- 1 Nowe lokale: z cukierni do klubu (38 opinii)
- 2 Była Muszla, będzie Teatro Gdynia (60 opinii)
- 3 Jemy na mieście: pyszne Bez Dwóch Dań (51 opinii)
- 4 Obrywasz liście od kalafiora? (214 opinii)
- 5 Gdańsk: restauracje przyjazne dzieciom (94 opinie)
- 6 Dokąd na pyszną zupę rybną? (113 opinii)
Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku - udane połączenie tapasów z koktajlami
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy dania i wybrane koktajle w restauracji Jungla w Gdańsku. Poprzednio pojechaliśmy do Sobieszewa do pizzerii Pizza Plus, gdzie zastaliśmy naprawdę pyszne jedzenie. Za dwa tygodnie przeczytacie naszą recenzję o niedawno otworzonym lokalu TexMex w Sopocie - już tam byliśmy.
Drink bary w Trójmieście
Jungla
Restauracja mieści się w Forum Gdańsk na poziomie +2. Aby się tu dostać, trzeba wejść na taras i dopiero z niego wejść do lokalu. Skoro jesteśmy przy tarasie, to warto o nim napisać kilka słów, bo robi wrażenie. Goście mogą zasiąść w lożach z zasłonami, w rattanowych fotelach lub sofach z miękkimi poduchami. To miejsce, które świetnie wypada na zdjęciach.
Natomiast w środku restauracji znajduje się przestronna i jasna sala. Światło wpada przez wielkie szyby, które wychodzą z jednej strony na Główne Miasto, a z drugiej na Kunszt Wodny. Wnętrze przywołuje na myśl egzotykę krajów Pacyfiku: jest dużo roślin, dominuje szmaragdowa i butelkowa zieleń, a tu i ówdzie połyskują złote elementy oraz neony. Jedną ze ścian zdobi kolorowa tapeta z tukanem w tropikalnej roślinności. Znajdziemy tu też wysokie stoły barowe, pluszowe kanapy, niskie stoliki kawowe z ciężkimi, skórzanymi fotelami. Z boku, ale wciąż dobrze widoczny, jest duży, czarny i błyszczący bar, który oferuje kolorowe drinki i koktajle. Te ostatnie grają w Jungli niemal główną rolę. Większość z nich to warianty klasycznych kompozycji z "junglowym twistem", jak np. Sexy Negroni czy Mai Tai.
Koktajle w dużej mierze są tworzone na bazie rumu, whisky i ginu. Każdy podawany w innym szkle oraz w słynnych kubkach tiki - nawiązujących do etnicznych rzeźb. Zaś karta dań oparta jest na przystawkach - tapasach - inspirowanych popularną kuchnią azjatycką.
Do Jungli wybieram się w ciepły wieczór wraz z przyjaciółką. Decydujemy się zamówić pięć pozycji z bogatej oferty tapasów i dwa klasyczne koktajle:
- łosoś marynowany w soi i sezamie (sałatka z sezamem, takuan, 24 zł);
- krewetki z liczi (sos ostrygowy, liczi, czosnek, chilli, pita, 29 zł);
- skrzydełka w panko (dip paprykowo-czosnkowy, sałatka kim, 16 zł);
- bao buns (bułeczka bao, szarpana wołowina, dip paprykowo-czosnkowy, sałatka kimchi, 16 zł)
- pierożki gyoza z kaczką (sos sweet chilli, sos sojowo-sezamowy, 16 zł);
- koktajl Mai Tai (25 zł);
- koktajl Sexy Negroni (26 zł).
Gdzie zjeść - wszystkie lokale w Trójmieście
Powiem krótko: łosoś marynowany w soi i sezamie był po prostu pyszny. Delikatne, soczyste mięso ryby z subtelnym smakiem sezamu i wyraźnym umami. Do łososia została podana sałata z marynowaną, słodkawą, chrupiącą rzodkwią takuan. Dla mnie tej sałaty spokojnie mogłoby nie być, bo sama rzodkiew jest wystarczającym i smacznym dodatkiem.
Krewetki z liczi to kolejny strzał w dziesiątkę. Owoce morza wręcz pływają w doskonałym maślanym sosie, w którym wyczuwalna jest słodycz i charakterystyczny orzeźwiający smak owoców liczi. Po chwili przebija się czosnek i pikantne chilli. Same krewetki bez zarzutu, "nieprzeciągnięte". I ta pyszna pita, którą bez końca można maczać w tym cudownym sosie. Świetna przystawka.
Bułeczka bao z szarpaną wołowiną też była niczego sobie. Sama bułeczka perfekcyjna. Wołowina z charakterystycznym azjatyckim posmakiem anyżu była mięciutka i dosłownie rozpływała się w ustach, a wszystkie słodkawe smaki domykała ostra i aromatyczna kimchi.
Pierożki gyoza z kaczką były równie smaczne. Delikatne, cieniutkie, wręcz pergaminowe ciasto, z dobrze doprawionym mięsnym farszem, a do tego dwa sosy - klasyczny sojowy i słodko kwaśny z intensywną kolendrową nutą.
Skrzydełka kurczaka w panko wciągały. Świetna i dość spora przekąska, którą można się najeść. Mięso było soczyste i chrupiące zarazem. Przyjemne w smaku, choć dość kaloryczne danie.
Na koniec koktajle, które są kwintesencją tego miejsca. Mai Tai to słynny koktajl, który swój rodowód podobno ma na Tahiti, ale niektórzy twierdzą, że jednak w San Francisco. "Maita" znaczy po tahitańsku "dobrze" i tak też smakuje koktajl. Mai Tai to kompozycja rumu ciemnego, rumu jasnego, migdałów i limonki. Smakuje przyjemnie, kremowo, z migdałowo-orzechową nutą. Nie jest za słodki.
Smaki lata. Orzeźwiające koktajle w trójmiejskich lokalach
Sexy Negroni to wariacja na temat klasycznego Negroni. Ten włoski klasyk jest najczęściej zamawianym koktajlem na świecie. Sexy Negroni w Jungli ma niezwykle rześki i perfekcyjnie zbalansowany smak słodko-gorzki. Główne role w tym koktajlu grają: tanqueray, matcha, wino śliwkowe Choya, likier Aperol. Przepyszny.
Podsumowanie: spędziłam w Jungli czas i smacznie, i upojnie. Koktajle są pyszne, obsługa znakomita, a przystawki fantastyczne. Plus za ogromny taras, na którym w ładny dzień można się zasiedzieć. Nie mogę wystawić oceny innej niż bardzo dobra.
O autorze
Katalog.trojmiasto.pl - Miejsca
Opinie (58) 3 zablokowane
-
2020-07-15 07:18
(6)
Dziwi mnie, że nigdzie nie podaje się calych krewetek. Cały smak i charakterystyczny aromat krewetki pochodzi z jej głowy a nie z mięsnego odwłoka.
- 20 11
-
2020-07-15 07:31
polscy "chefowie" nie znajo
dla nich krewetka to mrożony blok z makro
- 21 0
-
2020-07-15 10:49
Bo są droższe
Można sprzedać głowy jako oddzielny produkt na wywar
- 3 2
-
2020-07-15 10:49
nie każdy klient chce się "babrać"
- 12 3
-
2020-07-15 16:38
Co to za roznica i tak mrozone
Polecam pojechać np do Azji na fish market tam za wiadro krewetek płaci się 5$
- 5 1
-
2020-07-15 20:38
smak krewetek
Przesadzasz z tą głową. To nie dodaje smaku. Smak krewetek to tułów, plus czosnek, ewentualnie czili i olej albo oliwa. Należy nie przegrzać, tak jak z większością owoców morza. Krewetki, zależy jakie i w jakim daniu, robi się albo całe albo tylko tułowie.
- 5 0
-
2020-07-16 18:23
Smak krewetki
nie pochodzi od głowy!!! Pochodzi tylko i wyłącznie z pancerza i smaży się go odzielnie na patelni. Widzę sami znawcy kulinariów :)
- 3 2
-
2020-07-15 07:24
pełno takich wymyślnych restauracji gdzie dużo wydasz i nie najesz się (8)
- 31 15
-
2020-07-15 08:07
Na tym polega byznes. Dużo też takim cwaniakom pomaga moda na lansowanie sie na zdjeciach przy wymyslenie wyglądajacej przekasce serwowanej w cenie porządnego obiadu.
- 17 2
-
2020-07-15 08:14
kogo na to stać ? (3)
- 8 8
-
2020-07-15 13:17
Możesz się przyczaić pod te restauracją i zobaczyć.
- 6 3
-
2020-07-15 13:48
(1)
Beneficjentów układu okrągłostołowego z komunistami.
- 5 10
-
2020-07-15 15:52
I nową oligarchię z obecnej władzy
- 9 2
-
2020-07-15 09:40
Ty się nie masz najadać
Ty masz wrzucać zdjęcia na Insta
- 11 0
-
2020-07-15 13:17
Podziwiam spust pani w Jungli. Nie zjadłbym tyle. (1)
- 5 5
-
2020-07-17 23:17
Przeciez to mikro porcje
Nie szalej
- 1 1
-
2020-07-15 07:33
Smacznie bez gotowania
Właśnie mnie Pani upewniła, że to co robi jest wyłącznie dla kasy a nie z pasji.
- 45 3
-
2020-07-15 07:37
Cieżko o wolne miejsca na zewnątrz (1)
- 3 3
-
2020-07-15 10:41
taktak
- 2 0
-
2020-07-15 07:41
mmmm palce lizac (9)
- takuan czyli marynowana, barwiona na żólto rzodkiew z wora z terminem przydatnosci powyzej roku (hurt: 9.50zl)
- gyoza czyli nadzienie zawiniete w ciasto z paczki (mrozone plasterki ciasta, 100szt ok 15zl)
- krewetka z liczi, czyli kreweta z mrożonki i liczi z puchy
kolejny bar z menu opartym na towarze z 3 najpopularniejszych, tanich dostawcach.
liczi to krol owocow w kazdej azjatykiej restauracji w trojmiescie (4zl puszka w farutexie). sprzedawanie rzodkwi z paczki i "sałatki goma wakame" z mrożonki jako autorskich dań to żenada i policzek dla swiadomego klienta
wezcie sie za robote i nauczcie gotowac- 87 10
-
2020-07-15 08:15
a danie w jakiej cenie ?
- 9 0
-
2020-07-15 08:19
Ja myślę, że te gyozy też kupują gotowe. Wystarczy zobaczyć jak tam wygląda "kuchnia", faktycznie powinno się to nazywać odgrzewalnią.
- 26 0
-
2020-07-15 09:35
Orka z bronowaniem!!!
Brawo! Gratuluje, celna opinia.Można by ja dostosować do większośći gastro.Pozdrowienia dl autora.
- 20 0
-
2020-07-15 19:25
Dokładnie.
Dokładnie tak jak piszesz i jeszcze pita która przyjeżdża mrożona ale tej Pani zawsze wszystko smakuje
- 13 1
-
2020-07-15 22:40
(2)
Jeżeli jedzenie jest dobre i kucharz kreatywny, nie ma w tym nic złego. Wszystko zależy od tego co się powtrafi zrobić ze składników, a nie ile one kosztują i czy są z puszki.
- 2 7
-
2020-07-16 07:52
Tak, ale niech powie glosno ze robi z mrożonek (1)
Bo jak zapytasz kelnera czy to swieze produkty to zawsze mowi ze jasne, krewetki prosto z wody panie
- 7 1
-
2020-07-17 06:30
Bo polski klient woli kłamstwo.
Inaczej nie kręconoby liczników w dobrze utrzymanych samochodach z dużym przebiegiem.- 5 0
-
2020-07-16 18:20
nic odkrywczego (1)
Wiadomo, że u nas krewetki są mrożone, nie mieszkamy nad Morzem Śródziemnym. Komenatrz z cyklu - "jestem po rewolucjach Magdy Gesler i będę się wymądrzał" :)
A rzepa jest identycznie podawana w Japonii. Polecam mniej nadęcia a więcej kulinarnej wiedzy, a nie tylko gastronomicznej.- 1 6
-
2020-07-16 22:55
12 grosz dla Jadzi
Niech go Jadzia
- 6 0
-
2020-07-15 08:05
Piszcie w tytule nazwę miasta.... (2)
bardzo by to ułatwiło.....
- 8 16
-
2020-07-15 09:21
(1)
"Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku - udane połączenie tapasów z koktajlami" - rozumiem, że w tytule brakuje ci nazwy jeszcze jakiegoś innego miasta? Większości czytelników chyba jednak wystarczy nazwa miasta, w którym lokal się znajduje.
- 17 2
-
2020-07-15 12:40
Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku w Gdańsku powinno być :D
- 9 1
-
2020-07-15 08:06
(2)
Czego ludzie nie zorbią dla relacji na insragrama;)
- 28 7
-
2020-07-15 09:06
Noo
Na przykład pójdą dobrze zjeść ;)
- 3 8
-
2020-07-15 10:03
Zatancza zorbie.
- 2 0
-
2020-07-15 08:11
Pani to taki ówczesny Charles Duchemin (2)
albo raczej jego syn Gerard Duchemin.
- 5 3
-
2020-07-15 09:25
Ale ma poczucie smaku (1)
jak Monsieur Tricatel
- 6 0
-
2020-07-15 09:39
Chyba raczej robi takie same miny
- 3 0
-
2020-07-15 08:14
Zaraz będzie wysyp cwaniaczków, co to potrafią liczyć i są mądrzy bo tam nie wydają. A potem ci, co wydają, nadal pieniądze mają, a miłośnicy schabowego i pół litra nadal umieją liczyć tylko pieniądze innych :-)
- 33 13
-
2020-07-15 09:01
(3)
Wszystko pyszne, bez zarzutu - 5... ;)
- 10 6
-
2020-07-15 09:26
(1)
Bo nie jest zaprzyjaźnioną pizzerią, opisaną przed 2 tygodniami.
- 14 0
-
2020-07-15 11:54
W punkt!
- 11 0
-
2020-07-15 12:54
Miałem właśnie to samo napisać...
Pani Haponiuk znana jest już z "sobie tylko znanych" kryteriów oceniania...
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.