- 1 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (56 opinii)
- 2 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (49 opinii)
- 3 Ranking restauracji w Trójmieście (44 opinie)
- 4 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (34 opinie)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (152 opinie)
Jemy na mieście: Brat Łata - mistrzowie prostych smaków
Brat Łata to nowa sopocka koncepcja gastronomiczna, która działa na parterze starego drewnianego domu przy ul. Wybickiego 48, vis a vis stadionu lekkoatletycznego. Kiedyś działała tu restauracja Jakubiak w Sopocie. To bardzo klimatyczne miejsce, z dala od turystycznego szlaku, za to blisko lasu, spokoju i wśród śpiewu ptaków. Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" testowałam mięsne rarytasy w gdyńskich Meatmaniakach.
Brat łata to określenie osoby o serdecznym, łagodnym usposobieniu, która łatwo nawiązuje kontakt z innymi. Jestem ciekawa, czy taki przyjacielski klimat i pyszną kuchnię znajdę w kolejnym miejscu, które testuję w ramach cyklu "Jemy na mieście".
Restaurację odwiedzam w niedzielę, wczesnym popołudniem, czyli przed nadejściem fali weekendowych gości. Na wnętrze obiektu składa się jedna, całkiem spora sala z kilkoma stolikami oraz mniejsza z jednym stołem. Wystrój utrzymany jest w stylu rustykalnym z nowoczesnymi elementami, jak chociażby metalowy bar, który świetnie komponuje się z drewnianymi częściami starego domu. W przedsionku oraz mniejszej sali stoją stare kredensy i komody. Jest także piękna, zielona, ceramiczna koza, która przyjemnie ogrzewa przestrzeń wokół.
Na parapetach stoją porcelanowe i mosiężne naczynia, figurki i inne ozdoby w postaci roślin czy ozdobnych dyń. Jest tu kameralnie i na tyle przytulnie, że nie ma ochoty się wychodzić, ale siedzieć... I siedzieć, rozmawiać i grzać się przy kominku.
Karta dań jest krótka i bardzo spójna, ale jest też tablica z daniami sezonowymi czy też tygodniowymi propozycjami. W menu znajdziemy znane polskie smaki w nowoczesnym wydaniu.
Spoza stałej karty, czyli z tablicy, wybieramy:
- krem z dyni (29 zł).
Z karty stałej zamawiamy:
- na przystawkę wątróbkę drobiową z białym winem, borowikami i śmietaną (31 zł).
Z dań głównych wybrałyśmy:
- pieczoną rybę w całości (w tym dniu była dorada) z grillowanymi warzywami i ziołami (89 zł);
- pierś z kurczaka kukurydzianego z sosem maślanym, porzeczką, puree z parmezanem i marchewką (52 zł);
- na deser mus chałwowy z karmelem i orzechami (29 zł).
Cykl "Nowe lokale" w Trójmieście - bądź na bieżąco
Na początek, jako swojego rodzaju amuse bouche, czyli malutką przekąskę, przyniesiono nam kawałek śledzia opiekanego w occie. Był delikatnie słodki i kwaśny, po prostu smaczny.
Krem z dyni był aksamitny i rozgrzewający. W pierwszej chwili czuć było łagodność i słodycz mleczka kokosowego, a po chwili pojawiała się delikatna ostrość. Chrupka struktura prażonych różnego rodzaju pestek doskonale zamykała tę słodko-pikantną kompozycję smaków.
Podroby to nie jest coś, co lubię, ale przekornie zamawiam, aby się do nich przekonać. Brat Łata zdecydowanie zachęcił mnie do drobiowej wątróbki w śmietanie. Była miękka, a kremowy sos z grzybowo-winną nutą łagodził charakterystyczny, cierpki i metaliczny posmak mięsa. Do tego wyśmienite, chrupiące grzanki z wypiekanego na miejscu chleba rustykalnego. Bardzo udana przystawka.
Można by zapytać, cóż niezwykłego może być w piersi kurczaka, która jest daniem dość pospolitym. Otóż jakość i technika przygotowania mięsa decydują o jego smaku. Ta pierś kurczaka była tak soczysta i pełna smaku kukurydzianego kurczaka, że zachwytom nie było końca. Delikatnie chrupiąca skórka, słodkawe mięso... Kurczakowi towarzyszyła karmelizowana marchewka, parmezanowe ziemniaczane puree oraz kwaśne czerwone porzeczki, które przełamywały słodkie smaki. To były bardzo zgrane dodatki.
Pieczona dorada podana została na desce z dużą ilością grillowanych warzyw i grillowanej cytryny, co wyglądało kolorowo i efektownie. Dorada to chuda ryba i łatwo ją "przeciągnąć", ale tutaj została tak umiejętnie upieczona, że wydobyto z niej to, co najlepsze. Wystarczyło ją skropić cytryną i delektować się smakiem. Bardzo smaczne okazały się także grillowane warzywa doprawione ziołami.
I wreszcie deser! Mus chałwowy był dopełnieniem naszej uczty. Jego smak całkiem roztopił nasze kulinarne serduszka. Był kremowy i lekki. Po każdej łyżeczce chciało się go jeść więcej i więcej.
Podsumowanie: w restauracji Brat Łata jedzenie jest pierwszorzędne, bez dwóch zdań. A te wszystkie pyszności wyczarowuje szefowa kuchni, Katarzyna Węsiora, która potrafi połączyć proste składniki i stworzyć fenomenalne smaki z dużą dbałością o każdy szczegół. Brat Łata to miejsce, gdzie jest smacznie, przyjemnie, a i estetyka dań jest miła dla oka. W moim odczuciu, a także w odczuciu moich kulinarnych towarzyszek, należy się ocena celująca.
O autorze
Miejsca
Opinie (76) ponad 20 zablokowanych
-
2022-11-13 07:29
Niemozliwe ze knajpa powstala za rzadow pisu
I co teraz na to powiecie ? Jak to jest ze jedne knajpy wg was wykończył pis a zaraz powstają nowe ? Czy to nie jest poprostu zwykle prawo tynku gdzie wygrywa ten który ma lepszą ofertę a tyn samym klientów ?
- 1 0
-
2022-11-14 10:43
(1)
Ja: Nie chcesz wydac kosmicznej kasy, ide w kurczaka.
Brat Lata: Kurczak? Tak od 50zl- 1 0
-
2022-11-15 14:36
to samo pomyślałem
drób w szczególności kurczak jest z reguły w karcie tańszą pozycją. Tu za 52 zł to chyba lekki żarcik. Moim zdaniem 36-40 zł to max za coś takiego.
- 0 0
-
2022-11-15 09:39
Jemy na mieście, to zdanie często wypowiadane przez podwórkowych potrykusów którzy fast food mają na każdym śmietniku.
- 0 0
-
2022-12-20 07:57
No tak
Są tacy super ze próbują sprzedać ten kontener
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.