Frytki z foie gras, hot-dog z kaczki z kimchi albo kanapki z pastrami z masłem grzybowym - w Trójmieście nie brakuje ciekawego jedzenia ulicznego. Poniżej znajdziecie kilka miejsc z nietuzinkowym street-foodem.
Kaszubski street-food
Jeśli na kaszubskich wsiach stałyby barobusy, właśnie takie jedzenie powinny serwować. Co prawda nie wiem, czy to samo pomyślał sobie Piotr Ślusarz, utalentowany trójmiejski szef kuchni, ale jego koncept Bółt łączący tradycję kaszubską z nowoczesnością we wrzeszczańskiej Stacji Food Hall to obowiązkowe miejsce do odwiedzenia dla każdego poszukiwacza smaków.
Zjemy tu m.in. hot-doga z kiszką ziemniaczaną w tempurze, domową wątrobiankę na chlebie smażonym, bułę z długo gotowaną wołowiną, kremem z ziemniaka czy zupę dziadówkę na maślance. Koniecznie trzeba spróbować kiszonek Ślusarza! Zjemy już za 12 zł.
Micha pełna smaków
Właściciel Midori - kreatywny kulinarny eksperymentator - Sebastian Jadczak w swoim barze Midori przy placu Dominikańskim 1/1 3 w Gdańsku komponuje poke bowl z przeróżnych składników, ale zawsze stawia na ich wysoką jakość i jak najmniejszy proces przetworzenia. Efekt końcowy: świeży, sycący i pełnowartościowy posiłek w azjatyckim klimacie. Cena: od 26 zł za miskę.
Frytki z całego świata
Fryta w gdyńskim Batory Food Hall to pomysł młodego i zdolnego szefa kuchni gdyńskiego Neonu, Janka Kilańskiego, który do - zdawałoby się oklepanego - tematu frytek podszedł nietuzinkowo. W jego barze smażone ziemniaki serwowane są bowiem w postaci zestawów z dodatkami inspirowanymi smakami z różnych stron świata. Na przykład z wołowiną z czerwonym tajskim curry i orzechami, meksykańskim pico de gallo i nachosami, francuskim foie gras z truflowym majonezem czy z pomidorem, boczkiem i sałatą na modłę angielskiego kanapkowego klasyka BLT. Wszystko okraszone domowymi sosami. Oczywiście zjemy też standardowe fryty bez dodatków. Ceny od 8 zł.
Japońskie pierożki
Japończycy - jak każda azjatycka nacja - też mają swoje pierogi. Gyoza podawane są zazwyczaj w postaci smażonej, ale w Meso Gyoza - nowym barze w Stacji Food Hall - zjemy je również w wersji na parze oraz z głębokiego tłuszczu.
Wybierać można w różnych nadzieniach i sosach. Polecamy z żeberkami w teriyaki z dodatkiem ostrego sosu z kimchi. Ceny zaczynają się od 18 zł. O jakość nie trzeba się martwić - bar jest prowadzony przez tego samego właściciela, co Meso Ramen, gdzie serwują według wielu najlepszy ramen w Trójmieście.
Hot-dogi gourmet
Choć słowo "rzemieślnicze" staje się w gastronomii coraz bardziej wyeksploatowane, w przypadku Oh My Dog przy Podwalu Staromiejskim 94-95 jest zdecydowanie uzasadniona. Bar specjalizuje się w hot-dogach, ale nie mają one nic wspólnego z bułami ze stacji benzynowych.
To fast-food w wersji gourmet, a więc przygotowywany z wysokiej jakości produktów, wśród których królują całkowicie naturalne kiełbaski wykonywane przez małą, regionalną masarnię. Warto spróbować bułki na przykład z kiełbaską z dzika, gruszką i majonezem malinowym, z kiełbaską z kaczki i kimchi czy klasyka z cielęciną i cebulką prażoną. Są też hot-dogi specjalne, np. z grillowanym śledzikiem czy krewetkami w tempurze. Ceny od 15 zł.
Nowe lokale w Trójmieście
Pastrami po polsku
W karcie znajdziemy kilka pozycji, w których pastrami pojawia się w zaskakujących odsłonach, łączących międzynarodowe akcenty z polskimi smakami. Na przykład pastrami z kimchi i serem tylżyckim w grillowanym chlebie, na słodko z hummusem daktylowym i konfiturą z cebuli lub z kaszanką i jabłkami w paście miso chilli. Albo w wersji umami - z masłem grzybowym, cheddarem i konfiturą z kiszonej kapusty. Do tego kilka innych kompozycji, które udowadniają, że kreatywności tutejszemu szefowi kuchni nie brakuje. Ceny od 24 zł. Warto zamówić z kieliszkiem polskiego wina albo szotem ziemniaczanej wódki.