Także widzę tu niestety wszystko na czarno, wobec takiego wyjątkowo tępego zachowania

      • 4 0

  • Polecam „Machinę” (2)

    Dziś miałam przyjemność zjeść pyszną kolację w „Machinie”. Całym sercem miłującym mój żołądek zgadzam się z autorką recenzji. Mam drobne ale ... do pasztetu z gruszką, która na 100% jest gruszką wysmażoną w cukrze z przyprawami a nie marmoladą (jak napisała Pani w artykule), ale ... to jedyny drobny szczegół. Polecam wszystkim to miejsce na romantyczny wieczór pełen niepowtarzalnych smaków, bardzo miłej obsługi i bogatego wyboru win. A cena ... cóż adekwatna do starówki. Pozdrawiam

    • 1 4

    • Generalnie self-promotion jest niestosowne na forum

      • 0 0

    • A teraz

      wracaj na zmywak Zofio.

      • 3 1

  • Byłam i zapłaciłam.... (1)

    Jakiś czas temu byłam tej restauracji i skusiłam się właśnie na makarony, bo uznałam, ze to fajnie, że można samemu skomponować sobie danie i pewnie muszą być świetne skoro są tutaj traktowane jako danie flagowe. Niestety podzielam zdanie autorki artykułu, makarony, choć są w menu mocno wyeksponowane to nie zachwycają niczym, robię w domu taki sam albo i lepszy bez kulinarnego wykształcenia... Dlatego też byłam zawiedziona, bo za makaron z paroma dodatkami zapłaciłam 38 zł, a smak taki se...Poza tym sama porcja nie była przesadnie duża. Uważam, że jeżeli chodzi o makarony to cena zdecydowanie nieadekwatna do smaku dania i jego ilości.

    • 11 0

    • Tyle że w Machinie nikt nie ma wykształcenia kulinarnego. Nawet Malija jest samoukiem

      • 1 0

  • (3)

    W Trójmieście niestety robi się coraz drożej. Owszem dla Norwega czy Szweda to jest tanio, ale zwykły mieszkaniec nie wyda 200 złotych na obiad dla rodziny z dzieckiem.
    A w takim np. Zakopanem w/w rodzinka smacznie zje za 60-80 zł.

    • 23 6

    • (1)

      Ogólnie masz rację, ale przykład z Zakopanem to tak średnio.
      Ja tam za darmo bym nie pojechał

      • 5 1

      • Ale to jest prawda. Potocznie myśli się że Zakopane drogie itp.

        A jeździmy tam od lat i jest to jedna z najtańszych turystycznych miejscowości w Polsce. Pokój z łazienką i śniadaniem 50 zł/os, solidny obiad na 3 osoby niecałe 80 zł.

        Znajdź mi coś takiego w Trójmieście, nad Bałtykiem, w Krakowie... o Warszawie nawet nie wspominam.

        • 1 0

    • Zastosowanie w jednym zdaniu słów:

      "Zakopane", "smacznie" oraz "60-80 zł", to jakieś fatalne nadużycie.

      • 14 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane