Ponad sześćdziesiąt restauracji będzie karmić w sobotę i niedzielę na molo podczas festiwalu kulinarnego Slow Fest Sopot. W menu regionalne, nadmorskie smaki i nie tylko.
Slow Fest wyrasta z idei ruchu slow food, którą od lat propaguje główny organizator imprezy, Wojciech Radtke.
- Chodzi o wspólne spotkanie przy stole i degustowanie dobrego jedzenia przygotowanego z poszanowaniem regionalnych smaków i tradycji - mówi Radtke. - Zapraszanym na festiwal restauratorom nie narzucamy tematyki dań, ale podkreślamy, że powinny być one przygotowane z uwzględnieniem lokalnych produktów czy właściwych dla regionu inspiracji kulinarnych.
Podczas tegorocznej, piątej edycji imprezy, stoiska z mobilnymi kuchniami rozstawi na molo ponad sześćdziesięciu restauratorów z Trójmiasta i okolic. Będą też gościnne lokale z Łodzi czy Warszawy. Menu szefowie kuchni nie ujawniają - wciąż jest opracowywane, będą też niespodzianki. Uczestnicy spodziewać powinni się ryb, kaszubskich truskawek, ale też dziczyzny czy młodych warzyw.
- W tym roku rezygnujemy z karnetów festiwalowych. Każdy restaurator samodzielnie ustala ceny za swoje dania, ale sugerowaliśmy, aby porcje degustacyjne zaczynały się od 5 zł - wyjaśnia Radtke.
Swoją ofertę zaprezentują też mali producenci na dwudziestu kramach z lokalnymi przetworami, wędlinami, serami zagrodowymi, winami czy świeżymi rybami. Niedaleko wejścia na molo prowadzone będą pokazy gotowania na żywo, w których wezmą udział artyści, m.in. Reni Jusis, Tomek Makowiecki, Przemek Bluszcz czy Kuba Staruszkiewicz.
W pokazach być może weźmie udział również ekipa ze słynnej restauracji Fäviken. Szwedzi w czasie Slow Fest gościć będą w Sopocie na zaproszenie Hotelu Sopot

Slow Fest potrwa od soboty do niedzieli w godz. 11-18. Warto pamiętać, że wstęp na molo jest płatny: 8 zł kosztuje bilet normalny, 4 zł - ulgowy.
Tak wyglądał Slow Fest rok temu