- 1 Grill wege: 7 bezmięsnych propozycji (47 opinii)
- 2 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (32 opinie)
- 3 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (39 opinii)
- 4 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 5 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
- 6 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
Zapasy jedzenia? Tak, ale rób to rozsądnie
Mimo wyjątkowego stanu sklepy są normalnie otwarte i dobrze zaopatrzone, ale i tak wiele osób postanowiło zrobić zapasy na "wszelki wypadek". Uważam, że to słuszna decyzja, jednak trzeba przemyśleć listę zakupów i nie wkładać do koszyka rzeczy, które np. szybko się zepsują. Jeśli chcesz uzupełnić spiżarkę, to tylko z głową i bez działania w panice. I co bardzo ważne: zrób zakupy raz, a porządnie, żebyś nie musiał codziennie wychodzić z domu i kupować brakujących produktów. Im rzadziej wychodzisz, tym lepiej.
Jedzenie na telefon w Trójmieście
Najgorsze, co można teraz robić, to kompulsywne zakupy. Co nie oznacza, by nie zrobić żadnych zapasów, wydaje mi się rozsądne mieć na podorędziu nieco większy zapas żywności. Choćby po to, by uniknąć biegania po sklepach z dziećmi w poszukiwaniu ostatniej torebki kaszy manny.
Ważne, by do tematu podejść z głową. Potraktujmy wyjście po zaopatrzenie domu jak kupowanie wyprawki dla niemowlęcia: wystarczy rozsądna lista i unikniemy dublowania zbędnych przedmiotów, kupowania rzeczy, które się nam nie przydadzą, a docelowo marnowania żywności.
Czytaj też: Restauracje wprowadzają specjalne środki bezpieczeństwa
Martwię się, że nagły atak na sklepy skutkuje wyrzuceniem wielkiej ilości jedzenia. Aby tego uniknąć, można zajrzeć na ściągę naszych zachodnich sąsiadów. Niemiecki Urząd Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof radzi, by zapasy na 10 dni kwarantanny dla jednej osoby zawierały, przy założeniu, że dostarcza się 2200 kcal dziennie:
- 20 l wody;
- 3,5 kg zbóż, produktów zbożowych, chleba, ziemniaków, makaronu i ryżu;
- 2,5 kg owoców w puszkach lub słoikach i orzechów,
- 4 kg suchych roślin strączkowych i warzyw w puszkach lub słoikach,
- 2,6 kg mleka i produktów mlecznych,
- 1,5 kg mięsa, ryb i jajek, ewentualnie jajek w proszku
- 0,4 kg tłuszczu i olejów.
Nie namawiam do tego, byście teraz wszystko rzucili i pobiegli gromadzić zapasy wody, ale warto pamiętać o tej liście podczas zakupów. Kupowanie ogromnej ilości mięsa czy nabiału jest bezsensowne, bo to produkty, które szybko się psują. Bez pojemnej zamrażarki nie ma co wykupywać pół sklepu mięsnego. Swoją drogą, może warto potraktować ten czas jako wyzwanie - zrezygnować z mięsa albo ograniczyć jego jedzenie?
W każdym razie w mojej niewielkiej domowej spiżarni (całe cztery półki w kuchni) znajdziecie kaszę mannę i płatki owsiane, bo to fajny produkt na sycące śniadanie dla całej rodziny (a przekrój wiekowy mojej familii to 1-35 lat). Mam trochę warzyw strączkowych, które stanowią dobre źródło białka, nie zajmują wiele miejsca i można z nich wyczarować ogrom potraw.
Zatem polecam kupno: soczewicy, ciecierzycy, różnych rodzajów fasoli i grochu. Można z nich robić pasty śniadaniowe, zupy kremy, dodawać je do warzyw, makaronów i sałatek. Mam oczywiście trochę makaronów, bo bardzo je lubię, a pasta plus prosty sos pomidorowy (polecam pomidory w puszce) to ukochane danie mojego synka.
Kupiłam trochę więcej kasz - pęczaku, kaszy jaglanej, gryczanej i jęczmiennej, z których robię sałatki, potrawki i dosypuję je do zup jako "wypełniacz". Można je też jeść na słodko. W piwnicy mam trochę dżemów domowej roboty, ale gdybym ich nie miała, kupiłabym kilka jako dodatek do owsianek. Mrożone owoce i warzywa są super, ale mają jedną wadę - zwykle nie ma ich gdzie przechowywać.
Mam też kilka puszek mleka kokosowego, z którego często korzystam, bo robię z niego warzywne curry (pasta curry w słoiczku/curry w proszku + różne warzywa + mleczko kokosowe). Nie zapomniałam o oliwie, kawie i herbacie, mam też trochę bakalii (orzechy włoskie, laskowe, rodzynki, suszone śliwki i morele), miodu i suszonych grzybów. Mąkę i cukier zawsze mam w nieco większych ilościach, bo sporo piekę, smażę dużo naleśników, więc dwa-trzy kilogramy to u mnie norma.
W spiżarni mamy też trochę warzyw, które szybko się nie psują - cebulę, czosnek, warzywa korzeniowe, główkę kapusty, kiszone ogórki. Nie ma co przesadzać z ich ilością, by nie musieć ich wyrzucać. A na osłodę nadchodzących dni czeka na nas trochę czekolady i - nie mówcie nikomu, bo to niezbyt zdrowe - popcorn.
O autorze
Anna Włodarczyk
miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.
Opinie (167) 8 zablokowanych
-
2020-03-14 10:24
Z jednej strony mowi sie ze mamy nie wychodzić z domu, z drugiej ze sklepy beda otwarte i se ns bieżąco mozemy isc i kupic. To o co chodzi? Po to robie zapas zeby za kilka dni kiedy w polsce bedzie 5tys zachorowac (chociaz tyle testow nie mamy nawet pewnie) siedziec w domu a nie latac po sklepach po bochenek chleba
- 9 6
-
2020-03-14 10:23
Rozsądek w Polsce... jasne...
- 5 0
-
2020-03-14 09:18
Nie należy się przejmować poradami
Ja wszystko nadwyżkowe odbiorę od osób które są zapobiegliwe, przezorne, roztropne i szczodre. Również od spekulantów, gdyby towar im nie schodził na Allegro i olx.
- 8 0
-
2020-03-14 09:17
Wielkanocne przepisy z makaronem!
Hit świąt wielkanocnych 2020!
Baba makaronowa
Rolada z makaronu
Sos makaronowy
Kaczka nadziewana wątróbkami w sosie maderowym, podana na makaronie
Sernik z posypką z drobno zmielonego makaronu- 121 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.