• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak pandemia wpłynęła na rodzinne obiady?

Mateusz Groen
22 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wspólne niedzielne obiady to dla wielu bezcenny czas z bliskimi. Wspólne niedzielne obiady to dla wielu bezcenny czas z bliskimi.

Niedziela stanowczej większości z nas przywodzi na myśl wspólne spędzanie czasu i jedzenie lubianych polskich obiadów w towarzystwie najbliższej rodziny lub wizytę u dziadków. Niemniej przez panującą pandemię wiele tradycji musiało ulec zmianie. Postanowiliśmy zapytać wybranych osób z Trójmiasta, jak teraz wyglądają niedziele "od strony kuchni" w ich domach, oraz sprawdziliśmy, czy rodzinne posiłki nie przeszły już do "lamusa".



Jedzenie na wynos/telefon w Trójmieście


Słowo klucz: tradycja



Z kim spędzasz niedzielę?

Tempo życia oraz obowiązki nie zawsze pozwalają nam na częstsze odwiedzanie naszych najbliższych niż raz lub dwa razy w tygodniu, a dla wielu nawet to może graniczyć z cudem. Dodatkowo panująca pandemia spowodowała, że kontakt z nestorami rodu bardzo często musiał zostać ograniczony do minimum z uwagi na troskę o ich zdrowie.

Dlatego występująca w wielu domach niepisana zasada wspólnego spędzania czasu w ten jeden niedzielny dzień tygodnia musi teraz ograniczać się jedynie do tzw. domowników.

Niemniej co dom to inny obyczaj, dlatego uznaliśmy, że zapytamy naszych bliższych i dalszych znajomych o to, jak u nich wyglądają ich niedzielne obiady... i czy dzień ten różni się od pozostałych dni tygodnia
.

Niedziela w czasach pandemii



Niedziela to często dzień spędzony z rodziną, dla jednych jeszcze do niedawna była to wielka wizyta u babci czy dziadka, a dla innych spokojny czas z najbliższymi.

- Z racji że mieszkam z mamą, to posiłki w niedzielę najczęściej jemy wspólnie. Zdarzają się wyjątki, kiedy jemy osobno, ale to zazwyczaj wtedy, kiedy każda z nas gotuje dla siebie, ale i tak raczej przebywamy w tym dniu razem - mówi Filip z Moreny.
- W moim domu niedzielne obiady to już tradycja - często to jedyny dzień w tygodniu, kiedy mamy okazję zasiąść do stołu całą rodziną. Obiad tego dnia jest zwykle około godz. 13 i jest bardziej odświętny niż w inne dni. Również dania są mocno tradycyjne - zawsze jest to jakieś mięso, do tego ziemniaczki, warzywa, domowy kompot. Niedzielny obiad nie może się obejść też bez deseru - kisiel, budyń, kasza manna z jagodami, panna cotta itp. Wszyscy domownicy starają się dopasować tego dnia swoje plany tak, aby nie ominąć wspólnego obiadu - opowiada Magda z Gdyni.

Tradycyjne obiady z dostawą do domu



- U mnie kiedyś co niedzielę były rodzinne obiady, co tydzień siadaliśmy przy wspólnym stole i najpierw "ucztowaliśmy", a potem rozmawialiśmy ze sobą oraz graliśmy w jakieś planszówki czy karty. Oczywiście najczęściej było to spowodowane tym, że co niedzielę wpadali do mojej rodziny ciocie, wujkowie czy kuzyni. Natomiast teraz troszkę się to zmieniło, nie spędzamy tak często niedziel w takim harmonogramie. Chociaż przez wybuch pandemii zauważyłam, że w inne dni tygodnia spędzamy czas razem - odpowiada Kasia, mieszkanka Oliwy.
Niepisana zasada spędzania czasu w rodzinnym gronie w niedzielę występuje w wielu domach. Niepisana zasada spędzania czasu w rodzinnym gronie w niedzielę występuje w wielu domach.
Niektórzy zauważyli, że zamknięcie sklepów w ten dzień wpływa na niedzielne posiłki. Inni odnotowali zmiany po przeprowadzce na "swoje" - ich życie zaczęło wyglądać inaczej, jednak mimo że w pamięci zostają ciepłe niedzielne "obiadki" u babci, to często decydują się na jedzenie zamawiane na dowóz.


Dodatkowo w obecnych czasach łatwo można zamówić jedzenie, które smakiem będzie przypominać domowe obiady. Dobrą alternatywą mogą być np. bary mleczne, które również dowożą jedzenie pod nasze drzwi. Na terenie Trójmiasta mamy m.in. Bar Mleczny Stągiewna w Gdańsku czy Bar Bursztyn w Sopocie. Nie wspominając o wielu czynnych restauracjach z jedzeniem na wynos oraz takich, które oferują dania wstępnie przygotowane, które można samemu przyrządzić w domu. Taką możliwość dają nam takie lokale, jak: Neon z Gdyni, NieSztuka czy Tygle - oba z Gdańska.

Może cię zaciekawić: Zrób to sam, czyli delikatesy na wynos

  • Wiele osób zamawia obecnie tradycyjne dania kuchni polskiej w opcji na wynos.
  • Lokal oferuje wiele dań z tradycyjnej kuchni polskiej.
- Gdy mieszkałam u rodziców, to z dwa razy w miesiącu jeździliśmy na niedzielny obiad u babci, gdzie było rodzeństwo mojej mamy i moi kuzyni, łącznie około 15 osób. Podczas tych obiadów oczywiście kluczowym daniem zawsze był rosół, a na drugie danie do wyboru: zrazy, schabowe, potrawka z kurczaka, schab ze śliwką, kaczka i inne różności. Kiedy jedliśmy w domu, to menu było różne, raczej żadnej konkretnej tradycji nie mieliśmy - opowiada Marta z Wrzeszcza.
- Jeśli nie zapomnę zrobić zakupów w sobotę, to nic się nie zmienia, niedzielny obiadek jest. Jednak czasem sporadycznie zdarzy mi się zaopatrzyć tylko w warzywa, wtedy jedyną opcją pozostaje obiad na dowóz. Zmieniło się ostatnio dość dużo, ponieważ nie można wychodzić do restauracji, a nawet z rodzicami najczęściej niedzielne obiady jedliśmy na mieście - wspomina Patrycja.
  • Zrobienie orientalnych przysmaków we własnej kuchni nie było jeszcze tak proste.
  • W ofercie restauracji NieSztuka znajdziemy wiele specjałów.
  • Koncepcja less waste czerpie z inspiracji kuchniami z różnych zakątków świata.
- Nie mieszkam niestety z rodzicami i dzieli nas spora odległość, niemniej w domu rodzinnym co niedzielę śniadanie każdy robił sobie sam, następnie jedliśmy wspólny obiad. Wiadomo: rosół, potem opiekane ziemniaki, sałatki, jakaś pieczeń mięsna i pieczeń warzywna, a na kolację czasami szliśmy zjeść na miasto albo w odwiedziny do babci, gdzie wieczorem się zjeżdżali wszyscy z rodziny na "minizjazd" - mówi Kuba od niedawna mieszkający poza domem rodzinnym.
- Zauważyłam tendencję u ludzi do korzystania tego dnia z restauracji. Moim zdaniem wynika ona z tego, że w niedzielę bardzo często zamknięte są sklepy, jednak podczas trwającej pandemii nawet to uległo zmianie i korzystanie z nich zastąpiła opcja dowozu, która stała się bardzo popularna. Jednak u mnie w domu wygląda to bez zmian. Pochodzę z dość tradycyjnej polskiej rodziny, gdzie niedzielne obiady w pełnym składzie to chleb powszedni, a tradycyjne potrawy, jak rosół, są rzeczą wręcz obowiązkową. Nie mieszkam już z rodziną, dlatego muszę się przyznać, że jedzenie na dowóz często ratuje mi dzień i nie koliduje z moim wegetarianizmem... jak to często było w przypadku rodzinnych obiadów (śmiech) - opowiada Alicja.
Czytaj dalej: Dokąd na wege obiad w Trójmieście?

Niedziela to przede wszystkim dzień wolny dla osób pracujących w wielu branżach. Dzięki temu mogą spotkać się na spokojnie z bliskimi i spędzić czas w rodzinnym gronie.

- U mnie niedziela to zazwyczaj normalny dzień, nie celebrujemy jakoś szczególnie tych posiłków. Trochę się to zmieniło na przestrzeni lat, bo pamiętam, że jako dziecko często jeździłam do babci na niedzielne obiady. Teraz też zdarza się taka celebracja, ale raczej wynika z tego, że to dzień, w którym większość osób ma wolne od pracy i łatwiej zaaranżować rodzinne spotkanie - dodaje Kamila mieszkająca w Nowym Porcie.
- Niedzielny obiad w tym momencie nie rożni się u mnie niczym innym od obiadów w pozostałe dni tygodnia. W okresie letnim zazwyczaj jest to posiłek zjedzony na mieście z przyjaciółmi, ale w teraz sprawa jest utrudniona. W domu rodzinnym również sytuacja wygląda podobnie. Często przez to, że niedziela jest dniem wolnym od pracy i rytm dnia jest zaburzony, obiad zjada się o innych porach dnia niż zazwyczaj i nierzadko jest on nawet gorszej jakości, mniej wartościowy niż te sporządzone w tygodniu - mówi Marcel z Gdyni.
A jak u was wyglądają niedzielne obiady? Zmieniły się w ostatnim czasie, a może wszystko po staremu? Czekamy na wasze komentarze.

Miejsca

Opinie (100) 9 zablokowanych

  • totalna głupota mój syn z synową poszli na taki obiadek synowej brata ,były tam 2 osoby dorosłe (2)

    i dziecko , po paru dniach synowej brat i zony mieli pierwsze objawy i zadzwonili do mojego syna z informacją ,a tu znowu po kilku dniach zachorował mój syn i synowa ., syn strasznie przeszedł Koro do dzisiaj mam problemy z zadyszką ,a synowa lekko, oboje młodych ma po 35 lat i żadnych chorób współistniejących ,.

    • 41 12

    • No i właśnie, tylko kiedy to do ludzi dotrze? Aż strach myśleć o Świętach.

      • 0 0

    • teraz największe zagrożenie to nie manifestacje uliczne bo wiatr rozwiewa tylko spotkania rodzinne ,

      wiem co na ten temat i to jest straszne , przepraszam muszę się położyć , bo łeb i płuca mi pękają

      • 9 6

  • (4)

    Nic się nie zmieniło, każdy je obiad w swoim pokoju.

    • 57 9

    • Jak to? (1)

      Hotele są podobno zamknięte!?

      • 2 6

      • Tak to.

        • 1 0

    • Ewentualnie ktoś je w kuchni...

      • 0 0

    • "nie koliduje z moim wegetarianizmem... jak to często było w przypadku rodzinnych obiadów"
      wydziwiaj dalej...

      • 3 2

  • zostan w domu (7)

    niestety żyjemy w czasach gdzie musimy trzymać dystans dla siebie i dla bliskich, nie wiemy przecież czy nie jesteśmy bezobjawowi, nie zarażamy, po co ma się to złe skończyć?
    kostnicę są pełne, pogrzebów rośnie skala, a dla jednego obiadu czy dwóch lepiej nie ryzykować
    przyjdzie na to czas lepiej zostań w domu
    od nas samych zależy , wyjście z tej epidemii więc myślcie ludzie !

    • 54 40

    • dokladnie na wszystko przyjdzie pora, na znajomych, rodzine itd.
      teraz najwazniejsza jest izolacja, dystans aby dalej tego nie rozprzestrzeniac

      • 0 0

    • Sam se zostan (5)

      Ja właśnie zabieram babcie na spacer do parku krajobrazowego. Najpierw Pachołek a potem Droga Nadleśniczych. Tylko ruch nas uratuje. A ty w domku w bamboszach przed tv hahabababa

      • 15 10

      • juz to widzę jak zabierasz babcię i do tego robisz z nią taką odległość ,he,he, he nie ośmieszaj się (3)

        • 9 3

        • Babcia ma 52 lata (2)

          Uprawia sport odkąd pamiętam

          • 5 3

          • to ty masz 12 ? (1)

            i drzesz papę o aborcję na ulicy ? Wcześnie zaczynasz.

            • 3 6

            • czemu obrońco życia nie zaadoptuje twoja rodzina Downa on taki cudowny ,a gdy będzie nastolatkiem

              będzie macał i gwałcił kobiety w twojej rodziny ,jak będzie miał ataka szału bo to norma to rozwali chatę , więc wal z rodziną takie cudowne dziecko adoptować pełno ich w ośrodkach dla niepełnosprawnych

              • 5 3

      • Ruch to zdrowie

        A do tego wspólny spacer to cudowne chwile dla starszej osoby. Co jej z tego że pożyje dłużej jak nie będzie widzieć bliskich. Ja wybieram korzystanie z życia i pięknych chwil a nie zamykanie się w domu i depresję

        • 14 4

  • zycie

    wystrzegac sie spotkan rodzinnych, to zrodlo zakazen i przeniesienia wirusa, innych chorob, zwlaszcza w tak niebezpiecznych czasach

    • 0 2

  • (6)

    Współczuje wiernopoddańczej wasalskiej postawy i murzyńskości jak to określił minister Radek Sikorski jeżeli ktoś rezygnuje z życia rodzinnego bo Morawiecki tak powiedział w TV. Nielegalny zamordyzm a ludzie się na to godzą.

    • 32 40

    • Ty należysz do tych ludzi którzy gdy napisane jest, zakaz wstępu to i tak wleziesz, bez zastanowienia.
      Brawo TY. Przez takich epidemia nigdy się nie skończy.

      • 1 1

    • A w szpitalach leżą statyści ,

      tak samo w kostnicach . I że umarło dwa razy tyle ludzi ci rok temu to też kit.

      • 4 0

    • Mądre słowa i tyle minusów

      • 0 0

    • Jak Sikorski to dla ciebie autorytet

      • 2 0

    • zapytaj swojego kolegi Dziambora

      co teraz sądzi o covid

      • 5 4

    • Opowiedz jakie niepodległe życie wiedziesz. Pewnie nie raz mijaliśmy się na strajkach kobiet - to jest uzasadniony bunt przeciw zamordyzmowi.

      • 4 10

  • Nigdy nie lubiłem wspólnych obiadów przeważnie dlatego, że były o 13 i rzadko wtedy byłem głodny. Ale obowiązek wspólnego posiłku obowiązywał. Na szczęście dorosłem, i mogę robić co chcę i kiedy chcę. Jak dla mnie ,, niedzielny obiad'' to kolejna dziwna tradycja z naszego kraju

    • 8 6

  • Ja się cieszę,,,,,,,

    nie muszę stać godzinami przy garnkach, obierać wiadra ziemniaków,żeby wszystkich zadowolić. Teraz o mnie zadbajcie, a nie kręćcie nosem przychodząc na gotowe. Zadowolona Babcia.

    • 10 0

  • na moje wpłynęła dobrze,

    podciągnęłam się w gotowaniu. I brzuch przestał mnie boleć od knajpianego lub teściowego żarcia.

    • 4 0

  • a ja właśnie siedzę w pracy, jak to przy niedzieli (2)

    obiad będzie przy biurku

    • 9 5

    • Trzeba było się uczyć a nie w szkole kamieniami rzucać (1)

      • 0 9

      • Skonczylem studia, a za prace w niedziele placa mi wiecej niz tobie w tydzien.

        • 3 1

  • wszystko po staremu. Dalej oszukujecie ludzi.że Wam się nie znudzi ...

    Po staremu dajecie medialne informacje wzbudzające emocje. To wszystko...

    • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane